Przyciski te są przeznaczone głównie na wypadek, gdyby to okno zawartości było ładowane przez wyszukiwarki bez menu.
Niebieskie linki prowadzą do gotowych wersji html strony, fioletowe linki prowadzą do stron, których strony startowe (a przynajmniej wstępy i spisy treści) zostały już utworzone, zielone linki prowadzą do stron zewnętrznych, szary oznacza, że żaden plik nie jest jeszcze dostępny).
Uwagi w tym kolorze i pomiędzy dwoma / pochodzą od operatora tej niemieckiej strony lustrzanej i tłumacza.
/ Obecnie przejęte zostały tylko teksty z oryginałów, a odpowiednie linki na stronach lustrzanych są kolejnym krokiem, który jest jeszcze daleki, ponieważ wszystkie teksty mają być najpierw przejęte z odpowiedniego polskojęzycznego oryginału. A stron jest wiele, co możesz zobaczyć w menu po lewej stronie. Staram się tworzyć linki i uzupełniać strony tak szybko, jak to możliwe./
Copyright Dr. Ing. Jan Pająk
Naukowe sekrety Biblii zainspirowanej przez samego Boga
Część F. Następstwa zaadoptowania ateizmu przez oficjalną naukę ziemską zwaną także "ateistyczną nauką ortodoksyjną" (tj. nauką z której monopolem na wiedzę "konkuruje" nowa "nauka totaliztyczna")
Aby nie odbierać ludziom tzw. "wolnej woli", wszystko co Bóg czyni musi być dokonywane zgodnie z tzw. kanonem niejednoznaczności opisywanym w punkcie #C2 strony internetowej will_pl.htm - o wpływie "wolnej woli" na losy całej ludzkości, lub w punkcie #B9 strony god_pl.htm - o naukowych odpowiedziach świeckiej filozofii totalizmu na podstawowe pytania o Bogu, a także w podrozdziale JB7.4 z tomu 7 monografii [1/5]. Ów "kanon niejednoznaczności" stwierdza, że nic we wszechświecie nie może być całkowicie jednoznaczne i pozbawione źródeł wątpliwości, bowiem wówczas skonfrontowanym z tym istotom rozumnym odbierałoby to prawo do wolnej woli i do swobody wyboru swej drogi. To właśnie dlatego każdy prawdziwy cud musi dawać się wytłumaczyć na wiele odmiennych sposobów. To właśnie też z powodu działania tego kanonu każdy dowód na istnienie Boga można próbować wyjaśniać w ateistyczny sposób.
Istnienie i działanie owego "kanonu niejednoznaczności" powoduje, że aby utrzymać obiektywność i bezstronność, oficjalna nauka ziemska każdą sprawę powinna wyjaśniać na dwa sposoby - mianowicie ateistycznie, oraz z uwzględnieniem faktu istnienia Boga. Jednak dzisiejsza oficjalna nauka wcale tego NIE czyni. Wszystko wyjaśnia ona ateistycznie, zaś jeśli czegoś nie potrafi wyjaśnić ateistycznie wówczas po prostu temu zaprzecza lub to ukrywa przed ludźmi. Stąd aby przywrócić balans i bezstronność naukowym faktom, a także aby umożliwić ludziom dokonywania "poinformowanego wyboru" w sprawie Boga, konieczne jest ujawnienie również faktów świadczących o istnieniu Boga, oraz naukowe wyjaśnienie tych faktów dokonane z punktu widzenia że "Bóg istnieje". Niniejsza cześć tej strony podejmuje to zadanie.
#F1. Dlaczego fizycy zatajają dowody na istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej duszy, itp.
Motto: "Jeśli sam nie wierzysz w Boga, lub nie chcesz poznać prawdy o Bogu, wówczas jest to wyłącznie twoja prywatna sprawa. Jeśli jednak uniemożliwiasz innym poznanie prawdy o Bogu, wówczas działasz niemoralnie i popełniasz duże świństwo."
Fizyka dosłownie przelewa sie od dowodów na istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej duszy ludzkiej, itp. Podobnie dowodami tymi przelewają się nauki pokrewne do fizyki, a więc mechanika, astronomia, astrofizyka, itp. Aby dać tu jakieś pojęcie o masywności i wymowności tychże dowodów, poniżej przypomnę chociaż najważniejsze z nich. Jest ich bowiem naprawdę dużo. Zamiast jednak informować społeczeństwo o owych dowodach i ich znaczeniu, fizycy zatajają dowody które są już im doskonale znane, jednocześnie zaś odmawiają podjęcia badań w tych kierunkach, co do których już im wiadomo że kryją się tam dalsze z takich dowodów. Jeśli więc któremuś z nas przyjdzie w przyszłości ponosić opisywane w Biblii (bardzo poważne) konsekwencje odrzucenia Boga, zapewne w dużej mierze za owe "przyjemności" które tego kogoś czekają będzie mógł podziękować właśnie fizykom.
Istnieje aż kilka problemów z ową anty-boską postawą fizyków, oraz innych naukowców z dziedzin pokrewnych do fizyki. Jeden z tych problemów jest natury etycznej. Wiadomo przecież, że nie informowanie o prawdzie faktycznie oznacza kłamanie. Aby było jeszcze bardziej nieetycznie, owo "nie-informowanie" odbywa się za pieniądze podatników - czyli nas (tych) którzy są okłamywani. Wszakże to podatnicy płacą pensje fizykom. Inny poważny problem etyczny wynika z faktu że istnieją już formalne dowody naukowe na istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej duszy ludzkiej, itp. Te formalne dowody naukowe czytelnik może osobiście poznać np. we wpisach numery #134, #135, #136, #137 i #139 z blogów totalizmu wskazywanych w punkcie #Z5 tej strony, w tomach 5, 4 i 11 monografii [1/5] (patrz tam podrozdziały H1.1.4, I1.4.2, I3.3.4, I5.2.1, oraz N6.1), a także na odpowiednich stronach internetowych totalizmu, np. na stronach: god_pl.htm (patrz tam punkt #B3), dipolar_gravity_pl.htm (patrz tam punkt #D3), nirvana_pl.htm (patrz tam punkt #C1.1), evolution_pl.htm (patrz tam punkt #B6.2), oraz na niniejszej (biblia.htm - patrz tutaj punkt #B1 powyżej). Skoro zaś w mocy są formalne dowody naukowe na istnienie Boga, a także na autoryzowanie Biblii przez samego Boga, faktycznie to oznacza, że wszystkie owe "przyjemności" które Biblia obiecuje tym co odrzucą Boga i wytrwają przy ateiźmie, wcale nie są jedynie "straszeniem dawnych dzikusów", a faktycznie "przyjemności" owe naprawdę czekają na tych co dadzą się zwieść przez zapewnienia fizyków że Boga, duszy, ani innego świata wcale nie ma. Wyrażając to innymi słowami, owo uparte odmawianie przez fizyków aby informować społeczeństwo że faktycznie znane jest już całe zatrzęsienie dowodów na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp., powoduje że owi fizycy mają na sumieniu całą masę ludzi którym odebrali szansę np. dostania się do nieba.
Przeglądnijmy teraz materiał dowodowy na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp., o którym fizycy doskonale wiedzą, jednak ani nie informują o nim społeczeństwa, ani nie nauczają o nim swoich studentów. Najważniejsze przykłady tego materiału są jak następuje:
1. Poprzeczny charakter fal elektromagnetycznych. Jak zaś wiadomo fale poprzeczne propagują się wyłącznie na granicy dwóch ośrodków. To zaś oznacza, że fale elektromagnetyczne mają taki poprzeczny charakter tylko ponieważ, a także istnieją tylko dlatego, że oprócz naszego świata fizycznego istnieje także ten "inny świat" w którym mieszka Bóg i nasze dusze. Poprzeczne zaś fale elektromagnetyczne propagują się właśnie wzdłuż granicy owego przeciw-świata i naszego świata fizycznego. Właśnie dlatego są one falami poprzecznymi. Po więcej informacji - patrz formalny dowód naukowy na istnienie przeciw-świata opublikowany w punkcie #D3 strony internetowej dipolar_gravity_pl.htm.
2. Korpuskularna i falowa natura światła i materii. Jest ona doskonale znana fizykom. Z kolei jej istnienie oznacza, że światło i materia istnieją jednocześnie w aż dwóch odrębnych światach, tj. naszym widzialnym świecie materii (w którym są one korpuskułami) oraz niedostepnym dla nas przeciw-świecie w którym mieszka Bóg, zaś po śmierci rezydują także nasze dusze. (W przeciw-świecie światło i materia zachowują się jak fale.) Po więcej informacji na ten temat - patrz punkt #D1 strony internetowej dipolar_gravity_pl.htm.
3. Kwantowa natura energii. Jeśli analizuje się przekazywanie energii na elementarnym poziomie, np. w mikroświecie, wówczas się okazuje, że w oddziaływaniach obiektów energia jest przekazywana w sposób "skokowy" albo "schodkowy". Znaczy, ilość energii przekazywanej naraz wcale nie jest dowolna, a następuje w wielkokrotnościach porcji energii o ściśle ustalonych wielkościach, zwanych 'kwantami'. To z kolei potwierdza, że energia faktycznie jest rodzajem "naturalnego programu", zaś jej przekazywanie podlega prawom przekazu informacji - czyli że jest ona dokładnie tym co opisane zostało w punkcie #G1 totaliztycznej strony internetowej o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji. Ponadto kwantowa natura energii potwierdza też i "kwantową naturę czasu" (tj. potwierdza istnienie elementarnych mikroprzeskoków czasowych, które jednak są tak krótkie, że ich nie dostrzegamy) - tak jak upływ czasu opisany został w punkcie #B1 strony o wehikułach czasu, a także punkcie #G4 strony o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji. Skoro zaś owa kwantowa natura energii i czasu potwierdza faktyczne istnienie owych naturalnych tworów programowych w rodzaju energii i czasu, potwierdza ona również że we wszechświecie muszą też istnieć i funkcjonować wszystkie inne podobne twory softwarowe postulowane przez Koncept Dipolarnej Grawitacji, takie jak Bóg, przestrzeń czasowa, świat fizyczny, grawitacja, wiry przeciw-materii itd. itp.
4. Eter (tj. wiecznie ruchliwy płyn obecnie zwany "przeciw-materią", którego istnienie i cechy w dzisiejszych czasach postulowane są przez Koncept Dipolarnej Grawitacji). Wobec "eteru" fizycy wykazują dwulicowość. Z jednej strony zaprzeczają oni istnieniu "eteru". Czynią to na przekór że ów pradawny eksperyment Michelsona-Morley z 1887 roku - który jakoby udowadniał nieistnienie "eteru", faktycznie traci swoją ważność dla "przeciw-świata". ("Przeciw-świat" jest tym odrębnym światem w jakim mieszka Bóg. Zgodnie z najnowszą teorię naukową zwaną Konceptem Dipolarnej Grawitacji, to właśnie w owym przeciw-świecie panuje nowoczesny odpowiednik "eteru" - czyli panuje owa inteligentna, bezważka, niewidzialna i wiecznie istniejąca substancja, przez totalizm nazywana "przeciw-materią", zaś w Biblii nazwywana m.in. "starowiecznym".) Z drugiej zaś strony, ci sami fizycy ponownie wprowadzają "eter" do użycia pod zupełnie odmiennymi nazwami, np. próżni, energii, itp. Tymczasem owa inteligentna "przeciw-materia" (tj. dawny "eter") jest rodzajem "płynnego komputera" który formuje to co religia chrześcijańska nazywa "Bóg Ojciec", oraz tym z czego Duch Święty uformował potem cały świat fizyczny używając w celu tego uformowania tego co Biblia nazywa "słowem" Boga, a co w dzisiejszej nomenklaturze byśmy nazwali "informacją", "algorytmem", albo "programem"). Po więcej informacji na temat "przeciw-materii" (czyli nawoczesnego odpowiednika dla dawnego pojęcia "eteru") - patrz punkt #B1 na stronie evolution_pl.htm, a także podrozdział I1.1 z monografii [1/5] - tekst_1_5.htm.
5. Symetryczna budowa wszechświata, połączona z faktycznym nieistnieniem "antymaterii" ani "antyświata". W 1924 roku wielki fizyk francuzki, Louis De Broglie, opublikował swoje ważne odkrycie czasami nazywane "Zasadą Symetryczności Natury". Zgodnie z tą zasadą we wszechświecie wszystko jest wysoce symetryczne. Przykładowo, każda cząstaczka posiada swoją antycząsteczkę, każde zaś zjawisko posiada swoje antyzjawisko. Zasada owa postuluje, że materia i świat fizyczny też muszą posiadać swoje symetryczne przeciwstawności. Owe symetryczne przeciwstawności dla materii i dla świata fizycznego naukowcy nazwali "antymaterią" oraz "antyświatem". Z kolei w ich poszukiwania we wszechświecie nauka ziemska włożyła ogromną ilość badań, wysiłków i nakładów finansowych. Pomimo tego naukowo nie udało się potwierdzić ani istnienia "antymaterii" ani też istnienia "antyświata". To zaś oznacza, że owe symetryczne przeciwstawności dla materii i dla świata fizycznego zostały celowo ukryte przed ludźmi. Opisywana wcześniej relatywnie nowa teoria naukowa zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji wyjaśnia dlaczego są one ukryte i gdzie ich należy poszukiwać. Powodem ich ukrycia jest, że przeciwstawność materii, czyli inteligentna substancja płynna przez ów koncept zwana "przeciw-materią", faktycznie jest nośnikiem Boga. Z kolei przeciwieństwo świata fizycznego, czyli tzw. "przeciw-świat", jest miejscem w którym ów Bóg zamieszkuje. Przeciw-materia okazuje się być tym wiecznie ruchliwym płynem którego istnienie kiedyś było przez pionierów nauki ziemskiej postulowane pod nazwą "eter". Tyle że w przeciwieństwie do eteru przeciw-materia zajmuje odrębny przeciw-świat. Z kolei ów przeciw-świat uwidaczniany jest np. przez tzw. "fotografię Kirlianowską".
6. Fotografia Kirlianowska. Ta bezpośrednio pokazuje nam "duchy" każdego obiektu fizycznego uformowane z przeciw-materii i zlokalizowane w przeciw-świecie. Faktycznie więc daje nam wgląd do przeciw-świata (zamieszkiwanego przez Boga) i jest ilustratywnym dowodem na istnienie owego przeciw-świata. Przykładowo, jeśli sfotografować na kamerze Kirlianowskiej miejsce gdzie komuś brakuje obciętego palca, palec ten ciągle jest tam widoczny. Owo zjawisko nazywane jest "efekt ducha liściowego", zaś jego opis zawiera rozdział C w monografii [7/2] - patrz strona tekst_7_2.htm.
7. Odwrotność tarcia. De Broglie'wska symetria wszechświata stwierdza m.in. że "każde zjawisko posiada swoje przeciw-zjawisko". Fizycy jednak uparcie odmawiają badania przeciw-zjawiska dla tarcia, czyli tzw. "telekinezy". Odwrotnie bowiem do tego jak tarcie powoduje spontaniczne pochłanianie ruchu i generowanie ciepła, telekineza powoduje spontaniczne pochłanianie ciepła i generowanie ruchu. Dlaczego fizycy odmawiają badania zjawiska odwrotnego do tarcia? Ano ponieważ bezpośrednio potwierdza ono istnienie duchów. Telekineza polega bowiem na powodowaniu przemieszczeń obiektów fizycznych poprzez łapanie za duchy tychże obiektów i powodowanie ich przemieszczenia - zaś dopiero owe duchy poprzez siły grawitacyjne pociągają za sobą dane obiekty. Więcej na temat mechanizmu telekinezy zawarte jest w punkcie #7 strony telekinesis_pl.htm.
8. Istnienie pola magnetycznego i pola elektrycznego. Jeśli dokonać analiz energetycznych, żadne pole nie jest w stanie istnieć w absolutnym "niczym". Gdyby bowiem pola mogły istnieć w absolutnym "niczym", wówczas wszelka energia z naszej części wszechświata z upływem czasu rozpłynęłaby się po owej nieskończonej pustce jaka musi się znajdować poza widzialną częścią wszechświata. Wszechświat z czasem musiałby więc utracić całą swoją energię i zaniknąć. Jeśli zaś pola istnieją tylko w "czymś", wówczas owo "coś" musi też istnieć tam gdzie oddziaływują ze sobą pola magnetyczne i elektryczne, czyli w fizykalnej absolutnej próżni. Skoro jednak fizykalna absolutna próżnia w świecie fizycznym nie zawiera w sobie niczego, wówczas to oznacza że owo "coś" co jest nośnikiem pola magnetycznego i pola elektrycznego (owo "coś" naukowo nazywa się "przeciw-materia"), musi istnieć w odrębnym świecie niż nasz świat fizyczny. Stąd istnienie pola magnetycznego i pola elektrycznego jest dowodem, że istnieje też i odmienny świat poza naszym światem fizycznym. Ten odmienny świat nazywa się "przeciw-światem". To właśnie w nim mieszka Bóg i nasze duchy. Więcej na temat mechanizmu działania pola magnetycznego i pola elektrycznego wyjaśnione zostało w podrozdziałach H5.1 i H5.2 z tomu 4 monografii [1/5]. Serpenci nadzorujący rozwój ziemskiej fizyki wiedzą doskonale że poznanie mechanizmu działania pola magnetycznego i pola elektrycznego prowadzi do potwierdzenia istnienia przeciw-świata w którym zamieszkuje Bóg. Dlatego serpenci owi nie pozwalają aby ziemska fizyka opisywała owe pola w sensie mechanizmu ich powstawania i oddziaływania, a jedynie pozwalają aby fizycy opisywali te pola tylko w sensie następstw jakie one powodują. Dlatego dzisiejsze fizyczne definicje owych pól faktycznie nic nam nie wyjaśniają na temat mechanizmu powstawania owych pól.
9. Istnienie i dipolarny charakter pola grawitacyjnego. Pole grawitacyjne wykazuje wszelkie cechy pola dipolarnego. Dipolarność grawitacji została zresztą już udowodniona formalnie za pośrednictwem teorii wszystkiego zwanej Konceptem Dipolarnej Grawitacji. Dlaczego więc dzisiejsza fizyka nadzorowana przez serpentów na siłę upiera się aby nadal opisywać pole grawitacyjne jako pole monopolarne? Okazuje się że powodem jest ów inny świat zamieszkały przez Boga. Przy dipolarnym polu grawitacyjnym jeden biegun grawitacji musi wszakże znikać z naszego świata fizycznego i pojawiać się w odrębnym świecie, w którym właśnie mieszka Bóg. Więcej na temat dipolarnego charakteru pola grawitacyjnego wyjaśnione zostało w podrozdziałach H1 i H1.1 z tomu 4 monografii [1/5], a także na odrębnej stronie o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
10. Telepatia. Telepatia jest to rodzaj "mowy" która propaguje się po tamtym świecie (tj. po "przeciw-świecie"). Jej badanie bezpośrednio potwierdziłoby więc że istnieje jeszcze jeden świat w którym mieszka Bóg i rezydują nasze dusze. Dlatego fizycy odmawiają jej badania. Więcej na temat telepatii i jej mechanizmu zawarte jest na stronie telepathy_pl.htm.
11. Inteligencja cząsteczek elementarnych. Fizycy z najwyższą niechęcią przyznają, że zachowanie cząsteczek elementarnych wykazuje inteligencję. Wszakże inteligencja ma jakoby być cechą istot żyjących, a nie "martwej" natury. Zupełnie zaś fizycy wpadają w panikę, kiedy ktoś ich spyta o wymowę i następstwa inteligencji cząsteczek elementarnych. Wszakże inteligentne cząsteczki elementarne oznaczają że cząsteczki te są uformowane z inteligentnej substacji zwanej przeciw-materią (dawniej zwanej "eterem"). Z kolei ten inny świat zapełniony taką inteligentną substancją faktycznie jest Bogiem. Więcej na temat inteligencji przeciw-materii wyjaśnione zostało w podrozdziale H2 monografii [1/5]. Z kolei formowanie inteligentnych cząsteczek elementarnych z owej inteligentnej przeciw-materii wyjaśnione zostało w podrozdziale I1.3 monografii [1/5].
12. Zdolność materii do transformacji (np. tożsamość energii i materii). Aby cokolwiek mogło się transformować w cokolwiek innego, musi istnieć jakis algorytm który opisuje i egzekwuje (wymusza) przebieg i wyniki tej transformacji. Przykładowo, w naszych komputerach transformacja pliku na dysku w obraz na ekranie komputera opisana jest odpowiednimi programami komputerowymi. Z kolei w naszym samochodzie transformacja ruchów tłoczysk w silniku w ruch całego samochodu dokonywana jest za pomocą algorytmu zapisanego geometrycznie w konstrukcji poszczególnych podzespołów samochodu. (Czyli, jak by to wyrazili informatycy, algorytmu który jest "hardwired" w podzespoły samochodu.) Fakt więc, że w naszym świecie fizycznym wiele substancji, form i energii może się transformować w inne (np. że materia może się transformować w energię, woda może się transformować w lód, itp.) oznacza że gdzieś zapisane są "żywe" algorytmy definiujące przebiegi i wyniki owych transformacji. Jeśli zaś zapisane tam mogą być algorytmy dla przebiegów transformacji, zapisane też tam mogą być inne algorytmy, np. formujące nadrzędną istotę inteligentną, czyli Boga. Więcej informacji na temat zapisu algorytmów sterujących działaniem wszechświata wyjaśnione zostało w podrozdziale I1.2 z tomu 5 monografii [1/5].
13. Istnienie praw fizycznych oraz logiczność owych praw. Podobnie jak algorytmy transformacji z poprzedniego punktu, równiez "żywe" algorytmy opisujące działanie praw fizycznych muszą być zapisane na jakimś nośniku. Nośnik ten jest więc w stanie być także nośnikiem nadrzędnej inteligencji, czyli Boga. Że faktycznie przenosi on inteligencję nadrzędnej istoty, takiej jak Bóg, dowodzi tego wyjątkowa logiczność i spójność praw fizycznych działających w naszym świecie fizycznym. Owa logiczność tych praw dowodzi, że prawa fizyczne zostały opracowane i zaprogramowane przez jakaś istotę inteligentną o wyjątkowo nadrzędnej zdolności do logicznego myślenia. Gdyby bowiem prawa fizyczne powstawały same i to czysto przypadkowo, ich treść byłaby zupełnie przypadkowa, a więc we wielu przypadkach nawzajem sobie zaprzeczająca. Więcej informacji na temat Boskiej logiki w uformowaniu świata fizycznego wyjaśnione zostało w podrozdziale I1.5 z tomu 5 monografii [1/5].
14. Istnienie zjawisk sprzecznych z prawami świata fizycznego. Nasza nauka co jakiś czas natyka się na zjawiska które są sprzeczne z prawami świata fizycznego, chociaż pozostają w zgodzie z prawami "przeciw-świata" w którym rezyduje Bóg a który opisany jest na totaliztycznej stronie dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji. Aby podać tutaj kilka przykładów takich zjawisk, to należą do nich m.in.: (a) tzw. "jet stream" (czyli wiatr w górnych warstwach atmosfery który zawsze wieje z zachodu ku wschodowi - chociaż zgodnie z prawami świata fizycznego powinien wiać ze wschodu na zachód), (b) zamknięty obieg prądów oceanicznych (które to prądy obiegają całą kulę ziemską po zamkniętej pętli, w niektórych miejscach tej kuli przepływając obok samych siebie w dwóch przeciwstawnych kierunkach - tymczasem zgodnie z prawami naszego świata fizycznego strumień wody w polu grawitacyjnym nie ma prawa cyrkulować nieprzerwanie po obwodzie zamkniętym), (c) "dziura oznowa" (która powinna wystapic ponad Półkulą Północną jaka "zjada ozon", a występuje nad południem Ziemi), (d) zimne powietrze w górnej atmosferze zaś ciepłe przy powierzchni Ziemi (podczas gdy zimne powietrze, jako cięższe, powinno opadać na powierzchnię Ziemi, zaś ciepłe powietrze - uciekać w górną atmosferę), (e) ruch obrotowy Ziemi (gdyby ruch ten napędzany był wyłącznie bezwładnością masy Ziemi, bez dyskretnej pomocy niewidzialnych wirów przeciw-materii, wówczas już dawno temu ruch ten powinien zaniknąć z powodu tarcia wywoływanego najróżniejszymi zjawiskami takimi jak przypływy i odpływy oceanów generowane przez grawitację Księżyca, wiatrami słonecznymi, działaniem pola magnetycznego Ziemi jako przekładni magnetycznej, itp. - aby zrozumieć jak tarcie to powinno wyhamowywać obroty Ziemi wystarczy rozważyć skąd bierze się energia napędzająca owo perpetum mobile bazujące na "efekcie Coriolisa" a opisane w punkcie #F1 strony internetowej free_energy_pl.htm - o telekinetycznych generatorach darmowej energii, oraz w punkcie #F4.1 strony internetowej wszewilki_jutra.htm - o marzeniach na temat przyszłości wsi Wszewilki), (f) przypływy morza zachodzące również na odwrotnej stronie Ziemi która leży przeciwnie do strony zwróconej ku Księżycowi - podczas gdy zgodnie z prawami fizyki powinny one wystąpić jedynie po stronie Ziemi zwróconej do Księżyca, (g) pioruny powstałe w obszarach gdzie brak jest chmur, opisywane znanym powiedzeniem "piorun z jasnego nieba" (formowanie takich piorunów NIE daje się wyjaśnić wiedzą dzisiejszej nauki), które np. w Australi powodują pożary buszu - po szczegóły patrz punkty #B14 i #B15.1 na stronie military_magnocraft_pl.htm - o zniszczeniowych zdolnościach wehikułów UFO), (h) tzw. "perpetum mobile" (którego zgodnie z twierdzeniami dzisiejszej nauki ziemskiej jakoby NIE daje się zbudować, jednak którego działająca konstrukcja opisana jest w punkcie #F1 strony internetowej free_energy_pl.htm - o telekinetycznych generatorach darmowej energii, oraz w punkcie #F4.1 w/w strony internetowej wszewilki_jutra.htm - o marzeniach na temat przyszłości wsi Wszewilki), (i) wiry wody spuszczanej z wanny (które w/g praw fizycznych powinny wirować odwrotnie niż wirują), (j) przepływ krwi (opory przepływu naczyń włoskowatych są zbyt duże aby bazując wyłącznie na prawach fizycznych krew płynęła tak jak płynie), (k) tzw. "naczyńka kapilarne" (które zgodnie ze znanymi prawami nie powinny działać tak jak działają), (l) trzmiel (który w/g aerodynamiki nie powinien móc latać), (m) tornada które zgodnie z działaniem sił odśrodkowych działających na cząsteczki wirującego powietrza nie mają prawa się formować w naturalny sposób (naturalne uformowanie tornada jest równie niemożliwe jak naturalne promienia laserowego) itd., itp. Wszystkie powyższe zjawiska sprzeczne z prawami świata fizycznego dowodzą, że niezależnie od świata fizycznego i jego praw, istnieje także odmienny przeciw-świat z zupełnie odmiennymi prawami (tj. prawami odwrotnymi do praw świata fizycznego).
15. Tzw. "niewyjaśnione zjawiska", tj. duchy, UFO, przemieszczanie się ludzi do odmiennych czasów, cuda, itp. Powodem dla jakiego fizycy zdecydowanie odmawiają badania tych zjawisk, jest że po ich solidnym przebadaniu zawsze się okazuje że każde z owych zjawisk faktycznie istnieje. Każde też po dokładnym zbadaniu wiedzie do potwierdzenia albo istnienia UFO, albo też istnienia Boga. UFOnauci o tym wiedzą, stąd uniemożliwiają ludzkości badanie tych zjawisk. Zamiast je badać, nakazują ludziom wierzyć, że są to przywidzenia pijanych, balony, wyobraźnia, itp. Innymi słowy, nakazują wmawianie wszystkim doświadczającym te zjawiska, że są kłamcami. Fizycy zaś dokładnie wypełniają to wmawianie.
16. Możliwość logicznego wyjaśnienia wszystkiego jako odmiennych manifestacji tej samej inteligentnej "przeciw-materii". Relatywnie nowa teoria naukowa zwana Koncepcie Dipolarnej Grawitacji nazywana jest dlatego teorią wszystkiego, że wyjaśnia ona praktycznie wszystko co wymaga wyjaśnienia - używając do tego wyjaśnienia jedynie odmiennych stanów, zachowań i manifestacji pojedyncznej substancji zwanej "przeciw-materia". Owa "przeciw-materia" jest rodzajem "płynnego komputera" który posłusznie realizuje wprowadzone do niego programy, w ten sposób formując wszystko co wymaga uformowania, począwszy od cząsteczek elementarnych i energii, a skończywszy na całym naszym świecie fizycznym i na tzw. "przestrzeni czasowej". To własnie cała masa owej inteligentnej "przeciw-materii" formuje to co nazywamy Bogiem. Z drugiej strony, cała dzisiejsza nauka ludzka nie jest w stanie dostarczyć nawet małej cząstki owych wyjaśnień jakie wynikają z Konceptu Dipolarnej Grawitacji tylko dlatego że za wszelką cenę nauka ta usiłuje uniknąć w swoich wyjaśnieniach użycia pojęcia takiej inteligentnej, programowalnej substancji jaka stałaby się jednocześnie wyjaśnieniem dla natury Boga. Jeśli przeanalizować powody obu powyższych faktów, okazuje się że bez uwzględnienia Boga nic nie daje się do końca wyjaśnić. Z kolei po uwzględnieniu Boga, wszystko jest łatwo wyjaśnialne. Już to samo w sobie jest wystarczającym dowodem, że Bóg jednak istnieje i że jest on początkiem i końcem wszystkiego.
Interesujące są koleje losu badań i odkryć każdego z wymienionych powyżej materiałów dowodowych. Koleje te są bowiem pełne prześladowań, sabotaży, dyskryminacji badaczy, uprzedzeń, wyszydzania, celowego wyciszania, itp. Jak wyraźnie to z nich widać, owa mroczna moc która zniewala Ziemię, czyni wszystko co w jej możliwościach aby wiedza o powyższym materiale dowodowym nie upowszechniała się wśród ludzi.
Dlaczego więc fizycy zatajają przed nami istnienia owego zatrzęsienia dowodów na temat Boga, duszy, itp. Wszakże oni sami też na tym tracą. Okazuje się że powod jest bardzo prosty. Strach. Oni boją się pisać i mówić na ten temat. Jak bowiem się okazuje, nasza planeta jest skrycie okupowana przez szatańskie istoty, które Biblia nazywa "serpentami", "smokami", "diabłami", itp., zaś dzisiejsi ludzie mówią o nich "UFOnauci". Istoty te wyglądają niemal identycznie do ludzi - wszakże są naszymi kosmicznymi krewniakami. Mogą więc sekretnie pozajmować wszelkie kluczowe pozycje w społeczeństwie ludzkim - włączając w to również i pozycje przy podejmowaniu decyzji naukowych. Dokładne opisy owych diabolicznych istot, a także zdjęcia pokazujące te ich nieliczne cechy anatomiczne które są nieco odmienne od cech ludzkich, przytoczone zostały na stronie totalizmu o nazwie evil_pl.htm. Otóż owe szatańskie istoty mają brzydki zwyczaj że niewybrednie napastują, oczerniają, prześladują, wyszydzają, itp., one każdego naukowca który stara się zwracać uwagę społeczeństwa na dowody na temat Boga, duszy, itp. Jak takie oczernianie itp. wygląda, czytelnicy mogą sobie to sprawdzić w internecie. Przykładowo w odniesieniu do mojej osoby jego przykłady zawarte są pod adresami z googlowskiej grupy pl.misc.paranauki lub z innego wątka tej samej googlowskiej grupy pl.misc.paranauki. Kiedy więc jakikolwiek naukowiec usiłuje zaprezentować społeczeństwu coś z prawdy, natychmiast jest naskoczony przez owych "serpentów-UFOnautów" i niewybrednie niszczony. Bardzo rzadko ktokolwiek ma więc odwagę ponownie wystąpić publicznie z takim samym tematem. Jeśli zaś wystąpi, wówczas ponownie jest naskoczony, oczerniany, oskarżany o kłamstwo, niszczony, sabotażowany, wyszydzany, itp.
Zatajanie przed społeczeństwem informacji o dowodach na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp., wyrządza ogromnie szkody społeczne. Jeden z rodzajów owych szkód wynika z odbierania ludziom możliwości dokonania "poinformowanej decyzji" w sprawie Boga, znaczy z popychania ludzi siłą w kierunku ateizmu. Jak groźne i niebezpiczne jest takie spychanie, ja wiem to po samym sobie. Jako młody chłopiec wierzyłem bowiem w zapewnienia fizyków, że absolutnie nie ma materialu dowodowego na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp. Stąd aż do 39-go roku mojego życia sam byłem ateistą. Dopiero bowiem w 1985 roku odkryłem, że wszystko co moi nauczyciele mi wmawiali na ten temat jest absolutnym kłamstwem. Gdybym kłamstwa tego nie odkrył osobiście, zapewne umarłbym ateistą. Aż mnie dreszcz przerażenia ogarnia co wówczas by się stało. Wszakże Bóg niemal na każdej stronie autoryzowanej przez siebie Biblii podkreśla, że każdy człowiek ma osobisty obowiązek aby samemu znaleźć i ogarnąć Boga, oraz że z obowiązku tego będzie potem surowo rozliczony. Ten pierwszy rodzaj szkód społecznych wynikających z kolaborowania fizyków w zatajaniu wiedzy o Bogu polega więc na tym, że podobnie jak ja, miliony innych ludzi na Ziemi są zwodzone i okłamywane przez swoich nauczycieli i wykładowców fizyki. Aż strach pomyśleć co z nimi się stanie gdy wytrwają w tym zakłamaniu i nie znajdą swojej własnej drogi do Boga. Inny rodzaj szkód społecznych wynika ze społecznej niemoralności która zawsze idzie w parze z ateizmem. Ludzie którzy nie wierzą w Boga z reguły nie mają pobudek ani motywacji aby w życiu postępować moralnie. W ten sposób dzisiejsze społeczeństwo wpada w coraz ciaśniejszą spiralę niemoralności z której może nie być już wyjścia. Fakt więc m.in. że w obecnych czasach niemal każdy z nas boi się nocą wyjść na ulicę, jest jednym z licznych następstw zatajania przez fizyków informacji o dowodach na istnienie Boga.
Czy istnieje obrona przed owymi agresywnymi zachowaniami dotychczasowej nauki zmuszającymi ludzi do adoptowania ateizmu? Tak istnieje. Po prostu trzeba oficjalnie uznać "konkurencyjną" do owej starej nauki nową "naukę totaliztyczną" opisywaną dokładniej w punkcie #C5 tej strony.
#F2., blog #142. Jak biolodzy kolaborują w zatajaniu dowodów na istnienie Boga, innego świata, nieśmiertelnej duszy itp.
Motto: "Tolerancja to nie tylko pogodzenie się wierzących, że innym wolno wogóle nie wierzyć, albo wierzyć w coś zupełnie innego, ale także powstrzymywanie się niewierzących ateistów od zapędów aby uniemożliwiać uwierzenie tym co wierzyć zechcą."
W poprzednim punkcie #F1 wyjaśniłem jak i dlaczego przedstawiciele nauk fizycznych, tj. fizyki, mechaniki, astronomii, astrofizyki, itp., kolaborują z serpentami-UFOnautami w zatajaniu przed społeczeństwem informacji o dowodach na istnienie Boga, nieśmiertelnej duszy, innego świata, itp. W podobny jednak sposób na szkodę ludzkości intensywnie kolaborują z serpentami-UFOnautami również przedstawiciele innych dyscyplin naukowych, np. nauk biologicznych (tj. biologii, medycyny, botaniki, zoologii, itp.). Oni także zatajają przed społeczeństwem cały ocean materiału dowodowego na istnienie Boga, nieśmiertelnej duszy, innego świata, itp. Jednocześnie karmią społeczeństwo najróżniejszymi bajkami w rodzaju "teorii ewolucji", czy "holograficznego modelu pamięci ludzkiej" - na poprawność których brak nawet najmniejszego dowodu. W ten sposób przedstawiciele nauk biologicznych także aktywnie przyczyniają się do odbierania ludziom szansy na podejmowanie "poinformowanej decyzji" w sprawach Boga, duszy, innego świata, itp. Wszakże aby podjąć taką decyzję ludzie muszą wiedzieć o owych dowodach. Poprzez jednak zatajanie tychże dowodów, przedstawiciele nauk biologicznych sprawiają na ludziach wrażenie że dowodów takich wogóle nie ma. W ten sposób biolodzy niemal siłą "wrabiają" zwykłych ludzi w ateizm. Zgodnie zaś z Biblią (autoryzowaną przez samego Boga) ateizm ma poważne następstwa dla jego wyznawców (patrz punkt #C4 tej strony). W ten sposób biolodzy mają na sumieniu "wieczne cierpienia" całej masy ludzi którzy dali się nabrać na ich kłamliwe zapewnienia że nie ma dowodów na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp.
Przeglądnijmy teraz materiał dowodowy na istnienie Boga, duszy, innego świata, itp., o którym doskonale wiedzą przedstawiciele nauk biologicznych, też jednak ani nie informują o nim społeczeństwa, ani nie nauczają o nim swoich studentów. Najważniejsze przykłady tego materiału są jak następuje:
1. Kod genetyczny. Jak doskonale nam już wiadomo kod genetyczny jest rodzajem języka. Z kolei każdy język może powstać tylko jeśli sformułuje go i używa jakaś inteligencja. Kodu zaś genetycznego nikt nie był w stanie stworzyć ani niezmiennie używać poza samym Bogiem. Stąd istnienie kodu genetycznego jest bezpośrednim dowodem na istnienie Boga. Kod ten użyty zresztą został przez filozofę totalizmu jako podstawa do sformułowania formalnego dowodu naukowego na istnienie Boga, opracowanego metodami logiki matematycznej. Zarówno opisy owego dowodu, jak i więcej informacji na temat kodu genetycznego, zawarte zostały w punkcie #B3 strony internetowej o Bogu, a także w podrozdziale I3.3.4 monografii [1/5].
2. Działanie mózgu oraz pamięci. Medycyna "na siłę" wmawia ludziom że pamięć zawarta jest w ich ciele (mózgu) fizycznym. Tymczasem wszystkie fakty empiryczne dowodzą, że pamięć zawarta jest poza ciałem fizycznym w ludzkiej duszy. Oczywiście, powód tego wmawiania jest jasny - medycyna nie chce przyznać że dusza ludzka istnieje. Materiał dowodowy który jednoznacznie wskazuje że pamięć jednak wcale nie jest przechowywana w ciele fizycznym (tj. mózgu), a w naszej duszy, obejmuje tzw. OBE ("out of body experiences"), NDE ("near-death experience"), wielokrotne osobowości, pamięć poprzednich inkarnacji, itp. Biolodzy jednak sabotażują badania tych zjawisk oraz okłamują społeczeństwo w zakresie ich interpretacji. Więcej na ten temat wyjaśniono w punkcie #C1.1 strony internetowej o nirwanie, a także podrozdziale I5.4 monografii [1/5].
3. Niezbędność pary stworzeń (tj. samczyka i samiczki) aby się rozmnażać. Naturalna (tj. czysto przypadkowa) ewolucja jaką propagują biolodzy, jest co najwyżej w stanie wyjaśnić powstanie tylko jednego nowego stworzenia. Prawdopodobieństwo bowiem, że zupełnie przypadkowo w dokładnie tym samym czasie wymutują się aż dwa nowe stworzenia i że będą one parką samczyka i samiczki, jest niemożliwe do zaistnienia w sposób przypadkowy. Parki wszelkich istnień mógł więc tylko stworzyć celowo sam Bóg. Ten fakt biolodzy zatajają jednak przed społeczeństwem. Więcej na temat stworzenia przez Boga parki wszelkich istnień wyjaśnione zostało w punkcie #B6.2 strony o ewolucji, a także podrozdziale I1.4.2 z tomu 5 monografii [1/5].
4. Nirwana (a zapewne także kobiecy orgazm i "cluteris"). Istnieje niezwykłe zjawisko doświadczane wyłącznie przez ludzi. Nazywa się "nirwana". Odczuwa się ją jak rodzaj niebiańskiego orgazmu który trwa bez końca. Nirwana nie jest przydatna dla przeżycia. Nie mogła się więc wykształtować w procesie naturalnej ewolucji. Na dodatek, aby przeżywać nirwanę dana osoba musi nie tylko postępować wyłącznie moralnie, ale też wykonywać dużą ilość ciężkiej pracy fizycznej nastawionej na dobro innych ludzi. Stąd jedyną sytuacją kiedy nirwana okaże się nie tylko przydatna, ale wręcz niezbędna, jest kiedy w końcu ludzie zdecydują się formować systemy społeczno-polityczne w których praca wynagradzana jest ową nirwaną zamiast obecnymi pieniędzmi. (Co okaże się absolutnie konieczne dopiero w dalekiej przyszłości, kiedy ludzie zbudują wehikuły czasu oraz uzyskają dostęp to tzw. "uwięzionej nieśmiertelności" opisywanej w punkcie #E1 strony internetowej o filozofii pasożytnictwa.) To zaś oznacza, że aby nadać nirwanie owo spolaryzowane moralnie i przydatne jedynie w dalekiej przyszłości cechy, jej wbudowanie w ciało ludzi musiało zostać celowo zaprojektowane przez samego Boga i nie mogło nastąpić wyłącznie na drodze naturalnej ewolucji. Tylko bowiem znająca przyszłość i przewidująca inteligencja samego Boga mogła przewidzieć potrzebę jej wprogramowania w ludzkie ciało. Nirwana jest więc kolejnym zjawiskiem bezpośrednio dowodzącym istnienie Boga.
Mechanizm i osiąganie nirwany opisany został dokładniej na odrębnej totaliztycznej stronie w całości poświęconej nirwanie. Z kolei wykorzystanie zjawiska nirwany do formowania systemu społeczno-politycznego zupełnie eliminującego pieniądze w wynagradzaniu za pracę, opisano w punktach #C5, #E1 i #E2 totaliztycznej strony o partii totalizmu, a także w punktach #B2, #E3 i #A3 owej odrębnej strony o totaliztycznej nirwanie.
Warto tutaj dodać, że takie boskie pochodzenie i społeczno-polityczne przeznaczenie nirwany zdaje się być też dodatkowo potwierdzane przez kobiecy orgazm i przez kobiecy cluteris. Wszakże orgazm jest krókotrwałą wersją nirwany. Spora zaś proporcja ekspertów twierdzi, że w całej owej różnorodności samic odmiennych gatunków stworzeń istniejących na Ziemi, jedynie żeńska połowa gatunku ludzkiego doświadcza orgazmu. Podobnie sporo ekspertów twierdzi również, że jedynie u ludzi płci żeńskiej występuje specjalny organ zwany "cluteris" (z "vulva"), który umożliwia wzbudzenie orgazmu na niemal każde życzenie. (Oczywiście, istnieją też naukowcy którzy argumentują że samice niektórych zwierząt też doświadczają orgazmu oraz też posiadają cluteris. Jednak jak dotychczas naukowcy ci nie są w stanie zaprezentować niepodważalnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń.) Gdyby więc dalsze badania konklusywnie potwierdziły że faktycznie kobiety gatunku ludzkiego są jedynymi żeńskimi stworzeniami na Ziemi które doświadczają orgazmu i które posiadają cluteris, wówczas by to oznaczało, że Bóg celowo wyposażył żeńską połowę ludzi w cluteris i w możliwość przeżywania orgazmu głównie po to aby bez przerwy przypominały one ludziom o istnieniu, potrzebie, możliwościach osiągania, oraz korzyściach nirwany.
5. Komunikacja pomiędzy ludźmi a zwierzętami i roślinami. Empirycznie doskonale nam wiadomo, że ludzie mogą się komunikować ze zwierzętami i roślinami i to bez użycia mowy. Z kolei istnienie owej komunikacji jest dowodem, że istnieje uniwersalny język (ULT), a także rodzaj mowy (telepatia) która umożliwia pozafizyczne komunikowanie się w tym języku. Aby taki język mógł być opracowany musi istnieć Bóg. Aby zaś język taki mógł być słyszany za pośrednictwem telepatii musi istnieć przeciw-świat (tj. ten inny świat w którym mieszka Bóg i nasze dusze). Nic węc dziwnego że biolodzy kolaborujący z serpentami-UFOnautami nie chcą informować społeczeństwa o możliwościach bezpośredniej komunikacji pomiędzy ludźmi a zwierzętami i roślinami, ani nie chcą badać owej komunikacji. Po więcej informacji na temat języka ULT - patrz punkt #B4 strony internetowej o telepatii, a także podrozdział I5.4.2 monografii [1/5].
6. Nadprzyrodzone możliwości ciał (leczenie, synteza brakujących pierwiastków, kroczenie po ogniu lub po ostrzach, lewitacja, itp.). Dusza zawarta w ciałach istot żyjących potrafi nadać owym ciałom niezwykłych cech. Przykładowo koty kiedy widzą chorobę u swoich panów, kładą się na chorym miejscu i swoim "purrr" przywracają zdrowie - tak jak ludzcy uzdrowiciele. Niektóre zwierzęta i rośliny są w stanie dokonywać syntezy brakujących im pierwiastków - np. kury potrafią syntezowac brakujące im wapno z miki. Flądry formują normalne rybie oczy z obu stron swej czaszki, jeśli od młodości pozbawione są dostępu do dna morza. Wszyscy zapewne słyszeli że niektórzy ludzie mogą chodzić po ogniu lub po ostrzach brzytew bez żadnych uszkodzeń ciała. Niektórzy ludzie mogą lewitować. Żadne z tych nadprzyrodzonych możliwości ciała nie byłyby możliwe w wyłącznie fizykalnym świecie pozbawionym Boga, duszy, innego świata, itp. Po więcej informacji na ten temat patrz podrozdziały I7 oraz KB3 z tomów 5 i 10 monografii [1/5].
7. Hipnoza. Hipnoza aż na kilka sposobów potwierdza istnienie innego świata, duszy, Boga, itp. Pierwszym z tych sposobów jest mechanizm hipnozy. Mianowicie hipnoza polega na przełączeniu się naszej świadomości ze świata fizycznego do przeciw-świata. (Nasza świadomość jest podobna do "kursora" na ekranie komputera, też mogącego się przełączać z jednego "okienka" na inne.) Przeciw-świat jest niemal dokładną kopią świata fizycznego. Dlatego zahipnotyzowani po przełączeniu swej świadomości do przeciw-świata ciągle widzą tam wszystkie te same obiekty które istnieją w świecie fizycznym. Jednak w przeciw-świecie możliwe jest natychmiastowe przemieszczanie się w czasie i w przestrzeni. Stąd zahipnotyzowani mogą tam wędrować w dowolne miejsce i dowolny czas.
Innym sposobem na jaki hipnoza potwierdza istnienie Boga, duszy, przeciw-świata, itp., jest przeznaczenie hipnozy. Bóg nadał swoim stworzeniom tylko te możliwości które są do czegoś potrzebne. Hipnoza nie jest potrzebna ludziom, chociaż ludzie nauczyli się z niek korzystać i ją nadużywać. Jest ona jednak potrzebna Bogu aby w krytycznych chwilach sterować postępowaniem ludzi. Jako taka też potwierdza ona istnienie i działania Boga. Nic dziwnego że serpenty-UFOnauci zabraniają ludziom prowadzenie badań nad hipnozą. Więcej na temat hipnozy wyjaśnione zostało w podrozdziałach I5, I5.1, I5.4, oraz I7 z tomu 5 monografii [1/5].
8. Zjawiska przyśmiertne (NDE, OBE, przybycie umarłych bliskich, przegląd całego życia, "błysk śmierci", utrata wagi przez ciało tuż po śmierci, itp.). To co dzieje się na krótko przed śmiercią i w chwili śmierci nie daje się inaczej opisać jak zbiór dowodow na istnienie duszy, innego świata, Boga, itp. Nic dziwnego że serpenci-UFOnauci nadzorujący ludzkie badania naukowe nie pozwalają tych zjawisk badać. Co jednak mnie osobiście rozczarowuje, to że przedstawiciele nauk biologicznych posłusznie wykonują ten zakaz badań i odmawiają badania owych zjawisk oraz informowania o nich społeczeństwa. Jeśli już ktoś bada te zjawiska, musi czynić to w ukryciu, niemal jako swoje osobiste hobby, oraz zawsze potem ma trudności w opublikowaniu własnych ustaleń. Zamiast tych ogromnie każdemu potrzebnych badań, przedstawiciele nauk biologicznych wydają miliony na bezużyteczne poszukiwania "brakujących ogniw" czy dowodów na istnienie "naturalnej ewolucji". Tymczasem przykładowo sporo wierzących w Boga ale bojących się śmierci raportuje na krótko przed śmiercią przybycie swoich umarłych bliskich którzy pomagają danej osobie przejść przez tą trudną transformację do innego świata. Wielu umierających doświadcza też OBE (out of body experience) oraz NDE (near death experience) - dla których jedyne racjonalne wytłumaczenia są możliwe jeśli uwzględni się istnienie duszy, Boga, innego świata, życia pozagrobowego, itp. Sam moment śmierci jest podobno połączony z potężnym impulsem przyjemności odczuwanej przez umierającego. Aby zaś śmierć generowała taki impuls przyjemności, za jej zaprojektowaniem musi kryć się inteligencja Boga. (Przykładowo wiadomo, że osoby wieszane doznają orgazmu w momencie śmierci - u wieszanych mężczyzn objawiający się wytryskiem ich nasienia.
Z kolei folklor francuzki orgazm nazywa "małą śmiercią".) Niemal każdy umierający przechodzi też przez "przegląd całego życia" który w całej swej rozległości może nastąpić w króciutkim przedziale czasu gdy ktoś np. ciągle spada z dachu, jednak w którym spadający przeżywa ponownie każdą chwilę kończonego właśnie życia. W przeglądzie tym często współuczestniczy Bóg który z humorem komentuje niektóre fragmenty życia umierającego. W samym momencie śmierci ciało wyrzuca potężny błysk promieniowania elektromagnetycznego zwykle nazywany błysk śmierci. Błysk ten jest doskonale rejestrowalny z użyciem dzisiejszych urządzeń pomiarowych. (Więcej na temat tego "błysku śmierci" wyjaśniono w podrozdziale H7.3 z tomu 4 monografii [1/5], a nieco także w OMNI magazynie, Vol. 8, No. 3, December 1985, strona 115.) Zgodnie też z dokonanymi w 1906 roku badaniami Dr. Duncan McDougall z Massachusetts General Hospital w USA, w momencie śmierci ciało ludzkie nagle traci 7 do 28 gram wagi. (Więcej na temat tej utraty wagi wyjaśnione zostało w podrozdziale I5.2 z tomu 5 monografii [1/5].) Oba te zjawiska, tj. "błysk śmierci" oraz utratę wagi, wyjaśnia się jako następstwa ulatywania duszy z umierającego ciała.
9. ESP, instynkt, wielokrotne osobowości, oraz inne tego rodzaju zjawiska. Nie są one możliwe do zaistnienia gdyby nie istniała dusza, inny świat, Bóg, itp. Jednocześnie wiadomo z całą pewnością, że zjawiska te faktycznie istnieją. Przykładowo, bez zaakceptowania faktu istnienia inteligentnego przeciw-świata, który za pośrednictwem tzw. instynktu (tj. zwierzęcej wersji ESP) steruje postępowaniem fauny, nie daje się racjonalnie wytłumaczyć zachowań amerykańskiego motyla zwanego "monarch". Zachowania te opisywane są m.in. w artykule "Monarch has clock for navigation", ze strony A12 nowozelandzkiej gazety The New Zealand Herald, wydanie datowane w czwartek (Thursday), January 10, 2008. Artykuł ten spekuluje, jak to możliwe że motyle "monarch" każdego roku wiosną odbywają wędrówkę o długości około 3000 kilometrów, zaczynając od sosnowych lasów Meksyku gdzie zimowały, aż do granicy USA z Kanadą. Potem zaś jesienią powracają z powrotem do Meksyku - zwykle dokładnie na to samo drzewo od którego ta wielka wędrówka została zaczęta. Prawdziwa zagadka tej ich podróży polega jednak na tym, że po drodze motyle te się rozmnażają i umierają - tak że wędrówkę kontynuują ich kolejne generacje. Na zimę do Meksyku wraca więc zwykle dopiero trzecia lub czwarta generacja potomków motylic które zaczęły swoją wiosenną wędrówkę - nie przeszkadza im to jednak wrócić na dokładnie to samo drzewo na którym urodziła się ich pra-pra-pra przodczyni która wiosną rozpoczęłą swą wędrówkę z tego drzewa. Więcej na temat tych zjawisk wyjaśnione zostało w podrozdziale I8.2 z tomu 5 monografii [1/5].
10. Niezwykłości snów. Istnieje niezwykłe zjawisko które doświadczane jest przez praktycznie każdego z nas. Nazywa się snem. Chociaż dla jego opisania sformułowanych zostało wiele teorii ortodoksyjnych, jak narazie żadna z nich nie wyjaśnia niezwykłych cech tego zjawiska. Przykładowo, nie wyjaśnia dlaczego we snach wielu ludzi znajduje symboliczne zapowiedzi nadchodzących zdarzeń jakie dopiero mają nastąpić - jako przykład sprawdź wysoce symboliczny chociaż ogromnie trafny sen który opisałem w punkcie #B6 strony internetowej malbork.htm. Nie wyjaśnia dlaczego we snach niektórzy komunikują się ze zmarłymi, z Bogiem, lub z żyjącymi chociaż fizycznie odległymi osobami. Nie wyjaśnia dlaczego istnieją aż dwie odmiany snów, tj. (1) sny w których wszystko posiada ten sam kolor zwany "sepia" (tj. kolor pożółkłych, starych fotografii czarno-białych), oraz (2) sny kolorowe. (Warto przy tym odnotować że owe dwie odmiany snów odpowiadają wędrówkom naszej świadomości po (1) jednobarwnym przeciw-świecie lub (2) po wielobarwnym świecie fizycznym.) Żadna też z owych teorii nie wyjaśnia dlaczego w jednokolorowych snach (tych w kolorze "sepia") nasze ciała uzyskują cechy duchów z przeciw-świata, mianowicie stają się niezniszczalne - przekór że we śnie mogą być np. gryzione lub niszczone, nie wyjaśnia dlaczego nigdy w tych snach nie widzimy ani krwi ani ran, dlaczego nie istnieje tam tarcie a stąd nasze normalne metody poruszania się np. przez chodzenie są tam nie do zrealizowania, ani nie wyjaśnia dlaczego w owych snach możemy poruszać się w sposób nieznany nam w codziennym życiu poprzez szybowanie w przestrzeni zwyczajnym nakazem naszego umysłu.
Powodem dla których obecne teorie naukowe nie są w stanie wyjaśnić czym właściwie są owe sny, jest że teorie te unikają uwzględnienia w sobie istnienia przeciw-świata, dusz ludzkich, Boga, telekinetycznych metod poruszania się, itp. Jeśli jednak uwzględnić istnienie owych naukowo negowanych obecnie wielkości, wówczas natychmiast się okazuje że sny uzyskują ogromnie proste i całkowicie zgodne z ich cechami wyjaśnienie. Mianowicie, stają się one wówczas pamiętanymi rano przygodami naszych niezniszczalnych duchów w ich wędrówkach po jednokolorowym przeciw-świecie w którym tarcie nie istnieje. Więcej na temat mechanizmu snów wyjaśnione zostało w podrozdziale I7 z tomu 5 monografii [1/5].
11. Istnienie "zwierzęcych geniuszy". Jest ich wprawdzie niewiele. Jednak co jakiś czas dowiadujemy się o zwierzętach które wiedzą i potrafią więcej niż ludzie. Ich przykłady opisane są m.in. w podrozdziale I8.1 z tomu 5 monografii [1/5]. Ja osobiście wierzę, że są nimi właśnie owi "serpenci" okupujący naszą planetę jacy zginęli w jakimś wypadku i zostali reinkarnowani przez Boga w owe zwierzęta. (Bóg uważa "serpentów" za zwierzęta, stąd i reinkarnuje ich w zwierzęta - jak wyjaśniono w punkcie #C4 powyżej.) Aby wytlumaczyć niezwykłą wiedzę i inteligencję owych zwierząt, trzeba jednak uwzględnić istnienie duszy, innego świata, Boga, itp.
12. Doskonałość najstarszych zwierząt na Ziemi równa doskonałości najnowszych zwierząt. Jeśli przeanalizuje się doskonałość organizmów najstarszych zwierząt naszej planety, wówczas się okazuje że zwierzęta te mają równie doskonałe organizmy jak zwierzęta najnowsze. Sporo też z tych najstarszych zwierząt przetrwało do dzisiaj i radzi sobie równie doskonale jak najnowsze zwierzęta. Jako przykład rozważ "kraba królewskiego" który jest "trylobiem" - jednak masowo żyje w morzach wokół Malezji. Rozważ też krokodyle, jaszczurki, oraz rekiny, które nie zmieniły swych organizmów od milionów już lat. Doskonałym przykładem jest tutaj również australijski "dziobak" (platypus). Jak wyjaśnia to artykuł "Puzzle of the platypus unravelled" (tj. "Zagadka dziobaka rozwikłana"), ze strony B2 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie z piątku (Friday), May 9, 2008, dziobak został stworzony jako oddzielny od ssaków gatunek jakieś 166 milionów lat temu. Na przekór jednak tego sędziwego wieku radzi on sobie w dzisiejszych czasach równie doskonale jak najnowsze zwierzęta. Owa doskonałość najstarszych organizmów dokumentuje z kolei że stworzył je Bóg. Tylko bowiem Bóg od samego początka mógł mieć plan jak doskonały organizm wygląda i potem realizować ten plan w miarę jak wyposażał ecosystem ze świata fizycznego w coraz to następne zwierzęta potrzebne temu światu. Więcej na ten temat wyjaśnione zostało w punkcie #B6.3 strony evolution_pl.htm - o ewolucji.
13. Istnienie gigantycznych mutacji ludzi, zwierząt i roślin. Dzisiejsza nauka ziemska nie uznaje istnienia telekinezy. Wszakże telekineza może zostać wyjaśniona racjonalnie (oraz formowana technicznie) tylko jeśli ktoś uzna istnienie przeciw-świata i pozna prawa rządzące przeciw-światem - tak jak to uczynił dopiero Koncept Dipolarnej Grawitacji. Z kolei bez istnienia telekinezy nie daje się wyjaśnić mechanizmu mutowania się gigantycznych stworzeń na Ziemi. Wszakże pole telekinetyczne jest owym zjawiskiem które wyzwala zaistnienie gigantycznych mutacji organizmów żywych. Z tych powodów dotychczasowa nauka ziemska przegapiała bardzo istotny związek jaki istnieje pomiędzy powtarzalnym pojawianiem się na Ziemi gigantycznych mutacji ludzi, zwierząt i roślin, oraz istnieniem przeciw-świata, Boga, nieśmiertelnej duszy, itp. Związek ten zaś okazuje się być bardzo prostym. Ponadto jest on podpierany przez ogromną ilość materiału dowodowego. Wynika on z faktu, że mutowanie się gigantycznych organizmów żywych wyzwalane jest przez tzw. "pole telekinetyczne". Z kolei owo "pole telekinetyczne" jest polem jakiego uformowanie następuje wyłącznie poprzez zadziałanie mechanizmów i praw przeciw-świata. Opisywany tutaj bezpośredni związek pomiędzy istnieniem na Ziemi gigantycznych mutacji żywych stworzeń, a istnieniem przeciw-świata, Boga, nieśmiertelnej duszy, itp., dyskutowany jest także w punkcie #8.1 odrębnej strony internetowej o Nowej Zelandii. Z kolei punkty #7 i #8 tamtej strony opisują i ilustrują zdjęciami cały szereg takich gigantycznych mutantów. Owe ogromne mutanty ludzi, zwierząt i roślin opisywane są także w punkcie #10 strony internetowej o eksplozji UFO koło miasteczka Tapanui w Nowej Zelandii, oraz w punkcie #13 strony internetowej o indukowanej technicznie telekinezie.
14. Wykazywanie posiadania niezwykłych cech przez wszystko co kiedyś nazywane było z przydomkiem "święte". Jednym z badziej niezwykłych dowodów naukowych na istnienie Boga jest odmienność cech substancji i obiektów, które kiedyś określane były mianem "święte", od cech innych bardzo do nich podobnych substancji i obiektów które jednak za święte NIE były już uznawane. Jak bowiem się okazuje wszystko co uznano za "święte" wykazuje niezwykłe cechy, których posiadanie nie daje się wyjaśnić wyłącznie na bazie dzisiejszej ateistycznej nauki. Przykładowo, rozważmy tutaj cechy takich "świętych" substancji i obiektów, jak: (1) "chleb powszedni" (przez religię chrześcijańską uważany m.in. za reprezentację ciała Jezusa), (2) "orzechy kokosowe", (3) "woda pitna" (przez pierwszych chrześcijan używana do chrztu, zaś przez pogan używana w obrządku "dyngusa"), (4) "czerwone wino" (uważane za reprezentację krwi Jezusa). Jeśli porówna się ich cechy z cechami bardzo do nich podobnych substancji i obiektów, np. z cechami (1n) chleba białego lub bułek, (2n) owocników tropikalnego duriana, (3n) wody niezdatnej do picia, (4n) białego wina, wtedy wyniki porównania stają się bardzo wymowne. Mianowicie okazuje się wówczas, że wszystko to co kiedyś określano jako "święte" wykazuje sobą cechy które są wielopoziomowo korzystne dla ludzi i które nie wnoszą żadnych następstw ubocznych. Natomiast wszystko czego NIE uznawano za święte wykazuje posiadanie najróżniejszych niekorzystnych dla człowieka cech i następstw - i to na przekór, że pod niemal każdym względem może to być podobne do tego co święte. Przykładowo, na przekór że "chleb powszedni" i "chleb biały" wypiekane są w podobny sposób i z niemal tej samej mąki, różnice pomiędzy ich następstwami dla zdrowia ludzi są ogromne. Podobnie na przekór że "wino czerwone" oraz "wino białe" wytwarzane są takim samym procesem z niemal tych samych winogron wyrastających z dokładnie tej samej gleby, ich wpływy na pijących są zupełnie odmienne. Tylko więc o "czerwonym winie" powtarzalnie co jakiś czas możemy sobie poczytać naukowe rewelacje w rodzaju tej raportowanej w artykule [14.1#F2] o tytule "Red wine compound toasts cancer cells" (tj. "składnik czerwonego wina wypieka komórki rakowe" - referujący do substancji "resveratrol" zawartej w czerwonym winie), ze stony B3 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie datowane w środę (Wednesday), April 16, 2008. Natomiast "białe wino" dziwnym trafem jest tylko w stanie nas upić. Faktycznie też owych różnic w cechach tego co kiedyś (a czasami i obecnie) nazywane było "święte", od tego co NIE uważano za święte, nie daje się uzasadnić wyłącznie za pośrednictwem ustaleń i wiedzy dzisiejszej "ateistycznej" nauki.
Przeanalizujmy teraz tutaj kilka co bardziej niezwykłych przykładów cech tego co kiedyś uważano za "święte". Dla skrócenia rozważań wybrałem tu do dyskusji tylko po jednej cesze, która nie występuje już w innych podobnych obiektach i substancjach jakie NIE są uważane za święte. Jednak niezaleźnie od cech dyskutowanych poniżej, każda z podanych tu substancji i obiektów wykazuje też cały szereg dalszych niezwykłych cech, trudnych do uzasadnienia przez dzisiejszą ateistyczną naukę. Oto więc owe przykłady: (a) Niezastąpione cechy świętego "chleba powszedniego". Jak wiadomo ludzkość wynalazła ogromną różnorodność potraw sporządzanych z mąki. Należą do nich przecież: bułki, placki, naleśniki, makarony, pierogi, itd., itp. Jednak tylko tzw. chleb powszedni był kiedyś uważany za "święty". Ów "cheb powszedni" kiedyś był chlebem razowym, wypiekanym z żytniej mąki razowej. Ciasto na ten chleb przed upieczeniem było fermentowane w podobny sposób jak do dzisiaj fermentowane jest japońskie "miso" oraz koreańskie "kimchi" (po opisy "kim-chi" patrz punkty #B2.1 i #B1 ze strony korea_pl.htm - o tajemniczej, fascynującej, moralnej i postępowej Korei). W wyniku owej fermentacji chleb ten stawał się czarny jak gleba na której wzrastał, a stąd uważany za "pospolity" i nielubiany przez zamożnych. Tylko on w dawnych czasach obdarzany był najwyższym szacunkiem i czczony. Inne wyroby mączne, takie jak chleb pszenny, bułki, placki, itp., wcale nie były wówczas uważane za "święte". Faktycznie to ja ciągle pamiętam do dzisiaj z Polski lat mojego dzieciństwa, czyli z lat 1950-tych, ówczesne manifestacje poszanowania dla owego "chleba powszedniego". Przykładowo, w owym czasie dawni ludzie przepraszali kromkę chleba jeśli przypadkowo upuścili ją na podłogę. Nigdy nie wyrzucali do śmieci nawet najmniejszych okruchów chleba. Ponadto, dla wyrażenia swego szacunku do owego chleba, mężczyźni zawsze zdejmowali czapkę na czas jedzenia. Jak też przekonali się o tym dzisiejsi ludzie, ów niegdyś "święty" chleb powszedni faktycznie wykazuje cechy godne jego świętości. Przykładowo, jego jedzenie w dowolnych ilościach nie wnosi żadnych negatywnych następstw dla zdrowia ludzkiego. (Tymczasem jedzenie dużych ilości jakichkolwiek innych wyrobów mącznych okazuje się niezdrowe.)
Ponadto ludzie mogą przeżyć jedząc wyłącznie ów święty "chleb powszedni", jednak nie mogą przeżyć jedząc wyłącznie jakąkolwiek inną potrawę mączną. (b) Fakt że kokosy nigdy NIE spadają na głowy ludzi, na przekór że statystycznie rzecz biorąc powinny istnieć przypadki kiedy kokosy upadają na głowy ludzi. Jak to wyjaśniłem w punkcie #D1 na odrębnej stronie fruit_pl.htm - o tropikalnych owocach ze strefy Pacyfiku, w wielu tropikalnych krajach palma kokosowa jest uważana za "święte drzewo" które zostało specjalnie zaprojektowane przez Boga aby zaspokajało ono wszelkie podstawowe potrzeby człowieka. (Odnotuj że "świętość kokosów" jest tam praktykowana podobnie jak kiedyś w Europie praktykowana była świętość "chleba powszedniego".) Świętość palmy kokosowej wyraża się przez to, że na małych wyspach oceanicznych, na których NIE rośnie praktycznie nic innego poza ową palmą, faktycznie jest ona dostawcą wszystkiego. W niektórych religiach, np. hinduiźmie, bogom składa się ofiary właśnie z orzechów owej palmy. Biblia stwierdza że gałęzie palmy były kładzione na ziemi przed kroczącym Jezusem. Owa boskość palmy kokosowej jest tam też źródłem głębokiego wierzenia panującego w krajach w których palma ta rośnie, mianowicie wierzenia że orzech kokosowy nigdy nie upada na głowę człowieka. Faktycznie we wielu krajach tropikalnych, np. w Malezji, miejscowi ludzie powiadają, że "palmy kokosowe mają oczy" - dlatego nigdy nie upuszczają swoich orzechów na głowy ludzi. Ja osobiście zostałem bardzo zaintrygowany tym wierzeniem. Kiedykolwiek więc miałem okazję pobytu w miejscach gdzie palma ta rośnie, wypytywałem tam miejscowych czy znają przypadek aby orzech kokosowy upadł na czyjąś głowę. Muszę też tutaj potwierdzić, że pomimo szerokiego i wieloletniego wypytywania ja nigdy nie natknąłem się na przypadek aby ktoś znał kogoś na czyją głowę upadł orzech kokosowy. Taki przypadek byłby zaś dosyć głośny, bowiem z powodu dużej wagi i twardości tych orzechów, a także dużej wysokości palm kokosowych, upadek kokosa na czyjąś głowę zakończyłby się zapewne zabiciem danego pechowca. Oczywiście, ów fakt braku upadku kokosów na głowy ludzkie jest czymś niezwykłym i powinno się go tłumaczyć właśnie "świętością" owej palmy. Wszakże inne drzewa upuszczają swoje owoce zupełnie przypadkowo, w tym na głowy ludzi. Ja sam dobrze pamiętam przypadek kiedy upadające jabłko uderzyło mnie w głowę - na szczęście było dojrzałe i miękkie. W Malezji rośnie smaczny owoc właśnie o wielkości kokosów - nazywa się "durian".
Jest też tam powszechnie wiadomym, że w okresie dojrzewania durianów ludzie albo powinni się trzymać z daleka od tych drzew, albo też zakładać na głowę kaski ochronne. Ciężkie owoce duriana spadają bowiem "statystycznie", w tym na głowy ludzkie. Nie jest więc niczym niezwykłym usłyszeć tam o przypadku oberwania w głowę upadającym owocem duriana. Najwyraźniej jednak ktoś nie mógł przetrawić owej wyjątkowości "świętej palmy" i zdecydował się objąć "naukowym ateizmem" również owe święte orzechy kokosowe. Ów ktoś zaczął więc upowszechniać kłamliwe pogłoski w imieniu nauki, że jakoby rocznie aż 150 ludzi umiera na świecie od upadków kokosów. Owe fałszywe pogłoski uczyniły upadki kokosów hipotetycznie nawet bardziej niebezpieczne od ataków rekinów. Pogłoski te były też szerzone w tak zorganizowany sposób, że na ich podstawie nawet niektóre firmy ubezpieczeniowe zaczęły opracowywać swoje "kokosowe polisy". Na szczęście dla prawdy, jacyś naukowcy postanowili dotrzeć do "badań" które dostarczyły naukowych podstaw tych twierdzeń o morderczej pladze upadających kokosów. Wyniki ich badań były potem streszczone m.in. w artykule [14.2#F2] "Lies, damn lies, and 150 coconut deaths" (tj. "Kłamstwa, wierutne kłamstwa, oraz 150 umierających od kokosów") ze strony B9 nowozelandzkiej gazety Weekend Herald, wydanie datowane w sobotę (Saturday), April 12, 2008. Poszukiwania tych naukowców wykazały, że owe pogłoski puszczono w obieg w Australii w 2002 roku. Dopiero potem były one upowszechnione po świecie przez artykuł w "Daily Telegraph". Na początku referowały do publikacji jakiegoś Kanadyjskiego profesora, w której faktycznie NIE podawano żadnych danych ilościowych na ten temat, podczas gdy sam professor zaprzeczył, iż kiedykolwiek zgromadził takie dane. Na przekór więc kłamstw szerzonych na ten temat pod podszywką oficjalnej nauki, faktycznie orzechy kokosowe nigdy nie spadają na głowy ludzi (czyli jednak "mają oczy"). (c) Święta rzeka Ganges w Indiach należy do najbardziej biologicznie zanieczyszczonych rzek świata. Na przekór tego, wierzący w jej świętość Hindusi nigdy nie raportują choroby nabytej poprzez picie jej biologicznie zanieczyszczonej wody. (d) Wszyscy 12 Apostołowie pijali wino z tego samego kubka. Biblia jednak nie raportuje aby kiedykolwiek przekazali sobie nawzajem jakieś choroby poprzez owo picie. (e) W Indiach krowy uważane są za święte. Czy więc powinno nas dziwić, że krowie mleko żywi dziś i buduje zdrowie u wiekszości niemowlaków na świecie, a także iż np. margaryna jest opisywana jako smaczniejsza i zdrowsza od krowiego masła jedynie w tych raportach naukowych, na napisanie których finansowanie przyszło od producentów margaryny?
15. Istnienie zjawisk i trendów sprzecznych z teoriami i ustaleniami nauk biologicznych. Nauki biologiczne co jakiś czas natykają się na zjawiska i trendy które są całkowicie sprzeczne z logicznie przewidywanymi następstwami działania teorii i ustaleń nauki, chociaż wcale nie są sprzeczne z inteligentnymi celami i zasadami działania Boga. (Odnotuj że istnienie i naturę Boga naukowo ujawnia nam "teoria wszystkiego" zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji.) (a) Tendencja osiągania gigantycznych rozmiarów przez zwierzęta (a także ludzi) żyjące na wyspach odseparowanych od reszty świata. Teoria ewolucji stwierdza, że z uwagi na znacznie bardziej ograniczoną ilość zasobów które znajdują się na odciętych od świata wyspach, w porównaniu np. z zasobami na kontynentach, wymóg przetrwania na wyspach będzie preferował istoty mniejszych rozmiarów które zjadają i potrzebują mniej zasobów. Stąd, zgodnie z teorią ewolucji, na odciętych od świata wyspach wszystko co żywe powinno być miniaturowe. Tymczasem empiryka wykazuje że na odciętych od świata wyspach typowo wszystko co żyje jest większe niż na kontynentach. Przykładowo na odciętych od świata wyspach Nowej Zelandii żyły gigantyczne ptaki "moa", ogromne papugi "kakapo" i ptaki "kiwi", zaś miejscowi ludzie (Maorysi) są niemal dwukrotnie grubsi i bardziej muskularni od typowych Europejczyków. Największy ptak świata (tzw. ptak-słoń) żył właśnie na wyspie Madagaskar. Ptak dodo - czyli największy gołąb świata, też żył na wyspach (najlepiej znana z których jest Mauritius). Niestety, razem z całym szeregiem innych gigantycznych zwierząt owych wysp (m.in. z gigantycznym żółwiem o smacznym oleju podskórnym) dodo został wybity do nogi wkrótce po odkryciu tych wysp przez Europejczyków w 1598 roku - po szczegóły patrz artykuł "Dodo's dead playmates recreated from bone fragments" ze strony B6 gazety The New Zealand Herald, wydanie ze środy (Wednesday), May 14, 2008. Największy jaszczur świata, czyli tzw. komodo dragon osiągający długość 3 metrów i wagę 70 kg, żyje na wyspie zwanej Komodo z Indonezji. Swoimi 60 ostrymi jak brzytwy zębami jest on w stanie uśmiercić nawet bawoła.
Więcej in formacji o jaszczurze Komodo zawiera artykuł "Experts reveal secrets of killing machine" ze strony B2 gazety The New Zealand Herald, wydanie z piątek (Friday), April 18, 2008. To na wyspie żyją także ogromne żółwie z Galapagos. (b) Odrastanie uciętych palców. Bóg tak zaprojektował wszechświat, aby "wszystko co możliwe w nim do pomyślenia było też możliwe w nim do urzeczywistnienia" - po więcej szczegółów patrz punkt #F3 poniżej. Tymczasem ateistyczna nauka twierdzi, że tylko niektóre rzeczy są możliwe, inne zaś zupełnie niemożliwe. Jedna z takich rzeczy zakwalifikowanych jako "niemożliwe" przez dotychczasową naukę, jednak możliwych do pomyślenia a stąd i do zrealizowania we wszechświecie stworzonym przez Boga, jest "odrastanie uciętych palców ludzkich". Dr Stephen Badylak z University of Pittsburgh (USA) wynalazł cudowny proszek który oficjalnie nazywa się extracellular matrix, zaś który potocznie nazywany jest "pixie dust" (tj. "magiczny proszek krasnoludków"). Proszek ten otrzymuje się poprzez zdrapywanie wewnętrznej wykładziny świńskich pęcherzy moczowych. Po posypaniu nim rany powstałej po ucięciu palca, palec ten zwyczajnie odrasta. Więcej informacji na temat owego proszku zawarte jest w artykule "Severed finger grows back with help from 'pixie'", ze strony A13 gazety The New Zealand Herald, wydanie datowane w piątek (Friday), May 2, 2008. (c) Brak strachu przed śmiercią. Gdyby zwierzęta i ludzie zostali ukształtowani przez ewolucję, wówczas strach przed śmiercią powinien być jednym z czynników najbardziej dominujących ich życie. Wszakże decydowałby on o przetrwaniu gatunku. Tymczasem empiryka wskazuje że zarówno ludzie jak i zwierzęta nie wyrobiły w sobie wyraźnego strachu przed śmiercią. (Przykładowo boją się bólu który typowo towarzyszy umieraniu, jednak nie śmierci.) Dlatego np. niektóre zwierzęta oraz ludzie bez strachu popełniają samobójstwa oraz często podejmują działania ryzykujące ich życie. (d) Synchronizacja umierania przez bliskie sobie osoby. Polega ona na tym że ludzie którzy są sobie bardzo bliscy przez długi okres czasu, zwykle umierają niemal równocześnie (różnica czasów ich śmierci typowo nie przekracza jednej godziny). W swoim życiu natknąłem się na informacje o dosłownie dziesiątkach takich właśnie przypadków. Niestety, nie zapisywałem sobie ich szczegółów.
Ostatnio jednak natknąłem się na kolejne ich przykłady. Pierwszy z nich opisany był w artykule "Together for a lifetime .. and in death" (tj. "Razem w życiu ... i w śmierci"), ze strony A1 gazety The New Zealand Herald, wydanie datowane w czwartek (Thursday), May 8, 2008. Opisywał on śmierć pary Nowozelandczyków o nazwisku Wright, którzy byli małżeństwem przez 61 lat, zaś umarli w odstępie około pół godziny od siebie w wieku 81 i 83 lat. Każdy z nich wcale przy tym nie wiedział o śmierci drugiego, bowiem mąż właśnie był w szpitalu, zaś żona w domu starców. Kolejny podobny przypadek opisany był w artykule "Inseparable right to the end" ("Nierozdzielni aż do końca") ze strony A1 nowozelandzkiej gazety The Dominion Post, wydanie datowane w poniedziałek (Monday), May 19, 2008. Artykuł ten opisuje parę Nowozelandczyków o nazwisku Thoumine, będących małżeństwem przez 20 lat, którzy umarli w wieku 74 (ona) i 68 (on) we wzajemnych odstępach około 30 minut. Takiej synchronizacji umierania NIE daje się wytłumaczyć bez uwzględnienia duszy i Boga. Jeszcze zaś trudniej ją racjonalnie wytłumaczyć, kiedy tak synchronicznie umiera pan (lub pani) oraz równocześnie jego czy jej ukochany pies lub kot (takie przypadki też często są raportowane). (e) Homoseksualizm (a także kopulowanie ze zwierzętami) panoszy się coraz szerzej wśród ludzi na przekór że teoria ewolucji nie jest w stanie uzasadnić iż wiedzie to do lepszego "przetrwania gatunku". Za to niemoralna wymowa wpisana w owe dewiacje, powoduje że dla ludzi którzy (w przeciwieństwie do zwierząt) posiadają moralne sumienie, takie dewiacje są doskonałymi ilustracjami używanymi przez Boga do przypominania ludziom na czym polega niemoralność. Aby tym lepiej wypełniać swoje funkcje ilustracyjne, oraz aby dawać się łatwo identyfikować, Bóg uczynił owe dewiacje trwałymi. Dlatego homoseksualizm rozciąga swe działanie na okres całego życia pokaranych nim ludzi. Ponadto funkcjonowanie homoseksualizmu (a także kopulowania z innymi gatunkami) jako "ilustracji niemoralności", jest uwypuklane przez fakt że te dewiacje NIE występują wśród zwierząt. (Oczywiście, faktyczny brak wsród zwierząt tych ludzkich dewiacji seksualnych, charakteryzowanych praktykowaniem ich przez długość całego ludzkiego życia, wcale nie przeszkadza odpowiednio nastawionym naukowcom obwieszczać za takie dewiacje jednorazowe obserwacje krótkotrwałych następstw oportunizmu zwierząt wynikającego ze ślepoty, braku doświadczenia, czy po prostu pomyłki.) (f) Ponad 90% wszystkich źródeł wody pitnej i depozytów mineralnych odszukiwanych jest na Ziemi z użyciem wskazań radiestezji, podczas gdy oficjalna nauka ziemska stwierdza że trafność radiestezji wcale nie jest większa od trafności przypadku. Oprócz ludzi, zdolności radiestezyjne wykazują także słonie, które potrafią znaleźć płytko położoną wodę pitną kiedy tylko jej potrzebują.
16. Ergonomiczna budowa wszelkich owoców. Nazwę "ergonomia" używa się w odniesieniu do gałęzi wiedzy jaka bazując na możliwościach psychofizycznych użytkownika bada jak najodpowiedniej zaprojektować i skorygować wyroby użytkowe, maszyny, urządzenia, narzędzia, miejsca pracy, itp., aby nadać im możliwie najwyższą użyteczność, wydajność, komfort, bezpieczeństwo, satysfakcję, itp. Ludzkość dopracowała się "ergonomii" dopiero począwszy od 1857 roku (za jej ojca uważa się Polaka, Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego). Tymczasem np. wszelkie owoce wykazują ergonomiczną budowę już od początków świata. Przykładowo kiście winogronowe mają w swojej ogromnie silnej łodyżce rodzaj kolanka, jakie pozwala ogromnie łatwo je odłamywać od winorośla (odłamanie kiści winogronowych poza owym kolankiem jest ogromnie trudne). Banany mają specjalne nacięcie na swym ogonku, jakie pozwala na ich łatwe odłamywanie i na proste odwijanie ich skóry (szerzej ergonomię bananów opisuję w punkcie #D3.1 swej strony o nazwie fruit_pl.htm). Twarda skorupa orzechów kokosowych ma na górnej powierzchni trzy miękkie otworki, jakie pozwalają wsuwać przez nie słomkę dla wypicia wody kokosowej bez potrzeby ogromnie trudnego rozbijania kokosa (o owych trzech otworkach w kokosach piszę też w punkcie #D1 swej strony fruit_pl.htm), itd., itp.
17. Rodzenie się ludzi, zwierząt i roślin od razu z wymaganą dla ich życia florą bakteryjną, potrzebnymi im drożdżami, itp. Przykładowo, każde dziecko w chwili urodzenia ma NIE tylko wymagany własny organizm, ale także ma już w swoim przewodzie pokarmowym wszelkie bakterie i mikroorganizmy wymagane dla prawidłowego życia - i to nawet jeśli jego matka (lub oboje rodziców) swym niewłaściwym trybem życia już uprzednio zniszczyła (zniszyli) własną wymaganą florę bakteryjną i potrzebne jej (im) mikroorganizmy. Podobnie np. winogrona (nawet te wyrastające z nasion) rodzą owoce już pokryte wymaganymi drożdżami, chociaż ich nasiona mają jedynie plan genetyczny dla samych winogron, zaś zarodniki drożdży posiadają swoje własne plany genetyczne jak mają się rozmnazać.
18. Kontrybucja usług każdej istoty dla dobra reszty świata fizycznego. Jak się okazuje, żadna istota czy roślina nie żyje sama dla siebie, a dostarcza caly szereg usług innym istotom i roślinom. Wszystkie więc one wypełniają jakiś "generalny plan" który mógł być stworzony tylko przez Boga.
19. Wszystko co istnieje w żywych istotach to tylko odmienne manifestacje tej samej "przeciw-materii". Przykładowo "ciała" żywych istot to przeciw-materia odpowiednio uformowana zawartymi w niej programami (patrz podrozdział I1.4.1 w [1/5]), pamięć to podobna do komputerowej pamięć owej przeciw-materii (patrz podrozdział I5.4 w [1/5]), uczucia to przepływ programów przez ową przeciw-materię (patrz podrozdział I5.5 w [1/5]), itd., itp. To zaś ponownie potwierdza istnienie przeciw-świata i przeciw-materii, a także stworzenie istot żyjących przez Boga.
20. Działanie i efektywność magii, telekinetycznego leczenia, bezkrwawych operacji, itp. Ich zaistnienie też nie byłoby możliwe gdyby nie istniał jeszcze jeden świat, dusza, Bóg, itp. Jednak z całą pewnością wiadomo, że działania takie są możliwe i faktycznie praktykowane w różnych częściach świata. Więcej na ich temat wyjaśnione zostało w podrozdziałach I5.7, I6.1, I3.5 i kilku innych, z tomu 5 monografii [1/5].
21. Obiektywnie potwierdzalne dowody że człowiek został tak stworzony aby wiara w Boga była dla niego stanem naturalnym, zaś ateizm stanem nienaturalnym. Kiedykolwiek jakiś badacz zdobędzie się na obiektywne porównanie jakiegoś istotnego wskaźnika życiowego u ludzi wierzących oraz u ludzi niewierzących w Boga, zawsze okazuje się że ludzie wierzący mają lepszą jakość życia niż ludzie niewierzący. I tak ludzie wierzący są szczęśliwsi, wiodą bardziej spełnione życie, wyglądają młodziej, mniej chorują, dłużej żyją, mają mniej problemów życiowych, nęka ich mniej nałogów i nieszczęść, itd., itp. Wszystko to wyraźnie potwierdza, że Bóg otacza dyskretną opieką ludzi wierzących, oraz że Bóg tak zaprojektował człowieka aby wiara w Boga była dla człowieka stanem normalnym, zaś ateizm stanem nienaturalnym jaki wiedzie do najróżniejszych problemów. Istnienie owej dyskretnej opieki Boga nad ludźmi wierzącymi może zresztą sam sobie potwierdzić praktycznie każdy czytelnik, nawet jeśli wcale nie jest naukowcem. Wystarczy bowiem aby wybrał się do kościoła w jakimś kraju w którym panuje obecnie trend niepohamowanego jedzenia i otyłości (np. w USA, Anglii, Nowej Zelandii, itp.), oraz aby tam uważnie rozejrzał się dookoła. Podczas bowiem kiedy na ulicach miast owego kraju widział będzie dużą liczbę ludzi niezdrowo otyłych, w tamtejszym kościele będzie miał trudności z dostrzeżeniem kogoś o wadze przekraczającej zdrową normę dla danego kraju. Jeśli zaś szczegółowo rozważyć racjonalne powody dla tej lepszej jakości życia u ludzi wierzących, wówczas wnioskiem do jakiego musi się dojść jest, że Bóg otacza ich dyskretną opieką. Owa opieka, objawiająca się m.in. brakiem w kościołach ludzi niezdrowo otyłych, m.in. obejmuje również i dyskretne regulowanie przez Boga apetytu, nadwagi i trybu życia tych ludzi, oraz nie pozwalanie aby ich waga przekraczała próg zdrowej dla nich normy. Z kolei istnienie takiej dyskretnej opieki Boga nad ludźmi wierzącymi, jest dowodem że Bóg musi istnieć.
Powyższe to tylko kilka najważniejszych przykładów materiału dowodowego z obszaru nauk biologicznych, który to materiał dokumentuje istnienie Boga, nieśmiertelnej duszy, innego świata, itp. Więcej tego typu dowodów, wraz z lepszymi ich wyjaśnieniami, znaleźć można głównie w tomie 5 (a nieco i także w tomie 4) mojej najnowszej monografii naukowej [1/5]. Szkoda że nauczyciele i wykładowcy nauk biologicznych są zbyt zaangażowani we wmawianie swoim studentom iż Bóg, dusza, ani inny świat nie istnieją, aby dla balansu światopoglądowego poinformować ich także o powyższych faktach. Gdyby bowiem fakty te były wiadome każdemu człowiekowi na Ziemi, nasza cywilizacja wyglądałaby zupełnie inaczej, zaś życie każdego z nas (włączając w to życie owych ateistycznych wykładowców) byłoby niepomiernie bardziej moralne, szczęśliwe i spokojne.
***
Ja osobiście czuję wielki żal dla swoich wykładowców z nauk fizycznych i biologicznych, że zbiorowo z całą pewnością wiedząc o sporej części materiału dowodowego opisanego w tym punkcie #F2 oraz w poprzednim punkcie #F1, nigdy nie zdobyli się na odwagę aby nas, swoich studentów, o materiale tym poinformować. Uważam że przez zaniedbanie swojego obowiązku rzeczowego poinformowania, popełnili oni aż cały szereg niecności. Te same niecności popełniają też dzisiejsi wykładowcy i nauczyciele którzy wiedząc o owym materiale dowodowym ciągle nie mają odwagi aby o nim poinformować swoich studentów w sposób formalny lub nieformalny. Wyliczmy tutaj najważniesze z owych niecności. (1) Zmuszanie swoich uczni do popełnienia samobójstwa duchowego. Wiadomo przecież że chociaż każdy ma prawo samemu uczynić coś niemoralnego i złego, np. popełnić samobójstwo, jest wysoce niemoralne i kryminalne jeśli ktoś ten zmusza też kogoś innego do uczynienia tego samego. Odebranie zaś dostępu do prawdy o Bogu jest faktycznie zmuszaniem do popełnienia samobójstwa duchowego. (2) Kolaborowanie z wrogami ludzkości. Symulacje serpentów-UFOnautów zawsze były i zawsze będą modelowały zajadłych wrogów ludzkości. Kolaborowanie z ich działaniami, jest więc równoznaczne z intencjami zdrady ludzkości. (3) Robienie kup w miejscu gdzie się samemu żyje. Odbieranie dostępu do wiedzy o Bogu w sensie społecznym oznacza zwiększanie poziomu niemoralności, przestępczości, nałogowości, itp. Symbolicznie jest więc tożsame z robieniem kup w miejscu w którym się żyje. (4) Bawienie się w "psa ogrodnika". Jest rodzajem szujowatego postępowania "samemu NIE jeść i innemu nie dać". Tak jednak zachowują się ci dzisiejsi wykładowcy nauk fizycznych i biologicznych, którzy samemu nie wierząc w Boga, uniemożliwiają innym znalezienie drogi do Boga poprzez zatajanie przed tymi innymi istotnych informacji na temat Boga. (5) Zaniedbywanie obowązków za jakie pobierają pensje. Nauczyciele są płaceni przez podatników aby udostępniali zbalansowaną wiedzę. Wiedza zaś czysto ateistyczna jest tendencyjna, czyli wcale nie jest wiedzą zbalansowaną. Poprzez więc tendencyjne nakłanianie do ateizmu zaniedbują oni swoich obowiązków zawodowych. Jeśli więc i ty czytelniku jesteś wykładowcą lub nauczycielem w którejś z opisywanych tutaj nauk, zastanów się co czynisz. Wszakże jako wykładowca lub nauczyciel masz tysiące formalnych i nieformanych okazji aby jednak poinformować swoich uczni o tym istotnym dla ich życia duchowego rodzaju materiału dowodowego.
#F3. Wymowa faktu że naukowcy nie są w stanie wskazać choćby najmizerniejszego przykładu materiału dowodowego, który by sugerował nieistnienie Boga
Motto: "Poznanych zostało już tysiące dowodów na istnienie Boga, jednak nikt nie był w stanie wskazać choćby najmizerniejszego faktu który by dowodził nieistnienia Boga."
Fundamenty dzisiejszej oficjalnej (ortodoksyjnej) nauki ziemskiej w całości bazują na dowodach na nieistnienie najróżniejszych obiektów i wielkości fizycznych. Faktycznie to naukowcy wręcz jakby nawzajem się prześcigają we wskazywaniu dowodów sugerujących że coś tam ma jakoby nieistnieć we wszechświecie. Podajmy tu kilka przykładów. W oficjalnej nauce wskazuje się teorie Alberta Einsteina jako rzekomy dowód że prędkość ponad-świetlna jakoby nie istnieje. Ustalenia Lorda Kelvin uważa się za dowód iż temperatura poniżej zera absolutnego nie istnieje. Eksperyment Michelsona-Morley z 1887 roku uznano za dowód że substancja zwana kiedyś "eterem" nie istnieje. Prawa termodynamiki jakoby dowodzą że nieistnieją zjawiska ani prawa natury na bazie których dałoby się zbudować tzw. "perpetum mobile". Tzw. "przesunięcie ku czerwieni" światła gwiazd ma jakoby dowodzić, że nieistniał kiedyś nawet cały wszechświat. Definicja i opisy pojęcia "czasu" używane obecnie przez oficjalną naukę ziemską są jakoby dowodem że nieistnieje możliwość cofania czasu do tyłu. Itd., itp. Owe naukowe twierdzenia o nieistnieniu co bardziej fundamentalnych obiektów i wielkości fizycznych są tak dominujące, zaś ich wpływ na naukę i na życie ludzi tak wszechstronny, że prawdziwe staje się twierdzenie iż dzisiejsza oficjalna nauka ziemska jest faktycznie nauką opartą na dowodach na nieistnienie.
Na przekór tej mnogości naukowych dowodów na nieistnienie czegoś tam, dzisiejsza nauka ziemska NIE jest w stanie wskazać nawet najmizerniejszego dowodu na twierdzenie które rozgłasza w najważniejszej dla ludzkości sprawie. Mianowicie, oficjalna nauka ziemska NIE jest w stanie wskazać nawet najmizerniejszego dowodu który potwierdzałby jej stanowcze twierdzenie, że Bóg nieistnieje. Innymi słowy, na przekór że nauka ta jest nafaszerowana ateistami którzy prześcigają się w wymyślaniu teorii nastawionych na zdementowanie prawdy o istnieniu Boga, owi ateistyczni naukowcy ciągle nie są w stanie wymyślić lub wypatrzeć nawet najmizerniejszego przykładu materiału dowodowego na potwierdzenie że ich twierdzenia o nieistnieniu Boga są zabazowane na jakichś konkretnych faktach. Jednocześnie - jak czytelnik zapewne odnotował to już z punktów #F1 i #F2 niniejszej strony internetowej, istnieje całe zatrzęsienie naukowych dowodów (niestety przemilczanych i ukrywanych przez naukę) na potwierdzenie że Bóg faktycznie istnieje. Skonfrontowanie więc ze sobą tych dwóch faktów, tj. nieistnienie nawet jednego dowodu na NIEistnienie Boga, oraz istnienie zatrzęsienia naukowych dowodów na istnienie Boga, prowadzi do oczywistego i bardzo wymownego wniosku końcowego - mianowicie że na przekór krzykliwej propagandy upowszechniaczy tzw. "ateizmu" Bóg jednak definitywnie istnieje.
Powyższy wniosek końcowy jest dodatkowo wzmacniany ustaleniem filozofii totalizmu wynikającym z istnienia tzw. "języka ULT" czyli "uniwersalnego języka myśli". (Język ten opisany został w punkcie #B4 odrębnej stronie internetowej telepathy_pl.htm - o zjawisku telepatii i o urządzeniach telepatycznych, a także w podrozdziale I5.4.2 monografii [1/5].) Zgodnie z tym ustaleniem, fakt istnienia we wszechświecie uniwersalnego języka którym posługuje się Bóg w swojej komunikacji myślowej ze wszystkimi istotami zamieszkującymi wszechświat, powoduje że wszystko co nieistnieje nie ma jeszcze swojego słownictwa w owym języku. Stąd "to co nieistnieje nie daje się pomyśleć". Wyrażając to innymi słowami, zgodnie z totalizmem wszechświat został celowo tak skonstruowany, aby w nim istniał i/lub dał się urzeczywistnić każdy obiekt i każda idea które daje się pomyśleć, a które nie narzucają swoim sformułowaniem wymogu aby wszechświat działał w jakiś unikalny i odmienny sposób. To zaś oznacza, że ponieważ idea iż "Bóg istnieje" daje się pomyśleć i nazwać, zaś sama owa idea "istnienia Boga" nie narzuca wszechświatowi odmiennej zasady działania niż zasada na której wszechświat już działa, w świetle totalizmu to samo już wystarcza jako dowód że Bóg faktycznie istnieje.
Gdyby powyższe ciągle nie zaspokajało u kogoś jego potrzeby poznania dalszych dowodów na istnienie Boga, wówczas powinien dodatkowo przeglądnąć początek punktu #G1 z niniejszej strony internetowej. W owym punkcie #G1 tej strony wyszczególnione bowiem zostały aż cztery formalne dowody naukowe opracowane z użyciem zasad logiki matematycznej. Także dowodzą one że: (1) Bóg istnieje, (2) przeciw-świat istnieje (nazwa "przeciw-świat" to naukowa nazwa odrębnego świata w którym zamieszkuje Bóg, nasze dusze, itp.), (3) ludzie posiadają nieśmiertelne dusze, oraz (4) to Bóg, a nie "naturalna ewolucja", stworzył pierwszą parę ludzi, tj. pierwszego mężczyznę i pierwszą kobietę. Powskazywane tam formalne dowody naukowe uzupełnione są dodatkowo dowodem formalnym z punktu #B1 tej strony który udowadnia że Biblia jest autoryzowana przez samego Boga.
Jest ogromnie niefortunnym dla ludzkości, że w swoim myśleniu ludzie bez zastrzeżeń przejęli od oficjalnej nauki ową błędną zasadę rozumowania która stwierdza że "nieistnieje wszystko czego jeszcze nie udowodniono". Zasada owa prowadzi bowiem ludzi do zakładania z góry że niemal wszystko co inni twierdzą jest nieprawdą, że wszystko trzeba nieustannie sprawdzać, oraz że nie wolno wypowiadać prawdy jeśli się nie jest w stanie zaprezentować na nią dowodów. To z kolei zaprowadziło ludzkość to wszystkich tych błędów, wypaczeń i cierpień które widzimy naokoło. Na szczęście dla nas, relatywnie nowa "teoria wszystkiego" zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji oraz wynikająca z tej teorii filozofia zwana totalizmem moralnym zaczęły upowszechniać na Ziemi alternatywną zasadę "uznawania istnienia wszystkiego co tylko daje się pomyśleć - jeśli tylko nie wymaga to swoim sformułowaniem zmiany zasady na jakiej wszechświat już działa". Miejmy nadzieję, że coraz powszechniejsze przyjmowanie owej alternatywnej zasady rozumowania będzie prowadziło do stopniowego zagojenia błędów, wypaczeń i cierpień narzuconych ludzkości przez doktryny dotychczasowej nauki ziemskiej.
Adoptowania w naszym myśleniu totaliztycznej zasady że wszystko co tylko daje się pomyśleć, oraz co NIE wymaga swoim sformułowaniem zmiany zasady na jakiej działa wszechświat, istnieje albo już obecnie, albo też istniało w przeszłości lub będzie to istniało kiedyś w przyszłości wprowadza dosyć wymowny produkt uboczny. Mianowicie, produktem tym jest że większość wielkości i zjawisk przez dotychczasową oficjalną naukę ziemską unawanych za nieistniejące, faktycznie istnieje, istniało, lub będzie kiedyś istniało. To właśnie z tego powodu "teoria wszystkiego" zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji stworzyła podstawy filozoficzne do wprowadzenia nauki w zupełnie nowy okres kiedy to "nauka i zwykli ludzie będą bazowali na dowodach na istnienie, na założeniu że każde stwierdzenie innych jest prawdą, oraz na przesłance że wszystko co się twierdzi faktycznie istnieje". Pod względem filozoficznym ten nowy okres w nauce będzie więc dokładnym przeciwieństwem minionego okresu opisywanego na początku tego punktu, kiedy to "oficjalna nauka ziemska, a także ludzie w swoich wzajemnych stosunkach, bazowali głównie na dowodach na nieistnienie, na założeniu że każde stwierdzenie innych jest nieprawdą, oraz na przesłance że większość tego co się twierdzi i myśli faktycznie nieistnieje a stąd wszystko wymaga nieustannego potwierdzania swego istnienia". Dla zwykłych ludzi ten nowy okres będzie się manifestował między innymi tym, że "twierdzenia innych będzie się przyjmowało jako poprawne bez zmuszania tych innych do udowodnienia prawdy swoich twierdzeń". Jako przykład odmienności tego nowego okresu w nauce, zilustrujmy teraz jak owa teoria wszystkiego udowadnia istnienie opisywanych na początku tego punktu wielkości i zjawisk które oficjalna nauka ziemska uważała dotychczas za nieistniejące. I tak:
• Teoretyczny "dowód" Alberta Einsteina, że prędkość światła jest nieprzekraczalną granicą obalony został przez Koncept Dipolarnej Grawitacji wprowadzeniem natychmiastowych ruchów telekinetycznych opisywanych m.in. na stronach telekinesis_pl.htm - o zjawisku telekinezy oraz propulsion_pl.htm - o wehikułach z napędem telekinetycznym.
• W podrozdziale H2 z tomu 4 monografii [1/5] udowodniono że "teoria wszystkiego" zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji unieważnia eksperyment Michelsona-Morley z 1887 roku na nieistnienie eteru, ponieważ przeciw-materia (kiedyś nazywana właśnie "eterem") zawarta jest w odrębnym świecie niż świat w którym eksperyment ten został przeprowadzony, a stąd przeciw-materia nie może tam być zdalnie wykryta.
• Zgodnie z "teorią wszystkiego" zwaną Konceptem Dipolarnej Grawitacji, telekinetyczne generatory darmowej energii, które są nowoczesną implementacją dawnej idei "perpetum mobile", istnieją i dają się budować, zaś już działające prototypy tych generatorów opisano na stronie free_energy_pl.htm - o telekinetycznych generatorach darmowej energii.
• Znaczenie "przesunięcia ku czerwieni" jako dowodu na początkowe nieistnienie wszechświata zostało obalone w punkcie #D2.1 totaliztycznej strony dipolar_gravity_pl.htm - o Koncepcie Dipolarnej Grawitacji, gdzie udokumentowano że owo przesunięcie jest następstwem biegnięcia światła pod prąd "przepływu programów grawitacji" - podobnie jak błękit nieba jest następstwem biegnięcia światła z prądem owych programów.
• Istnienie możliwości cofania czasu do tyłu oraz budowania wehikułów czasu opisane zostało na totaliztycznej stronie timevehicle_pl.htm - o działaniu czasu, podróżach w czasie i wehikułach czasu,
• Rzekomy eksperyment naukowy jakoby udowadniający istnienie "fal grawitacyjnych" okazuje się używać instalacji LIGO o budowie i działaniu powtarzającym budowę i działanie telepatyzera o nazwie "piramida telepatyczna", jaki to telepatyzer w 1978 roku darowany został ludzkości przez tajemniczą istotę w celu umożliwienia ludziom opanowania "łączności telepatycznej". To zaś oznacza, że twierdzenie oficjalnej nauki, iż LIGO rzekomo odebrało "fale grawitacyjne", jest kłamstwem jakie wymaga sprostowania - faktycznie z powodu użycia w LIGO tej samej budowy i zasady działania jakie ma "piramida telepatyczna", sygnały odebrane przez LIGO faktycznie są "falami telepatycznymi". Po więcej informacji na ten temat patrz punkt #E1.1 na mojej stronie o nazwie telepathy_pl.htm, punkt #I7 na stronie mozajski.htm, czy punkt #K2 na stronie dipolar_gravity_pl.htm.
W tym miejscu warto także dodać, że w uzupełnieniu do owej dużej liczby pojęć na nieistnienie których naukowcom udało się już zaprezentować jakiś naciągany "materiał dowodowy", jakby "z rozpędu i z przyzwyczajenia" naukowcy ci rozgłaszają nieistnienie całej masy dalszych wielkości i zjawisk na poparcie nieistnienia których nie mają oni jednak nawet najmniejszej przesłanki dowodowej. Kluczowe miejsce na owej liście idei, obiektów, wielkości i zjawisk rozgłaszanych przez naukowców jako nieistniejące, jednak bez zaprezentowania jakiegokolwiek dowodu, zajmuje oczywiście Bóg. Przykłady dalszych najbardziej znanych z takich pojęć zaprzeczanych oficjalnie i autorytatywnie przez naukę jednak bez zaprezentowania dowodu, obejmują: telekinezę, telepatię, ESP, radiestezję, UFO, życie po śmierci, dusze, duchy, inny świat, kroczenie po ogniu, uzdrawianie, możność zmniejszania przez ludzi entropii wszechświata, oraz wiele więcej. Wielu naukowców zaprzecza nawet, że nadal istnieje cokolwiek we wszechświecie co dotyczas NIE zostałoby jeszcze odkryte i przebadane. Jak z tego widać, zamiast zajmować się tym po co oficjalna nauka została oryginalnie powołana, znaczy "wyjaśnianiem wszelkich tajemnic wszechświata i uczenie ludzi jak kierować naturą aby działała ona dla dobra człowieka", większość zawodowych naukowców specjalizuje się wyłącznie w zaprzeczaniu iż jakiekolwiek tajemnice wszechświata i natury wogóle istnieją.
Do powyższego warto tu dodać, że sprawę niemożności wskazania przez oficjlaną naukę ludzką nawet najmizerniejszego dowodu że Bóg nieistnieje, omawia także punkt #C2 totaliztycznej strony internetowej prawda.htm, a także punkty #D1 i #D2 totaliztycznej strony internetowej god_proof_pl.htm.
#F4. Tradycja i kultura religijna kultywowana przez INSTYTUCJE religijne powinna być wspierana upowszechnianiem rzetelnej wiedzy o Bogu gromadzonej i aktualizowanej przez świecką DYSCYPLINĘ NAUKOWĄ zadedykowaną Bogu - czyli esencja idei zwanej "wiara plus totalizm"
Wiara w Boga zawsze posiada dwie podstawowe składowe. Pierwszą z tych składowych jest (1) kultura i tradycja praktykowania wiary. Drugą składową jest (2) wiedza o Bogu którą zgromadziła dana osoba praktykująca wiarę. Na "kulturę i tradycję praktykowania wiary" składają się wszystkie zewnętrzne manifestacje wiary organizowane przez istniejące instytucje religijne, w więc uczestniczenie w obrządkach religijnych, zawieranie małżeństw w instytucjach religijnych, tradycje stołowe i rodzinne w czasach świąt religijnych, itd., itp. Z kolei na czyjąś "wiedzę o Bogu" składają się wszystkie wewnętrzne manifestacje wiary, a więc to co dana osoba wie i myśli na temat Boga, przestrzeganie przez tą osobę przykazań, praw i nakazów, które Bóg przekazał ludziom, itd., itp. Owe wewnętrzne manifestacje wiary postulują istnienie rodzaju naukowej dyscypliny gromadzącej i upowszechniającej rzetelną i nowoczesną wiedzę o Bogu.
W dotychczasowej historii ludzkości obie powyższe składowe wiary były kultywowane przez istniejące instytucje religijne. Znaczy, np. w chrześcijaństwie za ich kultywowanie odpowiedzialna była instytucja kościoła, czyli parafie, hierarchia kościelna, papież, zakony, itp. Jednak wielowiekowe działanie najróżniejszych czynników, przykładowo "korupcji", stopniowo uniemożliwiły owej instytucji kościoła poprawne wypełnianie przez nią funkcji gromadzenia i aktualizowania rzetelnej wiedzy o Bogu. (Wszakże, jak wykazały to badania nowej "totaliztycznej nauki" opisywane m.in. w punktach #E1 do #E5 z mojej strony o nazwie pajak_dla_prezydentury_2020.htm, każda instytucja, włącznie z każdą instytucją religijną, z upływem czasu ulega aż tak zaawansowanej korupcji, że zaczyna działać dokładnie przeciwstawnie do celu swego istnienia.) W rezultacie, instytucje religijne okazują się być już niezdolone do poprawnego rozwijania naukowej dyscypliny gromadzącej i upowszechniającej rzetelną wiedzę o Bogu. Ta jednak ich niezdolność NIE powinna nas powstrzymywać przed aktywnym popieraniem istnienia i działań tych instytucji. Nadal bowiem instytucje chrześcijańskich kościołów pozostają głównymi i narazie jedynymi upowszechniaczami Biblii, zaś bez Biblii nasza wiedza o Bogu przestałaby mieć fundament prawdy na którym opiera swoje istnienie, eliminuje swe pomyłki i utrzymuje swą poprawność.. Wszakże nawet na przekór dotychczasowej dostępności Biblii, już do dzisiejszych czasów postępująca korupcja, a także przykładowo celowe sabotażowanie instytucji religijnych przez wrogów Boga i kościoła (opisywane w poprzednich punktach tej strony) zdołało nawprowadzać do wiedzy o Bogu propagowanej przez instytucje religijne aż cały szereg wypaczeń, niedomówień, paradoksów, itp. W podobny sposób działały też czynniki polityczne wytyczające kurs i stanowiska instytucji religijnych. Przykładowo, aby zwiększać liczbę wiernych, instytucje religijne uciekały się do najróżniejszych pociągnięć politycznych w rodzaju uzurpowania dla siebie prawa do udzielania przebaczenia grzechów w imieniu Boga - na przekór że uniwersalna sprawiedliwość urzeczywistniana przez Boga NIE pozwala aby istniało takie coś jak "przebaczenie grzechów przez kościół". W końcu aby nie zmieniać okresowo swego stanowiska w co ważniejszych sprawach, instytucje religijne zmuszone były do zajmowania wysoce konserwatywnego stanowiska w praktycznie wszelkich sprawach. Z kolei owo ich konserwatywne stanowisko zdezaktualizowało ich wiedzę i uczyniło ją nieadekwatną do czasów w których instytucje te obecnie działają.
Rezultatem niemożności prawidłowego wypełniania przez instytucje religijne ich funkcji kultywatora naukowej dyscypliny poświęconej Bogu, spowodowały że dzisiejsza religijne nauczanie o Bogu przestaje być racjonalne. Wszakże nauczanie to nie było aktualizowana i uzupełniane przez całe wieki a czasami i tysiąclecia. W obecnych więc czasach jest już przestażałe i nie spełnia wymogów stawianych mu przez nowocześnie myślących ludzi. Dlatego zachodzi konieczność aby rozwój naukowej dyscypliny poświęconej wiedzy o Bogu został oddzielony od instytucji religijnych, a stąd aby rzetelna wiedza o Bogu mogła zacząć się rozwijać niezależnie od owych instytucji. Temu celowi służy właśnie idea "wiara plus totalizm" opisywana dokładniej w punkcie #J4 strony internetowej o nazwie god_pl.htm, w punkcie #C7 strony internetowej o nazwie prawda.htm, a także dyskutowanej w punkcie #G2 strony internetowej o nazwie totalizm_pl.htm.
Idea wiara plus totalizm stwierdza, że każdy z wierzących ludzi posiada dwie odmienne grupy potrzeb religijnych, które wymagają spełnienia. Pierwszą z tych grup jest potrzeba celebrowania Boga zgodnie z kulturą i tradycją w jaką typowo się wrodziliśmy. (Znaczy potrzeba np. udziału w nabożeństwach, obrządkach religijnych, ślubach, pogrzebach religijnych, itp.) Owa potrzeba jest zaspokajana przez już istniejące instytucje religijne. Należy więc ją kultywować taką jaka jest - zaś z jej pomocą popierać istnienie owych religii. Wszakże to jedynie owe instytucje publikują Biblię, czyli pisemny wykaz przykazań i wymogów Boga. Drugą grupą potrzeb każdego wierzącego jest nabywanie rzetelnej i nowoczesnej wiedzy o samym Bogu, o dzialaniu praw jakich wypełniania Bóg od nas się domaga, o dowodach na istnienie Boga, itd., itp. Dotychczasowe instytucje religijne NIE są już w stanie zaspokajać tej drugiej potrzeby wierzących. Zaspokaja je jednak filozofia totalizmu, oraz bazująca na tej filozofii nowa totaliztyczna nauka (tj. nowa nauka najszerzej opisywana w punktach #C1 do #C6 strony telekinetyka.htm) - które razem wzięte stwarzają rodzaj świeckiej dyscypliny naukowej poświęconej gromadzeniu, rozwijaniu i upowszechnianiu rzetelnej i nowoczesnej wiedzy o Bogu. Dlatego rzetelną wiedzę o Bogu osoby wierzące mogą czerpać właśnie z filozofii totalizmu i totaliztycznej nauki, plus oczywiście z Biblii. Stąd się właśnie bierze główne zalecenie idei "wiara plus totalizm" - które stwierdza co następuje: popieraj czynem swoją instytucję religijną i bierz aktywny udział w jej działaniach, bowiem zaspokaja ona twoje potrzeby kulturalne i tradycji oraz udostępnia tobie i innym ludziom słowa Boga uwiecznione w Biblii, jednak na dodatek do tego powiększaj też swoją znajomość filozofii totalizmu i stwierdzeń nowej totaliztycznej nauki, bowiem zaspokoją one także twoją potrzebę poznawania rzetelnej i nowoczesnej wiedzy o Bogu.