Przyciski te są przeznaczone głównie na wypadek, gdyby to okno zawartości było ładowane przez wyszukiwarki bez menu.

Niebieskie linki prowadzą do gotowych wersji html strony, fioletowe linki prowadzą do stron, których strony startowe (a przynajmniej wstępy i spisy treści) zostały już utworzone, zielone linki prowadzą do stron zewnętrznych, szary oznacza, że żaden plik nie jest jeszcze dostępny).

Uwagi w tym kolorze i pomiędzy dwoma / pochodzą od operatora tej niemieckiej strony lustrzanej i tłumacza.


/ Obecnie przejęte zostały tylko teksty z oryginałów, a odpowiednie linki na stronach lustrzanych są kolejnym krokiem, który jest jeszcze daleki, ponieważ wszystkie teksty mają być najpierw przejęte z odpowiedniego polskojęzycznego oryginału. A stron jest wiele, co możesz zobaczyć w menu po lewej stronie. Staram się tworzyć linki i uzupełniać strony tak szybko, jak to możliwe./


Copyright Dr. inż. Jan Pająk

Drobina Boga i inne prawdy dowodzące istnienia, działania, mocy i wiedzy Boga

Część #H: Przykłady materiału dowodowego obecnego na Ziemi, którego istnienie jest przez nową "totaliztyczną naukę" wskazywane jako dowody przeoczania przez starą oficjalną naukę faktu iż żyjemy w świecie inteligentnie i celowo zarządzanym przez wszechmogącego Boga

#H1. Istnienie na Ziemi budowli postwarzanych przez Boga, których poziom doskonałości przekracza wiedzę i możliwości dzisiejszej nauki i techniki (np. tzw. "inkaskie mury")


Motto: "Dla wygody i użytku pierwszych ludzi Bóg stworzył mury, miasta, budowle i sprzęty z kamienia - ogromu, mocy, kunsztu i precyzji wykonania których dzisiejsza ludzka technologia NIE jest w stanie powtórzyć, istnienia oficjalna nauka ateistyczna NIE chce uznać, zaś prawdy o pochodzeniu których dzisiejsi bezbożni ludzie NIE chcą akceptować."


(Myśl przewodnia mojej "playlist" muzyki inkaskiej ze strony o nazwie p_12fi.htm - zaprogramowanej do odgrywania pod Google Chrome m.in. na PCs)

Na Ziemi istnieją liczne tzw. "budowle megalityczne", których poziom doskonałości znacząco przekracza dzisiejszy poziom ludzkiej nauki i techniki. Innymi słowy, owych budowli nawet dzisiejsi inżynierowie używający dzisiejsze maszyny NIE byliby w stanie zbudować w sposób w jaki zostały one zbudowane i z materiałów jakie są do nich użyte - tj. zbudować z najtwardszych kamieni i pomontować w mury ich krzywymi wielo-segmentowymi powierzchniami aż tak precyzyjnie, że w złącza ani NIE wnika woda, ani NIE daje się tam wcisnąć nawet ostrza żyletki. Najleprzym przykładem takich właśnie budowli, są mury z Peru i Boliwii, przez oficjalną naukę ateistyczną kłamliwie ogłaszane jako "inkaskie" - jeden z przykładów których to murów pokazany jest poniżej na "Fot. #H1". Cechą tych murów jest, że są one zbudowane z ogromnych i twardych kamieni ciasno przylegających do siebie wzdłuż nieregularnie pozałamywanych i często krzywoliniowych powierzchni, których tolerancja wzajemnego dopasowania przekracza 0.1 mm - tj. pomiędzy które to kamienie NIE daje się ani wcisnąć nawet najcieńszej żyletki, ani woda NIE jest w stanie wniknąć. Chodzi bowiem o to, że dzisiejsza inżynieria NIE jest w stanie tak dokładnie obrobić i wzajemnie dopasować krzywizn takich kamieni. (Jako były profesor inżynierii mechanicznej wiem doskonale, że dzisiejsza inżynieria, owszem, byłaby w stanie utrzymać podobną dokładność ich obrobienia, gdyby kamienie te przylegały do siebie np. idealnie płaskimi powierzchniami - tj. gdyby np. miały one kształty prostopadłościennych "cegieł" o identycznych wymiarach. Jednak nasza inżynieria NIE jest jeszcze w stanie dopasować tak ciasno kamieni o nieregularnych kształtach jakie przylegają do siebie powierzchniami innymi niż płaszczyzna lub walec.) Tak dokładne obrobienie i dopasowanie do siebie krzywizn najtwarszych kamieni mogła więc uzyskać tylko albo (1) jakaś obca cywilizacja znacznie bardziej zaawansowana od naszej dzisiejszej ziemskiej i stąd już dysponująca urządzeniami do programowania przeciw-materii - tj. maszynami piątej i szóstej "ery technicznej" opisanej w punkcie #J4 z mojej strony propulsion_pl.htm, albo też (2) Bóg. Ponieważ zaś wiadomo już z innych badań nowej "totaliztycznej nauki", np. z tych zaprezentowanych na stronie o nazwie day26_pl.htm, że inne cywilizacje są jedynie "symulacjami" Boga - zaś ludzkość jest pierwszą i nadal jedyną cywilizacją naszego świata fizycznego jaką Bóg dotychczas stworzył, wyklucza to możliwość zbudowania przez jakąś odmienną cywilizację owych nieludzko precyzyjnie powznoszonych murów, kłamliwie przez oficjalną naukę ateistyczną okrzykiwanych jako "inkaskie". Jedyne więc wyjaśnienie dla istnienia na Ziemi tak precyzyjnie obrobionych i dopasowanych krzywizn i załamań w kamieniach rzekomych "inkaskich murów" oznacza, że mury te stworzył Bóg już w momencie zasiedlania ludzkości na Ziemi (jaka to prawda od samego początku jest nam przekazywana przez lokalne mitologie).

Tych z czytelników, którzy będą oglądali w internecie zdjęcia lub widea owych rzekomo "inkaskich" murów (np. widea z w/w mojej "playlist" z muzyką inkaską o nazwie p_12fi.htm - uruchamianą pod wyszukiwarką "Google Chrome" np. z adresu http://totalizm.com.pl/p_12fi.htm ), mam jednak obowiązek poinformować, że NIE wszystkie stare mury istniejące w Peru, Boliwii, czy w jakimkolwiek innym miejscu Ziemi, są postwarzane przez Boga techniką opisywaną w punkcie #J4 z z mojej strony propulsion_pl.htm - tj. techniką polegającą na takim zaprogramowaniu "przeciw-materii", iż najpierw nadaje ona kamieniom wymagane kształty, potem zaś nakazuje owym kamieniom aby same przeleciały w powietrzu w przeznaczone im położenia we właśnie budowanym murze. Wiele bowiem starych murów było tam budowane już przez ludzi (np. przez Inka) bardzo prymitywną techniką "łupania". Mury te łatwo poznać bowiem ich kamienie mają połupane powierzchnie i przylegają do siebie w raczej przypadkowy sposób. Istnieją tam też mury, które powstały poprzez rozebranie oryginalnie postwarzanych przez Boga murów, poczym ich poskładanie już przez ludzi w odmiennych miejscach. Te mury także NIE wykazują się już posiadaniem nieludzkiej precyzji. Wszakże przy ponownym ich składaniu ludzie popełniali wiele pomyłek, zwracając do siebie nieregularne kamienie niewłaściwymi powierzchniami, oraz ustawiając w pionie (zamiast w poziomie) rowki ich tzw. "T-połączeń". Tylko więc bardzo nieliczne mury, z reguły uformowane z ogromnych kamieni jakich dawni ludzie NIE byli już w stanie poruszyć, są tam nadal oryginalnymi murami postwarzanymi przez Boga, a stąd cechującymi się do dzisiaj niemożliwą do powtórzenia precyzją ich wielo-segmentowych i pokrzywionych połączeń - w jakie NIE daje się wcisnąć nawet ostrza żyletki.

Oczywiście, niezależnie od owych rzekomych "inkaskich murów", na Ziemi istnieje sporo dalszych budowli megalitycznych, których ogrom i poziom doskonałości też przekracza dzisiejszy poziom nauki i techniki na Ziemi. Ich następnymi przykładami mogą być, m.in., Wielki Mur Chiński - który podobno kiedyś rozciągał się aż do brzegów Morza Kaspijskiego (np. patrz artykuł "Explorer using Google Earth finds lost piece of Great Wall" (tj. "podróżnik znalazł zaginiony fragment Wielkiego Muru używając Googlowską Earth"), ze strony A15 gazety The New Zealand Herald, wydanie datowane we wtorek (Tuesday), February 28, 2012), kamienna twierdza zwana "Sigiriya" z centralnego Matale District na wyspie Sri Lanka, Mohenjo Daro, Petra, wielka piramida w Giza - zwana też piramidą Cheopsa, Machu Picchu, Moai, Yonaguni Jima, oraz kilka innych budowli i miast. Aczkolwiek oficjalna nauka ateistyczna twierdzi, że każda z owych budowli czy miast została wzniesiona przez ludzi, na temat każdej z nich istnieją też bardzo stare legendy wyjaśniające, że faktycznie to były one zbudowane albo przez Boga, albo też przez jakieś nadprzyrodzone istoty (które mogły być tzw. "cielesnymi reprezentacjami Boga" - opisywanymi m.in. w "Ad. (3)" z punktu #D1 strony newzealand_visit_pl.htm, oraz na całej stronie o nazwie changelings_pl.htm). Niektóre rodzaje materiału dowodowego, np. omówione powyżej nieosiągalne nawet dzisiaj dopasowanie krzywizn kamieni w "inkaskich murach", czy fakt że istnieją pozostałości jakie faktycznie sugerują iż wielki mur chiński kiedyś rzeczywiście biegł aż do Morza Kaspijskiego, podczas gdy Chiny i Chińczycy nigdy NIE rozprzestrzeniali się na aż tak dużym obszarze, potwierdzają nadprzyrodzone pochodzenie tych budowli. Ponadto, faktyczny wiek niemal każdej z owych budowli daje się też wyznaczyć na około 6000 "ludzkich lat", co odpowiada dacie stworzenia Ziemi przez Boga wynikającej z danych zawartych w Biblii - po więcej szczegółów patrz podrozdział A10 w monografii [1/5].

Tematyka celowego stworzenia przez Boga na Ziemi niektórych kamiennych budowli megalitycznych, omawiana jest także w punkcie #I4 strony o nazwie god_proof_pl.htm, w punktach #J4, a także #J4.5 i #J4.6 strony o nazwie propulsion_pl.htm, w (4) z punktu #B2 strony o nazwie humanity_pl.htm, a także w podrozdziale A10.1 z tomu 1 monografii [1/5].

Obr.299 (#H1)

Obr.299 (#H1): Fotografia fragmentu rzekomego "Muru Inkaskiego" z Peru (faktycznie zbudowanego przez wysłanników Boga). Dostarcza ona kolejnego "inżynierskiego dowodu" na istnienie Boga, oraz na fakt stworzenie przez Boga niektórych "budowli megalitycznych" już w momencie tworzenia Ziemi i ludzi. Dowodem tym jest niedoścignienie dla ludzi wysoka dokładność wzajemnego dopasowania nieregularnych powierzchni złącz kamieni formujących powyższy "Mur Inkaski" (a także formujących wiele innych podobnych do niego starożytnych murów z Peru, Boliwii i kilku innych krajów i miejsc świata). Faktycznie też ludzka technologia nawet dzisiaj NIE jest jeszcze w stanie zbudować muru z kamieni tak dokładnie dopasowanych wzdłuż nieregularnych krzywizn, iż pomiędzy poszczególne kamienie NIE daje się wcisnąć nawet ostrza żyletki. Wierzę też, że jeszcze długo w przyszłości ludzie NIE będą w stanie budować murów takich jak ten ze zdjęcia. Jak powyższy mur faktycznie został zesyntezowany poprzez uruchamianie programów zawartych w przeciw-materii ilustruje to i wyjaśnia "Film #K1d" linkowany poniżej na niniejszej stronie. (Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je w powiększeniu.)

Odnotuj że powyższe zdjęcie jest też pokazane i omawiane na "Fot. #I1" ze strony o nazwie god_proof_pl.htm. Z kolei nasz półgodzinny film z YouTube o tytule "Napędy Przyszłości", ilustratywnie wyjaśniający jak takie właśnie mury były syntezowane na Ziemi przez wysłanników Boga z użyciem gotowego oprogramowania przeciw-materii, linkuję i opisuję pod koniec punktu #K1 niniejszej strony.

#H2., blog #204. Dlaczego w świecie stworzonym i rządzonym przez wszechmogącego Boga odkrycia "kości dinozaurów" mogą m.in. być jednymi z dowodów, że żywe dinozaury z tymi kośćmi nigdy NIE istniały


Motto: "Arogancja i podejście 'a posteriori' do badań NIE pozwala odnotować zawodowym naukowcom ateistycznym, że świat bez Boga musi zasadniczo się różnić od świata stworzonego i rządzonego przez wszechmocnego Boga, ani odnotować, że świat w którym my żyjemy wykazuje właśnie wszelkie cechy świata stworzonego i inteligentnie rządzonego przez wszechmogącego Boga. Przykładowo, w świecie bez Boga tylko to byłoby możliwe czego fizykalne zaistnienie wynikło z czegoś fizykalnie zaistniałego już wcześniej (tj. co byłoby następstwem fizykalnej 'przyczyny i skutku'). Dlatego np. wszystko co w nim by się widziało, fotografowało, lub dotykało, musiałoby zaistnieć fizykalnie i relatywnie trwale. Tymczasem w świecie z wszechmogącym Bogiem 'wszystko co tylko jest możliwe do pomyślenia, jest też możliwe do zaistnienia' - ponieważ to co w nim zaistnieje fizykalnie może też mieć nadprzyrodzone pochodzenie (np. może zostać pozafizykalnie i tymczasowo stworzone, zaś po skonfrontowaniu z wybranymi ludźmi usunięte, albo przez Boga, albo też przez którąś z boskich 'symulacji') - dlatego np. odkrycie, sfotografowanie, czy nawet dotknięcie w nim czegoś, może też oznaczać, że faktycznie to coś nigdy NIE zaistniało w sensie trwałym i materialnym, z drugiej zaś strony np. to czego istnieniu oficjalna nauka zaprzecza, jak 'kości ludzkich gigantów', albo jak 'silniki perpetuum mobile', w świecie z Bogiem będą istniały i działały poprawnie - po ich opisy i widea patrz np. punkty #D3 i #A0 ze strony god_proof_pl.htm, punkty #I2 i #D1 ze strony newzealand_pl.htm, oraz punkty #J1 i #J2 ze strony o nazwie free_energy_pl.htm."


Jeśli ufa się prawdzie ostrzeżeń wielokrotnie powtarzanych w Biblii, zaś usilnie przypominanych czytelnikom aż na szeregu moich opracowań, między innymi w punkcie #K5 niniejszej strony, w punkcie #K1 strony evil_pl.htm, czy w punkcie #A3.4 oraz w (4) z punktu #A3.1 strony partia_totalizmu.htm - czyli ostrzeżeń potwierdzających, że Ziemia i ludzkość jest w "mocy" Lucyfera i hord jego "upadłych aniołów" (tyle, że obecnie znanych ludziom już pod innymi nazwami - np. "UFOnautów", "Królestwa Agharti", "Nea", itp.), wówczas w swym myśleniu i postępowaniu trzeba uwzględniać fakt iż każde działanie i każda sprawa są w naszej cywilizacji wypaczane i nastawiane na agresywne okłamywanie, spychanie w dół, eksploatowanie, oraz wyniszczanie ludzi. Nasze uwzględnianie tego faktu powinno także obejmować obronę przed owymi agresywnymi zapędami (najważniejsze metody owej obrony opisałem w powyższych punktach i stronach niniejszego paragrafu z #H2). Niestety, strategia tego okłamywania, wyniszczania i eksploatowania ludzkości, bazuje na wyższej niż ludzka inteligencji, tysiącach lat doświadczeń, oraz na ustroju politycznym NIE używajacym już "pieniędzy". Przykładowo, jeden z bardziej wyrafinowanych elementów owej strategii (jaki dla ludzi nadal używających "pieniędzy" wygląda na zbyt "kosztowny", a stąd mało prawdopodobny) jest opisywany powiedzeniem "jeśli chcesz ukryć drzewo, posadź wokół niego cały las" - wszakże typowy człowiek NIE wpadłby na pomysł aż tak doskonale zakamuflowanego (i kosztownego) szkodzenia swym "niewolnikom". Dlatego zwykłym ludziom ogromnie trudno przychodzi dziś zorientować się co się dzieje i rozszyfrować "jak", "w czym", "dlaczego" i "przez kogo" są okłamywani, eksploatowani i wyniszczani. Czasami owo zmyślne i trudne do przejrzenia zwodzenie znacznie łatwiej nam poznać "po jego owocach", zamiast dochodzić go poprzez próbę analizy jego treści. Patrząc zaś na owe "owoce", dość jednoznacznym się staje odnotowanie, że przez stulecia już trwające fascynowanie się "oficjalnej nauki ateistycznej" tzw. "kośćmi dinozaurów", faktycznie jest podtrzymywane i eskalowane, w celu odwiedzenia i zniechęcenia "oficjalnej nauki ateistycznej" oraz jej mocodawców od badania tematu wymarłych dopiero niedawno ludzkich gigantów - jaki to temat jest bezpośrednio pokrewny do owych "kości dinozaurów", jednak dla ludzkości jest on nieporównanie bardziej istotny. Jak bowiem wyjaśniam to np. w punkcie #I2 (a częściowo i #D1) swej strony newzealand_pl.htm, badanie bardzo wrogo do ludzi nastawionych gigantów (duża proporcja których traktowała ludzi jako swe "pożywienie") byłoby w stanie ujawnić oraz dowodowo potwierdzić aż cały szereg ogromnie obecnie dla ludzkości istotnych prawd, przykładowo że: (1) Ziemia faktycznie nadal znajduje się w "mocy" i pod agresywnymi rządami Lucyfera i jego "upadłych aniołów" - tyle że obecnie ukrywających się przed ludźmi pod innymi nazwami; (2) niemal każdy z bogobojnych ludzi jest nieustająco poszkodowany przez te istoty aż na wiele odmiennych sposobów; (3) większość ludzi widziało albo doświadczyło w działaniu (lub nawet osobiście zna) te istoty - tyle iż zwykle NIE ma o tym pojęcia; (4) praktycznie już wszystko co oficjalnie na Ziemi jest obecnie uchwalane i czynione ma na celu wypaczanie ludzkich charakterów i zachowań, zwiększanie korupcji, niemoralności i wyniszczania natury, powodowanie upadku ludzkości, itp.; (5) wszystko co obecnie oficjalnie jest podawane do wiadomości ludzi zawiera w sobie jakieś istotne kłamstwo, (6) wzrost ludzkiej wiedzy i techniki jest celowo i usilnie blokowany; (7) od dawna była zaplanowana i jest już bliska realizacji masowa zagłada większości obecnie żyjących ludzi; itd., itp. - po opisy dalszych z owych prawd patrz np. #K1 ze strony evil_pl.htm.

W rezultacie, tak samo jak dzisiejsi naukowcy natrząsają się ze swoich średniowiecznych kolegów w sprawach "ilości diabłów siedzących na czubku szpilki", naukowcy przyszłości będą zapewne natrząsali się z bezmyślności i arogancji dzisiejszych pracowników "oficjalnej nauki ateistycznej" dyskutujących np. "tryby życia dinozaurów". Powodem jest, że twierdzenie iż "znalezienie jakichś kości dinozaurów oznacza że dinozaury z tymi właśnie kośćmi faktycznie żyły kiedyś na Ziemi" ukrywa w sobie kardynalny błąd logiczny w postaci "niepisanego założenia" stwierdzającego iż "Bóg i jego upadły oponent z całą pewnością NIE istnieją" (czyli implikowania że np. kości te z całą pewnością NIE mają prawa wywodzić się np. z procesu ich jednorazowego stworzenia dla osiągnięcia jakiegoś nadrzędnego celu, a muszą być produktem tylko i wyłącznie długiego procesu tzw. "naturalnej ewolucji", poczym życia, śmierci i rozkładu ich nosiciela). Tymczasem ogromny materiał dowodowy dokumentuje wręcz coś odwrotnego, mianowicie że jednak "Bóg istnieje" - np. patrz naukowo niepodważalny dowód z punktu #G2 strony god_proof_pl.htm, oraz że istnieje i wysoce aktywnie (chociaż skrycie) na Ziemi działa też upadły "oponent" Boga - np. patrz punkt #K1 strony evil_pl.htm. To z kolei podaje w wątpliwość nie tylko kwestię "czy dinozaury posiadające dane kości fizykalnie zaistniały kiedykolwiek" (czy też dla nadrzędnych powodów ich kości zostały jedynie np. "sfabrykowane przez Boga" jako swoisty rodzaj "edukujących pomocy") ale także poddaje w sporą wątpliwość czy gro dzisiejszych naukowców jest zdolne do logicznego rozumowania. Wszakże logiczne rozumowanie ma to do siebie, że powinno ono uwzględniać wszelkie możliwe alternatywy. Dlatego z powodu nieistnienia absolutnie pewnych naukowych dowodów iż "Bóg z całą pewnością NIE istnieje", każde logicznie poprawne rozumowanie musi też uwzględniać "możliwość" iż jednak "Bóg istnieje". Jeśli zaś są podstawy do wątpliwości, czy owe zasiedziałe na "wieżach z kości słoniowej" masy dzisiejszych kosztownych zawodowych naukowców są nadal zdolne do logicznego rozumowania, istnieją też podstawy do przewidywania, że ich inteligencja (lub jej brak), oraz wyniki ich tzw. "badań", kiedyś staną się przedmiotem powszechnych dowcipów i publicznego natrząsania się. Stąd przykładowo hamerykańscy naukowcy przyszłości, zamiast dzisiejszego dowcipkowania "głupi jak Polak", mogą kiedyś zacząć dowcipkować "głupi jak naukowiec z 21 wieku". (Oczywiście, zgodnie z działaniem totaliztycznej karmy, po upływie tzw. "czasu zwrotu", ktoś jeszcze inny, np. Koreańczycy, zacznie wyśmiewać się też z Hamerykanów za to że kiedyś wymyślali sobie takie "Polish jokes" na temat naukowców, zamiast np. koncentrować uwagę na swojej ekonomii, faktycznym postępie technicznym, moralności i rzetelnej wiedzy o Bogu). Powyższe nakłania więc aby przeanalizować tutaj ową sprawę z sumiennością na jaką jej wysoka ranga zasługuje.

Zacznijmy od założenia czysto hipotetycznej sytuacji, że obserwujemy zdarzenia kiedy ludzkości już NIE będzie (bo została unicestwiona przez omawianą tutaj "moc"), zaś jakaś ekspedycja kosmicznych archeologów wylądowała na obszarze dzisiejszej Nowej Zelandii aby naukowo zapoznać się z istotami które kiedyś tam żyły. Ku ogromnemu szokowi owych archeologów, odkryliby oni wówczas że Nowa Zelandia zamieszkiwana była przez dwie kategorie odmiennej wielkości istot ludzko-podobnych, które żyły jedna obok drugiej, w dokładnie tych samych czasach. Jedna z tych kategorii to "ludzie" normalnego wzrostu, druga zaś to "krasnoludki" o wzroście około pół metra. Całe osiedla zamieszkałe przez te nowozelandzkie "krasnoludki" (które przez "ludzi" normalnego wzrostu zwane są tam "gnomes", "hobbits", albo "dwarfs") owi kosmiczni archeolodzy odkryliby w aż kilku lokacjach Nowej Zelandii - włączając w to obszar lokalnie tam znany jako "Welliwood". Ponadto odkryliby, że normalnego wzrostu "ludzie" wznosili w swoich ogrodach liczne pomniki owym "gnomom" ("pomniki" te nazywane są tam "garden gnomes" i ustawiane są one wśród kwiatów w większości tamtejszych ogrodów), a nawet znaleźliby w ludzkich archiwach wiele książek, np. "O krasnoludkach i sierotce Marysi", oraz aż kilka filmów, np. "Lord of the rings" (tj. "Lord pierścieni"), które dokumentowały jak obie te kategorie istot ze sobą współżyły. Niestety, owi kosmiczni archeolodzy - którzy już wkrótce potem na swojej planecie zaczęliby zapewne rozwijać całą nową gałąź nauki "palaegnomologii" (poświęconą naukowym badaniom tych ziemskich "gnomes"), przeoczyliby jeden mały szczegół. Mianowicie, że na przekór owych licznych "dowodów wykopaliskowych", te "hobbits" i "gnomes" fizykalnie wcale NIE żyły wśród ludzi z Nowej Zelandii, a jedynie zostały powymyślane i pofabrykowane przez pisarzy, producentów filmowych, artystów, producentów pamiątek, itp., dla uzyskania określonych efektów i celów. Z kolei całe miasta zamieszkałe przez owe nowozelandzkie "krasnoludki" zostały tam wybudowane w celu nakręcenia przez lokalny "Welliwood" aż kilku filmów fantastyczno-przygodowych na ich temat - w rodzaju owego "Lord of the rings". Gdyby więc dokonać jednozdaniowego podsumowania generalnej regularności, którą ilustruje nam opisywana tu hipotetyczna sytuacja znajdowania dowodów zamieszkiwania półmetrowych "gnomów" na terenie Nowej Zelandii, to regularność ta daje się wyrazić np. następującą definicją: "materialne pozostałości czegokolwiek odkryte przy "a posteriori" podejściu do badań, faktycznie mogą też być dowodem, że to co owe pozostałości definiują w rzeczywistości nigdy NIE istniało". O prawdzie tej regularności najboleśniej przekonują się dzisiejsze sądy, a także np. ludzie oskarżani o popełnianie przestępstw tylko ponieważ "o niewłaściwym czasie znaleźli się w niewłaściwym miejscu". Jedyną zaś obroną ludzi przed padaniem ofiarami owej regularności, jest że niezależnie od "a posteriori" podejścia do badań praktykowanego przez starą "oficjalną naukę ateistyczną", wszystko powinno być też równolegle i niezależnie badane przy konkurencyjnym podejściu "a priori" praktykowanym właśnie przez zupełnie nową "naukę totaliztyczną" - której oficjalne ustanowienie jest sugerowane, między innymi, i na tej stronie.

Zgodnie z ustaleniami nowej "totaliztycznej nauki" (opisywanej, m.in. w punktach #F1 do #F3 tej strony), niemal dokładnie tak jak z powyższymi "hobbits", "gnomes", czy "dwarfs", na Ziemi dzieje się też obecnie z "kośćmi dinozaurów". Mianowicie, podobnie jak tamci hipotetyczni "kosmiczni archeolodzy" i "palaegnomolodzy" często znajdowali w Nowej Zelandii ślady zamieszkiwania owych "hobbits" i "gnomes", również dzisiejsi "palaeontolodzy" często natykają się na "kości dinozaurów". Ponieważ jednak praktykują oni "a posteriori" podejście do badań, a stąd NIE posiadają oni praktycznie żadnej wiedzy o istnieniu Boga ani o metodach, celach i powodach dla których stwórca owych "kości dinozaurów" powprowadzał je do określonych warstw geologicznych Ziemi, ich wnioski końcowe mogą być równie absurdalne jak wnioski owych hipotetycznych "palaegnomologów". Dlatego, aby móc faktycznie wypowiadać się na temat "kości dinozaurów", najpierw trzebaby poznać cele i metody działania ich stwórcy, czyli Boga. Tymczasem "palaeontolodzy" NIE mają najmniejszego pojęcia o celach i metodach działania Boga - wszakże reprezentują oni dotychczasową "oficjalną naukę ateistyczną", która uparcie ignoruje badanie dowodów na istnienie Boga i bezpodstawnie zakłada że "Bóg wcale NIE istnieje". W rezultacie, na temat "kości donozaurów" dzisiejsi "paleontolodzy" mogą dochodzić do równie absurdanych, ignoranckich i oderwanych od prawdy wniosków jak owi "kosmiczni" (hipotetyczni) badacze nowozelandzkich "krasnoludków".

Cel i powody dla których Bóg stworzył i utrzymuje człowieka (a także stworzył całą ludzkość, wszelkie żywe stworzenia, oraz cały "świat fizyczny") stanowią jeden z najważniejszych tematów badanych przez nową "naukę totaliztyczną" - po więcej szczegółów o owym celu patrz np. punkt #D2 na stronie o nazwie morals_pl.htm, czy punkt #B1 na stronie o nazwie antichrist_pl.htm. Badania tej nowej nauki wykazały, że najbardziej podstawowym celem Boga było "przysparzanie wiedzy". Aby jednak ludzie mogli nieustannie "przysparzać wiedzę", konieczne jest m.in. poddawanie ich najróżniejszym doświadczeniom inspirującym u nich badania i poszukiwania prawdy. Jednym zaś z takich właśnie doświadczeń inspirujących, jest nieustanne "konfrontowanie ludzi z tym co wzbudza u nich szczególnie silne uczucia, np. wzbudza zachwyt, szok, strach, pożądanie, kontrowersję, itp." Przykładowo, konfrontowanie ludzi z kośćmi gigantycznych dinozaurów, lub konfrontowanie ich z odkryciami astrofizyki jakie pozornie wyglądają jakby zaprzeczały stwierdzeniom Biblii. (Innym doświadczeniem, też inspirującym badania i poszukiwania prawdy, które Bóg również związał z "kośćmi dinozaurów", jest takie osadzanie tych kości w warstwach geologicznych Ziemi, aby ich "konwencjonalne datowanie" wykraczało poza moment stworzenia Ziemi wskazywany przez Boga w świętych księgach - np. w Biblii. Takie bowiem konwencjonalne datowanie tych "kości dinozaurów" wzbudza najróżniejsze kontrowersje pomiędzy obu obozami zwolenników "kreacjonizmu" i "ewolucji". W rezultacie, owe kontrowersje też indukują w obu tych obozach silne motywacje do coraz intensywniejszych badań i poszukiwań prawdy.)

Wyrażając powyższe innymi słowy, tylko w świecie bez Boga istnienie "kości dinozaurów" faktycznie by oznaczało, że posiadające te kości dinozaury żyły kiedyś na Ziemi. Natomiast jeśli ktoś weźmie na zdrowy-rozsądek i logikę nawet choćby tylko "możliwość", że wszechmogący Bóg jednak istnieje (tj. nawet jeśli ten ktoś zignoruje ów ogromny ocean naukowych "dowodów na pewność istnienia Boga", a rozważy jedynie "możliwość" Jego istnienia - co każda osoba o zdrowych zmysłach powinna jednak czynić), wówczas musi także brać pod uwagę, że w świecie stworzonym celowo, oraz zarządzanym inteligentnie, przez wszechmocnego Boga znajdowanie "kości dinozaurów" wcale NIE oznacza iż dinozaury posiadające te kości faktycznie kiedykolwiek żyły na Ziemi (podobnie jak istnienie UFO i UFOnautów też wcale w nim NIE oznacza, że UFOnauci faktycznie zamieszkują na stałe na jakiejś planecie wszechświata w sposób fizycznie identyczny jak my zamieszkujemy na Ziemi). Po prostu ów wszechmocny Bóg, który NIE miał żadnych trudności ze stworzeniem całego świata fizycznego, wszystkich stworzonek, oraz człowieka, mógł dla najróżniejszych nadrzędnych powodów postwarzać także i owe "kości dinozaurów" jako unikalny dla Niego rodzaj "pomocy nauczających", oraz powprowadzać potem te kości w odpowiednie warstwy geologiczne Ziemi.

Do dzisiaj nowa "totaliztyczna nauka" zidentyfikowała już dosyć liczne dowody na fakt, że "kości dinozaurów" są jedynie rodzajami "pomocy edukacyjnych" celowo fabrykowanych przez Boga aby m.in. pobudzać ludzi do powiększania wiedzy, do twórczych poszukiwań prawdy, oraz do zdawania zaprojektowanych przez Boga najróżniejszych testów i egzaminów jakie pozwalają Bogu ocenić przydatność poszczególnych osób do realizowania długoterminowych boskich celów i intencji (tak jak to stwierdzają punkty #F2 i #E1 tej strony). Do dowodów tych daje się zaliczyć m.in.:

(1) Fakt, że ludzie (i wszelkie inne istoty żywe posiadające DNA) starzeją się wielokrotnie wolniej w sztucznie stworzonym przez Boga "nawracalnym czasie softwarowym", zaś wszelkie atomy, skały i skamienieliny, w tym kości dinosaurów, starzeją się w ponad 365 tysięcy razy szybciej upływającym naturalnym "nienawracalnym czasie absolutnym wszechświata". Z kolei rezultatem tych ogromnych różnic w szybkości starzenia się, jest pewność, potwierdzona m.in. we wstępie i w podpisie pod "Tabelą #A1" z mojej strony humanity_pl.htm, że zarówno ludzie, jak i ogromnie niebezpieczne dla ludzi dinozaury, musiałyby żyć w dokładnie tym samych czasach - co powinno być potwierdzane najróżniejszymi innymi dowodami, o jakich jednak istnieniu oficjalna nauka nam NIE raportuje! Owo moje rewolucyjne odkrycie, dokonane dzięki metodom nowej "totaliztycznej nauki", że w naszym świecie fizycznym panują równoczesnie aż dwa odmienne czasy, jest opisane aż na całym szeregu totaliztycznych stron. Przykładowo, niezależnie od wskazywanego powyżej podpisu pod "Tabelą #A1" z mojej strony humanity_pl.htm, jest ono też wyjaśniane we "wstępie" i w punkcue #G4 mojej strony o nazwie dipolar_gravity_pl.htm, w punktach #C4.1, #C4, #C3 i #A1 strony o nazwie immortality_pl.htm, w punkcie #C9.1 strony o nazwie ufo_proof_pl.htm, oraz w punktach #C3 i #H1.1 strony o nazwie przepowiednie.htm. Fakt, że nasz świat fizyczny jest rządzony przez owe dwa odmienne rodzaje czasu, powoduje iż ludzie starzeją się około 365 tysięcy razy wolniej niż np. skały czy skamienieliny. Ponadto żyjąc w "nawracalnym czasie softwarowym", ludzie aż wielokrotnie przeżywają to samo swoje życie. Bóg poddaje ich bowiem dzialaniu metody zwanej iteracja aby nieustannie udoskonalać ich cechy charakteru i ich osiągnięcia życiowe - tak jak wyjaśnia to punkt #C3 strony o nazwie przepowiednie.htm. Na dodatek, ów "nawracalny czas softwarowy" postępuje skokami (tak jak ilustruje to eksperyment opisany w punkcie #D1 strony o nazwie immortality_pl.htm). Pomiędzy zaś każdymi dwoma jego skokami występuje ogromna przerwa w upływie tego czasu, którą to przerwę Bóg wykorzystuje do analizy sytuacji i do wypracowywania co powinno stać się dalej. W rezultacie, Bóg był łaskaw ujawnić to nam w Biblii (patrz "2 List św. Piotra Apostoła" werset 3:8) "Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień" - co należy interpretować, m.in., że kiedy w naszym sztucznym "nawracalnym czasie softwarowym" upływa jeden dzień, w naturalnym "nienawracalnym czasie absolutnym wszechświata", w którym żyje nasz Bóg, upłynęło już ponad 1000 lat. (Odnotuj, że liczba "tysiąc" była największa liczbą znaną w czasach pisania Biblii - w praktyce więc upływa nawet więcej niż owe 1000 lat.) Z drugiej strony, jednocześnie skały i skamienieliny starzeją się szybko i nieustannie. Wszakże ich życiem rządzi ów "nienawracalny czas absolutny wszechświata". W końcowym efekcie obu tych odmiennych szybkości starzenia się ludzi i skamienielin, metody datowania używane przez dzisiejszą naukę mogą wskazywać śmierć dinozaurów mającą miejsce jakoby miliony lat temu, kiedy faktycznie Bóg mógł dokonywać np. kilku wtedy ciągle jeszcze nieudanych eksperymentów ze stwarzaniem niektórych dinozaurów w tym samym czasie jak stwarzał też pierwszych ludzi i pierwsze zwierzęta. Na dodatek, sprawa skamienielin dinozaurów jest też komplikowana przez fakt, że ów "nawracalny czas softwarowy" był wprowadzony przez Boga dopiero podczas biblijnego "Wielkiego Potopu" - tak jak wyjaśnia to punkt #C4 strony o nazwie immortality_pl.htm. Stąd wszelkie orgamizmy które żyły przed Wielkim Potopem poddane były następstwom działania "nienawracalnego czasu absolutnego wszechświata" (tj. ich czas upływał w "latach atomów i nieożywionej materii") - tworząc skamienieliny których poziom zestarzenia dzisiaj oceniany jest na wiele milionów lat. Natomiast wszystko co żyło już po biblijnym Wielkim Potopie, w trakcie swego życia starzeje się według owego sztucznego i wolno upływającego "nawracalnego czasu softwarowego", w którym odstęp od chwili stworzenia ludzkości wynosi dzisiaj zaledwie około 6000 "ludzkich lat".

(2) Nieistotność dowodowa tych kości dla podejścia "a priori" do badań, tj. fakt że "kości dinozaurów mają wartość dowodową jedynie w przypadku kiedy są one badane z filozoficznego podejścia 'a posteriori' stosowanego przez starą 'ateistyczną naukę ortodoksyjną', natomiast tracą one wartość dowodową kiedy bada się je z filozoficznego podjeścia 'a priori' nowej nauki totaliztycznej". Wszakże filozofia totalizmu nam ujawnia, że tylko te twory Boga istnieją obiektywnie, faktycznie i trwale, które dają się obiektywnie wykryć i udokumentować zarówno przy filozoficznym podejściu do badań zwanym "a priori" jak i przy podejściu zwanym "a posteriori". Wszystko zaś co daje się wykryć i udokumentować tylko subiektywnie i tylko z jednego podejścia, faktycznie reprezentuje tylko "fabrykację Boga inspirującą nasze poszukiwania twórcze a stworzoną jedynie aby dostarczyć ludziom potwierdzeń dla ich głębokich wierzeń" - co wyjaśnia nam dokładniej punkt #E2 tej strony.

(3) Wiek "kości dinozaurów" jaki oficjalna nauka ocenia na starszy niż data stworzenia świata fizycznego i ludzkości. Dowodem więc na "celowe fabrykowanie kości dinozaurów przez Boga w celu zainspirowania ludzi m.in. do twórczych poszukiwań prawdy" jest też fakt, że "powstanie kości dinozaurów nauka datuje wcześniej niż wynosi data stworzenia świata fizycznego, ustalona przy filozoficznym podejściu 'a priori' do ludzkich badań rzeczywistości" (owa data stworzenia jest wskazywana w punkcie #H1 powyżej). Innymi słowy, NIE jest możliwe aby dinozaury żyły w czasach kiedy jeszcze NIE zaistniał nasz "świat fizyczny" i Ziemia, ponieważ wówczas Bóg jeszcze NIE mógł ich stworzyć.

(4) Faktologiczna identyczność "kości dinozaurów" do "symulowanych" przez Boga manifestacji UFO i UFOnautów. Dowodową analogią dla fizykalnego niezaistnienia żywych dinozaurów, kości których odkrywa dzisiejsza oficjalna nauka, jest fakt fizykalnego niezaistnienia też UFO i UFOnautów, na przekór iż "na Ziemi istnieją też np. obiektywne zdjęcia, raporty świadków, oraz ślady materialne manifestacji wehikułów UFO i UFOnautów - dla których jednak oficjalna nauka ziemska NIE znalazła podstaw do uznania ich za faktyczny dowód trawałego istnienia UFO i UFOnautów". Innymi słowy, na jakiejże to "dwulicowej zasadzie" owa "ateistyczna nauka ortodoksyjna" ma prawo uznawać istnienie dinozaurów jedynie na bazie znajdowania ich kości, kiedy jednocześnie twierdzi, że NIE istnieją powody aby uznawać istnienie UFO i UFOnautów (a także istnienia wielu innych tajemniczych obiektów i istot "fabrykowanych" przez Boga dla edukacyjnych celów, w rodzaju "Yeti", "Nessie", duchów, "demonów", "krasnoludków", "zmór", "miast-widm" okresowo ujawniających się ludziom np. dzięki zjawisku "fata morgana" - tak jak dla przypolskiego miasta "Wineta" opisuje to np. punkt #H2 na stronie tapanui_pl.htm, itp.), chociaż dowody na obie te kategorie istot i obiektów mają podobny charakter i są podobnie podważalne.

(5) Przekleństwo zwodniczo entuzjastycznych badaczy dinozaurów. Wiele osób zainteresowanych w UFO wie, że racjonalnych, poważnych i efektywnych badaczy tajemnic UFO prześladuje rodzaj śmiercionośnego "przekleństwa". Mianowicie, "ktokolwiek zbyt usilnie i zbyt odlegle od prawdy docieka tajemnic UFO lub UFOnautów z użyciem zwodniczych wobec prawdy metod 'oficjalnej nauki ateistycznej' i jej 'a posteori' podejścia od badań, tego szybko dopada jakiś gwałtowny rodzaj śmierci". (Więcej informacji na temat owego śmiercionośnego "przekleństwa badaczy UFO" zawarłem m.in. w punkcie #J3 strony o nazwie evidence_pl.htm, a także w punktach #77 i #78 z rozdziału W4 w tomie 18 monografii [1/5].) Jednak tylko niewiele osób wie, że w działaniu jest też "przekleństwo badaczy dinozaurów", które uśmierca podobnie zwodniczo entuzjastycznych badaczy "kości" tych potworów. Doskonałym przykładem ofiary owego "przekleństwa badaczy dinozaurów", dla którego los dopełnił się w dniach kiedy właśnie pisałem niniejszy punkt, jest 18-letnia Nowozelandka opisana w artykule [1#H2] o tytule "Sad end to dream of walking with dinosaurs" (tj. "żałosny koniec marzenia o spacerze z dinozaurami") ze strony A4 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie z wtorku (Tuesday), July 12, 2011. (Odnotuj że inny artykuł [1b#H2] o śmierci tej samej dziewczyny, ilustrowany jej kolorowym zdjęciem, był też opublikowany pod tytułem "Tributes flow on internet for 'increadible' girl" - tj. "Wyrazy żalu napływają w internecie dla 'niezwykłej' dziewczyny" ze strony A3 gazety The New Zealand Herald, wydanie z wtorku (Tuesday), July 12, 2011 - tyle, że ten inny artykuł nic NIE wspomina o jej fascynacji dinozaurami.) Dziewczyna ta już od najwcześniejszego dzieciństwa była zafascynowana dinozaurami (to jej zafascynowanie niektórzy opisują jako "obsesję dinozaurami"). Zawsze marzyła też o zostaniu "palaeontologiem" i poświęceniu swego życia naukowym badamiom tych stworów. Tak się też "stało", że wkrótce po rozpoczęciu studiów w kierunku który ją pasjonował, do Nowej Zelandii przybyła australijska wystawa o tytule "Walking With Dinozaurs" - której twórcy dorabiali sobie na "kulcie tych stworzeń". Nieco informacji o owej wystawie czytelnik może znaleźć w artykule [2#H2] o tytule "Walk through dinosaurs' life and times" (tj. "spacer przez życie i czasy dinozaurów"), ze strony A9 nwozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie z czwartku (Thursday), June 30, 2011 - który promował tą australijską wystawę pokazywaną w Auckland. Wobec takiej sposobności, omawiana tu fascynatka tych stworów wymusiła na swoim ojcu, aby jako jej prezent na 18-te urodziny ojciec zabrał ją na ową wystawę. Jej 18-te urodziny były w czwartek, zaś na wystawę w odległym o około 650 kilometrów Auckland pojechali samochodem w niedzielę. W drodze powrotnej z wystawy, o godzinie 4:40 po południu, samochód w którym jechali jakimś tajemniczym zrządzeniem losu zderzył się z ambulansem, zaś owa 18-letnia fascynatka dinozaurów zginęła w wyniku tego wypadku. Dowodowe znaczenie jej śmierci, a także śmierci wielu innych zwodniczo entuzjastycznych badaczy dinozurów (lub UFO) polega na tym, że potwierdza ono istotną regułę, mianowicie iż "wszechmocny Bóg NIE dopuszcza aby jego plany wobec dociekania prawdy, gramadzenia wiedzy, oraz postępu ludzkości były sabotażowane przez zwodniczo entuzjastyczne stosowanie błędnego podejścia 'a posteriori' do badania niepoznanych jeszcze przez ludzi istot i obiektów, które Bóg celowo 'symuluje' m.in. właśnie aby ludzie byli w stanie dociekać prawdy i wykuwać faktyczny postęp". Badacze tacy mnożą bowiem rzekomą "wiedzę" jaka faktycznie jest stekiem kłamstw, a stąd jaka oddala ludzkość od prawdy ponieważ wygląda jak "poprawna" oraz cieszy się taranującym prawdę poparciem oficjalnej nauki, jednak wiedza ta faktycznie w dzisiejszych czasach ciągle "zwodzi ludzi", bowiem NIE uczy jeszcze odróżniania krókotrwałych "symulacji" od trwałych prawd, a stąd NIE pomaga dzisiejszym ludziom w intelektualnym dojrzeniu do zrozumienia potrzeby, roli i idei takich boskich "symulacji".

(6) Niewłaściwa wytrzymałość rzekomych "kości dinozaurów". Jeśli "kości dinozaurów" miały tą samą wytrzymałość mechaniczną, co kości dzisiejszych zwierząt, wówczas ich wytrzymałość była zbyt mała aby zabezpieczyć dynamikę ruchów największych rozmiarowo dinozaurów przypisywaną tym potworom przez dzisiejszych naukowców ortodoksyjnych. W rezultacie, największe dinozaury faktycznie byłyby miażdżone pod własnym ciężarem - tak jak dzisiaj dzieje się to z wielorybami wyrzucanymi na brzeg morza. Aby więc największe dinozaury faktycznie mogły się poruszać tak dynamicznie jak im się to dzisiaj przypisuje, musiałyby one albo (1) mieć kości z materiałów o większej wytrzymałości mechanicznej niż kości u dzisiejszych zwierząt (np. mieć kości ze stali - co oczywiście zaprzeczałoby zasadom "naturalnej ewolucji", a stąd podważało twierdzenia ewolucjonistów), albo (2) żyć na planecie o mniejszej grawitacji niż Ziemia (co z kolei podważałoby całą dyscyplinę astrofizyki), albo też (3) poruszać się wyłącznie w wodzie - tak aby wypór wody pomniejszał wagę ich ciał (co z kolei zaprzeczałoby ich anatomii, która dokumentuje iż dinozaury żyły na lądzie). Oczywiście, dla krótkowzroczności dzisiejszych naukowców np. empiryczny fakt że kości mniejszych niż dinozaury dzisiejszych wielorybów wyrzucanych na plaże są miażdżone pod ich własnym ciężarem zupełnie nic NIE mówi, podobnie jak też nic ich NIE zastanawia np. równie tajemnicze odkrycie, iż zgodnie z teoriami aerodynamiki trzmiel NIE ma prawa latać.

(7) Żarty, zabawa, sarkazm i poczucie humoru z jakimi Bóg traktuje "ateistycznych naukowców ortodoksyjnych" badających "kości dinozaurów". Jak przystało na "Boga młodzika", nasz Bóg nieustannie wykazuje ogromne poczucie humoru. Kiedykowlwiek więc "wprowadza kogoś w maliny", zawsze daje mu dyskretnie znać, że "jest to tylko żart". Jeden taki żart jaki Bóg "wystroił" badaczom dinozaurów, zaś potem pozwolił im go "odkryć" i ujawnić światu, opisany był w artykule [3#H2] o tytule "Giant sea predator turned victims into art", (tj. "gigantyczny drapieżnik morski przemieniał ofiary w działa sztuki"), ze strony A24 gazety The New Zealand Herald, wydanie z czwartku (Thursday), October 13, 2011. Artykuł ten opisuje "znalezisko palaeontologiczne" znajdujące się w posiadaniu "Berlin Ichthyosaur State Park in Nevada", USA. Znalezisko to ma formę skamieniałego "dzieła sztuki", które jakoby przetrwało do dzisiejszych czasów poukładane właśnie z kości gigantycznych dinozaurów o wielkości dzisiejszych wielorybów lub autobusów. Zanim kości te skamieniały, ktoś poukładał je artystycznie w regularny dwurzędowy wzór geometryczny, posegregowane według swojej wielkości, oraz porozstawianie tak precyzyjnie, że naukowcy zmuszeni byli absolutnie wykluczyć możliwość iż ich rozmieszczenie miało przypadkowy i "naturalny" charakter. Jedyne więc wytłumaczenie jakie naukowcy dotychczas potrafili wymyślić aby uzasadnić takie "artystyczne" rozlokowanie owych skamieniałych "kości dinozaurów" z Nevada, to że razem z dinozaurami żył jakiś gigantyczny drapieżnik jeszcze od nich większy (jakiego skamienieliny nigdy jednak NIE odkryto), który miał podobne do ludzkich "skłonności artystyczne" - zaś z nudów zabawiał się układaniem kości swoich ofiar w rodzaje "dzieł sztuki". Oczywiście, całej tej "gimnastyce" i wymyślaniu nieprawdopodobnych wytłumaczeń NIE bazujących na żadnym istniejącym materiale dowodowym, "dzisiejsza nauka ortodoksyjna" oddaje się tylko po to aby uniknąć przyznania że (1) "Bóg istnieje", oraz że (2) "z pomocą 'kości dinozaurów' ów Bóg 'stroi sobie żarty' z dzisiejszych naukowców". (Inne przykłady podobnego "strojenia sobie żartów" przez Boga z dzisiejszych naukowców opisałem na stronie o nazwie evolution_pl.htm.)

Powyższe znalezisko opisane w artykule [3#H2] wcale NIE jest jedynym, które ujawnia że "Bóg stroi sobie żarty z badaczami kości dinozaurów". Kolejnym takim artykułem był [4#H2] o tytule "Feathered T-rex find turns dinosaur world on its head" (tj. "znalezisko opierzonego puchem T-rex'a odwraca świat dinozaurów do góry nogami") ze strony B5 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie z poniedziałku (Monday), April 23, 2012. Artykuł ten ujawnia, że w Chinach znaleziono ostatnio skamienieliny i kości najbardziej drapieżnego dinozaura zwanego "T-rex", który ważył około 1.4 tony. Ów morderczy potwór był jednak pokryty piórami i puchem - tak jak dzisiejsze pisklątka.

Oczywiście, mądry Bóg przywiązał do "kości dinozaurów" znacznie więcej materiału dowodowego podobnego do przytoczonego powyżej. Aby więc dociec prawdy na ich temat, wystarczy teraz aby poodkrywać, zinterpretować i ujawnić światu te dowody. Niestety, jak zawsze ma to miejsce z ustalaniem prawdy, będzie to wymagało aby ktoś włożył w badania dozę wysiłku i pracy jaka będzie odpowiadała randze tej sprawy (zgodnie z działaniem "pola moralnego" wyrażonym też np. przysłowiem "bez pracy nie ma kołaczy"). Jednak ustalenie prawdy na temat owych "kości dinozaurów" byłoby warte zachodu. Wszakże prawda ta wyniosłaby ludzkość na wyższy poziom świadomości. Nie tylko bowiem ujawniłaby ona ludziom, że dla inspirowania postępu wiedzy Bóg "fabrykuje" wymagane "pomoce nauczające i inspirujące", w rodzaju owych "kości dinozaurów", ale także zrewolucjonizowałaby ludzkie poglądy na praktycznie każdy temat. Przykładowo, potwierdziłaby że w podobny sposób jak owe "kości dinozaurów", Bóg "fabrykuje" także inne obiekty i zjawiska, w tej liczbie "manifestacje UFO" (opisywane m.in. na stronie ufo_proof_pl.htm), manifestacje najróżniejszych "potworów" w rodzaju "Nessie", "Mkole-Mbembe", itp., (opisywane m.in. w punkcie #E1 strony stawczyk.htm), manifestacje "humanoidów" w rodzaju "Yeti", "Sasquatch", "Maeroero", itp., (opisywane m.in. w punkcie #E6 strony newzealand_pl.htm), a nawet że w początkowych czasach dla wygody i użytku ludzi Bóg stworzył najróżniejsze miasta, mieszkania, piramidę Cheopsa, budowle megalityczne, a także sprzęty domowe i kuchenne, opisywane m.in. w punkcie #H1 niniejszej strony, a także w punkcie #B2 mojej innej strony o nazwie humanity_pl.htm. Potwierdza to też biblijne dane, że Bóg stworzył świat fizyczny, Ziemię i człowieka tylko około 6000 "ludzkich lat" temu. Zmienia to nasze nastawienie do całej otaczającej nas rzeczywistości. Potwierdza że "moralność to poziom zgodności ludzkiego postępowania z wymaganiami nakładanymi na nas przez Boga" - tak jak opisuje to #B5 strony morals_pl.htm, a także ostrzega że każdy przejaw "niemoralności" jest surowo karany. Uczy nas naukowych metod dokładnego poznawania swego Boga. Itd., itp. Wielka więc szkoda, że nadal jedynie bardzo niewielu ludzi docenia potencjał jaki dla postępu ludzkości wniesie upowszechnienie prawdy o kościach dinozaurów. Wielka też szkoda, że narazie gro ludzi nadal uprawia karalną przez Boga "pasywność" (opisywaną m.in. w punkcie #N2 strony o nazwie pajak_na_prezydenta_2020.htm, w punkcie #B4 strony o nazwie parasitism_pl.htm, oraz w punktach #B7 i #C7 strony o nazwie seismograph_pl.htm), a stąd nadal niemal nikt NIE dodaje swego wkładu np. do wydobycia tej istotnej prawdy na światło dzienne.

Czytelnik być może się zastanawia, jak to możliwe że tylu wysoko-płatnych profesorów, którzy pokończyli takie drogie studia na tak ekskluzywnych uniwersytetach, dochodzi w sprawie "kości dinozaurów" do aż tak błędnych wniosków. Tymczasem powód jest prosty - ich błąd wywodzi się z użycia niewłaściwego podejścia filozoficznego do badań (tj. podejścia zwanego "a posteriori" praktykowanego przez dotychczasową starą "ateistyczną naukę ortodoksyjną"). Chodzi bowiem o to, że każdy obiekt, w tym "kości dinozaurów", składa się nie tylko z "ciała", ale także i z "duszy" (albo, używając terminologii komputerowej, nie tylko z "hardware" ale również i z "software") - tak jak opisuje to strona o nazwie soul_proof_pl.htm. W przypadku "kości dinozaurów" owo "ciało" (lub "hardware") to substancja z której kości owe są stworzone, zaś "dusza" (lub "software") to cała wiedza na ich temat, a więc wiedza "kto" i "dlaczego" je stworzył, jaka jest ich historia, itp. Tak zaś się składa, że "ateistyczna nauka ortodoksyjna" z jej "a posteriori" podejściem do badań ogranicza się tylko do badania "ciała" (lub "hardware"), zaś ignoruje badanie "duszy" (albo "software"). Zakłada bowiem że owa "dusza" (albo "software") może być łatwo dopowiedziana poprzez jej "ekstrapolację" z innych, typowych i już znanych nauce przypadków. W tym założeniu popełnia jednak kardynalny błąd, bowiem we wszechświecie istnieją też tzw. "wyjątki" których "software" NIE daje się odtworzyć poprzez typową "ekstrapolację". (Np. jeśli naukowcy ortodoksyjni za "typową" ranę żołnierza uznają "ranę postrzałową", wówczas stają się zupełnie bezradni kiedy napotkają przypadek niekooperującego z nimi żołnierza, który usiadł na gwoździu.) Aby więc wykryć i poprawnie opisać także owe "wyjątki", konieczne jest użycie konkurencyjnego "a priori" podjeścia do badań praktykowanego przez nową "naukę totaliztyczną". W tym podejściu "a priori", badania zaczynają się od odtworzenia "duszy" (czyli od logicznego odtworzenia "software" opisującego m.in. jak powstało "ciało" jakie potem się bada), a dopiero potem przypisują ową "duszę" ("software") do przynależnych im "ciał" ("hardware"). W ten sposób unika się błędów i pomyłek nawet w odniesieniu do "wyjątków" wobec których stara nauka jest całkowicie bezradna. Nasza cywilizacja uniknęła by wielu cierpień, upadków i niesprawiedliwości (włączając w to obecny okres "kryzysu ekonomicznego" a także już wkrótce nadchodzącą zagładę i masowe wyludnienie Ziemi - opisane m.in. w punkcie #T3 mojej strony o nazwie woda.htm, oraz w innych moich stronach linkowanych hasłem "upadek, wyludnienie, samozagłada i nadchodzące samobójstwo ludzkości" z mojej strony o nazwie skorowidz.htm) gdyby każda sprawa badana w niej była równolegle przez obie te konkurencyjne wobec siebie nauki - tak jak opisuje to punkt #C1 na stronie telekinetyka.htm, oraz punkt #A2.6 na stronie o nazwie totalizm_pl.htm. Dlatego namawiam tutaj czytelnika, aby i on przyłączył swe działania i wysiłki do możliwie jak najszybszego oficjalnego ustanowienia na ziemi tej nowej i zbawiennej dla ludzkości "nauki totaliztycznej".

Przeaczany przez wielu badaczy i filozofów fakt, iż aż dla szeregu wysoce istotnych powodów, Bóg nieustannie "fabrykuje" na Ziemi najróżniejsze "symulacje" w rodzaju opisywanych niniejszym punktem "kości dinozaurów", czy UFO i UFOnautów, doskonale wyjaśnia też dlaczego sporo filozofów wysoce błędnie twierdzi, iż jakoby tzw. "absolutna prawda NIE istnieje". Chodzi bowiem o to, że patrząc na otaczajacą nas rzeczywistość z wysoce zwodniczego podejścia "a posteriori" dzisiejszej oficjalnej nauki (tego opisywanego w "motto" do niniejszego punktu), badacze ci NIE odnotowują, że podobnie jak opisywane tu "symulacje" owych kości dinozaurów oraz UFO i UFOnautów, wiele pozornie fizykalnych i trwałych obiektów oraz zjawisk wcale NIE musi mieć równie fizykalnych i trwałych przyczyn, a może wywodzić się z nadprzyrodzonych działań. Jako takie, owe obiekty i zjawiska NIE pozwalają aby wychodząc z "a posteriori" podejścia móc ustalić "absolutną prawdę", czy nawet tylko link przyczynowo-skutkowy. Jeśli jednak poszukiwanie prawdy prowadzi się z odmiennego "a priori" filozoficznego podejścia nowej "nauki totaliztycznej" wówczas okazuje się że "absolutna prawda faktycznie istnieje, tyle że jest niemożliwa do jednoznacznego wyrażenia" - tak jak ja to wykazuję w punkcie #B4 swej odmiennej strony internetowej o nazwie prawda.htm. Pisząc tu o boskich "symulacjach" powinienem też dodać, że znacznie doskonalsze zrozumienie celów i powodów ich tworzenia dostarcza "Nko o symulacji" przytoczone na końcu punktu #T3 z mojej strony o nazwie woda.htm. Rekomendowałbym więc czytelnikowi przeczytanie sobie tamtego "nko".

Gdyby ktoś miał wskazać coś, co już urosło do roli "symbolu" przeciwstawności wyników badań starej "oficjalnej nauki ateistycznej" oraz nowej "nauki totaliztycznej", wówczas tym czymś byłyby właśnie "kości dinozaurów". Wszakże mechanizmy powstania i powody istnienia owych "kości dinozaurów" obie te nauki wyjaśniają na kardynalnie odmienne sposoby. To zaś powoduje, że kości te są faktycznie ową symboliczną "ziemią niczyją" i "polem bitwy" które definiują granice i różnice pomiędzy dotychczasową "ateistyczną nauka ortodoksyjną", a nową "nauką totaliztyczną". Wierzę też, że nieuchronne bitwy i wojny pomiędzy oboma tymi wzajemnie konkurencyjnymi wobec siebie naukami, odbędą się w przyszłości m.in. właśnie na owej "ziemi niczyjej", czyli na polu naukowego wyjaśnienia pochodzenia i powodów dla istnienia "kości dinozaurów". Innymi słowy, już obecnie wygląda na to że tak jak kiedyś wojownicze zapędzanie się Katolików na "wojny krzyżowe" zainicjowało odejścia wielu ludzi od owej religii, obecne zapędzanie się "oficjalnej nauki ateistycznej" na "wojny dinozaurowe" spowoduje kiedyś upadek dotychczasowej monopolistycznej roli owej przestarzałej już i aroganckiej nauki. Z kolei dla naukowców przyszłości "kości dinozaurów" zapewne staną się "symbolem naukowej bezmyślności i ignoranctwa" oraz źródłem takiego samego natrząsania się z dzisiejszych naukowców, jak dla dzisiejszych naukowców stanowi "ilość diabłów rezydujących na czubku szpilki" zawzięcie dyskutowana przez naukowców okresu średniowiecza. (Jak z tego widać, tematy się zmieniają, jednak ignorancja i niedoskonałość ludzka pozostaje bez zmiany - tak jak wyjaśnia to dokładniej punkt #B2 strony o nazwie antichrist_pl.htm.) Tak bowiem się składa, że w historii ludzkości NIE było jeszcze okresu, w którym ludzie sowicie opłacani za wdrażanie postępu popełnialiby równą liczbę błędów i szerzyli podobne bzdury jak czynią to dzisiejsi zawodowi naukowcy. (Aż cały szereg kolejnych po "kościach dinozaurów" przypadków "naukowych kłamstw i bzdur" oficjalnie upowszechnianych, oraz monopolistycznie wmuszanych ludzkości, przez dzisiejszą oficjalną naukę ortodoksyjną, są linkowane hasłem "przykłady kłamstw szerzonych przez starą (dzisiejszą) oficjalną ateistyczną naukę ortodoksyjną" z mojej strony o nazwie skorowidz.htm.) Z tych powodów, warto teraz zarówno pilnie śledzić kolejne "bzdury" jakie wysoce "naukowym językiem" wygłaszają na temat "kości dinozaurów" dzisiejsi "ateistyczni naukowcy ortodoksyjni" - zupełnie już pozbawieni zdolności do racjonalnego myślenia, jak i śledzić także jakie będą owe następne naukowo-przełomowe odkrycia na temat owych "kości dinozaurów" dokonane przez nową "naukę totaliztyczną". (Spisywanie tych odkryć będzie kontynuowane na niniejszej stronie - warto więc tu ponownie zaglądać w przyszłości.) Prawda bowiem stoi po stronie "nauki totaliztycznej". Jest więc już tylko kwestią czasu, kiedy "naukowe bzdury i edukacyjna bezmyślność" zasiewane przez monopol dotychczasowej "oficjalnej nauki ateistycznej", dla co bardziej racjonalnie myślących ludzi zostaną w pełni zdemaskowane, wystawione na widok publiczny, oraz stopniowo zastąpione zdrowym rozsądkiem i prawdą. (Aczkolwiek nawet wówczas, zapewne nadal będą istnieli liczni odpowiednicy zwolenników dzisiejszej "teorii płaskiej Ziemi" oraz "Wielkiego Bangu", którzy w prawdę NIE uwierzą, bo dla nich NIE będzie ona aż tak atrakcyjna jak naukowe kłamstwa.)

Temat inspirowania poszukiwania prawdy i rozwoju ludzkości poprzez "symulowanie" przez Boga rzekomego istnienia dinozaurów na drodze celowego tworzenia ich "kości" i wprowadzania tych "kości" w warstwy geologiczne Ziemi, jest omawiany aż na szeregu totaliztycznych stron. Linki i nazwy owych stron są podane powyżej w punkcie #E1 (przykładowo, obejmują one punkty #D3 i #F4.2 ze strony o nazwie stawczyk.htm).

#H3. Następne rodzaje materiału dowodzącego, że "żyjemy w świecie stworzonym i mądrze rządzonym przez wszechmogącego Boga"

W punkcie #B1. odrębnej strony o nazwie changelings_pl.htm przytoczony jest cały długi wykaz (oraz opisy) najpowszechniej spotykanego materiału dwodzącego, że ludzkość żyje w świecie stworzonym i mądrze rządzonym przez wszechmogącego Boga. Czas więc abyśmy wszyscy zaczęli zdawać sobie sprawę z istnienia tego materiału, oraz zrozumieli że istnienie Boga jest już udowodnionym faktem, zaś to co wmawia nam oficjalna nauka jest bzdurą. Czas też aby oficjalnie ustanowiona została nowa "nauka totaliztyczna" która zamiast zwodzić ludzi (tak jak czyni to stara "ateistyczna nauka ortodoksyjna"), że Bóg jakoby NIE istnieje, raczej skupiła się na badaniu i uświadamianiu ludziom następstw faktu, że żyją w świecie mądrze zarządzanym przez wszechmogącego Boga.

= > #I.
gości od 15.12.22r.: (polskie strony)