WSTĘP:
Poznajmy teraz kilka tajemnic i ciekawostek
zamku w Malborku. Najróżniejsze publikacje
o Malborku zawierają dosyć sporo "oficjalnych"
informacji o średniowiecznym zamku z owego
miasta. Jednak z reguły omijają one temat
intrygujących przepowiedni, tajemnic, zagadek,
nadprzyrodzonych zjawisk, itp., jakie zamek
ten otaczają. Dlatego jako osoba prywatna i
na dodatek mieszkająca na emigracji aż w
Nowej Zelandii, postanowiłem sporządzić tą
moją osobistą stronę internetową oraz poświęcić
ją właśnie starym przepowiedniom, tajemniczym
zjawiskom i zagadkom zamku pokrzyżackiego
w Malborku. Wszakże wielu wizytujących Malbork
chciałoby coś dowiedzieć się również i na tematy,
które są starannie omijane są we wszystkich
"oficjalnych" publikacjach.
Treść tej strony autoryzuje
Jan Pajak,
czyli badacz Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii": patrz strona
http://worldcat.org/identities/ ),
który w początkowej części 21 wieku tym wyróżnił się
z grona nadal żyjących odkrywców i wynalazców owych
dwóch krajów, iż stał się najszerzej z nich znanym wówczas
w świecie, najróżnorodniej interpretowanym i najbardziej
produktywnym - na przekór prowadzenia badań bez finansowania
i na zasadach naukowego "hobby" wymuszanego oficjalną
dezaprobatą podjętej tematyki badań, ale niestety o którego
istnieniu i wynikach badań w Nowej Zelandii niemal nikt NIE
chce wiedzieć, zaś dla unieważnienia, zaprzeczenia i wyciszenia
odkryć i wynalazów którego sporo Polaków konspiruje się w
gangi postępujące jak monopole wypaczające prawdę i przyszłym
pokoleniom usiłujące pozostawić tylko kłamstwa, śmieci,
pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Część #A:
Informacje wprowadzające tej strony:
#A1.
Jakie są cele tej strony:
Pierwszoplanowym celem tej strony jest
wskazanie owych najmniej znanych tajemnic
i ciekawostek pokrzyżackiego zamku w
Malborku. Dodatkowo strona ta ma inspiracje,
aby każdą z owych tajemnic i ciekawostek
malborskiego zamku wyjaśnić na bazie mojej
teorii wszystkiego
opracowanej w 1985 roku, a zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
(w skrócie "Kodig") - czyli z filozoficznego podejścia,
które jest uparcie odrzucane przez dotychczasową
starą "oficjalną naukę ateistyczną",
zaś wprowadzone do badań i systematycznie
stosowane dopiero przez nową tzw.
naukę totaliztyczną.
(Jakie dokładnie są różnice w fundamentach
filozoficznych i naukowych obu tych nauk, łatwo
to wydedukować "na zdrowy rozum" wiedząc, że mój
Koncept Dipolarnej Grawitacji
stał się pierwszą w świecie teorią naukową porawności
i prawdy stwierdzeń jakiej, na przekór licznych prób,
nikomu dotychczas NIE udało się obalić ani nawet
choćby tylko podważyć, a jaka dostarczyła nam
pierwszego w świecie formalnego dowodu naukowego, że "Bóg istnieje"
i jaka wyjaśniła czym dokładnie nasz Bóg jest
i jak zarząca On aż całym światem fizycznym.
Z kolei bardziej naukowo różnice te są wyklaryfikowane
w punktach #C1 do #C6 mojej odrębnej strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Z kolei definicja, cechy oraz wyjaśnienia czym dokładnie
jest ta moja "Kodig" skrótowo są podsumowane w punkcie
#A0 mojej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm.)
Dodatkowym celem tej strony jest zilustrowanie
czytelnikom z Polski praktycznych zastosowań
i życiowych konsekwencji dla aż całego szeregu
odkryć i ustaleń naukowych dokonanych przez
autora tej strony - Polaka z urodzenia, a związanych
na najróżniejsze sposoby z zamkiem w Malborku.
Bez bowiem wyjaśnienia i zilustrowania tych odkryć,
oraz bez uświadomienia odbiorcom, iż dokonane
one zostały przez Polaka, spotkać je może ten sam
los, jaki już spotkał aż cały szereg poprzednich
odkryć polskiego autorstwa opisanych np. w
punktach #I3 do #I8 odrębnej strony o nazwie
mozajski.htm.
Mianowicie, Polacy jak zwykle "przegapią" potrzebę
ich zadeklarowania światu jako swego dorobku
intelektualnego, zaś po jakimś okresie chwilowego
zapomnienia zostaną one "odgrzebane" przez
obcokrajowców i upowszechnione po świecie
jako ich odkrycia. W opinii zaś niektórych innych
narodów, Polska i Polacy nadal pozostaną uważani
za kraj niewydarzeńców i idotów, którzy zasługują
jedynie aby być przedmiotem niewybrednych "polskich
dowcipów".
#A2.
Historia tej strony:
Niniejsza strona powstała w listopadzie 2002
roku. Początkowo miała ona być jedynie
marginesowym dodatkiem do kilku innych
stron które promowały zamek w Malborku
z historycznego i faktologicznego punktu
widzenia. Strona ta miała tylko urozmaicić
tamte witryny poprzez dodanie do nich
kilku oficjalnie przemilczanych
ciekawostek i zagadek na temat zamku i Malborka.
Stąd w swoim pierwszym wydaniu zawierała
ona m.in. treść owej złowrogiej przepowiedni
przywiązanej do krzyżackiej figury Madonny
(obecnie przepowiednia ta jest opisana w
punkcie #C1 poniżej), opis mojego jakoby
"cudownego uleczenia" - które jednak później
okazało się działać jak "przekleństwo wrogiej
Polakom krzyżackiej Madonny" (obecnie
uleczenie to jest opisane w punkcie #E2
poniżej), oraz zdjęcia pokazane poniżej
na "Fot. #G1ab". W styczniu 2008 roku
dowiedziałem się jednak, że moje opisy
złowrogiej Madonny malborskiej, szczególnie
jej wrogość do Polaków i rzekoma zdolność
do dokonywania "uzdrowień", zainspirowały
powstanie fundacji
Mater Dei,
która zdecydowała się odbudować tą krzyżacką
figurę. Znaczy, rzeczywiste efekty opracowania
tej strony okazały się dokładnie odwrotne do
moich intencji w tej sprawie - czyli zgodne
ze starym polskim przysłowiem "człowiek
strzela, ale kule diabeł nosi". Zamiast bowiem
doczytać się i zrozumieć z niniejszej strony
jak niebezpieczna jest owa krzyżacka Madonna,
inni potraktowali ją jako atrakcję i postanowili
podjąć jej odbudowę. Natychmiast więc
przeredagowałem niniejszą stronę, tak aby
wyraźnie w niej wyjaśnić dlaczego odbudowanie
tej figury byłoby conajmniej "wysoce niemądre"
i stanowiłoby jeszcze jeden dowód na prawdę
starego przysłowia, że "Polak mądry po
szkodzie". Druga więc edycja tej strony,
jaka zaczęła być upowszechniana w 2008 roku,
dodatkowo objęła swą treścią m.in opisy obecnie
zaprezentowane poniżej w punktach #C2 do #C5.
W 2010 roku dowiedziałem się także, że anty-Polska
moc owej złowrogiej Madonny zaczyna się już objawiać.
Do treści tej strony dodałem więc obecny punkt #C6
(ciągle ostrożnie sformułowany - chociaż jego temat
aż się prosi o potraktowanie na jakie zasługuje), wraz
z innymi niewielkimi usprawnieniami - przygotowując w
ten sposób trzecią edycję tej strony. Tą trzecią edycję
postanowiłem już wystawić jako główną stronę owych
historycznych wytryn o zamku w Malborku opisywanych
w punkcie #F2 poniżej. Wówczas, dokładnie w dniu
7 kwietnia 2010 roku, nagle dotknięty zostałem
"nadprzyrodzoną chorobą" opisaną w punkcie
#F2 tej strony, która nosiła wszystkie znamiona
choroby celowo we mnie zaindukowanej przez
średniowieczną Madonnę z Malborka. Owa choroba
całkowicie przewartościowała i przeinterpretowała
moje zrozumienie "cudownych uzdrowień" owej
krzyżackiej Madonny, oraz ujawniła mi alternatywne
wyjaśnienie dla kilku zagadek jakie dotychczas
trapiły mnie na ten temat. Zrozumiałem też wówczas,
że Madonna ta NIE tylko leczy, ale taże zdalnie
"zadaje" choroby. To przewartościowanie moich poglądów,
wraz z okropnymi cierpieniami jakie mu towarzyszyły,
spowodowało że zdecydowałem się całkowicie
przeredagować tą stronę na dzisiejsze, czwarte
już z kolei jej wydanie. Faktycznie to gdyby NIE
cierpienia jakie Madonna ta zdalnie mi zadała, poglądów
wyrażonych w treści owego czwartego wydania
tej strony zapewne nigdy bym NIE opublikował -
i to na przekór, że wierzę w poprawność tych poglądów.
Doskonale bowiem zdaję sobie sprawę, ilu przeciwników
moich idei dodatkowo sobie napytam otwartym poruszeniem
spraw które w owym czwartym wydaniu poruszyłem
(na dodatek do puli przeciwników, których moje idee
już mają i którzy bezobcesowo krytykują wszystko
co moje awangardowe badania ujawniają). Po raz
pierwszy wstępną wersję owego czwartego wydania
tej strony opublikowałem 26 kwietnia 2010 roku.
Jednak główna publikacja jej czwartego przeredagowania
miała miejsce w dniu 3 maja 2010 roku.
#A3.
Jak tajemnica, wyjaśnienie której było rodzajem "konika" mojego
brata ś.p. Czesława Pająk (tj. ponad 20-krotnie wyższa niż normalnie
wytrzymałość na gnicie drewnianych pali na jakich stoją fundamenty
zamku pokrzyżackiego w Malborku), w około 2 lata po śmierci brata
została wyjaśniona niezwykłymi cechami "księżycowego drewna":
Moje silne związki z pokrzyżackim zamkiem w
Malborku wynikają z aż dwóch źródeł. Jednym
z nich jest mój starszy brat Czesław Pająk (1936 - 2015),
z którym utrzymywałem żywe kontakty odwiedzając
go w Malborku kiedy tylko zaistniała ku temu okazja.
Czesław przez spory czas był jednym z pierwszych
dyrektorów czy kierowników na malborskim zamku
(PTTK), aż około 1970 roku został zdjęty z tej pozycji
ponieważ odmówił zapisania się do wówczas już
obowiązkowej na kierowniczych stanowiskach
politycznej partii. Jednak po zdjęciu z tego
stanowiska Czesław nadal żywo interesował
się zamkiem oraz nadal uczestniczył w sprawach
z zamkiem związanych dorywczo wspomagając
obsługę odwiedzających zamek turystów jako jeden
z angielskojęzycznych przewodników doskonale
znających cały zamek i najróżniejsze jego
intrygujące tajemnice - aż około 2010 roku i z
tego dorywczego dopomagania został zwolniony,
ponieważ wyszło jakieś zarządzenie rządowe, iż osoby
w wieku emerytalnym NIE mogą być tam zatrudniani
w jakimkolwiek wymiarze ani charakterze. Podobnie
jak ja, Czesław też fascynował się tajemnicami,
zagadkami, skarbami, niewyjaśnionymi zjawiskami,
stąd spędzaliśmy razem sporo czasu dyskutując
to, o czym doczytał się z najróżniejszych
historycznych kronik i opisów zamku w Malborku
(a czasami nawet wspólnie, chociaż zawsze bezowocnie,
sprawdzając jego hipotezy na interesujące go tematy).
Niniejsza strona dokumentuje zaledwie mizerny fragment
oceanu informacji jakie wynikały z tamtych naszych dyskusji.
Jednym z "koników" (tj. jakby szczególnego "hobby")
mojego brata, była zdumiewająca żywotność drewnianych
pali na których założone zostały fundamenty pokrzyżackiego
zamku w Malborku. Brat bowiem powtarzał, że zwykłe
drewno wystawione na działanie elementów (wilgoci,
pleśni, grzybni, bakterii, robaków, itp.) oraz NIE
potraktowane jakimiś nowoczesnymi truciznami,
typowo całkowicie zgnije i niemal samo się rozsypie
już po upływie około 30 lat (co ja później potwierdziłem
sobie empirycznie celowo obserwując różne efekty
działania elementów na zwykłe drewno). Tymczasem
fundamenty budynków zamku w Malborku były osadzone
na licznych drewnianych palach powbijanych w piasek
nieustannie zawilgacany przepływającymi przy zamku
wodami Nogatu - czyli były zbudowane w identyczny
sposób jak dawni Rzymianie na podobnie powbijanych
w słone bagno drewnianych palach oparli fundamenty
całego miasta Wenecji. Te malborskie pale utrzymywały
na sobie przez wieki ogromną wagę tegoż "największego
stosu cegieł w całej Europie" (tak bowiem kiedyś
mój brat żartobliwie referował do zamku w Malborku -
jak potem słyszałem jego żartobliwa nazwa "przyjęła się"
i u innych ludzi). Dopiero około 1950 roku zaczęły się
pojawiać pierwsze oznaki gnicia tych pali, powodujące
zapadanie się fundamentów i pękanie muru pod ciężarem
gmachu Wielkiego Refektarza widocznego poniżej na
zdjęciu z "Fot. #A1". Ponieważ budowę zamku w Malborku
rozpoczęto około 1280 roku, do owego więc około 1950
roku drewno tych pali NIE poddało się gniciu przez okres
około 670 lat. Czyli odporność na gnicie owego krzyżackiego
drewna okazała się być ponad 20 razy wyższa niż odporność
zwykłego drewna, oraz podobnie wielokrotnie wyższa gdyby
zamiast drewna owe pale wykonane były np. ze stali znanej
w czasach podjęcia budowy zamku. Jakaż więc była tajemnica
tak niezwykle zwiększonej odporności tego krzyżackiego
drewna? Aby zgłębić ową tajemnicę, mój brat m.in. starał
się inspirować do szukania odpowiedzi owych naukowców
z całego szeregu najróżniejszych komisji i grup ekspertów,
które będąc finansowane z funduszy ratowania zapadających
się fundamentów zamku, między innymi dokonywały też
badań owych gnijących pali pod fundamentami zamku.
Niestety, żaden z owych ekspertów NIE znał ani NIE
znalazł rozwiązania dla tej tajemnicy i dziwnej zagadki.
Z jakichś powodów, wyjaśnienie tajemnicy
niezwykłej żywotności tych krzyżackich pali samo
do mnie przyszło w około 2 lata po śmierci mojego
brata. W marcu bowiem 2017 roku jeden z czytelników
popierających badania wynikające z narazie jedynej
już istniejącej na świecie i pracującej dla dobra ludzi
teorii wszystkiego,
czyli teorii jaką ja (tj.
dr inż. Jan Pająk)
miałem honor wypracować i jaką nazwałem
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
("Kodig"), podesłał mi link do 35-minutowego
darmowego wideo w YouTube.com o tytule
KSIĘŻYCOWE DREWNO - UKRYTA PRAWDA O DRZEWACH I DREWNIE NA NOWO ODKRYTA
(z jakby komputerowo generowanym komentarzem
w języku polskim). To załadowane do YouTube
dnia 2017/3/17 wideo raportuje wyniki badań
byłego austriackiego leśnika o nazwisku
Erwin Thoma
(obecnie dyrektora czy właściciela słynnego już w
całym świecie przedsiębiorstwa drzewnego). W
tradycji rodzinnej owego leśnika znana była interesująca
tajemnica tzw. "księżycowego drewna" - czyli
drewna jakie pochodziło z drzew ścinanych w unikalny
sposób, mianowicie w środku najcięższego okresu zimy
i to tylko w fazie malejącego księżyca. Drewno takie
odznacza się bowiem niezwykłymi cechami. Przykładowo
jest odporne na korniki i na inne owady a także na wilgoć,
pleśń, bakterie i ogień, NIE gnije tak szybko jak inne drewno,
w niektórych warunkach jest też wiele razy wytrzymalsze
niż dzisiejszy beton i stal, itd., itp. Moja wywodząca się
od brata świadomość niezwykłej odporności na gnicie
krzyżackiego drewna owych pali podtrzymujących fundamenty
zamku w Malborku, sugerowały więc, że na te pale było
właśnie użyte takie niezykłe "księżycowe drewno". Więcej
informacji na temat tego wideo, niezwykłych cech owego
"księżycowego drewna", oraz moich wyjaśnień pochodzenia
niesłychanej żywotności takiego drewna, wynikających ze wskazań
"Kodig" (tj. mojej teorii wszystkiego zdefiniowanej
i najbardziej skrótowo podsumowanej w punkcie #A0 strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm),
dostarczam zainteresowanym czytelnikom w punkcie
#C4.8 innej swej strony o nazwie
wszewilki_jutra.htm.
Stąd po zakończeniu przeglądania niniejszej strony, tym
czytelnikom którzy interesują się tajemnicami lub nietypowymi
cechami drewna, sugeruję tam też zaglądnąć.
Jak staropolski folklor miał zwyczaj mawiać, podobne
do siebie zdarzenia mają zwyczaj aby "chodzić stadami".
(Jakiś czas temu tej "stadności" zdarzeń ateistyczna
nauka nadała nawet naukową nazwę. Jednak aby
rozumieć, iż grupowanie razem powiązanych ze sobą
zdarzeń jest dokonywane przez Boga dla osiągania
określonych nadrzędnych celów, trzeba uznawać
istnienie Boga - a tego oczywiście dzisiejsza ateistyczna
oficjalna nauka nadal odmawia.) Wkrótce więc po
przeglądnięciu owego polskojęzycznego wideo z YouTube
o "księżycowym drewnie", jakby specjalnie aby dodatkowo
utwierdzić mnie w pewności, że krzyżackie drewno owych
pali podtrzymujących zamek w Malborku jest właśnie takim
"księżycowym drewnem", w telewizji NZ pokazali angieskojęzyczny
dokumentarny film o Wenecji, który ja też oglądnąłem.
Film ten nosił tytuł "Italy's Invisible Cities S01E02: Venice".
Natychmiastowe przeszukanie YouTube, pozwoliło mi
tam znaleźć uproszczoną wersję tego filmu (załadowaną
do YouTube, jeśli dobrze pamiętam, też dnia 17 marca
2017 roku), jaka była wówczas dostępna pod adresem
www.youtube.com/watch?v=sYzawE9BTA8.
Niestety, tamta wersja filmu o Wenecji została usunięta
z YouTube prawdopodobnie już 17 kwietnia 2017, tj. w
dniu kiedy zacząłem rozważać dadanie do niniejszego
tekstu dodatkowego paragrafu jaki wyjaśniałby co
nam sugeruje interpetacja tej auspicious daty 2017/3/17.
Wszakże owego dnia 2017/3/17 zostały załadowane
do YouTube wszystkie trzy widea linkowane z niniejszego
opisu. Ponadto (jakimś dosyć dziwnym zbiegiem
okoliczności) tego samego dnia 2017/3/17 po raz
pierwszy opublikowałem też ów punkt #A0 ze strony
dipolar_gravity_pl.htm -
jaki dzięki zdefiniowaniu mojej "teorii wszystkiego"
(Kodig) otwiera sobą zupełnie nowy okres w naszym
interpretowaniu otaczającej nas rzeczywistości.
Intrygujące staje się także, iż po zniknięciu tamtej
uproszczonej wersji filmu o Wenecji z auspicious datą
załadowania do YouTube, ze zdumieniem odkryłem,
iż pod innym już adresem jest dostępna w YouTube ta
sama wersja filmu o Wenecji, jakiej jednak w uprzednim
przebiegu czasu tam NIE było, a jakiej data załadowania
(2017/2/27) okazuje się być znacznie wcześniejsza niż
owej uprzednio znalezionej tam i poprzednio jedynej
wersji tego filmu - czyżby ktoś kto panuje nad czasem,
poprzez ową zamianę filmów i dat ich załadowania
starał się osiągnąć jakiś nadrzędny cel? (W marcu
i kwietniu 2017 roku doświadczam bowiem cały ciąg
dziwnych zdarzeń dokumentujących czyjeś manipulowanie
tzw. "nawracalnym czasem softwarowym", tj.
"ludzkim czasem" opisywanym szerzej m.in. we
"wstępie" i w punkcie #G4 owej strony o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm,
jaki to ciąg zdarzeń polega właśnie na zmianach tego
co już zaistniało w przeszłości - po mój raport o jednym
z przykładów tego ciągu zdarzeń patrz podpis pod "Fot. #D1" ze strony
newzealand_visit_pl.htm.)
Tę załadowaną już we wcześniejszej dacie wersję omawianego
tu filmu o Wenecji, od dnia 17 kwietnia 2017 roku
czytelnik może (i powinien) sobie oglądnąć pod adresem
www.youtube.com/watch?v=ZklJ4HpfN3o -
na długości bowiem od 10:30 do 13:20 minut owego angielskojęzycznego
filmu dokumentarnego pokazane zostały drewniane pale o wymiarach
od około półtora do około trzech metrów, powbijane w dno słonego
bagna morskiego, na jakich to palach opierają się fundamenty
całego włoskiego miasta Wenecja. Pale te zaś są bardzo podobne
do pali na jakich oparte są fundamenty zamku w Malborku. Co
jeszcze ciekawsze, te weneckie pale też zaczęły gnić i się zapadać
około tego samego czasu jak pale zamku w Malborku, aczkolwiek
początek budowy Wenecji datowany jest na około piąte stulecie
AD. (Czyli żywodność weneckich pali wcale NIE jest równa żywotności
pali z Malborka - co praktycznie też oznacza, iż żywotnością tą zarządza
coś odmiennego niż upływ "ludzkiego czasu"). Niektóre z pali Wenecji
wytrzymały więc około półtora tysiąca lat bez zgnicia - zaś dopiero
obecnie fundamenty całej Wenecji, którą one utrzymują na sobie,
podobnie jak fundamenty zamku w Malborku, zaczynają
wymagać ratowania przed zapadnięciem się w morze i w
bagno. Oczywiście, w owym filmie wcale NIE zadano owego
ogromnie istotnego pytania: jak to się dzieje że drewno owych
pali NIE zgniło przez aż tak wiele wieków? Brak tego pytania
wynika wszakże z prostej ignorancji dzisiejszych naukowców.
Jednak gdyby ktoś zadał takie pytanie, wówczas odpowiedź
na nie też leży w owym opisywanym punktem #C4.8 strony o nazwie
wszewilki_jutra.htm
"księżycowm drewnie" i we wskazywanym powyżej polskojęzycznym
wideo drewno to opisującym. Jak bowiem wynika to z filmu
Pana Erwin'a Thoma, już starożytni Rzymianie znali tajemnicę
"księżycowego drewna". Pan Thoma zdołał tę wiedzę Rzymian
potwierdzić, ponieważ jeden z rzymskich kronikarzy i autorów
(Pliniusz) raportował, że Juliusz Cezar wydał nawet prawo, iż
każdy kto by użył zwykłe (zamiast księżycowego) drewno do
budowy rzymskich okrętów, zostałby skazany na karę śmierci.
To zaś oznacza, iż Rzymianie, którzy dla ratowania się
przed najeźdźcami około piątego wieku AD podjęli budowę
Wenecji na nadmorkich bagnach, znali tajemnicę tego
niezwykłego drewna. Stąd to takie właśnie drewno użyli
oni na pale podtrzymujące fundamenty całego miasta
Wenecji. Skoro zaś dawni Wenecjanie znali tajemnicę
"księżycowego drewna", z pewnością znali ją także
Krzyżacy budujący zamek w Malborku. Wszakże
podczas wypraw krzyżowych Krzyżacy utrzymywali
żywe kontakty z Wenecjanami - od których uczyli się
m.in. weneckiej wiedzy na temat zasad budowania
zamków. Jak potwierdza to cytowanie historycznego
zapisu z punktu #C1 tej strony, Krzyżacy i Wenecjanie
przez szereg następnych wieków utrzymywali też
nieustające kontakty i współpracę.
Cudowne cechy "księżycowego drewna" wyjaśniają
także jeszcze jedną tajemnicę, jaka mnie osobiście
nurtowała już przez spory czas. Mianowicie, w dniu
18 czerwca 1178 roku koło nowozelandzkiej miejscowości
Tapanui został eksplowany stos (cygaro) aż siedmiu wehikułów
UFO typu K6, powodując wielokrotnie silniejsze zniszczenia,
niż te jakie w 1908 roku spowodowała eksplozja trzech
UFO ponad tunguską tajgą na Syberii - po opisy przebiegu
i następstw tamtej nowozelandzkiej eksplozji UFO (np.
spowodowania przez nią rotacji skorupy Ziemi o około
7 stopni - uznania jakiej to rotacji oficjalna nauka ateistyczna
nadal odmawia na przekór istnienia zatrzęsienia dowodów jakie
rotację tę potwierdzają) warto przeglądnąć moją stronę internetową o nazwie
tapanui_pl.htm -
szczególnie patrz tam punkt #D2.1 opisujący właśnie
długożywotność nowozelandzkiego "księżycowego
drewna". Jednym z następstw tamtej NZ eksplozji
UFO było, między innymi, spowodowane podmuchem
jej poteżnej fali uderzeniowej wyłożenie na niemal
całej powierzchni Nowej Zelandii starożytnego lasu
jaki oryginalnie porastał ów kraj. Drewno owych
pradawnych lasów do dzisiaj można znajdować w co
bardziej odludnych miejscach NZ, zaś niektórzy miejscowi
ludzie do dzisiaj używają to drewno do wytaczania
najróżniejszych ozdobnych pamiątek i przedmiotów.
Mnie oczywiście zawsze wysoce intrygowało skąd
wzięła się aż tak niezwykła wytrzymałość owego
prastarego naturalnego drewna, że po ponad 800 latach
bycia wystawionym na nieustanne działanie elementów,
owo drewno nadal NIE zgniło i nadal nadaje się do
wytaczania pamiątek - tak jakby zostało pościnane
zaledwie kilka lat wsześniej. Odpowiedzi na ową
zagadkę także więc udzieliły mi właśnie cechy opisywanego
tutaj "księżycowego drewna". Wszakże te nowozelandzkie
lasy faktycznie też zostały wyłożone w samym środku
nowozelandzkiej zimy oraz tuż po zakończeniu się
fazy zmniejszającego się księżyca (tj. kiedy nadal
następstwa fazy zmniejszającego się księżyca
nadawały temu pradawnemu drewnu owe niezwykłe
cechy "księżycowego drewna") - tak jak wyjaśniam
to szczegółowiej w punkcie #D2.1 ze swej strony o nazwie
tapanui_pl.htm
na bazie historycznych zapisów kronikarza Gerwazego
z Kanterbury (Anglia), który zrelacjonował obserwację
manifestacji owej nowozelandzkiej eksplozji UFO. Próbę
wizualnego odtworzenia tego zapisu kronikarza Gerwazego,
w kwietniu 2017 roku ciągle można było oglądnąć sobie
z także załadowanego do YouTube dnia 2017/3/17
darmowego filmu angielskojęzycznego o tytule
"Cosmos by Carl Sagan Episode 4 Heaven and Hell",
jaki na długościach od 22:00 do 25:25 minuty
transformuje ten zapis na formę obrazu - niestety,
w swej transformacji film ten bardziej dba o zgodność
z teoriami dzisiejszej oficjalnej nauki ateistycznej,
niż o zgodność z oryginalnym zapisem Gerwazego.
Powinienem tu też wyjaśnić dokładniej uwagę z pierwszego
zdania niniejszego punktu, mianowicie że niezależnie
od brata Czesława, istniało też i drugie źródło mojego
żywego interesowania się pokrzyżackim zamkiem
w Malborku. Źródłem tym był "seans z duchami" odbyty
w końcowych latach moich studiów, podczas którego
jakiś duch, który przedstawił nam się jako "komendant
krzyżacki", usiłował mnie przekonać, iż kiedyś umarłem
pojedynkując się właśnie z nim. Moje opisy tej dziwnej
i do dzisiaj żywo tkwiącej w mojej pamięci historii,
zawarłem w punktach od #J1 do #J4 niniejszej strony.
Fot. #A1: Ja (czyli dr inż. Jan Pająk) w niebieskim
skafandrze, oraz mój brat, mgr Czesław Pająk w brązowej
koszuli. Na drugim planie (za rzeką Nogat) widać
pokrzyżacki zamek w Malborku, żartobliwie nazywany
przez brata "największym w Europie stosem cegieł".
Cały zaś ten "stos cegieł" ostał się zapadnięciu w
piaszczysty i wilgotny grunt rozmiękczany wodami
Nogatu jedynie dzięki niezwykłej trwałości i odporności
na gnicie opisywanych powyżej w punkcie #A3 (zaś
dokładniej wyjaśnionych w punkcie #C4.8 strony o nazwie
wszewilki_jutra.htm
oraz dodatkowo potwierdzanych materiałem
dowodowym z punktu #D2.1 innej strony o nazwie
tapanui_pl.htm)
pali z niezwykle wytrzymałego "księżycowego drewna" -
na jakich oparte są fundamenty tego zamku. (Na podobnie
wytrzymałych palach z "księżycowego drewna" powbijanych
w słone morskie bagno stoi też całe włoskie miasto
Wenecja.) Zdjęcie z maja 1995 roku.
Część #B:
Dlaczego ja, tj.
dr inż. Jan Pająk
uważam się za wystarczająco kompetentnego aby
podjąć się wyjaśnienia tych tajemnic i niezwykłości
zamku w Malborku, na temat których nawet dzisiejsza
oficjalna nauka boi się wypowiadać:
#B1.
Wyniki moich badań mówią same za siebie:
Jestem naukowcem który wyemigrował do
Nowej Zelandii w 1982 roku - tj. kiedy Nowa
Zelandia była ciągle postępowym krajem i
ciągle miała mądry rząd Sir Roberta Muldoon.
Jako naukowiec-emigrant, od 2005
roku, aż do przejścia na emeryturę w 2011 roku,
zmuszony byłem jakoś przeżyć w Nowej Zelandii
bez stałego zatrudnienia (zgodnie z nowozelandzkim
prawem "dola" też mi się tam nie należała, musiałem
więc tam żyć z moich dawnych oszczędności).
W rezultacie tamtego i innych długich okresów
bezrobocia, a także w wyniku obecnego znajdowania
się na emeryturze, mam wiele czasu na prowadzenie
swych prywatnych badań - których nie mógłbym
prowadzić gdybym pracował zawodowo. Na
dodatek, brak pracodawcy i łatwo ulegających
"wystraszeniu" przełożonych ma też tę zaletę, że
obecnie nikt NIE przeszkadza mi w badaniach
ani jak w czasach kiedy jeszcze pracowałem
NIE wywiera typowych dla mojej tematyki silnych
nacisków aby badania te zarzucić. Oczywiście,
w czasach przed światowym kryzysem
ekonomicznym z 2008 roku, miałem możliwości
aby poza Nową Zelandią znaleźć dla siebie
tymczasowe akademickie zatrudnienia, które byłyby
odpowiednie do mojej wiedzy i doświadczenia.
(Nawet bowiem już wówczas Nowa Zelandia była
zaduszana panoszącymi się tam monopolami -
tak jak wyjaśniłem to w punkcie #H2 strony
humanity_pl.htm.)
Stąd przykładowo w czasie od 1 marca 2007
roku aż do 31 grudnia 2007 roku pracowałem
na odpowiedniku najwyższej w akademii
pozycji profesora zwyczajnego na renomowanym
uniwersytecie (oczywiście poza granicami
Nowej Zelandii). Przedtem zaś zatrudniany
byłem na kilku pozycjach odpowiadających
stanowisku polskiego profesora nadzwyczajnego
kolejno aż na trzech jeszcze innych uniwersytetach
świata (też leżących poza Nową Zelandią). Historia
mojego życia i szczegóły moich zatrudnień są
krótko streszczone na stronie
o mnie - dr inż. Jan Pająk,
zaś filmowo są pokazane w YouTube na filmie biograficznym o tytule
"Dr Jan Pajak portfolio"
wskazywnaym w punkcie #K6 tej strony.
Chociaż jednak na stałe wyemigrowałem
do Nowej Zelandii w 1982 roku i chociaż
mieszkam tam nawet obecnie -
co umiejscawia mnie dokładnie po przeciwstawnej
stronie kuli ziemskiej niż Malbork i Polska,
ciągle do dzisiaj żywo interesują mnie sprawy
"starego kraju". Moje naukowe "hobby" polega
wszakże m.in. na badaniu najróżniejszych
tajemniczych i wcześniej nieznanych zjawisk,
włączając w to zjawiska powszechnie uważane
za tzw. "nadporzyrodzone". Przykładowo,
jestem pierwszym naukowcem w świecie
który formalnie (naukowo) udowodnił istnienie
Boga i to aż ośmioma odmiennymi formalnymi
dowodami naukowymi - opisy i linki do tych
formalnych dowodów naukowych na istnienie
Boga przytoczone są w punkcie #G3 mojej strony
internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm.
Tymczasem Polska w ogólności, zaś Malbork
w szczególności, są pełne takich właśnie
nadprzyrodzonych i wcześniej nieznanych
zjawisk. Najważniejsze osiągnięcia tych moich
"prywatnych" czy "hobbystycznych" badań
naukowych, a także "kamienie milowe" pełnego
podróży oraz przygód życia jakie prowadzę, zostały
najpełniej opisane w podrozdziale W4 z tomu 18 mojej najnowszej
monografii [1/5]
o tytule "Zaawansowane urządzenia magnetyczne" -
dostępnej tu nieodpłatnie za pośrednictwem
linków (zielonego koloru) oraz menu z niniejszej
strony. Jeśli zaś kogoś interesują moje
osiągnięcia w zakresie naukowego
badania tajemnic i owych "nadprzyrodzonych"
zjawisk, wówczas ich opisy znajdzie na stronach
jakie wyszczególniłem w "Menu 1" i "Menu 2" z
lewego marginesu. Szczególnie interesujące
wyniki moich badań "nadprzyrodzonego"
zawarłem na stronie
evolution_pl.htm
która w punktach #B1, #B5, #B6 i #B6.2
zawiera m.in. opis samoewolucji Boga
oraz formalny dowód naukowy, że "to Bóg
stworzył pierwszą parę ludzi", czy na stronie
evil_pl.htm
która ujawnia, że z wysoce istotnych powodów -
jakie wyjaśniłem dokładniej w punktach #L1 i #L2 strony
magnocraft_pl.htm,
na naszej planecie celowo "symulowana" jest
sytuacja iż jakoby aktualnie znajduje się ona
w mocy szatańskich UFOnautów, poziom
techniki których może być uważany za
niemal "nadprzyrodzony". Opisy jeszcze
innych tajemnic oataczającego nas świata
jakie dotychczas badałem, zawarte są także
w początkowych podrozdziałach
z pierwszego tomu 1 mojej najnowszej
monografii [1/5] "Zaawansowane urządzenia magnetyczne".
Do Malborka i jego zamku przyciągają mnie NIE
tylko ich tajemnice, ale także szczegółna więź
uczuciowa. Dlatego jestem relatywnie częstym
odwiedzającym to miasto i zamek. Praktycznie
do Malborka przybywam każdego razu kiedy
przylatuję do Polski. Niniejsza strona stanowi
jeden z produktów owych moich częstych
odwiedzin. Oto fotografia mnie i mojej
żony, wykonana na tle zamku w Malborku.
Fot. #B1 (R1 z [10]): To ja (czyli Dr inż. Jan Pająk) z żoną, przy zamku w Malborku.
Zdjęcie z maja 1995 roku. Po prawej stronie tego
zdjęcia wyraźnie widać intrygującą "Bramę Wodną"
zamku w Malborku, a na wierzchołku owej bramy
widać nawet szary stożkowy cokół z "żabą"
pokazaną poniżej na zdjęciu "Fot. #H1ab".
* * *
Zauważ że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej, poprzez zwykłe kliknięcie
na tą fotografię. Ponadto większość wyszukiwarek jakie obecnie są w użyciu,
włączając w to także popularny "Internet Explorer", pozwala również na
załadowanie każdej ilustracji do swojego
własnego komputera, gdzie można jej się do woli przyglądać, gdzie daje się ją
redukować lub powiększać, a także drukować, za pomocą posiadanego przez
siebie software graficznego.
#B2.
Dlaczego jedyna już istniejąca i pracująca
dla dobra ludzi teoria wszystkiego zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
(Kodig) jest aż tak przydatna w wyjaśnianiu nadprzyrodzonego
oraz w rozszyfrowywaniu innych poprzednio niewyjaśnialnych zjawisk:
Najlepsze moim zdaniem wyjaśnienie dlaczego
naukowa
teoria wszystkiego
zwana
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
pozwala nam na aż tak zgodne z empiryką i aż
tak zrozumiałe wyjaśnienie wszelkich uprzednio
niewyjaśnialnych zjawisk, opublikowane zostało
w punkcie #J5 totaliztycznej strony
wszewilki_jutra.htm.
W owym punkcie #J5 poznawanie czegokolwiek
o czym ludzkość ciągle NIE ma najmniejszego
pojęcia przyrównane jest do wspinania się na
wysoki mur naszej niewiedzy. Jeśli poznawania
tego dokonujemy wyłącznie na bazie tego co
wiemy z codziennego życia i z empiryki, wówczas
wspinanie to może być przyrównane do próby
pokonania wysokiego muru bez żadnego narzędzia.
Jeśli jednak mamy jakąś teorię naukową która
wyjaśnia nam mechanizm szeregu obserwacji
empirycznych, wówczas ilustratywnie daje się
to porównać do przekraczania muru poprzez
przystawienie do niego drabiny lub rusztowania.
Owa teoria pozwala bowiem aby niezależnie od
empiryki opierać się również na stwierdzeniach
tejże teorii - co ma takie same znaczenie jak
możność wspinania się kiedy równocześnie
możemy się opierać na murze i na drabinie.
Aż do czasu kiedy w 1985 roku ja zdołałem
wypracować woą naukową
teorię wszystkiego
zwaną
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
"Kodig", ludzkość NIE posiadała jeszcze żadnej
teorii, która dawałaby zgodne z empiryką
wyjaśnienia dla takich zjawisk jak
telekineza,
telepatia,
cuda,
dusza,
Bóg,
grawitacja,
czas,
moralność,
depresja,
katastrofy,
przepowiednie,
itp. Dlatego naukowe poznawanie tych zjawisk było
wówczas niemal niemożliwe. Jednak z chwilą kiedy ów
Koncept Dipolarnej Grawitacji
"Kodig" został opracowany i opublikowany, natychmiast się
okazało, że wszystkie te zjawiska mają racjonalne
i logiczne wytłumaczenie naukowe, a także swój
mechanizm działania, swoje pochodzenie, uzasadnienie,
itp. W podobny też sposób ta moja teoria wszystkiego
na niniejszej stronie pozwala na naukowe wyjaśnienie
całego szeregu uprzednio niezrozumiałych zjawisk
i tajemniczych manifestacji, jakie czasami są empirycznie
obserwowane w średniowiecznym zamku pokrzyżackim
z Malborka.
Część #C:
Figura krzyżackiej Madonny z Malborka, a przysłowie "Polak mądry dopiero po szkodzie":
#C1.
Złowroga figura krzyżackiej Madonny z Malborka, znana ze swej
nienawiści do Polaków, która wymagała aż pól bitewnych drugiej
wojny światowej, aby zostać zniszczona, oraz która dla zwrócenia
na siebie uwagi i dla zostania odbudowaną, zwiodła mnie w
błędne wierzenie, że dokonała na mnie cudownego uzdrowienia:
Aż do niemal zakończenia drugiej wojny
światowej, we wnęce ze wschodniej
elewacji kościoła Najświętszej Matki
Boskiej z Zamku Wysokiego w Malborku,
znajdowała się ogromna, bo wysoka
na 8 metrów krzyżacka figura Madonny
z Dzieciątkiem na ręku wykonana
ze stiuku (czyli sztucznego kamienia).
Figura ta skonstruowana była przez
Krzyżaków jacy odebrali Polakom
ziemie których ona doglądała. Z
upływem czasu zasłynęła też ona
ze swojej wrogości wobec Polaków.
M.in. przywiązana do niej została
stara przepowiednia, że przez aż
tak długo, jak długo figura ta dogląda
nadzorowane przez siebie ziemie,
panował na nich będzie język
niemiecki zaś ziemie te pozostaną
pod niemiecką kontrolą - po
więcej szczegółów patrz punkt #D1 z odrębnej strony o nazwie
przepowiednie.htm.
Przepowiednia ta dopełniła się na końcu
drugiej wojny światowej, kiedy w wyniku
tajemniczych zdarzeń eksplodowała
amunicja składowana w kościele w
niszy którego figura ta stała, zmiatając
tą figurę z powierzchni naszej planety.
Jednocześnie ziemie które figura ta
nadzorowała przez wieki powróciły
do Polski i ponownie zapanował na nich
język polski. Niestety, w drugim dziesięcioleciu
21 wieku jakieś mroczne siły odrestaurowały
tę złowrogą figurę. To zaś oznacza, że
przywrócą one również nadprzyrodzone
moce owej starej przepowiedni, co z kolei
naruszy stabilność i pokojowy balans
dzisiejszej Europy. Dlatego ja uczyniłem
wszystko co w mojej mocy aby NIE
dopuścić, że figura ta zostałaby odrestaurowana.
Zalecam więc aby czytelnik zapoznał
się z punktem #C5 tej strony, w którym
wyjaśniam dlaczego starałem się uczynić
wszystko co w mojej mocy aby przeszkodzić
w odbudowaniu tej złowrogiej figury w jej
dawnym ekspansywnym zorientowaniu i
anty-polskim symboliźmie.
Dodam tutaj, że sprawie owej złowrogiej dla
Polaków przepowiedni przywiązanej do tej
figury krzyżackiej Madonny z Malborka, poświęciłem
całą dużą "część #D" z odrębnej strony o nazwie
przepowiednie.htm,
na której omawiam wszystkie znane mi staropolskie
przepowiednie oraz dowody na ich wypełnianie się.
Oto jak "Słownik Geograficzny Królestwa
Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich"
wydany w Warszawie w 1884 roku, na
stronie 943 pod hasłem Malbork,
opisuje ową figurę swoim nieco
archaicznym językiem, cytuję:
"Prezbiteryum zamyka półośmiobok, na
którego środkowym polu, gdzie zamiast
okna zrobiono framugę, znajduje się
od zewnątrz kolosalna, dobrze zachowana
i nieźle odrestaurowana figura N.M.
Panny, patronki tego grodu, z dzieciątkiem
Jezus na ręku. Wysokość figury wynosi
przeszło 8 m., dzecięcia prawie 2 m.
Stara ta figura z czasow Winrycha von
Kniprode (1351-82), układana na pełnym
rdzeniu z kolorowej mozaiki, jest niemal
unikatem; oprócz pobliskiego acz mniejszego
wyrobu w pobliskim Kwidznie (ścięcie
Św. Jana) i sądu ostatecznego w katedrze
Św. Wita w Pradze, średniowieczne mozaiki
w tych rozmiarach poza obrębem Włoch nie
istnieją. Złote tło framugi i niebieskie
jej obramienie
nasiane gwiazdami, są
również z mozaiki układane; staniol
(mineral-dopisek mój) ułożony na kawałku
szkła, a drugim kawałkiem nakryty, daje
złoty kolor. Figura ta, obrucona ku
wschodowi, jest robotą wenecką; w Wenecji
bowiem były mozaiki rzeczą bardzo zwykłą,
a w. mistrzowie mieli tam dawniej swoją
rezydencye."
Fot. #C1a (B5 z [10]): Zdjęcie
z czerwca 2004 roku. Przedstawia ono mnie
(dr inż. Jan Pająk) oraz niszę kościoła zamkowego
w Malborku, gdzie aż do czasów drugiej wojny
światowej stała złowroga figura krzyżackiej Madonny
z Malborka, słynąca z cudownych uzdrowień oraz
z wrogiej dla Polaków przepowiedni - która wymagała
aż drugiej wojny światowej aby się wypełnić
(przepowiednię tą opisuję w punktach #C4
i #C7 niniejszej strony). Nisza ta widoczna
jest ponad moją głową - ta otynkowana
wewnątrz na biało.
Na moje urodziny w 1995 roku, ta krzyżacka figura
potraktowała mnie wysoce spektakularnym (i przewrotnym)
widowiskiem, które aż do 7 kwietnia 2010 roku
uważałem za rodzaj "cudownego uzdrowienia".
(Jak to jednak wyjaśnię w częściach #E i #F tej
strony, najprawdopodobniej było ono tylko "pozorem
uzdrowienia".) To niby "uzdrowienie" opisałem potem
dokładnie na całym szeregu swoich stron internetowych
i publikacji, włączając w to również i niniejszą
stronę o tajemnicach i ciekawostkach zamku z
Malborka -
po jego szczegółowy opis patrz punkt #E2 poniżej.
Z kolei owe moje publikacje zainicjowały
nawrót zainteresowania społeczeństwa ową
figurą, jakiego końcowym wynikiem było
wysoce niefortunne powołanie fundacji
Mater Dei -
która jako cel postawiła sobie odbudowanie tejże
złowrogiej figury. Ja jednak od samego początku wiedziałem
o wrogim do Polski i Polaków nastawieniu tej figury.
Wiedziałem też o przywiązanej do niej starej przepowiedni,
że jeśli figura ta zostanie kiedykolwiek odbudowana,
język niemiecki powróci na doglądane przez nią ziemie.
Dlatego gdybym NIE został zwiedziony fortelem przez
ową krzyżacką figurę w opisanie swoich z nią doświadczeń,
nigdy dobrowolnie bym nic NIE uczynił co mogłoby się przyczynić
do jej odbudowania. Skoro zaś zupełnie bez mojej intencji
figura ta wykorzystała moje zdolności do zwrócenia
na nią ludzkiej uwagi, niniejszym czynię teraz wszystko
co tylko w mojej mocy aby jednak powstrzymać próby
jej odbudowy. Mam też nadzieję że treść niniejszej
strony przyczyni się do zarzucenia ogromnie
nierozważnego czyjegoś pomysłu aby jednak
odbudować tą złowróżebną krzyżacką figurę.
Owo spektakularne "niby-uzdrowienie" jakiego
doznałem w Malborku, zainspirowało mnie też
do badań mechanizmu takich uzdrowień. W
wyniku tych badań zdołałem ustalić, że "uzdrowienia"
faktycznie to mogą być dokonywane przez
praktycznie każdy obiekt, jaki zgromadzi
w sobie wymaganie duży ładunek inteligentnej tzw.
energii moralnej.
Przykładowo, w dzisiejszej Malezji ludzie bardzo
powszechnie zwracają się o dokonywanie uzdrowień
do specjalnych rodzajów drzew lub kamieni, które
nazywane są tam Datuk. Wygląd jednego
takiego drzewa "datuk" pokazałem poniżej na
"Fot. #D1" oraz na odrębnej stronie internetowej
ufo_pl.htm.
Kiedyś przy Kościele Św. Anny koło Milicza
istniał bardzo stary dąb oraz "anielski kamień",
opisane m.in. na stronie
sw_andrzej_bobola.htm
oraz na stronie
milicz.htm,
które w przeszłości też dokonywały cudownych
uzdrowień i przywracały płodność. Ów leczący
bezpłodność "anielski kamień" z kościółka Św.
Anny koło Milicza zniknął ze swego odwiecznego
miejsca gdzieś pomiędzy latami 1981 a 2004
(po raz ostatni ja widziałem go właśnie w 1981
roku, potem wyemigrowałem do Nowej Zelandii,
kiedy zaś ponownie go tam szukałem w 2004
roku - wówczas już go tam nie było). Dla
odmiany na tropikalnej wspie Borneo uzdrowień
dokonują specjalnie rzeźbione totemy drewniane
jakich przykłady pokazałem na "Fot. #D2" poniżej.
Z kolei aby obiekty te zgromadzily w sobie wymaganą
energię moralną, wystarczy aby spora liczba ludzi
zaczęłą się do nich modlić. Czyli praktycznie każdy
obiekt do którego modli się wielu ludzi, po jakimś
czasie nabywa potencjał do dokonywania
nadprzyrodzonych aktów - w tym np. cudownych
uzdrowień. Innymi słowy, zdolność do dokonywania
uzdrowień wcale NIE jest czymś niezwykłym, tyle że
podobnie jak "czarna magia" ludzie NIE wiedzą niemal
nic na jej temat. Co gorsze, jak wyjaśnię to dalej w
"części #F" tej strony, podobnie jak "czarna magia"
takie niby-uzdrawianie przez najróżniejsze figury,
bożyszcza, czy idole często obraca się przeciwko ludziom
i faktycznie sprowadza chorobę zamiast uzdrowienia.
Powyższa fotografia dzisiejszego wyglądu
samej niszy w której owa figura krzyżackiej
Madonny z Malborka kiedyś stała, pokazana
jest też jako zdjęcie "Fot. #D25" na odrębnej
stronie internetowej o prastarym polskim mieście
z "Bursztynowego Szlaku", nazywającym się
Milicz.
Fot. #C1b: Niewielka złocista
mozaika istniejąca na zewnątrz katedry
w Kwidzyniu, prezentująca scenę
"Ścięcia Św. Jana".
Wykonana ona została tą samą techniką
jak owa mozaika pokrywająca figurę
krzyżackiej Madonny z zamku w
Malborku. Pochodzi też z tego samego
okresu. Ponieważ jednak do mozaiki
tej NIE przywiązana jest żadna złowróżebna
przepowiednia, mogła ona przetrwać
nietknięta aż do naszych czasów.
#C2.
Nadprzyrodzone moce figury krzyżackiej Madonny z Malborka i ich pochodzenie:
Ponieważ owa figura była aż tak stara,
poddawana ona była najróżniejszym
religijnym praktykom i wierzeniom przez
wiele kolejnych wieków. Stąd została
nasycona inteligentną energią niezliczonych
modlitw - jako taka stając się zdolna do
dokonywania nadprzyrodzonych aktów.
Dla przykładu, była ona w stanie dokonywać
uzdrawiania chorych ludzi.
Jej nadprzyrodzone moce mogą być
dzisiaj uzasadniane faktycznym działaniem
chińskiego tzw.
feng shui
opisywanego w punkcie #H1 tej strony.
Niestety, niezależnie od religijnego
znaczenia, figura ta była także symbolem
politycznej opresji Krzyżaków nad obszarem
jakiego doglądała, dokonywanej w imię
Boga. Dlatego do owej złowrogiej figury
przywiązana była stara przepowiednia
opisywana w punktach #C1, #C4 i #C5
tej strony. Ta przepowiednia się wypełniła
kiedy ów symbol religijnej opresji został
zniszczony tajemniczą eksplozją w ostatniej
fazie bitwy o zamek w Malborku, mającej
miejsce przy końcu Drugiej Wojny Światowej.
Oto jak owa figura zwykła wyglądać:
Fot. #C2abc (tj. góra, środek, dół)):
Oto stare fotografie figury krzyżackiej Madonny z Malborka, wykonanej ze stiuku (tj. sztucznego kamienia).
Jak widać z powych fotografii, posąg tej Madonny został zamodelowany w ustawieniu
reprezentującym expansję i kontrolę nad ziemiami których posąg ten doglądał. Stąd
doskonale symbolizował on intencje Krzyżaków jacy go wystawili, wzmacniając swoimi
nadprzyrodzonymi mocami agresywne działania owych Krzyżaków. Gdyby więc ten
proroczy posąg miasł zostać odrestaurowany w dzisiejszych czasach, jego ekspansywna
i złowroga postawa powinna być celowo zmieniona (tak jak
filozofia totalizmu
a także chińska wiedza o
feng shui
nam to doradza - patrz punkt #C5 poniżej), aby symbolizował on i umacniał swoimi
nadprzyrodzonymi mocami obecną sytuację ziem jakie on nadzoruje. Jak tego dokonać
wyjaśnia to punkt #C5 poniżej. (Kliknij na wybraną fotografię jeśli zechcesz ją powiększyć.)
(a - góra) fotografia pochodzi
z widokowki datowanej w latach 1930-tych.
Była ona publikowana przez Alberta
Frisch z Berlina. Pokazuje głowę
owej figury, ze Świętym Dzieciątkiem
siedzącym na ręku. Po więcej
danych na jej temat patrz strony internetowe
zamek.malbork.com.pl,
zamek.malbork.pl, oraz
przewodnicy.com.
(b - środek) fotografia faktycznie
jest jedną klatką zaczerpniętą ze starego
niemieckiego filmu o tytule "Land an der
Weichsel" w reżyserii von Caengel, z 1943
roku. Ogromnie interesujące jest, że zarówno
Madonna z owej krzyżackiej figury, jak
i dzieciątko, posiadały charakterystyczne
"trójkątne twarze" oraz "pośladko-podbne"
wybrzuszenia na brodzie - czyli cechy
anatomiczne które są typowe dla UFOnautów -
co wyjaśnia dokładniej podpis pod ilustracją
"Fot. #G2d" poniżej, a także podpis
pod "Rys. #2" ze strony internetowej
ufo_pl.htm,
oraz podpis pod "Fot. #1" ze strony internetowej
antichrist_pl.htm.
Wygląda więc na to, że powyższa figura
powstała ponieważ przykładowo kiedyś
jakaś UFOnautka skonfrontowała ludzi
w spektakularnym "podszywaniu się"
pod Matkę Boską i pod Jezusa.
(c - dół) fotografia pochodzi z niemieckiej
tzw. "Serii Wojennej". Była ona publikowana
przez Deutsche Kunstverlag z Berlina około
1940 roku. Pokazuje ona całą figurę idola
krzyżackiej Madonny z Malborka, razem z
wnęką w murze kościoła w której figura ta
była ustawiona.
#C3.
Historyczny przykład wyzwolenia niszczycielskich mocy
"krzyżackiej Madonny z Malborka" oraz jej wrogości wobec Polaków:
Na temat nadprzyrodzonych mocy omawianej
tutaj figury, a także na temat jej wrogości wobec
Polaków, dosyć sporo informacji zawartych
jest w starych manuskryptach. Oto co
przykładowo na jej temat pisze
"Borck: Echo sepulcralis" w manuskrypcie
z 1765 roku, strona 157, cytuję:
"Po sławnej bitwie pod Grunwaldem stoczonej
dnia 15 lipca 1410 r., postąpiło zwycięskie
wojsko polsko-litewskie pod Malbork, gdzie
atoli przednie straże stanęły dopiero 26
lipca, chociaż odległość wynosi tylko mil
15 (mila staropolska = 8.834 km: dopisek mój).
Użył tego czasu komtur świecki Henryk Reuss
von Plauen, zebrał naprędce posiłki skąd
mógł i obsadził zamek, gdzie się wkrótce
znalazły i resztki z pod Grunwaldu. Potem
spalił miasto, zerwał most na Nogacie i
postanowił bronić się do ostateczności.
Przystąpił tedy król do oblężenia tej
silnej twierdzy, ale kule kamienne nie
mogły przebić wybornej cegły i rozlatywały
się w kawałki; tymczasem roznosiły lekkie
oddziały jazdy po kraju przestrach i zniszczenie.
Ale brak żywności spowodował Henryka
von Plauen rozpocząć z królem układy;
ofiarował więc on ustąpić Polsce Pomorze,
ziemię chełmińską i michałowską;
same tylko Prusy zdobyte na poganach
miały pozostać przy zakonie. Należało
Polakom przyjąć te korzystne warunki,
ale dostojnicy w radzie królewskiej i
wielu ze szlachty nastawali na całkowite
wypędzenie krzyżaków z Prus, co
według ich zdania zależało tylko
od wzięcia Malborka i kilku zamków.
Jagiełło dał tedy odmowną odpowiedź.
Ale odtąd szczęście jakoś opuszczać
zaczęło oblegających; brak dobrej
żywności i pora gorąca sprowadziły w
obozie choroby; co gorsza, rozniosło
się, że puszkarz, który ugodzić chciał
w obraz N.M. Panny w kaplicy Św. Anny
zaniewidział (z pewnością chodzi tu
nie o obraz - lecz o figurę Madonny:
dopisek mój). Powiadano sobie nawet,
że gdy z niego drwił jego przełożony
i sam drugi raz wycelował do figury,
działo się rozpękło i zabiło stojącego
obok wodza tatarskiego; Tatarzy tem
rozgniewani, tarczami zabili zuchwałego
bluźniercę; miał to być ten, który
pod Grunwaldem pierwszy dzidą zwalił
w. mistrza Ulryka von Jungingen."
#C3.1.
Los grunwaldzkiego bohatera, a działanie moralnego "prawa bumerangu":
Ów drwiący "przełożony" puszkarza z powyższego
historycznego zapisu kronikarskiego, zatłuczony
na śmierć przez Tatarów, NIE bez powodu
jest wskazywany wysoce dyplomatycznie
i ostrożnie, tj. bez podania jego nazwiska.
Po 1410 roku był on bowiem szeroko wówczas
znanym i słynnym bohaterem bitwy pod
Grunwaldem. Podczas tej bitwy wsławił
się przecież na całą Polskę i Litwę z faktu,
że był pierwszym który dopadł i dzidą zwalił
wielkiego mistrza krzyżackiego z konia na
ziemię, poczym wraz z innymi walczącymi
po polskiej stronie zatłukł tego mistrza na
śmierć. W owych czasach wszyscy go
znali i wszyscy o nim mówili. Jego postać
jest nawet utrwalona na słynnym
obrazie "Bitwa pod Grunwaldem" pędzla Jana Matejko.
(Na obrazie tym jest on utrwalony w samym
centrum i na pierwszym planie, jak stojąc
z gołą piersią wypiętą na oglądającego ten
obraz, wymierza on dzidę w wielkiego mistrza.)
Stąd późniejsza śmierć tego szeroko znanego
Polakom i Litwinom bohatera, raportowana
w powyższym historycznym zapisie, stanowi
rodzaj "lekcji moralnej" przekazanej nam w
typowy dla metod Boga sposób, mianowicie
w sposób jaki szokuje i zmusza do zastanowienia,
jaki ma dostarczać informacji na której każdy
może polegać, ale jednocześnie jaki NIE
ma odbierać nikomu jego "wolnej woli" -
ponieważ umożliwia on także odmienne
interpretowanie (co wyjaśniam dokładniej
m.in. w punkcie #C2 ze strony o nazwie
tornado_pl.htm).
Owa lekcja moralna doskonale nam ilustruje działanie
moralnego "prawa bumerangu". (Działanie to
opisane jest m.in. w punkcie #C4.4 strony o nazwie
morals_pl.htm,
zaś dodatkowo wyjaśnione w punkcie #B3 strony o nazwie
mozajski.htm.)
Mianowicie, ilustruje nam ona, że "uczucia
jakie swoimi działaniami my wywołujemy u innych
ludzi, po jakimś czasie wracają do nas i my sami
też musimy je przeżywać". Aczkolwiek działanie
owego moralnego "prawa bumerangu" nieustannie
dopada każdą osobę na Ziemi i każdy ma możność
jego potwierdzenia zarówno na sobie jak i na osobach
które dobrze zna, niestety NIE ma wielu pisanych
raportów na jakich można polegać i jakie też je
potwierdzają równie wymownie jak powyższy
historyczny zapis kronikarski. Ludzie po prostu
są bardzo powolni i bardzo niechętni w przyznawaniu,
że owo "prawo bumerangu" faktycznie działa i że
nieubłaganie dopada ono każdego.
Gdy jeszcze uczęszczałem do liceum, nasz
nauczyciel języka polskiego, Pan Tadeusz
Nalewajko (wspominany także na mojej stronie o nazwie
lo.htm)
opowiedział nam ciekawostkę o owym epizodzie
bitwy pod Grunwaldem, kiedy to wielki mistrz krzyżacki
został zwalony dzidą na ziemię przez bohatera
walczącego po polskiej stronie. Z powodu jaki
trudno wytłumaczyć odmiennie niż "programowanie
przyszłości", owa ciekawostka utkwiła do dzisiaj
w mojej pamięci. To prawdopodobnie z powodu
jej usłyszenia, kiedy już w swym dorosłym życiu
natknąłem się na zapis kronikarski przytoczony
w punkcie #C3 powyżej, natychmiast go tu
opublikowałem. Obecnie najbardziej mnie
intryguje w owej ciekawostce, że Pan Nalewajko
referował do tego grunwaldzkiego bohatera po
imieniu i nazwisku.
Niemniej chociaż owo nazwisko może stanowić
interesującą ciekawostkę, jednak deliberacje jakie
mogłoby ono pobudzić niepotrzebnie odciągałyby
uwagę czytelnika od tego co w niniejszym
punkcie jest najważniejsze - tj. od kronikarskiego
udokumentowania działania moralnego "prawa
bumerangu". Tymczasem poznanie owego
nazwiska wcale NIE jest nam potrzebne dla
poznania "prawa bumerangu" i dla jego
przestrzegania w naszym życiu. Tamtą
ciekawostkę opowiedzianą nam w liceum,
wspominam więc tu tylko aby uświadomić,
że tego typu niby marginalne ciekawostki,
często okazują się potem ogromnie istotne
dla tego co czynimy w swym późniejszym
życiu. Przykładowo, także w czasach liceum
poznałem też inną podobną ciekawostkę
o Polaku który zbudował pierwszy latający
samolot na świecie. W późniejszym dorosłym
życiu moralna wymowa owej ciekawostki pobudziła
mnie do przeprowadzenia długich i mozolnych badań
oraz prób naprawiania historycznej niesprawiedliwości,
jakich wyniki opisałem m.in. na swej stronie o nazwie
mozajski.htm.
Wracając jednak do omawianego tu prawa moralnego,
to powodem dla którego tak trudno znaleźć obecnie
historyczne dane jakie potwierdzają działania "prawa
bumerangu", okazuje się być naturalny proces
społeczny jaki powoduje, że wszelkie historyczne
"czarne charaktery" z upływem czasu są "wybielane".
Owo "wybielanie" jest wynikiem równoczesnego
działania aż trzech tendencji społecznych. Mianowicie,
po pierwsze, z upływem czasu pojawia się coraz
więcej ludzi którzy mają jakiś istotny interes aby
"wybielić" owe "czarne charaktery". Przykładowo,
mogą to być twórcy filmowi - którym pasuje aby te
czarne charaktery na ekranie wyglądały NIE tak
czarno, albo pisarze - którzy aby uczynić swoje
książki bardziej atrakcyjne, napisali coś co zaprzecza
powszechnie znanym faktom, albo poszukiwacze
sławy - którzy aby skierować na siebie uwagę
innych ludzi twierdzą odwrotność historycznej
prawdy, albo ojcowie miast związanych jakoś
z tymi "czarnymi charakterami" - którzy aby
przyciągać i zabawiać turystów przekręcili kilka
faktów i pododawali nieco powymyślanego przez
siebie "dobra" do gorzkiej historycznej prawdy,
albo wrogowie tych których "czarne charaktery"
pokrzywdziły - a więc którzy się cieszą z tego
co zaszło, albo potomkowie owych "czarnych
charakterów" - którym zależy na oczyszczeniu
rodzinnego nazwiska z historycznej stygmy,
itd., itp. Po drugie, z czasem wymierają osoby
które zostały pokrzywdzone przez te "czarne
charaktery", a stąd które NIE boją się protestować
kiedy pojawia się takie przekręcanie historycznej
prawdy, czyli kiedy "zło" zaczyna być nazywane
"dobrem". Po trzecie zaś, z upływem czasu goją
się rany zadane przez owe "czarne charaktery",
tak że dla ludzi przestaje być widoczny związek
pomiędzy tym co one uczyniły, a sposobem na
jaki umarły lub zostały ukarane w swoim późniejszym
życiu. Stąd coraz mniejsza proporcja ludzi jest
zainteresowana aby prawda pozostała prawdą.
Istnieje sporo przykładów na działanie powyższego
procesu społecznego. Najlepszym dzisiejszym
przykładem jest Hitler, którego faktyczne działania
coraz więcej ludzi zaczyna "wybielać", zaś coraz
mniej ludzi pamięta. Dostępne są też jednak inne
doskonałe przykłady historyczne, dla jakich faktyczne
postępowanie i niedawne "wybielanie" udokumentowane
zostały "na piśmie", a stąd o jakich dzisiaj można
sobie łatwo poczytać np. w internecie. Jednym
z nich jest (a) angielski król "Ryszard III" -
którego kości zostały odgrzebane w styczniu 2013
roku (patrz artykuł "I absolutely knew I was walking
on his grave" - tj. "ja byłam pewna że stąpałam po jego
grobie", ze strony B1 nowozelandzkiewj gazety
The Dominion Post,
wydanie z wtorku-Tuesday, February 5, 2013).
NIE pomaga tu, że jest faktem historycznym iż
ów "Richard III" uzurpował dla siebie tron od
oddanego jego opiece 12-letniego bratanka -
którego osobiście zamordował (wraz z młodszym
bratem tego bratanka). NIE ma znaczenia, że
jest on pamiętany jako tyran, niegodziwiec i złośliwiec.
Nic nikomu NIE mówi, że w bitwie w jakiej zginął
większość jego armii odmówiła wzięcia udziału
i przeszła na stronę przeciwnika. Przestały
już przekonywać ludzi szokujące opisy
Richarda III w poświęconej mu sztuce teatralnej
napisanej przez samego Shakespeare'a. NIE
ma też już znaczenia, że z góry wiedząc jakie
będzie on wiódł życie, Bóg uczynił go garbusem -
zgodnie z zasadami działania Boga opisanymi
np. w punktach #G1 do #G5 strony o nazwie
will_pl.htm.
Nagle, wszystkie te fakty zaczęły być "odkręcane"
przez ludzi zainteresowanych z różnych powodów
aby go "wybielić" - po odnośny przykład patrz
artykuł "Toilet a grave threat to buried king" (tj.
"publiczna toaleta śmiertelnym zagrożeniem
dla pochowanego króla"), ze strony A39 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie ze środy (Wednesday), February 6,
2013. Inny przykład (b) takiego
"wybielania" zmarłej kobiety, uprzednio
będącej szczególnie nielubianą głową rządu
Anglii, opisany jest m.in. w artykule o tytule
"Death just an excuse to dance on the streets"
(tj. "śmierć jest wymówką aby tańczyć na
ulicach"), ze strony B5 gazety
The Dominion Post Weekend,
wydanie z soboty (Saturday), April 13, 2013;
a także w szeregu innych artykułów opisujących
reakcje zwykłych Anglików na śmierć tej byłej
głowy ich państwa - np. artykułu o tytule
"Compassion? There was none then so there
is none now" (tj. "litość? Nie było żadnej wówczas
nie ma więc jej i teraz"), ze strony B4 gazety
Weekend Herald,
wydanie z soboty (Saturday), April 13, 2013;
czy artykułu "Saved the UK did she? Yes and
no" (tj. "czyż nie uratowała ona Anglii? Tak
i nie"), ze strony A28 gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), April 11, 2013.
Jest szokującym, jak bardzo dzisiejsza konfuzja
na temat czym naprawdę jest "moralność" i "moralnie
poprawne działanie", potrafi zróżnicować ludzkie opinie
na temat czy czyjeś postępowanie było dobre czy
tez złe. (Po ponadczasową definicję "moralności"
patrz punkt #B5 na stronie o nazwie
morals_pl.htm.)
Właśnie z uwagi na działanie powyższego procesu
społecznego "wybielającego" z czasem "czarne
charaktery", jeśli ktoś chce przekonać się, że
moralne "prawo bumerangu" faktycznie działa,
wówczas powinien studiować losy współczesnych
mu ludzi. Po jeden z wielu takich istniejących
przykładów patrz artykuł "Legendary sniper killed
at gun range" (tj. "legendarny snajper zastrzelony
na strzelnicy") ze strony B3 nowozelandzkiewj gazety
The Dominion Post,
wydanie z wtorku (Tuesday), February 5, 2013 -
który to artykuł opisuje śmierć amerykańskiego
snajpera jaki w Iraku zastrzelił ponad 150 przeciwników,
aby samemu zostać zastrzelonym we własnym kraju
przez innego weterana z Iraku, jakiemu starał się
udzielić przyjacielskiej pomocy.
Opisy z niniejszego punktu uświadamiają nam
aż cały szereg wysoce istotnych dla nas faktów,
które mogą zadecydować o naszym losie. Przykładowo,
uświadamiają nam, że na codzień żyjemy rozdarci
pomiędzy dwoma systemami praw, zwykle nawzajem
sprzecznymi, mianowicie rozdarci pomiędzy (1)
doskonałymi prawami boskimi - które formują
to co nazywamy "moralnością" (jakiej jawnym celem
wypracowania jest "zapewnienie szczęśliwego życia
dla wszystkich ludzi"), oraz (2) egoistycznymi
prawami ludzkimi - które formują zniewalający
nas "system legalny" (jakiego dobrze ukrytym celem
jest "zapewnienie bogactwa i dobrobytu dla jednej
grupy ludzi, kosztem wyzysku i zniewalania innych
grup ludzi" - np. patrz punkty #T1 do #T3 strony
humanity_pl.htm).
System praw boskich ma powszechnie akceptowalny
cel. Jest on też bardzo klarowny i łatwy do przestrzegania.
Wszakże dla przykładu nakazuje on nam
"nie zabijaj i nie krzywdź innych ludzi,
bowiem każdy rodzaj uczuć jakie zaindukujesz
u swoich ofiar, w przyszłości sam będziesz też
musiał przeżyć" - po szczegóły patrz opisy
karmy.
Natomiast ludzki system legalny NIE posiada
powszechnie akceptowalnego celu, jest skomplikowany,
trudny do zrozumienia, nieprzyjemny i niesprawiedliwy
w realizacji, kosztowny i niemoralny (np. patrz punkt #T1 strony
humanity_pl.htm),
nieefektywny, itp. Wszakże przykładowo nakazuje
nam on m.in. "pod
groźbą surowych kar, lub sądu wojennego, musisz
ubrać ten mundur i zabijać lub zniewalać mieszkańców
innych ziem którzy przeszkadzają nam w swobodnym
dostępie do tego co oni posiadają, a co jest przedmiotem
naszych pożądań, jeśli zaś dobrze wywiążesz
się z tego co ci nakazujemy, wówczas ogłosimy
cię bohateram i pogrzebiemy z wielkimi
honorami". W tym miejscu nasuwa
się więc pytanie, czy jest to tylko "szczęśliwym
przypadkiem", czy też celowym działaniem Boga,
że (jak wyjaśnia to nam punkt #L3 na stronie o nazwie
cielcza.htm,
oraz 6 z punktu #C4.2 na innej stronie o nazwie
morals_pl.htm)
istnieją aż tysiące sposobów, aby w przypadkach
kiedy oba te systemy praw nawzajem kolidują,
wówczas dyskretnie i w sposób niepodpadający
u naszych przełożonych dawało się wybrać do
wykonania właśnie ów system ponadczasowych praw
boskich nastawionych na dobro wszystkich ludzi.
Innym też dosyć istotnym faktem uświadamianym nam
treścią tego punktu jest, że ludzkie oceny są wysoce
stronnicze, ponieważ typowo manipulują nimi osoby
o egoistycznie ukierunkowanych interesach.
Dlatego dla bezstronniej oceny jakiejś osoby
NIE powinno się patrzeć na to co o owym
kimś mówią inni ludzie, a raczej zwracać
uwagę na moralną wymowę tego co osoba
ta faktycznie uczyniła - zgodnie z zaleceniem
Boga "po czynach go poznacie".
#C4.
Przykład wypełnienia się starej przepowiedni:
W naszym zapełnionym zajęciami życiu
często natykamy się na najróżniejsze
opowieści dotyczące starych przepowiedni.
Zwykle bierzemy je z odrobiną sceptycyzmu -
ot jak kolejne bajdurzenie starych ludzi.
Jednak jeśli ktoś dokładnie przeanalizuje
historie za owymi starymi przepowiedniami,
wówczas się okazuje, że zawsze one się
wypełniają. Tyle tylko, że ich wypełnienie
się dla wielu ludzi staje się widoczne
dopiero po fakcie, nie zaś przed
nim. Zamek w Malborku jest właśnie
doskonałym przykładem jak poważnie
powinniśmy potraktować takie stare
przepowiednie.
Figura krzyżackiej Madonny ze stiuku jaką
opisałem powyżej, związana była z jedną taką
starą przepowiednią. Opisałem ją dokładniej w
punktach #D1 do #D3 strony o nazwie
przepowiednie.htm.
Owa stara przepowiednia stwierdzała, że
"przez tak długo jak owa figura
stoi na swoim miejscu, ziemia jaką
ona dogląda pozostanie pod niemiecką
kontrolą oraz będzie rozbrzmiewała
wyłącznie niemiecką mową".
Cokolwiek by nie myśleli ludzie
którzy wiedzieli o owej przepowiedni,
w końcowym efekcie faktycznie się
ona wypełniła. Figura padła bowiem
pod koniec Drugiej Wojny Światowej.
Jednocześnie zaś polska ziemia jakiej
ona doglądała uwolniona została spod
niemieckiego przywłaszczenia i po
latach niemiecczyzny zapanował na
niej język polski.
Tom 5
monografii [8] "Totalizm"
(szczególnie podrozdzial G1) opisuje
najróżniejsze prawa jakie odnoszą się
do starych przepowiedni. Zgodnie z
tymi prawami:
(a) stare przepowiednie faktycznie
są wglądami w przyszłość, tyle że
wyrażonymi za pośrednictwem prostych
słów. Jako takie one zawsze się wypełniaja; oraz
(b) stare przepowiednie, a także
obiekty do jakich się one odnoszą, wypełniają
prawa "czasowo-niezależnej przyczyny i skutku"
(owe prawa stwierdzają m.in., że "we wszelkich
sprawach kontrolowanych przez prawa
przeciw-świata, przyczyna może się stać
skutkiem,
zaś skutek może się stać przyczyną" -
po więcej informacji patrz strona
timevehicle_pl.htm).
Wyjaśniając to prawo innymi słowami,
nie powinniśmy żartować z tematu
starych przepowiedni, ponieważ wszystkie
one sa śmiertelnie poważne i z całą
pewnością kiedyś się wypełnią.
Powinniśmy też być bardzo ostrożni
w naszym traktowaniu obiektów z jakimi
takie stare przepowiednie są związane.
Dla przykładu, jakakolwiek próba
odbudowania owej figury z Malborka
(która ciągle nasycona jest energią
niezliczonych modlitw) mogłaby
spowodować znaczące zmiany polityczne
w Europie. W ten sposób naruszyłaby
ona pokój, stabilność i relatywny
dobrobyt jakimi ten obszar cieszy
się od dnia zakończenia Drugiej
Wojny Światowej. Dlatego też,
znacznie bezpieczniej dla wszystkich
tych których to dotyczy będzie jeśli
owa pełna mocy figura oraz jej przepowiednia
pozostaną w przeszłości. Wszakże,
jeśli pozostaje ona w przeszłości,
jeśli ktoś zechce - to ciągle może ją
tam odwiedzić w swoich modlitwach,
myślach i prośbach. Wszakże nasze
myśli i modlitwy są w stanie przemieszczać
się w czasie - w przeciwieństwie do
naszych ciał fizycznych. Stąd modlenie
się do tej figury kiedy zawieszona
jest w naszej przeszłości jest więc
równie skuteczne jak modlenie się do
niej gdyby była ona obecna jeszcze teraz.
Jednocześnie zaś w takim przypadku
NIE będzie ona w stanie wprowadzić
żadnych zmian do stanu politycznego
naszej planety.
Odrębna strona internetowa o nazwie
przepowiednie.htm,
a także podrozdzialy F1 oraz G2 (tomu 5)
monografii [8]
dyskutowanej wcześniej, omawiają cały
szereg innych starych przepowiedni, jakie
właśnie mają się wypełnić w bliskiej
już przyszłości. Dla przykładu, rozważają
one znane fakty na temat starej
przepowiedni o przybyciu Drugiego Jezusa
na Ziemię - kiedy waluta Euro zostanie
wprowadzona w Europie. (Owa przepowiednia
stwierdzała, że Drugi Jezus miał przybyć
na Ziemie "jak złodziej", kiedy Imperium
Rzymskie zostanie odrodzone. Z kolei
odrodzenie się Imperium Rzymskiego
symbolicznie miało miejsce dnia
4 stycznia 1999 roku, kiedy wspólna
waluta Euro zostala wprowadzona w Europie.)
Owa strona i podrozdziały kierują także naszą
uwagę na inną starą (warunkową) przepowiednię
stwierdzającą, że jeśli Polacy spełnią określone
warunki wówczas "iskra wyjdzie z Polski" - jaka
zdaje się przekazywać informację, że odnowa
moralna naszej cywilizacji może zostać zaczęta
właśnie w Polsce. Warto zwracać uwagę
na owe stare przepowiednie, jako że
zapowiadają one zdarzenia które
bezapelacyjnie nadejdą, stąd lepiej
jeśli jesteśmy świadomi ich nadchodzenia.
Zamek w Malborku jest właśnie doskonałym
przykładem, że bez względu na to jak
potężne coś może się wydawać, ciągle
przydzie taki czas, kiedy zgodnie
z działaniem przepowiedni lub praw
moralnych, jakiegoś dnia zmuszone
to będzie upaść.
#C5.
Tylko "Polak mądry po szkodzie" ma czelność budzić "śpiącego serpenta" -
czyli odrestaurować złowrogi wobec Polaków "idol krzyżackiej
Madonny z Malborka" o dowiedzionych proroczych mocach; inne narody
raczej by upamiętniły męczennicze losy kiedyś nadzorowanych
przez ten posąg ziem sceną nowego posągu o pozytywnej symbolice:
Motto:
"Przepowiednie to zapowiedzi i ostrzeżenia samego Boga, tyle że celowo wypowiadane
ustami zwykłych ludzi aby w ten sposób nie odbierać wolnej woli tym którzy je poznają."
Około 2002 roku, czyli w pobliżu czasów
kiedy m.in. przygotowywałem niniejszą
stronę internetową opisującą m.in. nadprzyrodzone
moce posągu Madonny z Malborka,
miałem niezwykły sen. Zapamiętałem go
dokładnie bowiem często potem przemyśliwałem
nad jego symboliczną wymową. We śnie
tym znalazłem się w swojej rodzinnej wsi
pod lasem przy basenie przeciwpożarowym
który opisałem m.in. w punkcie #C2 i w podpisie
pod "Fot. #E1" ze strony internetowej o
Wszewilkach.
W moim śnie basen cały wypełniony był
wodą, tyle że zamarzniętą i formującą solidną
bryłę lodu jaka zapełniała jego objętość.
W lodzie owym uwięziony przez lód, oraz z zimna
pogrążony w hibernacji (tj. w rodzaj snu zimowego),
znajdował się ogromny serpent ponad 10
metrowej długości i grubości ludzkiego uda.
Serpent ten wyglądał jak owe gigantyczne
pływające węże "anakonda" z Ameryki
Południowej, albo jak ów wąż który w
malezyjskiej dżungli zadusił i połykał
plantatora drzew gumowych - patrz
"Rys. #C1" ze strony
newzealand_pl.htm - o niezwykłościach i tajemicach Nowej Zelandii.
Mi stało się przykro że tak wspaniale
wyglądające stworzenie jest
uwięzione w lodzie i hibernuje niemal
bez oznak życia. Wiedziałem jednak
że wąż ten jest nadal żywy, tyle że uśpiony
zimnem. Miałem też dostęp do wody z
ciepłowni. Wylałem więc nieco gorącej
wody z ciepłowni na lód i z radością
śledziłem jak topienie się lodu stopniowo
uwalnia tego pięknego serpenta z okowów,
oraz jak pod wpływem ciepła wąż ten pomału
powraca do życia. Kiedy jednak serpent
ten zaczął się już poruszać oraz częściowo
stał się już wolny od lodu, wówczas tą swoją
częścią która była już oswobodzona rzucił
się na mnie z otwartą paszczą. Na szczęście
część jaka ciągle tkwiła w lodzie udaremniła
mu sukces tego ataku. W tym momencie
usłyszałem czyjś władczy głos - brzmiący
jakby głos samego Boga. Głos ten powiedział do mnie:
to
doświadczenie ma ci zademonstrować,
że przy uwalnianiu i ożywieniu "serpenta"
należy się kierować wiedzą i przezornością
a nie sentymentami - wszakże kiedy serpenta
raz się uwolni i przywróci do życia, wówczas
zadusi on i pożre zarówno uwalniającego,
jak i wielu innych niewinnych ludzi.
Po usłyszeniu owego władczego głosu
i wypowiadanej przez niego przestrogi-nakazu
nagle się obudziłem. Od owego czasu
ciągle teraz zachodzę w głowę, co
dokładnie ów władczy głos mi nakazywał
uczynić, przed czym mnie ostrzegał,
oraz co lub kogo symbolizuje ów "serpent"
którego nierozważnie niemal wówczas uwolniłem
i przywróciłem do życia - na szczęście w
porę zostałem ostrzeżony.
Dopiero w styczniu 2008 roku dotarło do mojej
świadomości, że jedną z inkarnacji owego
"serpenta" z mojego snu, może być właśnie
owa złowroga figura krzyżackiej Madonny
z Malborka o której pisałem w poprzednich
punktach #C1 do #C6. W owym bowiem
czasie dowiedziałem się, że jacyś Polacy
z Malborka w 2007 roku założyli fundację
"Mater Dei" która stawia sobie cel jaki nosi
potencjał aby sprowadzić wiele zła na Polskę
i na całą Europę - jeśli zostanie zrealizowany
w nieodpowiedzialny sposób. Na przekór
złowrogiej i anty-polskiej przepowiedni
przywiązanej do krzyżackiej figury Madonny
z Malborka, która to przepowiednia już raz
udowodniła że się wypełnia, Polacy z owej
fundacji ponownie odrestaurowują ową złowrogą
figurę krzyżacką o nadprzyrodzonych mocach.
Owa fundacja nazywa siebie "Mater Dei",
zaś jej strona internetowa ma adres
www.materdei.org.pl.
Swoje zamiary odrestaurowania złowrogiej
dla Polaków krzyżackiej figury Madonny z
Malborka, fundacja ta zaprezentowała na
stronie internetowej o adresie
www.materdei.org.pl.
Jeśli tej polskiej fundacji uda się zrealizować ów zamiar
z odrestaurowaniem figury krzyżackiego idola Madonny
z niszy kościoła malborskiego zamku, wówczas prorocza
moc owej figury również zostanie ponownie przywrócona
do życia. To zaś oznacza, że nadprzyrodzonymi mocami
stworzone zostaną wtedy okoliczności w których
na wszystkich ziemiach nadzorowanych przez
ową krzyżacką figurę ponownie zaniknie polska
mowa i polskie rządy, a przywrócony będzie tam
język niemiecki oraz niemieckie rządy. Zgodnie
też z przestrogą zawartą w starej przepowiedni,
język ten i rządy ponownie będą tam panowały
przez aż tak długo, jak długo owa krzyżacka
figura będzie stała na swoim poprzednim miejscu.
Kiedy dowiedziałem się o planach owej polskiej
fundacji z Malborka wpadłem w panikę. Wszakże
naukowo badam nadprzyrodzone moce. Wiem
więc doskonale, że z
nadprzyrodzonymi mocami nie wolno igrać ani
ich lekceważyć. Na przekór bowiem,
iż moce te działają w sposób dobrze ukryty - tak
jak w podpisie pod "Fot. #C2a" ze swej strony o nazwie
wszewilki.htm
opisałem co kiedyś spotkało nieulekłęgo zabijakę
i kazanowę ma cmentarzu we Wszewilkach,
ciągle efekty ich działania są szokująco precyzyjne.
Wielokrotnie miałem przecież okazję naocznie
zaobserwować jak nadprzyrodzone moce działają
w praktyce. Doskonale znam też efekty działania chińskiego
feng shui
(opisywanego poniżej w punkcie #H1), które jest
namacalną ilustracją jak odpowiednie wykorzystanie
symboli i nadprzyrodzonych mocy wpływa na
losy życiowe ludzi. Wszakże jak to wyjaśniłem
w punkcie #C1 strony internetowej
newzealand_visit_pl.htm,
a także w punkcie #D2 strony
pigs_pl.htm,
działanie "feng shui" jest oparte m.in. właśnie
na wykorzystaniu mocy wykonawczej zawartej
w symbolach. Jestem więc pewny, że narody
które znają działanie "feng shui", np. Chińczycy,
nigdy by NIE odbudowali złowrogiego posągu
krzyżackiej Madonny z Malborka której prorocze
moce w przeszłości już tyle razy dowiodły swoje
niszczycielskie działanie. W przeciwieństwie
do "Polaków mądrych dopiero po szkodzie",
takie narody wiedziałyby bowiem z góry że
odbudowanie tego posągu będzie w przyszłości
kosztowało Polskę i Polaków całe morze wylanych
łez i krwi. Ja osobiście nie mam też najmniejszej
wątpliwości, że jeśli krzyżacki posąg malborskiej
Madonny zostanie przez Polaków odrestaurowany
w jego dawnej konfiguracji, wówczas przywrócona
również będzie wroga dla Polaków nadprzyrodzona
moc dawnego proroctwa przywiązanego do tego
posągu. Dlatego po odrestaurowaniu owego
posągu, na wszystkich ziemiach które on nadzoruje,
czyli na całym obszarze dawnych Prus Wschodnich,
ponownie zaniknie wówczas język polski a
panować zacznie język niemiecki. Ponownie też
powrócą tam dawne czasy krzywdy ludzkiej i łez
wylewanych z powodu mocodawców tego posągu.
Ponownie też dzisiejszy balans sił w Europie ulegnie
zakłóceniu, zaś dzisiejszy pokój i rosnący dobrobyt
Europy ulegnie przerwaniu. Ponownie też aby pozbyć
się tego posągu, oraz aby przywrócić obecny stan
rzeczy do tego obszaru, konieczna zapewne będzie
aż kolejna wojna. To wszystko jest więc zbyt dużą
stawką do stracenia, aby podjęcie decyzji w sprawie
odrestaurowania tego proroczego posągu pozostawić
jedynie owym kilku aktywistom z polskiej fundacji
"Mater Dei", a w praktyce pozostawić ową decyzję
mrocznym mocom
które niewątpliwie będą manipulowały tą fundacją.
Aby więc ponownie nie stać się "Polakami mądrymi
dopiero po szkodzie", w tak ważnej sprawie powinno
być wymagane, aby na temat odrestaurowania tego
posągu wypowiedzieli się wszyscy ludzie których losy
posąg ów odmieni. Dlatego ja uważam, że decyzję
czy odrestaurować ową krzyżacką figurę Madonny z
Malborka mają jedynie prawo podjąć wyniki powszechnego
plebiscytu rozpisanego w tej sprawie. W plebistycie
tym powinni móc się wypowiedzieć wszyscy ludzie zamieszkujący
byłe Prusy Wschodnie, których losy zostaną dotknięte
działaniami tej przepowiedniowej figury krzyżackiej.
Logika mi podpowiada, że bez względu na to
jak ja nie ostrzegałbym ludzi, wcześniej czy później
i tak się znajdzie ktoś nierozważny, kto będzie
próbował odrestaurować malborską figurę
krzyżackiej Madonny. Jedyna więc nadzieja,
że jako społeczeństwo tym razem wykażemy
"mądrość Polaka jeszcze przed szkodą" i tak
rozwiążemy problem tej figury aby u wszystkich
zainteresowanych stron stworzyła się sytuacja
"wygranej" (tj. sytuacja zgodna ze starym polskim
przysłowiem "aby i wilk był syty i owca cała").
Jak zaś takie rozwiązanie tego problemu powinno
wyglądać, już obecnie podpowiadają nam ustalenia
filozofii totalizmu,
Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
oraz naszej wiedzy w zakresie zasad Chińskiego
feng shui.
Jeśli więc skonsultować problem malborskiej
figury z tymi ustaleniami, wówczas dosyć
jednoznacznie nam one wskazują co w takiej
sytuacji powinno być uczynione. I tak
okazuje się, że istnieją co najmniej dwa
korzystne rozwiązania problemu malborskiej
figury. Pierwszym i najbardziej rekomendowanym
z tych rozwiązań postulowanych przez totalizm
i feng shui jest, aby zamiast dawnej figury
krzyżackiej Madonny, w miejscu gdzie ona
niegdyś stała ustawić duży stylizowany krzyż.
Krzyż taki z jednej bowiem strony doskonale
by symbolizował losy ziem które krzyż ów
by doglądał. Z drugiej zaś strony przejął by
na siebie lecznicze moce dawnej figury idola
Madonny, nie przejmując jednak na siebie
przepowiedni przywiązanej do tego idola.
Na dodatek, ustawienie krzyża miejscu
dawnego krzyżackiego idola, symbolicznie
odzwiercidlałoby nową erę jaka nadeszła
na tamte ziemie.
Niestety, jestem realistą i wiem doskonale
do jak przewrotnych działań zdolne są owe
mroczne moce
które z całą pewnością będą manipulowały
fundacją "Mater Dei". Wszakże z mocami
tymi walczę już od wielu lat. Wielokrotnie
też już demonstrowały mi swoje metody
działania - jako ich przykład patrz treść
totaliztycznej strony
memorial_pl.htm.
Dlatego zdaję sobie sprawę, że gdyby postulować
wzniesienie tam krzyża w miejscu dawnej
figury krzyżackiego idola Madonny, wówczas agenci owych
mrocznych mocy
zapewne rozpętają hałaśliwą kampanię propagandową
naszpikowaną oskarżeniami o ciemnotę i przesądy,
o brak respektu do historycznej wierności, o
niedocenianie kulturalnej wartości zabytków,
o nacjonalizm i niezrozumienie dla ducha
zjednoczonej Europy, itd., itp. Dlatego znacznie
realistyczniejsza jest druga sugestia totalizmu
i feng shui jak rozwiązać sprawę owej figury bez
przywrócenia jej nadprzyrodzonych mocy
dawnej przepowiedni. Mianowicie, sugestia
ta nakazuje aby zamiast odrestaurowywać
starą figurę, raczej na jej miejscu zbudować
nowo-zaprojektowaną figurę o aktualnej
dzisiaj symbolice i pozycji. W owym nowym
projekcie figury, symbol Matki Boskiej
byłby ujety w ustawieniu bokiem,
zwróconej w kierunku północy, stojąc
pod krzyżem którego fragment byłby
widoczny przy obrzeżu wnęki. Twarz
podobizny Matki Boskiej miałaba inne
rysy niż ta z krzyżackiego idola, oraz
też byłaby skierowana ku górze
(dokładnie na gwiazdę północną), do
Jezusa z owygo krzyża na obrzeżu
wnęki. Przy takim zaprojektowaniu
nowej figury, wnęka kościoła w Malborku
otrzymałaby przynależną jej figurę podobizny
Matki Boskiej. Historia by więc się dopełniła.
Jednak owa nowa podobizna i symolika
Matki Boskiej nie przejęłaby już na siebie
anty-polskich mocy dawnej przepowiedni,
ponieważ scena przez nią symbolizowana
nie byłaby odpowiednia dla przepowiedniowej
sytuacji. Wszakże nowa podobizna Matki
Boskiej patrzyłaby w górę - a nie na ziemie
jakie nadzorowała stara figura. Ponadto
nowa podobizna Matki Boskiej symbolizowałaby
żal i pokutę, a nie ekspansję i rządzenie.
Byłaby więc wysoce na miejscu w
sytuacji dzisiejszego świata. W końcu
projekt i symbolika nowej figury Martki
Boskiej wywodziłby się z serc i umysłów
Polaków, stąd ona sama byłaby do Polaków
nastawiona przychylnie (chyba że nowa
figura zostałaby "nawiedzona" anty-polskim
duchem dawnego idola krzyżackiego -
jednak wówczas takie "nawiedzenie"
łatwo mogłoby zostać odczynione).
Aby podsumować
tutaj powyższe wyjaśnienia, ani ja ani nikt kto działał
będzie w moim imieniu czy w imieniu
totalizmu
NIE jest przeciwny umieszczeniu we wnęce koscioła
zamkowego w Malborku jakiejś figury religijnej
której symbolika i konfiguracja byłaby odpowiednia
do dzisiejszej sytuacji ziem na jakich zamek ten stoi.
Mogłaby to nawet być figura symbolizująca Matkę
Boską, pod warunkiem jednak, że zostałaby ona
przeprojektowana dla okoliczności dzisiejszych
czasów, tak że jej twarz zwrócona byłaby w
kierunku np. Jezusa na krzyżu (i w kierunku gwiazdy
północnej), zaś symbolika jej postawy wyrażałaby
żal i skruchę. Jednak zarówno ja jak i wszyscy ci
którzy akceptują ustalenia wynikające z
Konceptu Dipolarnej Grawitacji
mają moralny obowiązek aby aktywnie przeciwstawiać
się odrestaurowaniu w owej wnęce wrogiej Polakom
krzyżackiej figury Madonny z Malborka w jej oryginalnym
symboliźmie i ustawieniu. Agresywna bowiem
postawa i symbolika tej figury przywróciłaby do
życia nadprzyrodzone moce jakie wyrażone są
starą przepowiednią z figurą tą związaną. Z kolei
działanie owych mocy z czasem zniszczyłoby
dzisiejszy pokojowy balans ziem jakie figura ta
nadzorowałaby, a w rezultacie zniszczyłoby także
pokój i dobrobyt całej Europy.
(Powyższe ostrzeżenie przygotowano w
Petone,
Nowa Zelandia, w dniu 14 stycznia 2008 roku.)
W związku z powstaniem sytuacji opisanej powyżej,
mam apel do czytelników niniejszej informacji.
Mianowicie, jeśli w mocy czytającego stoi możliwość
wpływu na tych nierozważnych Polaków co
igrają z mocami ponad ich zrozumienie i upierają
się aby przywrócić do życia "zamrożonego serpenta"
poprzez odrestaurowanie krzyżackiej Madonny z
malborskiego zamku, aby czytający użył swoich
wpływów. Nie wolno bowiem odrestaurowywać
tak proroczego posągu bez przeprowadzenia
powszechnego plebiscytu wśród ludzi których
losy zostaną dotknięte nadprzyrodzonymi mocami
tego posągu. Jeśli zaś ów plebiscyt potwierdzi,
że w niszy malborskiego zamku należy jednak
ustawić figurę krzyżackiej Madonny, wówczas
nie wolno go odrestaurowywać w jego dawnej
krzyżackiej symolice i postaci, a jakiś znany
polski artysta powinien go przeprojektować od
nowa tak aby odebrać mu zdolność
niszczycielskiego wpływu na losy ludzi
mieszkających w obszarze jego wpływu
oraz nadać symbolizmu odpowiedniego
do obecnej sytuacji ziem na których on stoi.
Wszakże jeśli figura ta faktycznie zostanie
odrestaurowana w swojej dawnej postaci, wówczas
polska mowa zaniknie na obszarach na które
będzie ona patrzyła, zaś obecny pokojowy balans
Europy nagle będzie zakłócony. Konieczna
więc zapewne byłaby aż kolejna, trzecia wojna
światowa, aby ponownie zamrozić owego serpenta
i aby przywrócić balans i pokój jaki na owym
obszarze istnieje obecnie.
Powinienem tutaj dodać, że powyższe opisy
przygotowałem w połowie stycznia 2008 roku,
wkrótce po tym jak w 2007 roku fundacja "Mater Dei"
została założona przez samych Polaków i rozpoczęła
energiczne działania nad restoracją krzyżackiej Madonny
z Malborka. Niestety, moje ostrzeżenia NIE zostały
wzięte pod uwagę i do dnia dzisiejszego działania
nad odrestaurowaniem figury krzyżackiego idola
z Malborka w jej poprzedniej, krzyżackiej symbolice
prą do przodu. Jedyne więc co nam teraz pozostało
to nieuchronnie się przekonać jakie będą tego
długoterminowe konsekwencje. Wszakże anty-Polska
moc prastarej przepowiedni zostaje już stopniowo
przywracana i obecnie bezszelestnie wznawia
ona swoje działanie w okolicach Malborka.
#C6.
W miarę postępu prac nad odrestaurowaniem krzyżackiej Madonny z Malborka,
jej anty-polskie działanie już obecnie narasta:
Dosyć szokująca sprawa jaka mnie osobiście
poruszyła, to że w miarę jak postępują prace
nad odrestaurowaniem Malborskiej Madonny,
jej anty-polskie działanie już obecnie szybko
narastają. Przykładowo, w lutym 2010 roku
moją uwagę zwróciły liczne wyroki sądowe
w Polsce, które m.in. nakazały Polakom
mieszkającym na ziemiach doglądanych
przez ową Madonnę, aby Ci zwracali swoje
domy i majątki uprzednim niemieckim
właścicielom. Przykład artykułu na ten
temat, w lutym 2010 roku dostępny
był w Internecie m.in. pod adresem
http://wiadomosci.onet.pl/1599650,720,1,kioskart.html.
#C7.
Mój zignorowany protest na prowokacyjny artykuł w "Dzienniku Malborskim"
o przywracaniu idola wrogiej Polakom krzyżackiej i hitlerowskiej Madonny -
czyli niby żyjemy w epoce "wolności słowa", widać jednak nadal "Polska cenzurą stoi":
Motto:
"W świecie pozbawionym przypadków, w którym my żyjemy (patrz punkty #B1 i #B3 strony
changelings_pl.htm),
każde nieszczęście jest poprzedzane ostrzeżeniem. Stąd 'Polakiem mądrym dopiero po szkodzie' zostaje
tylko ten, kto ignoruje otrzymane ostrzeżenia z powodu np. swej bezmyślności, uporu, arogancji, itp."
Malbork ma własną lokalną gazetę. Nazywa
się "Dziennik Malborski". W 2012 i 2013 roku
z jej strony internetowej dostępnej pod adresem
http://malbork.naszemiasto.pl/tag/dziennik-malborski.html
dawało się nawet poczytać niektóre z artykułów
tej gazety - chociaż ów prowokacyjny artykuł [1#C7]
o jakim tutaj piszę zapewne celowo NIE był tam
publikowany. Natomiast łączność z jej redakcją
w styczniu 2013 roku można było uzyskać albo
listownie poprzez adres
Dziennik Malborski, ul. Kościuszki 5A, 82-200 Malbork, Poland,
albo też emailowo poprzez napisanie do:
Redaktora prowadzącego: r.konczynski@prasa.gda.pl,
Dziennikarza: j.skrobisz@prasa.gda.pl, albo
Reportera: p.jankowski@prasa.gda.pl.
Oczywiście, jak przystało na lokalną gazetę malborską,
zapewne publikowała ona najróżniejsze artykuły
na temat przywracania idola owej wrogiej
Polakom krzyżackiej i hitlerowskiej Madonny
z malborskiego zamku. Niestety, mieszkając
po przeciwnej stronie kuli ziemskiej, ja NIE
bardzo miałem możność je znaleźć i poczytać.
Jedyny artykuł jakiego treść dotychczas udało
mi się poznać, nosił tytuł [1#C7]: "Coraz
bliżej powrotu figury Matki Boskiej". Ukazał się
on na stronie 8 owego "Dziennika Malborskiego",
wydanie z dnia 2 listopada 2012 roku. W tym
artykule [1#C7] fundacja "Mater Dei" z entuzjazmem
informowała czytelników o raczej prowokacyjnym
fakcie, iż odbudowanie krzyżackiego idola Madonny
i przywrócenie go do malborskiego zamku jest już bliskie.
Od chwili bowiem powstania tej fundacji w 2007
roku, zgromadziła ona już 273 tysiące złotych -
głównie z dotacji turystów (zapewne w zrozumieniu
"od zagraniczników"). Koszt zaś odbudowania
tej Madonny szacowany jest na 1 do 2 milionów
złotych. To zaś oznacza, że przywrócenie
Malborkowi idola owej wrogiej Polakom krzyżackiej
Madonny jest już bliskie wejścia w swoją realizacyjną
fazę.
Mnie zupełnie oszołomił entuzjazm tego prowokacyjnego
artykułu [1#C7]. Wszakże prawdopodobnie jestem jedynym
obecnie naukowcem na świecie, który bada naukowo
i bezstronnie faktyczne metody działania Boga -
po niektóre wyniki moich badań patrz np. punkt
#G1 z mojej strony o nazwie
will_pl.htm,
punkt #C3 mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
punkt #B1 mojej strony o nazwie
changelings_pl.htm,
czy punkt #G3 mojej strony o nazwie
god_proof_pl.htm.
Moje zaś badania wyraźnie ujawniają, że
aż cała spora grupa owych metod działania
Boga skupia się perswadowaniu ludziom
ochotniczego posłuszeństwa wobec
wymagań i nakazów swego stwórcy.
Aby zaś uczyć owego posłuszeństwa,
wszystkie te metody sprowadzają się
do dawania ludziom jakoś poznać, co
od nas Bóg wymaga i co nam nakazuje,
do ostrzeżenia co czeka za złamanie tych wymogów i nakazów,
oraz do następnego surowego karania
tych osób i tych narodów, które nakazy
te łamią. Tyle tylko, że aby NIE odbierać
ludziom ich tzw. "wolnej woli", owo surowe
karanie następuje w aż tak wieloznaczny,
zakamuflowany i trudny do klarownego
zinterpretowania sposób, że trzeba najpierw
być pewnym istnienia Boga aby go odnotować
(co wyjaśniam bardziej szczegółowo
np. w punkcie #C2 swej strony o nazwie
tornado_pl.htm).
Z powodu tego kamuflowania, tylko te przypadki
ukarania są znane większości ludzi, które
Bóg nam dał poznać dla przykładu - np.
rozważ los bibilijnej Ewy (która złamała
boski nakaz aby NIE jeść rajskiego jabłka).
O fakcie zaś, że codziennie jesteśmy też
świadkami wielu innych przypadków podobnie
surowego boskiego karania, ludzie mogliby
się dowiedzieć tylko gdyby nauka oficjalnie
finansowana z naszych podatków prowadziła
w tym celu rzeczowe i obiektywne badania -
tj. badania podobne do moich prywatnych
poszukiwań prawdy jakich wyniki zaprezentowałem
np. w punktach #I3 do #I5 strony o nazwie
petone_pl.htm.
Niestety, ta otwarcie występująca przeciwko
Bogu nasza oficjalna "ateistycznie nauka ortodoksyjna"
(tj. ta nauka do jakiej opisów odsyłam czytelnika w punkcie
#A1) badań takich wcale NIE chce prowadzić. (To
dlatego jest prawdą moje uprzednie stwierdzenie,
że narazie jestem prawdopodobnie jedynym
naukowcem w świecie, który obiektywnie i naukowo
bada metody działania Boga.) Dlatego, jak narazie,
zapewne tylko niektórzy z nas zadają sobie pytanie,
czy np. dzisiejsza depresja ekonomiczna europejskiego
wspólnego rynku, nie wynika przypadkiem z łamania
przez tą organizację gospodarczą aż szeregu boskich
nakazów, m.in. nakazu aby NIE marnować żywności,
a stąd aby np. NIE organizować fastiwali obrzucania
się pomidorami lub pomarańczami, NIE opłacać rolników
Polski za zarzucanie uprawy roli i zamienianie swoich
pól w odłogi, NIE uśmiercać byków tylko w celu zabawiania
gawiedzi, itd., itp. (o niektórych następstwach łamania
owego boskiego nakazu, aby szanować żywność i jej
nie marnować, jakie to następstwa ja uważnie obserwuję
już od kilku lat, piszę też w punkcie #D5 swej strony o nazwie
fruit_pl.htm).
Tylko też co bardziej religijni z oglądających dzisiejsze
dzienniki telewizyjne zapewne zadają sobie pytanie,
czy np. owe niszczycielskie "anomalie pogodowe"
z Anglii i z Ameryki, NIE są tylko wynikiem
"ocieplania się klimatu", a możliwości że owe kraje
złamały aż cały szereg boskich nakazów, np. ten
o nieuprawianiu homoseksualizmu. Podobnie
zapewne tylko niektórzy co bardziej religijni
Australijczycy, czasami zadają sobie pytanie,
czy np. owe dewastacyjne huragany, powodzie i pożary,
jakie od kilku już lat powtarzalnie trapią Australię,
nie są przypadkiem wynikiem coraz powszecniejszego
łamania całego szeregu najróżniejszych boskich
przykazań, np. tego na temat "pożądania". Itd., itp.
Nie jest tajemnicą, że istnieje także boski
nakaz, aby Polacy NIE odbudowywali owego
symbolu agresji, okupacji, ucisku, krzywdy,
niesprawiedliwości, niemoralności, itp.,
jakim jest idol krzyżackiej i hitlerowskiej
Madonny z Malborka. Nakaz ten wszakże
Bóg dał nam poznać aż na szereg odmiennych
sposobów - m.in. poprzez upowszechnienie
srogiego ostrzeżenia opisanego w punkcie
#C1 powyżej. Kiedy więc przeczytałem w/w
artykuł [1#C7] dosłownie wpadłem w panikę.
Od dawna jestem przecież świadom, że
złamanie owego boskiego nakazu i
przywrócenie niemal w środku
Polski symbolu agresji i ucisku w formie
idola krzyżackiej Madonny która dała się już
poznać w kursie historii, że jest zdolna do
nadprzyrodzonych działań, która słynęła
ze swych anty-Polskich i wrogich Polakom
wyczynów, oraz do której przywiązana jest
złowieszcza przepowiednia jaka już udowodniła
uprzednio, iż się wypełnia, byłoby rodzajem
narodowego samobójstwa. Stąd wszyscy
Polacy mają obowiązek aby protestować
i powstrzymywać odbudowanie tego idola.
Owe samobójcze następstwa odbudowania idola
krzyżackiej Madonny dyskretnie potwierdził też
sam Bóg. Wszakże tylko dzięki zdolności Boga
do czasowego synchronizowania pokrewnych
wydarzeń, tj. zdolności opisanej w punkcie #C3
mojej strony o nazwie
immortality_pl.htm,
jedynie Bóg był w stanie spowodować, że w krótki
czas po przeczytaniu w/w artykułu [1#C7]
i po wysłaniu do redakcji "Dziennika Malborskiego"
mojego oficjalnego protestu w sprawie odbudowania
malborskiej Madonny, w nowozelandzkiej gazecie
którą ja standardowo czytam ukazał się ostrzegający
artykuł [2#C7] o tytule "Knights successors
head back into battle" - tj. "następcy Krzyżaków
ponownie podejmują bitwy" (patrz strona B4 gazety
The Dominion Post,
wydanie z wtorku (Tuesday), February 12, 2013).
W owym artykule jest opisane, jak dzisiejsi spadkobiercy
dawnych Krzyżaków wygrywają obecnie w Europie jeden
proces sądowy po drugim, o wypłacanie im odszkodowań
przez kraje które zajęły byłe krzyżackie ziemie i o zwrócenie
im przejętych przez te kraje zamków krzyżackich. Już dotychczas
otrzymali w ten sposób odszkodowania i zamki od
Austrii, Słowenii, zaś ostatnio od Czech - nad czym Czesi
szczególnie ubolewają bowiem były krzyżacki zamek
zwany "Bouzov Castle" był dotychczas dla Czechów
znaczącym źródłem dochodów z turyzmu. Łatwo
więc przewidzieć, że jednym z pierwszych kroków
dzisiejszych potomków Krzyżaków, jaki będzie podjęty
po odbudowaniu przez Polaków idola malborskiej Madonny,
będzie proces sądowy o zwrócenie im przez Polskę
najpierw zamku w Malborku, potem zaś zapewne całych
byłych Prus Wschodnich. (Nie muszę tu już wyjaśniać
co następnie się stanie z Polakami zamieszkującymi
Malbork i byłe Prusy Wschodnie - historia nam bowiem
zilustrowała, że cechy narodowe byłych Krzyżaków NIE ulegają zmianie.)
Jako więc "Polak który NIE
chce być mądry dopiero po szkodzie"
postanowiłem zareagować na ów artykuł [1#C7]
w sposób jaki leżał w moich (raczej skromnych)
możliwościach. Niniejszy punkt wyjaśnia
czym i jak wówczas zareagowałem.
W jakiś czas po tym jak zdołałem zapoznać
się z treścią owego prowokacyjnego artykułu [1#C7],
po rozważeniu najróżniejszych możliwych sposobów
mojej reakcji, oraz po głębokim namyśle,
doszedłem do wniosku, że najefektywniejszą
formą mojej reakcji będzie zapewne jeśli przygotuję
swój pisany "protest" i wyślę go do redakcji
"Dziennika Malborskiego" z prośbą o opublikowanie.
Spisałem więc argumentacje swojego "protestu",
przytoczonego poniżej, zaś w dniu 17 stycznia
2013 roku wysłałem go emailem do każdego
znanego mi członka redakcji "Dziennika Malborskiego" -
oczywiście wraz ze swoją pisemną prośbą, aby
na bazie demokratycznego prawa do wyrażania
własnych opinii, ów mój "protest" został przez nich
opublikowany. Niestety, minęła reszta stycznia,
potem cały luty i marzec, zaś obecnie mamy już
kwiecień 2013 roku, a redakcja "Dziennika Malborskiego"
NIE raczyła mi nawet odpowiedzieć na ten mój oficjalny
protest. Widać moje narażanie swego życia i przyszłości,
kiedy jako aktywny członek Solidarności walczyłem
o "wolność słowa", było tylko początkiem całej serii
"przegranych spraw" mojego życia. Owo zupełne
zignorowanie mojego oficjalnego protestu, można
wszakże interpretować jako empiryczny dowód, iż
tak jak Polska stała cenzurą za czasów komunizmu,
cenzurą stoi też ciągle i obecnie. Trudno wszakże
się dopatrzyć politycznie znaczącej różnicy pomiędzy
zupełnym zignorowaniem mojego oficjalnego protestu
przez redakcję "Dziennika Malborskiego", a np.
postępowaniem w czasach komunizmu które
opisałem w punkcie #E5 mojej strony o nazwie
rok.htm.
Widać mogę sobie pisać nawet setki protestów i ostrzeżeń,
oraz w nieskończoność apelować do rozsądku
Polaków, zaś Polacy i tak ciągle pozostaną przysłowiowo
"mądrzy dopiero po szkodzie", zaś żaden z moich protestów
czy ostrzeżeń NIE będzie brany poważnie. Jedyną więc
inną formą reakcji na to ignorowanie opisywanego
tutaj mojego protestu, jaka ciągle mi pozostaje,
to opublikować na tej stronie tamten mój oficjalny
list protestujący, który w dniu 17 stycznia 2013 roku
wysłałem do redakcji "Dziennika Malborskiego"
wraz ze swą prośbą o jego opublikowanie. Oto więc
pełny tekst owego zignorowanego przez redakcję
mojego listu protestującego:
PROTEST "POLAKA PRZED SZKODĄ" W SPRAWIE ODBUDOWY
"IDOLU KRZYŻACKIEJ I HITLEROWSKIEJ MADONNY Z MALBORKA"
Tak jakoś się złozyło, że osobiście przeszedłem przez
sporo przykrych doświadczeń zadanych mi przez wrogą
Polakom figurę krzyżackiej Madonny z Malborka. Na
własnej więc skórze poznałem ile zła i cierpienia może
wyrządzić uprzedzone wobec Polaków użycie jej
nadprzyrodzonych mocy i jak przewrotne mogą być
jej sposoby szkodzenia Polakom. Szkodzenie to opisałem
dokładniej, a nawet podparłem historycznymi przykładami,
na swej stronie internetowej [1] o nazwie "malbork.htm" -
którą każdy czytelnik może sobie przeglądnąć np. pod adresami
http://soul.frihost.org/malbork.htm czy
http://tornado.fav.cc/malbork.htm.
Po doświadczeniu tych cierpień staje się dla mnie jasne, że jako
Polak który wbrew znanemu przysłowiu, wcale "NIE chce być
mądry dopiero po szkodzie", mam moralny obowiązek aby
przeciwstawiać się i protestować przeciwko zamiarom przywróceniu
do istnienia owej wrogiej Polakom krzyżackiej Madonny z Malborka
w jej pierwotnym (krzyżackim) symboliźmie i hitlerowskiej
osobowości. Z owego obowiązku protestu "Polaka przed
szkodą" wywodzą się wyjaśnienia jakie prezentuję poniżej.
Do przygotowania niniejszego protestu pobudził mnie
artykuł [2] o tytule "Coraz bliżej powrotu figury
Matki Boskiej", ze strony 8 wydania "Dziennika Malborskiego"
z dnia 2 listopada 2012 roku, który to artykuł entuzjastycznie
chwali malborską fundację "Mater Dei" za skompletowanie
wstępnego etapu przywracania do życia tej wrogiej
Polakom krzyżackiej Madonny. Moje osobiste bowiem
doświadczenia i badania jednoznacznie dokumentują,
że Madonna ta nigdy NIE powinna być już przywrócona
do istnienia w jej starej, krzyżackiej symbolice, konfiguracji
i osobowości, oraz w jej nosicielstwie hitlerowskich tradycji,
a raczej w jej miejsce powinien być wystawiony jakiś
nowy symbol polskości i wiary, np. krzyż bez żadnej
figury (tj. pozbawiony jakiegokolwiek "idolu") albo też
nowa figura Madonny o już polskiej symbolice, wymowie
artystycznej, konfiguracji i tradycji - jaki to nowy symbol
będzie bardziej odpowiedni do faktycznej sytuacji
dzisiejszego świata. NIE będę bowiem taił, że jest
mi znanych sporo przesłanek, włączając w to złowrogą
przepowiednię, które wszystkie jednoznacznie
wskazują, iż "tylko Polacy mądrzy dopiero po szkodzie"
potrafią własnymi rękami podjąć odbudowanie
złowrogiego im posągu o nadprzyrodzonych mocach,
który kosztował ich przodków całe morze łez, krzywd
i wylanej krwi. Chociaż potrafię więc zrozumieć, że dla
miasta zarobkującego i żyjącego z "wielbicieli staroci",
przywrócenie tej krzyżackiej Madonny do życia może
wydawać się, jak to mawiają Anglicy, "szczytowym
osiągnięciem zaraz po wprowadzeniu do sprzedarzy
już pokrojonego chleba", pragnę tu jednocześnie
przypomnieć, że w naszym świecie fizycznym nic
NIE jest wyłącznie "dobre" lub wyłącznie "złe", a
wszystko przynosi zarówno korzystne jak i szkodliwe
następstwa. Niestety, w przypadku odbudowania
figury tej krzyżackiej Madonny w jej starej symbolice
i hitlerowskiej tradycji, przykre, ryzykowne i szkodliwe
dla Malborka i Polski tego następstwa zdecydowanie
przewyższą wszystko co dobrego z idola tego może
wyniknąć. Natomiast gdyby ten krzyżacki symbol
został przeprojektowany i zbudowany już dla nowej
(polskiej) symboliki i tradycji, wówczas przyniósłby
on Malborkowi wszelkie korzyści wynikające ze
starego idola Krzyżaków, a na dodatek NIE wnosiłby
ryzyka i niebezpieczeństw odbudowy krzyżackiego
i hitlerowskiego symbolu. Wszakże zdecydowana
większość ludzi odwiedzających Malbork ani NIE
wie jak średniowieczna figura malborskiej Madonny
naprawdę wyglądała, ani NIE czyni dla niej żadnej
różnicy czy kiedykolwiek pozna ten wygląd.
Szczęśliwie dla nas, żyjemy obecnie w
demokratycznym świecie - i nawet w Polsce każdy
powinien mieć prawo do otwartego wyrażenia swej
opinii (chociaż, jak narazie, NIE widziałem aby komuś
pozwolono na publiczne wypowiedzenie swoich
zastrzeżeń co do tego krzyżackiego symbolu).
Niniejszym korzystam więc z tego prawa
i wyrażam tu swój otwarty "protest" przeciwko
odbudowaniu tego posągu w jego krzyżackiej
i hitlerowskiej symbolice oraz w jego już posiadanej
nadprzyrodzonej mocy, a przy okazji też tu wyjaśniam
jakie przesłanki i doświadczenia nakazują mi
protestować w tej sprawie.
Oto więc ponumerowany (dla ułatwienia przemyśleń)
wykaz moich zastrzeżeń w sprawie odbudowania
"idola malborskiej Madonny" z jego krzyżacką symboliką
i hitlerowskimi tradycjami:
- 0.
Biblia
w aż kilku miejscach wyraźnie zakazuje budowanie
idoli (fetyszów) do których ludzie by się modlili i oddawali
im religijną cześć - co podparłem wieloma cytatami
w punkcie #D1 w/w swej strony internetowej [1] o nazwie
"malbork.htm".
Przykładowo, werset 20:3-5 z bibilijnej "Księgi Wyjścia"
stwierdza, cytuję: "Nie będziesz miał cudzych
bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej
rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie
wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego
co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał
im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan,
twój Bóg, jestem bogiem zazdrosnym,...". Tymczasem
odbudowana figura krzyżackiej Madonny stworzy
właśnie taką "rzeźbę" ("idola"). Po jej odbudowaniu znajdzie
się też wielu ludzi którzy "rzeźbie" tej będą "bili pokłony".
Jej odbudowanie więc w Malborku będzie przeciwstawne
do nakazów Biblii. Za każde zaś działanie które jest
przeciwstawne do nakazów Biblii przychodzi potem sprawcom
"zapłacić" - tak jak na przykładzie św. Andrzeja Boboli
przypominam o tym w punkcie #D1 w/w strony "malbork.htm".
Zgodnie więc z przysłowiem "nie kop się z koniem", "kopniak"
wymierzony słowom Boga zawartym w Biblii poprzez
odbudowanie tego idola, kiedyś w przyszłości zapewne
będzie oddany mieszkańcom Malborka ze znaczną "nawiązką".
Wszakże jak takie "kopanie się z Bogiem" może się skończyć
dla Malborka, ilustruje to na przykładzie m.in. punkt #G2 ze strony [3]
http://petone.xtreemhost.com/przepowiednie.htm.
- 1. Już choćby tylko poprawne nazwanie tego krzyżackiego idola pobudza złe reakcje.
Tak bowiem się składa, że każda nazwa obiektu z naszego świata fizycznego
referuje NIE tylko do tego obiektu, ale także pobudza uczucia wynikające
z jego uprzednich ról. Stąd niektóre z owych nazw wzniecają zdecydowanie
złe uczucia - przykładowo rozważ nazwy "masowy morderca", "najeźdźca",
"gilotyna", "obóż koncentracyjny", itp. Między innymi z tego też powodu, jeśli
mówimy o jakiejś materialnej figurze czy obrazie Matki Boskiej, zawsze kwalifikujemy
precyzyjnie która dokładnie jest to figura - przykładowo "Matka Boska Fatimska",
"Matka Boska Częstochowska", itp. Wszakże użycie tylko nazwy "Matka Boska",
bez wymaganego kwalifikatora, NIE referuje do niczego fizycznego co
ciągle istniałoby w naszych czasach, a tylko kieruje myśli i uczucia słuchacza
do szczególnej duszy rezydującej w niebie. Jeśli jednak zechce się nadać
na tyle precyzyjną nazwę dla krzyżackiej figury Matki Boskiej planowanej
do odbudowania przez fundację Mater Dei, żeby nazwa ta odróżniała ową
figurę od wszelkich innych figur Matki Boskiej istniejących w świecie,
wówczas konieczne jest podkreślenie jej pochodzenia poprzez użycie
np. nazwy w rodzaju "idol krzyżackiej i hitlerowskiej Madonny z Malborka".
Wszakże użycie innych nazw NIE bardzo wystarcza (np. nazwa "Matka
Boska Malborska" ciągle NIE wyjaśniałaby o której figurze z Malborka
właśnie się mówi i kierowałaby myśli oraz uczucia do wszystkich takich
figur istniejących w Malborku). Jednak użycie całkowicie precyzyjnej nazwy w rodzaju
"idol krzyżackiej i hitlerowskiej Madonny z Malborka" pobudza natychmiast
u słuchacza bardzo złe skojarzenia. Wszakże Madonna ta jest odpowiedzialna
za całe morze krzywd ludzkich, wojen, bitew, przelanej krwi, śmierci, itp. -
co obciąża ją ogromnym bagażem historycznego zła. Trudno też sobie
wyobrazić aby członkowie Mater Dei NIE wiedzieli o tych faktach. W tej sytuacji
może intrygować pytanie, dlaczego zarówno we w/w artykule [2], jak i na stronie
internetowej tej fundacji, zamiast używania precyzyjnej i pełnej nazwy dla
owego krzyżackiego idola, niepoprawnie używana jest tam zwodnicza dla
czytających skrócona nazwa "Matka Boska" - która u większości Polaków
automatycznie indukuje uczucie uwielbienia dla matki Jezusa reprezentującej
przecież sobą wzorzec macierzyńskiego ideału i dobroci? Czy więc to unikanie
użycia pełnej i poprawnej nazwy jest celowe, czy też wynika z niewiedzy?
Ponadto, jakże tu NIE sprzeciwiać się odbudowie krzyżackiej figury, która
nawet NIE może być nazwana precyzyjnie i poprawnie, bowiem natychmiast
wzbudza u słuchaczy bardzo złe skojarzenia?
- 2. Do malborskiego "idolu" przywiązana jest złowroga
przepowiednia iż "przez tak długo jak owa figura stoi na
swoim miejscu, ziemia jaką ona dogląda pozostanie pod
niemiecką kontrolą oraz będzie rozbrzmiewała wyłącznie
niemiecką mową". Przepowiednia ta w kursie historii
udowodniła już ponad wszelką wątpliwość, że faktycznie
się sprawdza (przypadki tego jej sprawdzania się spisałem
i przypominam czytającym na w/w mojej stronie internetowej
[1] o Malborku - noszącej nazwę
"malbork.htm").
Chociaż więc obecnie "polityczna poprawność" nakazuje
nam aby "przymykać oczy" na wypaczenia przeszłości,
z przeszłych doświadczeń doskonale pamiętamy, że polityka
bez przerwy się zmienia i to co dziś może wydawać się
właściwe, już za kilka lat może okazać się źródłem napięcia,
wrogości, łez i ludzkiego cierpienia. Kiedy zaś figura o
nadprzyrodzonych mocach raz zostanie wystawiona,
może potem okazać się konieczna aż następna wojna
światowa aby ponownie usunąć ją z piedestału.
- 3. Idol ten w przeszłości słynął z nadprzyrodzonych
mocy których produkty zawsze okazywały się być niekorzystne
dla Polski i Polaków. Przyszłe modlitwy turystów i wierzących
z całą pewnością nadadzą też podobnych nadprzyrodzonych
mocy nowej figurze. Wszakże jeśli idola tego się odbuduje,
ludzie będą do niego się modlili. Byłoby więc znacznie korzystniej
dla Polaków, gdyby w miejscu starego idola zbudowany został
jakiś zupełnie nowy symbol o odmiennej i sprzyjającej Polakom
osobowości oraz historii. Nie jest bowiem przykładem mądrości,
jeśli swymi własnymi rękami sami Polacy przywrócą do życia
wrogą im figurę krzyżacką o nadprzyrodzonych mocach.
- 4. Nadprzyrodzone moce posiadane przez tą figurę
czynią z niej "idola" (nazywanego też "cielcem", "posągiem", "fetyszem",
itp.), modlenia się do którego wyraźnie zakazuje nam Biblia
(po przykład patrz bibilijny cytat z zastrzeżenia numer "0" powyżej).
Wszakże jego moce wcale NIE pochodzą od Boga, a od energii
przekazywanej mu przez modlących się do niego ludzi.
Jako zaś taki, ten krzyżacki idol wcale NIE różni się od
innych idoli istniejących w świecie, które też dokumentują
posiadanie przez siebie nadprzyrodzonych mocy pochodzących
z energii modlących się do nich ludzi, przykładowo NIE
różni się on od idoli "Datuk" z Malezji, "słupów totemowych"
z Borneo, czy "strażników" z dawnej Korei - jakie wszystkie
opisywane są w punktach #D2 i #D3 wskazywanej w [1] strony o nazwie "malbork.htm".
Wszakże ów "idol krzyżackiej i hitlerowskiej Madonny z
malborka" uzyskał "krzyżacką i hitlerowską osobowość"
ponieważ w przeszłości nasiąknął on wszelkimi fizycznymi
przywarami, niedoskonałościami, charakterami, zwyczajami,
metodami, celami, itp., swoich krzyżackich i hitlerowskich
wyznawców którzy kiedyś modlili się do niego. Jesli więc
ponownie zostanie on przywrócony do istnienia, wówczas
nadal będzie realizował swe nadprzyrodzone działania
które będą zgodne z tamtą jego krzyżacką i hitlerowską
osobowością!
- 5. Ów krzyżacki idol swego czasu był hitlerowskim
symbolem niemieckości doglądanych przez niego ziem.
Jest więc łatwym do przewidzenia, że po odbudowaniu zapewne
jak magnes przyciągał on będzie do Malborka najróżniejsze
"niemile w tym mieście widziane elementy". Wszakże
dzisiejszy świat jest pełen najróżniejszych nacjonalistów,
neonazistów, separatystów, terrorystów, chuliganów, oraz
innych grup i indywiduów które tylko czekają na okazję
lub wymówkę aby powzniecać najróżniejsze kłopoty i zamieszki.
Po przyciągnięciu takich elementów do polskiego Malborka,
niemal z pewnością zaczną one inicjować najróżniejsze
kłopoty i zamieszki, palić i wandalizować samochody,
mienie prywatne, dobro publiczne, atakować wystawy
sklepowe i siedziby przedsiębiorstw, itd., itp. W rezultacie,
ściągną one na to miasto całą gamę kłopotów i z dzisiejszego
spokojnego miasta zamienią Malbork w rodzaj pola bitewnego.
- 6. W demokratycznym społeczeństwie podjęcie
odbudowy czegokolwiek, szczególnie czegoś aż tak
kontrowersyjnego jak ów idol krzyżackiej Madonny nasiąkniętej
hitlerowskimi tradycjami, zawsze powinno bazować na
analizie wszelkich korzyści oraz szkód - która to analiza
powinna być udostępniona do publicznej skrutyny.
Zawsze też decyzja o podjęciu takiej odbudowy powinna
być podejmowana tylko w przypadku jeśli analiza ta wykazuje,
iż wymierne korzyści będą przekraczały jej szkodliwość. Niestety,
ja nigdzie NIE natrafiłem na jakąkolwiek wzmiankę, iż analiza
taka była przez kogokolwiek przeprowadzona. Tymczasem,
jeśli dobrze sprawę rozważyć, odbudowanie krzyżackiej Madonny
z Malborka praktycznie NIE przyniesie żadnych konkretnych
korzyści jakie dałoby się zmierzyć lub oszacować, za to
może w przyszłości zaowocować w znaczących szkodach.
- 7. Ci którzy liczą, że odbudowanie krzyżackiej Madonny
zwiększy zyski mieszkańców miasta lub liczebność turystów, mogą bardzo
się rozczarować. Wszakże fundusze zgromadzone na tą odbudowę
krzyżackiego idola wylądują w portfelach jakichś zagranicznych
"specjalistów" i wcale NIE dopomogą zarobić na utrzymanie
jakimkolwiek bezrobotnym z samego Malborka. Tylko bowiem
gdyby w niszy zamkowej wystawiano zupełnie nowy (polski)
symbol, wówczas jego wzniesienie dałoby się powierzyć polskim
artystom i przedsiębiorstwom. Na dodatek, zamieszki i kłopoty jakie
Madonna ta spowoduje w Malborku, będą kosztowały miasto coraz
większe straty oraz stopniowo poodstraszają wszystkich szanujących
się turystów. Zamiast więc przyciągać przynoszących dochód turystów,
owa krzyżacka Madonna zacznie przyciągać elementy, które typowo
czynią szkody i których wizyt żadne miasto sobie NIE życzy.
- 8. Fundacja "Mater Dei" podjęła odbudowę malborskiego
idolu w sposób który można nazywać samozwańczym i dyktatorskim.
Tymczasem w tak istotnej i kontrowersyjnej sprawie, która może
przecież swymi następstwami dotknąć kilka milionów ludzi i
znaczną proporcję dzisiejszej powierzchni Polski, decyzja
o odbudowie powinna być podejmowana demokratycznie,
po daniu szansy w powszechnym plebiscycie aby
każdy kto będzie dotknięty następstwami tej odbudowy mógł
się wypowiedzieć czy jest "za" czy też "przeciw".
Wszakże jest niemal pewnym, że miejscowa ludność
stanowczo sprzeciwia się tej odbudowie, tyle że narazie
nikt NIE dopuszcza jej do głosu. Wszakże do braku powszechnego poparcia
od mieszkańców Malborka i okolicy pośrednio się przyznaje
nawet sama fundacja "Mater Dei" w omawianym tu artykule [2].
Stwierdza ona tam bowiem, że źródłem dotacji na odbudowę
krzyżackiej Madonny są głównie (zapewne zagraniczni) turyści.
Faktycznie więc, bez uprzedniego przeprowadzenia powszechnego
plebiscytu w tej sprawie, samozwańcze i wmuszone podejmowanie
odbudowy krzyżackiego i hitlerowskiego idolu jest rodzajem
społecznego gwałtu i narzucania decyzji, czyli jest nielegalne
i niezgodne z zasadami demokracji. Jako takie powinno być
natychmiast zastopowane!
- 9. Kiedy w dzisiejszych czasach odbudowuje się coś
z przeszłości, co zupełnie już zaniknęło, zawsze trzeba
czynić to w racjonalnym kompromisie pomiędzy przeszłością
i potrzebami teraźniejszości. Przykładowo, przy odbudowie
starówki dowolnego miasta nigdy NIE zaopatruje się
odbudowanych mieszkań w starożytne ubikacje w formie
podwórkowego "wychodka" czy dołka wykopanego w ziemi,
a ponadto dodaje się im łazienki które dawniej w nich NIE istniały.
Tymczasem fundacja Mater Dei upiera się aby odbudować
krzyżacki idol dokładnie w jego średniowiecznej symbolice
i formie, tj. zupełnie bez rozpatrzenia jakie wymogi teraźniejszość
nakłada na jego odbudowę. Czyż więc myśląc w takich
kategoriach absolutnej średniowiecznej wierności NIE
powinno się także pousuwać z Malborka wszystkich
nowoczesnych toalet i domagać się aby zgodnie ze
średniowiecznymi zwyczajami mieszkańcy miasta
i turyści opróżniali się w "średniowiecznym stylu" -
czyli np. wprost do Nogatu?
- 10. Kiedy tak istotna i kontrowersyjna decyzja odbudowy jest podejmowana,
powinna ona bazować na rozpatrzeniu "za" i "przeciw" dla co najmniej trzech odmiennych
propozycji. Przykładowo, powinna ona przynajmniej rozpatrzyć "za" i "przeciw"
(1) odbudowania oryginalnego idola krzyżackiej Madonny, (2) wystawienia
w jej miejsce zaprojektowanej przez Polaków zupełnie nowej figury,
np. "Matki Boskiej Królowej Polski", o drastycznie odmiennej symbolice
i konfiguracji, lub (3) wstawienia tam symbolu religijnego który przemawiałby
do wszystkich dzisiejszych religii, ponieważ pozbawiony byłby tak krytykowanej
u katolików podobizny jakiegoś "idola" - np. wystawienia tam prostego
krzyża pozbawionego jakiejkolwiek figury. Tymczasem ja nigdzie NIE
natrafiłem na jakiekolwiek analizy takich co najmniej trzech propozycji.
- 11. Idol krzyżackiej Madonny był w przeszłości źródłem wielu
cierpień, ludzkiej krzywdy i wylanych łez. Chińska zaś wiedza o tzw.
"feng shui"
zabrania posiadania w miejscu w którym się mieszka
obiektów jakie kiedyś były źródłem zła. Dawna wiedza
staropolska też twierdziła to samo i przykładowo nakazywała
aby zakopywać w ziemi topór katowski który uciął już
1000 lub więcej głów, ponieważ potrafi on samoistnie
odrąbać głowę pobliskiej osoby. Empiryczne doświadczenia
przeszłości ujawniają bowiem, że zgromadzone w takich
obiektach energie potrafią w nadprzyrodzony sposób
nadal prześladować, zamęczać i zakłócać spokój ludzi
przebywających i mieszkających w ich poblizu.
- 12. Zła przeszłość należy do przeszłości, zaś jej
przywracanie do ponownego istnienia miałoby sens tylko gdyby
pomagała ona w naszej teraźniejszości. Wszystkie zaś fakty
wskazują, że idol krzyżackiej Madonny z Malborka, jeśli
zostanie kiedyś odbudowany, będzie zdecydowanie
przeszkadzał teraźniejszości, zamiast jej pomagać.
Jak głęboko wierzę, powyższe wyrażenie sprzeciwu
i protestu w sprawie odbudowania krzyżackiego i
hitlerowskiego idolu, dokonuję NIE tylko w swoim
własnym imieniu, ale także w imieniu sporej liczby
innych Polaków, którzy dotychczas zmuszeni byli
milczeć ponieważ NIE dano im szansy na ujawnienie
ich opinii. Jak też wierzę, niniejszy sprzeciw i protest
w sprawie odbudowy krzyżackiego i hitlerowskiego
idolu, wcale NIE oznacza, że pojawiłyby się też
podobne zastrzeżenia, gdyby w niszy zamku z Malborka
wzniesiony został jakiś inny religijny symbol, np. krzyż
bez idola, lub np. figura Matki Boskiej Królowej Polski - pod
warunkiem jednak, że symbolizm, konfiguracja, wymowa
i tradycja owego nowego symbolu byłyby zupełnie odmienne
od symbolizmu, konfiguracji, pozy, wymowy i tradycji
krzyżackiej Madonny - tak jak szerzej to już wyjaśniłem
w punkcie #C5 swojej strony [1] o nazwie "malbork.htm"
(dostępnej, m.in., także pod adresem
http://cielcza.iwebs.ws/malbork.htm).
Jeśli więc fundacja "Mater Dei" zdecyduje się "zaprojektować
inaczej (po polsku)" planowany do wystawienia symbol, wówczas
po daniu przez nią każdemu możliwości zweryfikowania, że
faktycznie projekt tego nowego symbolu wnosi swoją odmienną
konfiguracją, pozą, zawartością, tradycją, miejscem jego wykonania,
itp., wszelkie znamiona nowości i polskości, idea jego zrealizowania
otrzyma zapewne pełne poparcie i współpracę każdego Polaka,
włączając w to i mnie.
Jan Pająk
17 stycznia 2012 roku
Na zakończenie tego punktu chciałbym tu dodać,
że jeśli argumenty jakie tu przytoczyłem są bliskie
twemu czytelniku sercu, a stąd jeśli podzielasz
moje poglądy, NIE powinieneś pozostawać biernym
wobec tej sprawy. W dzisiejszym bowiem świecie
internetu i emailów, masz przecież możliwość aby
także i swoje własne "protesty" przelać w pisaną
formę i przesłać je (np. anonimowo - jeśli obawiasz
się prześladowań) do decydentów i dziennikarzy
którzy mają wpływ na to co w tej sprawie się dzieje.
Wymagane adresy przedstawicieli władz i prasy
daje się wszakże znaleźć w internecie (część z
nich przytoczyłem nawet na początku tego punktu).
"NIE siedź więc na własnych rękach" i NIE czekaj
biernie aż poczujesz na własnej skórze następstwa
wypełniania się starej przepowiedni o wrogiej
Polakom krzyzackiej Madonnie z Malborka,
a uczyń już obecnie coś w sprawie powstrzymania
idola tej Madonny przed zostaniem przywróconym
do pozycji z jakiej idol ten uprzednio panował.
#C8.
W dniu 17 kwietnia 2016 roku odbyła się uroczystość "odsłonięcia oczu" idola wrogiej
Polakom krzyżackiej i hitlerowskiej Madonny z wnęki kościoła zamkowego z Malborka -
czyli "zegar tyka" już w sprawie ponownego wypełnienia się złowrogiej dla Polaków
przepowiedni związanej z tym idolem:
Motto:
"Liczyć, że chwilowo przyjazny nam obcy naród będzie zawsze nam sprzyjał,
jest jak liczyć iż wiatr zawsze będzie wiał tylko w korzystnym dla nas kierunku."
W artykule "Radia Maryja", w dniu 17 kwietnia
2016 roku wystawionym w internecie pod adresem
www.radiomaryja.pl/informacje/widowisko-zwienczy-odbudowe-kosciola-zamkowego-w-malborku/,
zawarta jest informacja, że począwszy od daty
17 kwietnia 2016 roku idol krzyżackiej Madonny
ponownie dogląda już "zaniemczane" przez
niego polskie uprzednio ziemie. Począwszy więc
od owej daty, "zegar tyka" w kierunku ponownego
wypełnienia się opisywanej na tej stronie złowrogiej
dla Polaków przepowiedni przywiązanej do tego idola.
Jedyne więc co nam teraz pozostaje, to uważnie
obserwować "kiedy" i "jak" owa przepowiednia
będzie się wypełniała. Wszakże owo obserwowanie
pozwoli nam lepiej poznać działanie nadprzyrodzonych
mocy, które faktycznie zarządzają naszą rzeczywistością,
a o działaniu których ostrzegają nas właśnie przepowiednie -
czyli obserwować urzeczywistnianie się tego co wyjaśniam
m.in. w punktach #D1 do #D4 swej strony o nazwie
przepowiednie.htm,
w punkcie #C4.2 swej strony o nazwie
morals_pl.htm,
w punkcie #F1 swej strony o nazwie
pajak_dla_prezydentury_2020.htm,
w punkcie #A4 swej strony o nazwie
karma_pl.htm,
oraz w kilku jeszcze innych miejscach totaliztycznych
stron internetowych i monografii.
Mnie osobiście najbardziej intryguje, jak to się stanie,
że owa przepowiednia o krzyżackiej Madonnie, oraz
związana z nią "karma", ulegną wypełnieniu. Czy
nastąpi to ponieważ byłe Prusy Wschodnie ponownie
oddzielą się od Polski - tak jak ostrzegają o tym
np. tendencje opisane w punkcie #C6 tej strony.
A może np. nastąpi tam jakaś
plaga,
która spowoduje, iż owe tereny się wyludnią i będą
musiały być ponownie zaludniane przybyszami spoza
zachodniej granicy. Oczywiście, znając życie, wiadomo
że nastąpi tam coś jeszcze innego - wszakże mechanizmy
moralne zawsze zaskakują nas swą nowatorskością
jakiej nasze niedoskonałe ludzkie umysły NIE są w
stanie przewidzieć. Najzabawniejszy scenariusz
wypełnienia się tej przepowiedni opisał mi mój
przyjaciel, kiedy humorystycznie zażartował, że
jeśli naprawa sytuacji z 2015 i 2016 roku dalej
będzie odwlekana, wówczas ziemie nadzorowane
przez malborską Madonnę będą zalane Niemcami
zmuszonymi uciekać do Polski ze swojego
własnego kraju.
Część #D:
Czym faktycznie jest ów posąg krzyżackiej Madonny:
#D1.
Odnotuj że Biblia wyraźnie zabrania oddawania religijnej czci
posągom, obrazom, czy czemukolwiek innemu poza samym Bogiem:
Każda oficjalna religia posiada dwie składowe.
Pierwsza z nich zostaje dana ludziom bezpośrednio
przez Boga. W przypadku religii chrześcijańskiej
ta składowa dana ludziom przez Boga jest dokładnie
spisana zawartością
Biblii.
Natomiast w przypadku innych religii, sposób jej
podania ludziom został wyjaśniony w punkcie #D1 strony
newzealand_visit_pl.htm.
Drugą składową każdej religii są najróżniejsze
"dodatki" i "wypaczenia" powprowadzane tam
przez niedoskonałych ludzi którzy zarządzają
ową religią (co dodatkowo wyjaśniłem m.in. w punkcie #G4 strony
god_proof_pl.htm).
W kościele rzymsko-katolickim przykładem takich
"dodatków" i "wypaczeń" powprowadzanych tam
przez niedoskonałych ludzi, jest nakaz podziwiania
i czczenia "idoli" zamiast Boga - przykładowo tzw.
"Kult Maryjny" czy modlenie się do posągów, obrazów
relikwii poszczególnych świętych, itp., o nadprzyrodzonych mocach.
To właśnie z ich powodu, inne odłamy chrześcijaństwa,
np. "Born-again Christians" (tj. "nowonarodzeni
chrześcijanie") wytykają słusznie katolikom, że ci
zamiast do Boga, bałwochwalczo "modlą się do idoli".
W niektórych też takich odłamach, symbolem wiary
jest pusty krzyż, czyli krzyż bez figury Jezusa -
wszakże zgodnie z Biblią każda figura jest "idolem"
do którego NIE wolno się modlić, zaś Jezus obecnie
rezyduje już w niebie, a nie na krzyżu.
Bóg wyraził w Biblii dosyć jednoznaczne zalecenie
na temat kultów i czczenia dowolnych posągów,
obrazów, relikwii, itp. W aż kilku miejscach Biblia
z naciskiem stwierdza wszakże - np. patrz "Księga Wyjścia"
20:3-5, cytuję: "Nie będziesz miał |