Przyciski te są przeznaczone głównie na wypadek, gdyby to okno zawartości było ładowane przez wyszukiwarki bez menu.

Niebieskie linki prowadzą do gotowych wersji html strony, fioletowe linki prowadzą do stron, których strony startowe (a przynajmniej wstępy i spisy treści) zostały już utworzone, zielone linki prowadzą do stron zewnętrznych, szary oznacza, że żaden plik nie jest jeszcze dostępny).

Uwagi w tym kolorze i pomiędzy dwoma / pochodzą od operatora tej niemieckiej strony lustrzanej i tłumacza.

Copyright Dr. Ing. Jan Pająk

Antychryst = nauczyciel moralności nauczający niemoralnością

Część #M: Realistyczne "symulowanie" UFOnautów jako jeden z dowodów na szeroką gamę metod jakie Bóg używa dla kierowania moralnością ludzkości

#M1. blog #290. "Symulacje" UFOnautów: kim faktycznie są, dlaczego istnieją, z jakiego powodu gnębią ludzkość, oraz jak ludzkość może się od nich trwale uwolnić?

Motto: "Do kogo faktycznie należy planeta Ziemia i kto faktycznie nią rządzi?"
(Pytanie jakie warto zadać własnemu sumieniu!)

W punkcie #T1, oraz częściowo #T2., swojej strony o nazwie Woda cytuję liczne wersety Biblii, które od tysięcy już lat nas ostrzegają, aby NIE wyniszczać naszej karmicielki ziemi, bowiem wszyscy "niszczyciele ziemi" będą uśmierceni, zaś na uwolnionych przez nich ziemiach będą osiedleni bogobojni ludzie, którzy wypełniają przykazania i wymogi Boga oraz odnoszą się z szacunkiem do wszystkiego co Bóg stworzył. Z kolei w punkcie #T3. tej samej strony o nazwie "Woda", a także na całej specjalnie poświęconej ostrzeganiu ludzi stronie o nazwie 2030, prezentuję wyniki swoich analiz aż całego szeregu dzisiejszych trendów jakie badałem ilościowo, a jakie powtarzalnie sugerują, że właśnie z powodu pogłębiającego się "zniszczenia ziemi" zanosi się iż już w latach 2030-tych cała ludzkość doświadczy masowej zagłady i wyludnienia, w których owi "niszczyciele ziemi" zostaną pouśmiercani. Ilościowe estymacje jakie też wykonałem i zaprezentowałem w owym punkcie #T3. strony "Woda", sugerują że zgony i wyludnienie w tychże latach 2030-tych zapewne osiągną około tysiąca razy wyższy poziom od tych jakie miały miejsce podczas średniowiecznych "pomorów" - czyli że będzie to zagłada i wyludnienie jakie NIE zaistniały na Ziemi od czasów bibilijnego potopu. Jako naukowiec oraz jako były oficer polskiej armii ja jestem w pełni świadomy, że takie wybiorcze uśmiercanie, oraz jednoczesne wybiorcze oszczędzanie od śmierci, masowo dokonywane równocześnie na całym świecie, wymaga inteligentnego działania aż całej armii istot jakie myślą, podejmują właściwe decyzje i działania, oraz jakie znają historię, cechy, motywacje i intencje ludzi których mają uśmiercić lub ocalić na sposoby jakie NIE odbiorą nikomu jego "wolnej woli". Będąc więc stworzeniem pragnącym jak najdokładniej poznać swego stwórcę, a także będąc naukowcem badającym metody działania swego Boga i stwórcy, mnie osobiście nurtuje pytanie: jak praktycznie zostanie zorganizowane przedsięwzięcie o ogólnoświatowej skali, w którym wszyscy "niszczyciele ziemi" będą ukarani śmiercią, ale jednocześnie zostaną oszczędzeni owi nieliczni bogobojni ludzie sumiennie wypełniający przykazania i wymogi Boga?

Moje naukowe poszukiwania odpowiedzi na to pytanie ujawniły, że w tych samych latach (tj. zaraz po drugiej wojnie światowej) jakie w punkcie #T3. strony o nazwie "Woda" zostały ustalone jako lata początku podjęcia masowego wyniszczania ziemi przez owych wymagających ukarania "niszczycieli ziemi", na naszej planecie pojawiły się też masowe obserwacje gwiazdolotów z załogami nadprzyrodzonych istot - jakie ja nazywam "symulacjami" UFO i UFOnautów. Przykładowo, pierwsza oficjalnie raportowana obserwacja 9-ciu UFO dokonana przez Amerykanina o nazwisku Kenneth A. Arnold, miała miejsce dnia 1947/6/24 koło Mount Rainier w Washington, USA. Jedne więc z licznych wielopoziomowych związków istniejących pomiędzy wersetami Biblii ostrzegającymi, iż "niszczyciele ziemi" zostaną zniszczeni, a funkcjonowaniem UFOnautów i UFO jako "aniołowie śmierci" - tj. w roli podobnej do tej jaka dla masowego uśmiercania starożytnych Egipcjan została opisana np. w wersecie 12:23 z bibilijnej "Księgi Wyjścia", obejmują ich wzajemny związek czasowy i lokalizacyjny. Podczas gdy UFOnauci w nadchodzącej zagładzie i wyludnieniu zapewne będą pełnili funkcję "aniołów śmierci" wobec "niszczycieli ziemi", Biblia zapowiada także, że przed nadchodzącą zagładą i wyludnieniem na ziemię zostanie też przysłany (już po raz trzeci z kolei) dwukrotnie sprawdzony uprzednio w działaniu "żołnierz Boga" o odwrotnym do UFOnautów zadaniu na ziemi, który w Biblii opisywany jest pod imieniem Eliasz (tj. ten sam bibilijny Eliasz, jaki występuje w używanym do dzisiaj angielskim powiedzeniu "you can always trust an Elias" - zaś jaki w czasach mojej młodości występował też w polskim powiedzeniu "można na nim polegać jak na Eliaszu" - jakie to powiedzenie w dzisiejszych czasach zostało niemal całkowicie wyparte z użycia przez swoją bardziej Polakom odpowiadającą wersję "można na nim polegać jak na Zawiszy".) W niniejszym punkcie będę więc starał się podsumować najważniejsze z ustaleń, jakie w swej niedoskonałości ludzkiego "naukowca totalizty" limitowanego ograniczeniami dokonywania badań na zasadach "hobbysty", zdołałem dotychczas ustalić na temat celów, wypełnianej roli, oraz sposobów działania zarówno UFOnautów jak i Eliasza. (Oczywiście, ponieważ jako omylny człowiek i naukowiec-hobbysta, ja mogę też być w błędzie w niektórych ze swych zaprezentowanych tutaj ustaleń - dlatego możliwość mojego mylenia się trzeba też brać pod uwagę czytając niniejszy punkt.)

Inna moja odrębna strona internetowa o nazwie Zło ilustruje obrazowo, jak dla potrzeb zbliżającego się uśmiercania "niszczycieli ziemi", a także dla całego szeregu jeszcze innych powodów (np. aby NIE odbierać ludziom ich "wolnej woli"), już od sporego czasu jest "symulowana" sytuacja w naszej cywilizacji, wyglądająca jakby ludzkość była skrycie okupowana, eksploatowana, spychana w dół i prześladowana przez szatańskie istoty w dzisiejszych czasach popularnie nazywane UFOnautami, zaś w dawnych czasach nazywane diabłami, czarownikami, a czasami nawet bogami. Jednym z aż całego szeregu ogromnie istotnych zadań do wypełnienia oraz celów do osiągnięcia, jakie owe "symulacje" UFOnautów mają na Ziemi (a kilka przykładów najważniejszych z jakich opiszę w niniejszym punkcie) jest fizyczne i inteligentne realizowanie działania moralnego "Prawa Bumerangu" - czyli zwrócenie zarówno każdej indywidualnej osobie, jak i każdemu "intelektowi zbiorowemu", tzw. totaliztycznej karmy na jaką owa osoba, albo ów intelekt zbiorowy, wcześniej już sobie zasłużył swoim uprzednim postępowaniem. Oczywiście, zamiast wdrażania na Ziemi tej niezbyt dla nas przyjemnej sytuacji użycia "symulacji" UFOnautów aby ci pozwracali ludzkości karmę na jaką ludzie wcześniej sobie zasłużyli, Bóg mógłby niestrudzenie wybaczać ludziom wszelkie świństwa i grzechy jakie tylko popełnili oni w całym swym życiu, a także bez przerwy mógłby "rozpieszczać" wszystkich ludzi, fundując każdemu wszystko już gotowe, oraz rozdając wszystkim samonapełniające się lodówki i puchary - tak jak typowo czynią to ludzkie matki, oraz jak w duchu każdy z nas tego od Boga się spodziewa (poczym czuje żal do Boga kiedy się okazuje, iż jest inaczej).

Bóg jednak zna ludzi znacznie lepiej niż ludzie znają samych siebie (wszakże Bóg nas stworzył, oraz obserwuje nasze zachowania od czasu początków świata fizycznego). Bóg wie więc doskonale, że poprzez "rozpieszczanie" wychował by sobie "niedorajdy", "mięczaki", "maminsynków", "niedołęgi", "snoby", "egoistów" itp. - niezdolnych do samodzielnego uczynienia czegokolwiek (tak jak opisałem to m.in. w punkcie #C1. swej strony Bóg istnieje). Tymczasem z Biblii wyraźnie widać, że Bóg chce nas wychować na zahartowanych w boju, zdyscyplinowanych, doświadczonych, rozumnych, oraz zdolnych do zbiorowego życia i działania "żołnierzy Boga" (opisywanych w punkcie #B1.1. niniejszej strony). Zamiast więc "rozpieszczania" wychowuje nas metodami "marchewki i kija", "zasadą odwrotności", oraz następstwami owych nieprzyjemnych dla nas działań "symulacji" UFOnautów serwujących nam zwroty totaliztycznej karmy na jakie wcześniej sobie zasłużyliśmy. Dzięki temu, w efekcie końcowym Bóg uzyskuje NIE tylko po żołniersku zachowujących się ludzi, ale także ma okazję nieustannie egzaminować i obserwować poszczególne osoby, jak w praktyce zachowują się one w trudnych sytuacjach życiowych, a stąd czy spełniają już wymogi nadawania się do przyszłego życia wiecznego u boku Boga w roli jego żołnierzy i współtowarzyszy.

Aczkolwiek NIE zawsze tak było, w dzisiejszych czasach owe szatańskie istoty symulujące okupowanie i eksploatowanie ludzkości są już "symulowane" jako wyglądające aż na tyle identyczne do ludzi, że jeśli któraś z nich podszyje się pod naszego przywódcę, przełożonego, czy nawet członka naszej rodziny, nikt z ludzi na tym się nie poznaje. Dlatego na kolejnej stronie internetowej o nazwie ludobójcy wyjaśniam, że aby nas okupować, eksploatować i spychać w dół jeszcze efektywniej, owi UFOnauci nauczyli się wkradać pomiędzy ludzi w postaci tzw. podmieńców. Ci "podmieńcy" to po prostu "symulacje UFOnautów" (a ściślej nadprzyrodzonych istot które w YouTube.com są ilustrowane, między innymi, także jako tzw. nasienie węża), które za pomocą czegoś, co my bez łamania niczyjej "wolnej woli" możemy sobie racjonalnie tłumaczyć np. jako operacje plastyczne ichniej wysoko-zaawansowanej medycyny, upodobnione zostały do wybranych, wpływowych ludzi na Ziemi. Następnie zaś są one podmieniane za owych ludzi. W ten sposób, podszywając się za ludzi, za których zostali podmienieni, UFOnauci-podmieńcy zostają naszymi przywódcami, politykami, przełożonymi, kooperantami, samobójczymi terrorystami, itd. W rezultacie, bezkarnie działają oni na szkodę ludzkości, podczas gdy nikt nawet nie podejrzewa, że wcale nie są oni ludźmi. Może więc się zdarzyć, że owi politycy, przełożeni, czy koledzy, którzy właśnie spędzają sen z twoich czytelniku powiek, są aż tak źli, przekorni i działają aż tak szkodliwie, właśnie ponieważ faktycznie są oni owymi "symulacjami", a nie ludźmi, a także ponieważ używają oni swojej niewypowiedzianie zaawansowanej techniki i nadprzyrodzonych mocy tylko po to aby nas eksploatować, gnębić, oraz wyniszczać. W takim przypadku, na przekór że wyglądaliby jak ludzie, faktycznie byliby oni tymi samymi szatańskimi istotami, których nasi przodkowie również panicznie się bali - tyle że znali je pod zupełnie innymi nazwami "diabłów", "Szatana", "Lucyfera", "złych czarownic", "serpentów", "smoków", itp. Na przekór bowiem, że wielu ludzi uważa w swej zarozumiałości, iż Ziemia jest "naszą planetą", jednak faktycznie warto nieustannie sobie przypominać, że wcale ona do nas NIE należy, ani wcale przez nas NIE jest ona zarządzana!

Jeśli przeglądnie się w najróżniejszych źródłach, co na temat owych nadprzyrodzonych istot wypowiadają inni (niż ja) ludzie, wówczas okazuje się, że wygłaszają oni wszelkie możliwe spekulacje - oprócz prawdy. (Wszakże spekulować przychodzi łatwo, zaś okłamujące ludzi spekulacje są nawet krótkoterminowo wynagradzane przez tzw. "pole moralne" - podczas gdy ustalenie istotnej dla ludzkości prawdy zawsze jest ogromnie pracochłonne i typowo wymaga wystawienia się na liczne niebezpieczeństwa oraz prześladowania.) Przykładowo
(a) wysoko-płatni zawodowi naukowcy bez zmrużenia oka kłamią, iż istoty takie wogóle NIE istnieją, implikując w ten sposób, że owe miliony godnych zaufania świadków, które widziały UFOnautów, lub z nimi rozmawiały, a czasami były przez nie medycznie torturowane lub nawet gwałcone, były po prostu pijane lub obłąkane - skoro widziały coś, co zgodnie z oficjalną nauką NIE ma prawa istnieć. Natomiast
(b) kapłani i religie wprawdzie niemal zgodnie twierdzą, że owe istoty to Lucyfer lub Szatan oraz jego upadli aniołowie, jacy usiłują psuć dzieło Boga i przeszkadzać w wypełnianiu się woli Boga - jednocześnie jednak NIE zadają sobie trudu aby podjąć jakiekolwiek faktyczne badania tych istot, na przekór iż wraz ze swymi gwiazdolotami są one obecnie masowo widywane przez licznych świadków, a na dodatek często fotografowane i filmowane na Ziemi, a niekiedy nawet pozostawiają materialne ślady i pozostałości swoich nadprzyrodzonych działań. Z kolei
(c) tzw. UFOlodzy mnożą tysiące coraz dziwniejszych teorii i spekulacji, każda z nich inna, oraz sporo z nich coraz bardziej zaprzeczających logice i temu co empirycznie jest demonstrowane w otaczającej nas rzeczywistości. Żaden jednak z owych spekulujących ludzi, NIE fatyguje się jakoś aby akceptować to co na temat owych istot stwierdza Biblia zainspirowania przez samego Boga, oraz aby to czego Biblia celowo NIE wyjaśnia, uzupełnić sobie z użyciem logicznej dedukcji oraz rzeczowej analizy już dostępnego nam materiału empirycznego. Tymczasem jeśli tak się uczyni, wówczas dochodzi się do generalnego wniosku, jaki w bardzo skrótowy i alegoryczny sposób wyjaśniłem w "nko" z końca punktu #T3. mojej strony o nazwie "Woda", zaś jakiego poszerzone wyjaśnienie zamierzam przytoczyć w niniejszym punkcie.

Mój własny (tj. autora tej strony - dra inż. Jana Pająk) generalny wniosek, logiczne wyprowadzony na temat owych nadprzyrodzonych istot, wynika z aż całego szeregu najróżniejszych przesłanek i dedukcji jakie wymienię poniżej. Wyciągnięcie tego mojego generalnego wniosku zajęło mi 27 lat nieustających badań, wystawiania się na niezliczone kpiny, prześladowania i sabotaże, "rozbijania sobie nosa" o prawdę, wielokrotnego sprawdzania empirycznego swych hipotez i teorii, oraz nieustającego budowania wiedzy opartej na weryfikowalnym przez każdego i dobrze udokumentowanym naukowo materiale dowodowym. Te swoje badania rozpocząłem w 1980 roku, kiedy to dowiedziałem się od postronnych świadków, że widzieli już w locie gwiazdoloty jakie ja wynalazłem i jakie pod nazwą Magnokrafty opisywałem w publikowanych wówczas moich opracowaniach (tyle że owi postronni świadkowie owe widziane przez siebie gwiazdoloty nazywali "UFO"). Zakończenie zaś owych badań nastąpiło podczas mojej profesury w Korei w 2007 roku. Końcowym owocem tych 27 lat badań był generalny wniosek moich badań UFO i UFOnautów, prawdę jakiego to wniosku (gdybym uważał to za konieczne) mógłbym obecnie nawet udowodnić formalnie na bazie przesłanek jakie opiszę poniżej. Ten koncowy wniosek stwierdza, że UFO i UFOnauci są materialnymi, choć tymczasowymi, "symulacjami" manifestowanymi przez Boga w celu zainspirowania nas do nabywania wymaganych cech, nawyków i zasad działania. Wniosku tego NIE będę tutaj jednak udowadniał formalnie dla aż kilku powodów, przykładowo ponieważ
(1) jego udowodnienie niejako "wmuszałoby" uznanie tego wniosku przez każdego uznającego prawdę tego co dowiedzione z użyciem dzisiejszej naukowej logiki (czyli wniosek ten niemal odbierałby czytającym ich "wolną wolę" odrzucenia prawd jakie ja ustaliłem, podczas gdy moją intencją jest tylko oferowanie prawd, jednak pozostawianie czytającym "wolną wolę" tkwienia w kłamstwach, jeśli tego zechcą, poprzez dawanie im wyboru "czy", i ewentualnie "jak", moje prawdy zdecydują się uznać i z nich korzystać);
(2) jeśli czytelnik tylko zechce, wówczas na bazie przesłanek jakie opisuję poniżej sam może sobie taki formalny dowód naukowy dopracować - przesłanki te wskazują (i linkują) bowiem całość informacji niezbędnych do przeprowadzenie formalnego dowodzenia;
(3) ja uprzednio opracowałem już aż cały szereg formalnych dowodów naukowych, które niepodważalnie dowodzą wielu podczasowych prawd jakie ja poodkrywałem, jednak narazie prawda żadnego z owych dowodów NIE została zaakceptowana przez statystycznie liczącą się grupę ludzi, ani NIE zmieniła nadal niezbyt "przyjemniackich" ludzkich postępowań i prześladowań jakimi liczni ludzie mnie traktują (jako przykłady patrz moje formalne dowody naukowe, iż Bóg istnieje, dusza istnieje, czy że gwiazdoloty UFO istnieją i są już zrealizowanymi moimi Magnokraftami).

Swój opisywany tutaj wniosek końcowy (że "UFO to boskie symulacje") wyciągnąłem na bazie następujących przesłanek: (A) wersetów Biblii, w tym między innymi (A1) wersetu 3:1 z bibilijnej "Księgi Rodzaju" (jaki jest jednym z wersetów Biblii ujawniających, że to sam Bóg stworzył wszelkie nadprzyrodzone istoty obecnie szkodzące ludzkości, takie jak diabeł, Lucyfer, serpent, itp.), (A2) wersetów 10:1-3 z bibilijnej "Księgi Mądrości" (interpretowanych szczegółowiej m.in. w punkcie #B1. mojej strony o nazwie Ewolucja, oraz w punkcie #B1.1 niniejszej strony) - jakie to wersety ujawniają, że Bóg NIE zamierza tolerować żadnej nadprzyrodzonej istoty żyjącej w tej samej przestrzeni co On, która jednak byłaby mu wroga, oraz (A3) wersetów od 1:1 do 2:4 z bibilijnej "Księgi Rodzaju", które (jeśli uwzględni się zasadę postępowania Boga, aby NIE odbierać "wolnej woli" nikomu z ludzi, a ponadto jeśli uwzględni się fakt, że w licznych tłumaczeniach Biblii z języka na język, jej bosko-precyzyjne wyrażenia zostały powypaczane z powodu różnic znaczeniowych i ograniczeń słów z ludzkich języków) dosyć jednoznacznie stwierdzają, że Ziemia jest pierwszą i dotychczas jedyną planetą zamieszkałą przez ludzi, zaś ludzkość nadal jest pierwszym i jedynym narodem jaki Bóg dotychczas stworzył; (B) logiki, w tym między innymi (B1) dowodów wykazujących, że dzisiejsi UFOnauci to nazwane "bardziej nowocześnie" dawne diabły (po opisy tych dowodów patrz np. punkt #A3. ze strony Aktywność UFO na Ziemi oraz punkt #G1 ze strony o nazwie ufo_pl.htm), (B2) logicznej dedukcji, że jeśli Bóg NIE był gotowy tolerować żadnej wrogiej mu istoty nadprzyrodzonej, NIE byłby więc gotowy także tolerować ani diabłów, ani istot nadprzyrodzonych jakich nazwa została przemianowana na dzisiejszą "UFOnauci", (B3) inferowania, że skoro Bóg przyznaje się w Biblii iż stworzył "diabły", a jednocześnie NIE toleruje wrogich mu istot nadprzyrodzonych, to musi oznaczać, że także stworzeni przez Boga "UFOnauci" muszą być Bogu posłuszni we wszystkim co czynią, oraz (B4) logicznej konkluzji, że gdyby zaistniała potrzeba stworzenia (lub tolerowania samo-ewolucji) jakiejś samoświadomej istoty zamieszkującej pamięć przeciw-materii z nieskończonego rozmiarowo przeciw-świata, wówczas istota ta musiałaby zaistnieć na zewnątrz obrębu przeciw-materii zarządzanej przez naszego Boga - co praktycznie oznacza:

"Wszelkie manifestacje nadprzyrodzoności jakie pojawiają się w naszym świecie fizycznym muszą wywodzić się z tylko jedynego źródła, jakim jest nasz Bóg."

To, chociaż dla najróżniejszych istotnych powodów (które wcale NIE muszą nam być znane), Bóg ten może pozorować, że owe manifestacje nadprzyrodzoności wywodzą się z istot duchowych innych niż On sam;
(C) empirycznej obserwacji tego co się dzieje w otaczającej nas rzeczywistości, co z kolei pozwoliło mi odnotować, że
(C1) jedyna różnica w nazywaniu przez ludzi "UFOnautami" owych nadprzyrodzonych istot jakie im się ukazały, lub nazywaniu ich "diabłami" albo "aniołami", sprowadza się do tego czy istoty te ukazały się wraz z gwiazdolotami UFO w jakich przyleciały albo czy podczas rozmowy twierdziły iż pochodzą z innych planet, oraz dodatkowo zależy też od światopoglądu (religijności) osoby jaka je zaobserwowała,
(C2) na przekór iż UFOnauci typowo bezwzględnie, bezlitośnie i nieustannie nam szkodzą, jednak równocześnie
(C3) to ich szkodzenie zawsze jest tylko "karą" (a ściślej wyegzekwowaniem "Prawa Bumerangu" poprzez zwrot totaliztycznej karmy) za to co uprzednio uczyniliśmy wbrew nakazom i wymaganiom Boga,
(C4) wszelkie działania UFOnautów zawsze są zgodne z metodami działania Boga oraz z zasadami jakie Bóg używa dla wychowania sobie ludzi na twardych i zahartowanych w boju "żołnierzy Boga" godnych honoru bycia stworzonymi na wzór i podobieństwo Boga, oraz
(C5) znane mi są też przypadki, że UFOnauci pomagali (zamiast szkodzić) wybranym osobom, które na takie pomaganie uprzednio sobie zasłużyli - czyli że UFOnauci czasami mogą też wypełniać funkcję dzisiejszo-rozumianych "aniołów".

Niestety, dla owych przypadków NIE było możliwe jednoznaczne ustalenie, czy owi pomagający UFOnauci są tymi samymi, którzy w innych przypadkach komuś szkodzili, czy raczej są "symulowane" aż dwie ich kategorie - jedna specjalizująca się w szkodzeniu, inna zaś w pomaganiu. Problem z naukowym i bazującym na sprawdzalnym materiale dowodowym rozstrzygnięciem tej sprawy polega na tym, że my ludzie wcale NIE jesteśmy "przyjemniaczkami" i faktycznie to czynimy nieporównanie więcej zła jakim zasługujemy sobie na kary serwowane przez odpowiedniki "diabłów", niż czynimy dobra jakim zasługujemy sobie na nagrody serwowane przez odpowiedniki "aniołów", a ponadto niemal każdy z nas ma tendencję do jednoznacznego odnotowania i pamiętania zła jakie kiedyś mu zostało wyrządzone, jednak do przeaczania i szybkiego zapominania dobra jakie doświadczył i o jakim sądzi, że automatycznie mu się należy. W rezultacie owa mnogość sytuacji kiedy UFOnauci wyrządzają zło, w jakiej znikają z widoku owe ogromnie rzadkie sytuacje kiedy UFOnauci czynią dobro, sumarycznie i wypadkowo stawia ludzkość w pozycji faktycznego bycia okupowaną i eksploatowaną przez UFOnautów.

Jednocześnie "symulacje" owych UFOnautów stawia to w pozycji istot zmuszonych do szatańskiego zachowywania się i to nawet NIE z własnego powodu, a z powodu rodzaju ludzkiej "karmy" jaką swymi działaniami UFOnauci ci zmuszeni są ludzkości zwracać! (Poprzednio w tym podpunkcie użyłem zwrotu "dzisiejszo-rozumianych aniołów", ponieważ tylko od relatywnego niedawna zaczyna się uważać, że symboliczni "aniołowie" czynią wyłącznie dobro, zaś zło czynione jest wyłącznie przez symboliczne "diabły" - chociaż w dawnych czasach ludzie uznawali istnienie np. "aniołów śmierci", czyli wiedzieli to na co staram się tutaj zwrócić uwagę, mianowicie że podział na diabły i anioły prawdopodobnie jest czysto symboliczny, zaś zarówno zło jak i dobro zapewne może być bezosobowo serwowane przez te same nadprzyrodzone istoty, stąd na rzecz osób jakie na to uprzednio sobie zasłużyły te same "symulacje" symbolicznie okupujących nas i eksploatujących UFOnautów być może serwują też dobro jakie osobom tym się należy. Warto tu też odnotować, że filozofia totalizmu odkryła, iż dobra NIE daje się odseparować od zła, stąd np. czynienie dobra zawsze w długoterminowym działaniu sprowadza też sobą jakąś formę zła, zaś czynienie zła zawsze długoterminowo owocuje też jakąś formą dobra.)

Oczywiście, owe rządzące Ziemią nadprzyrodzone istoty (w moich publikacjach nazywane "symulacjami UFOnautów") aż przez całe tysiąclecia uczyły się jak najefektywniej podszywać się pod ludzi. (Najprostrze wyjaśnienie "dlaczego" owe "symulacje" są tworzone, działają na Ziemi, oraz od tysiącleci podszywają się pod ludzi, dostarcza owo "nko" z końca punktu #T3. mojej strony o nazwie "Woda". Wyjaśnienie to można także samemu sobie wydedukować z opisów wychowawczej metody Boga zwanej "zasadą odwrotności", jaką opisałem m.in. w (2) z punktu #B1.1. niniejszej strony.) Jak też ujawnia to coraz więcej materiału dowodowego, na samym początku, tj. parę tysięcy "ludzkich lat" temu, "symulacje" te NIE starały się jeszcze podszywać pod ludzi, a zarządzały ludźmi w zupełnie otwarty sposób i przy swoim oryginalnym wyglądzie, nawet nakazując wtedy czasami ludziom aby nazywali je "bogami". Jest na to sporo dowodów, najważniejsze z których tutaj wyliczę. Jedną
(1) grupą tych dowodów są np. historyczne zapiski z Egiptu, jakie wyjaśniają, że faraonów uważano za bogów i darzono boską czcią. Jednak jeszcze bardziej przekonywującymi dowodami są
(2) empiryczne odkrycia mumii (dokonane zarówno w Egipcie jak i w Amerykach), które mają wydłużone, jajowate czaszki, podobne do czaszek niektórych ras UFOnautów do dzisiaj widywanych jak odwiedzają Ziemię w swych Magnokrafto-podobnych gwiazdolotach. Zostały też już zgromadzone dowody
(3), że owe mumie z wydłużonymi czaszkami, to starożytni ludzcy przywódcy, jacy NIE byli ludźmi, a nadprzyrodzonymi istotami dzisiaj nazwywanymi UFOnauci. Jednym z empirycznych dowodów na pełnienie funkcji ludzkich przywódców przez istoty z takimi wydłużonymi czaszkami, jest odkrycie w Egipcie posągu faraona "Ramzesa II" wyrzeźbionego bez nakrycia głowy w ogromnie twardym kwarcycie. (Tj. posągu tego samego faraona, który rządził Egiptem w czasach ucieczki z Egiptu Żydów pod przywództwem Mojżesza, który to Mojżesz, nawiasem mówiąc, też był nadprzyrodzoną istotą - jak bowiem stwierdzają najróżniejsze źródła, Mojżesz miał rogi na swej głowie, podobne do rogów jakie miał też król-twórca macedońskiego imperium, Aleksander Wielki.) Głowa "Ramzesa II" z owego posągu, pozbawiona typowej dla faraonów, wysokiej "czapki" (jaka miała ukrywać jej wydłużoną, jajowatą czaszkę), oraz inne "dziwności" tej głowy i twarzy, ukazuje właśnie iż ów faraon miał jajowatą czaszkę o około dwukrotnie większej objętości mózgu niż czaszki ludzi, identyczną do jajowatych czaszek jednej z ras UFOnautów do dzisiaj widywanych przez ludzi w ichnich gwiazdolotach. Tajemnice owej rzeźby "Ramzesa II" wcale zresztą się NIE kończą na wyglądzie i wielkości czaszki tego faraona. Inną tajemnicą jest ogromna twardość kamienia kwarcyt z jakiego czaszka ta (i cała rzeźba) została wyrzeźbiona, rzekomo owymi miedzianymi i drewnianymi narzędziami jedynie jakimi ówcześni Egipcjanie dysponowali (co niektórzy porównują do wyrzeźbienia figury człowieka z kawałka twardej stali używając jako narzędzi wyłącznie swych gołych paznokci).

Te i jeszcze inne tajemnice owej rzeźby "Ramzesa II" spowodowały, że zwróceniu naszej uwagi na wymowę owych tajemnic poświęcony został nawet hiszpanski film (ale z angielskimi podtytułami) o tytule "What mystery hides behind this recently discovered statue of Ramses II?" resp. in YouTube. Film ten załadowany w YouTube dnia 2017/3/14 i ciągle dostępny 2017/11/5. Jedną z dziwności, na jaką film ten zwraca naszą uwagę, to że na owej rzeźbie "Ramzes II" ma wydłużoną czaszkę, podczas gdy jego rzekoma "mumia" ma normalną ludzką czaszkę - podobnie jak "normalne" ludzkie czaszki mają wszystkie mumie faraonów udostępniane w muzeach do oglądnięcia przez ludzi. (Aczkolwiek co jakiś czas odkrywane są też mumie o wydłużonych czaszkach - jednak NIE lądują one w muzeach i typowo zwykli ludzie NIE mają do nich dostępu. O jednym z takich odkryć mumii o wydłużonych czaszkach informuje polskojęzyczny film 5 Szokujących Znalezisk Odkrytych w Piaskach Pustyń resp. in YouTube. Film ten załadowany do YouTube w dniu 2017/6/29, zaś ciągle dostępny 2017/11/8. Ta tajemnicza sytuacja istnienia coraz większej liczby dowodów, iż faraonowie mieli wydłużone czaszki, a być może też tylko 3+1 palce (podobne do palców pokazanych na Obr.068-071 (#G1abcd) z mojej strony o nazwie Sw. Andrzej Bobola) i pozbawione odstających uszu twarze - jakie to szczegóły anatomiczne kamuflowali jednak specjalnymi wydłużonymi "czapkami", mi przypomina identyczną sytuację ze szkieletami ludzkich gigantów, jakie co jakiś czas są odkrywane w najróżniejszych miejscach Ziemi, jednak zawsze niemal natychmiast po odkryciu tajemniczo znikają i ludzie NIE mogą ich oglądnąć sobie np. w muzeach, stąd nieustająco wątpią w ich istnienie - po więcej szczegółów o tych znikających szkielatach ludzkich gigantów patrz punkt #I2. na mojej stronie Nowa Zelandia. Powinienem tutaj też wskazać kolejną (4) kategorię owych dowodów, mianowicie fakt, że naszych przywódców to wcale NIE my sobie wybieramy, a "daje" nam ich Bóg (w domyśle dobierając ich z grona stwarzanych przez Boga "symulacji" - tak jak empirycznie potwierdzają to ustalenia na temat nasienia węża). Dosyć jednoznacznie informuje nas o tym też Biblia - po cytat i moje omówienie wersetów 13:1-4 z bibilijnego "Listu do Rzymian" (które nam potwierdzają pochodzenie wszelkich władz od Boga), patrz punkt #J4. na mojej stronie o nazwie Pająk dla prezydentury 2020. O tym, że ludźmi w dalekiej starożytności całkowicie otwarcie rządzili "bogowie" stwierdzają też (5) święte księgi indyjskie, np. "Mahabharata", dyskutowane m.in. i z tego punktu widzenia w publikacjach [1P1] i [1P5], oraz w podrozdziale P5, z tomu 13 mojej monografii [1/4].

Co więc się stanie kiedy nasza cywilizacja w końcu przybliży się do poziomu swego rozwoju, w którym ludzie będą już w stanie rozpoznawać owych "UFOnautów-podmieńców" skrycie działających jako przywódcy w ludzkich szeregach. Wszakże wówczas ludzkość zbuduje sobie także tzw. "urządzenia ujawniające" - jakie pozwolą ludziom dostrzegać również i owych pozostałych okupujących nas "symulacji" UFOnautów, które dotychczas pozostawały niewidzialne dla ludzkich oczu, ponieważ ukrywały się poza zasłoną tzw. "stanu telekinetycznego migotania". Jest więc łatwe do przewidzenia, że w owych przełomowych czasach ludzie zbudzą się z dotychczasowego omamu oraz zaczną działać w kierunku całkowitego usunięcia tych szatańskich UFOnautów z Ziemi. Co jednak nawet bardziej istotne, jest też szansa, że chociaż niektórzy ludzie zaczną wówczas także rozumieć i eliminować ze swoich własnych zachowań i nawyków, te z cech, jakie w pierwszym rzędzie spowodowały, że Bóg zmuszony został aby wprowadzić na Ziemię owe "symulacje" UFOnautów, które odwrotnościami moralnie-poprawnych postępowań, ilustracyjnie edukują ludzi w sprawach totaliztycznie pojmowanej moralności. W owym zrozumieniu i eliminowaniu przez niektórych ludzi tych cech jakie zmusiły Boga do użycia "pomocy edukujących" w rodzaju opisywanych tutaj "symulacji UFOnautów", wydatnie zapewne dopomoże zapowiadane w Biblii trzecie już kolei przysłanie na Ziemię Eliasza, tj. "żołnierza Boga" który dopomoże bogobojnym ludziom w powróceniu na drogę prawdy.

Owo trzecie już przysłanie Eliasza zapowiadane jest w licznych wersetach Biblii - przykładowo w wersecie 9:12 z "Ewangelii św. Marka", cytuję:

... istotnie Eliasz przyjdzie najpierw i naprawi wszystko ... ma on wiele cierpieć i być wzgardzonym.

Z pewnością Eliasz ma do wypełnienia ściśle wyznaczone mu przez Boga zadanie, które próbowałem już ustalić w punkcie #T3. strony "Woda" - opisującym m.in. kolejne oczyszczanie Ziemi z niegodziwców i niszczycieli, jakie ma nastąpić w latach 2030-tych właśnie po obecnym przybyciu Eliasza. Osobiście więc posądzam, że jednym z zadań Eliasza jest ostrzeganie przed, oraz przygotowanie do, tego co nadchodzi, tych już nielicznych bogobojnych ludzi, którzy nadal przestrzegają przykazań, praw i wymagań Boga. Oczywiscie, gdyby ludzie zdołali w końcu zrozumieć i wyeliminować u siebie owe niemoralne i szkodliwe dla bliźnich oraz dla natury cechy i zapędy, wówczas byłoby to też w stanie zneutralizować potrzebę używania przez Boga takich "pomocy edukujących", jak opisywane tu "symulacje szatańskich UFOnautów", czy jak owa metoda wychowawcza zwana "zasadą odwrotności" - jaką opisałem w punkcie #B1.1. tej strony. Ponieważ zaś owi szatańscy UFOnauci istnieją z tzw. stanie "nieistniejącego istnienia", z chwilą kiedy przestaną być potrzebni, cała "cywilizacja" tych "symulacji" po prostu wyzwoli swe zamrożone w czasie "nieistnienie" i całkowicie zniknie ze świata fizycznego. Jedyne więc nadprzyrodzone istoty, jakie nadal wówczas współistniałyby z ludźmi, byłyby symboliczne "symulacje" dobrych UFOnautów (czy, gdyby ktoś wolał ich tak nazywać, symboliczne "symulacje" dobrych "aniołów").

Z religii i innych źródeł doskonale wiemy o szatańskości owych nadprzyrodzonych istot, jakie obecnie zwiemy m.in. UFOnautami. Wszakże ich "wyczyny" znamy od tysiącleci pod owymi innymi nazwami "diabłów", "Szatana", "Lucyfera", "złych czarownic", "serpentów", itp. Wiemy również, że ich cywilizacja jest "symulowana" w taki sposób, jakby nieodwracalnie aż tak nawykła już do korzyści jakie wyciąga ona z eksploatacji i rabunku ludzkości, że dobrowolnie i bez walki nie zaprzestanie swojej skrytej okupacji Ziemi. Wszakże UFOnauci utraciliby wtedy miliony owych niewolników, których produkują oni z ludzkiej spermy i owule, a które wykonują za nich wszelkie prace. Utraciliby także dostęp do tysięcy potrzebnych im surowców biologicznych jakie skrycie rabują od ludzi (w rodzaju organów, ludzkiej krwi, energii życiowej, usług seksualnych itp.). Z tych powodów z całą pewnością UFOnauci podejmą kroki zmierzające do uniemożliwienia ludzkości osiągnięcia poziomu rozwoju technicznego przy którym ludzie będą w stanie dostrzegać UFOnautów i identyfikować UFOnautów-podmieńców. Pierwszym zaś takim krokiem zapobiegawczym UFOnautów, jaki sam się nasuwa, będzie próba spowodowania upadku ludzkości, wyludnienia ziemi, oraz cofnięcia ludzi do tyłu w jej rozwoju technicznym - tak jak opisałem to w punkcie #T3. swej strony o nazwie "Woda".

Dlatego jeśli gro ludzi NIE zmieni drastycznie swego postępowania, apelując w ten sposób do miłosierdzia Boga, wówczas z całą pewnością na krótko przed tym zanim ludzie będą w stanie ich rozpoznawać, UFOnauci spowodują zagładę ludzkości i wyludnienie Ziemi. W tym celu zaczną wyniszczać ludzkość swoimi skrytymi metodami, jakie trudno będzie odróżnić od naturalnych kataklizmów. Przykładowo, użyją oni możliwości zniszczeniowych swoich niewidzialnych wehikułów UFO aby indukować nimi na Ziemi techniczne huragany, tornada, powodzie, susze, obsuwiska Ziemi, mordercze lawiny, trzęsienia ziemi, fale tsunami itd. itp.

Ich niewidzialne dla ludzkich oczu wehikuły UFO będą skrycie zawalały i odparowywały nasze budynki, mosty, odcinki autostrad, rozpylały zarazki chorobotwórcze, oraz wyniszczały ludzi na dziesiątki innych sposobów. UFOnauci-podmieńcy skrycie pełniący kluczowe funkcje polityczne i kierownicze będą podżegali różne narody i religie do wyniszczających wojen, będą idukowali masowy terroryzm, będą zaduszali ekonomicznie wiodące kraje, będą nasilali zanieczyszczanie powietrza oraz rozsiew morderczych pestycydów, będą powiększali dziurę ozonową, ocieplali klimat Ziemi itd. itp. W sumie więc UFOnauci skrycie spuszczą wówczas z uwięzi wszystkie te indukowane przez siebie plagi, które obecnie widzimy, że już szaleją one po Ziemi, a które opisane są na szeregu stron internetowych totalizmu, w rodzaju stron ludobójcy, WTC 26ty dzień itp. Z kolei owe plagi zainicjują lawinę następstw, jakich końcowym efektem będzie aż tak masowe wymarcie ludzi i aż takie wyludnienie Ziemi, iż - jak wyjaśniam to w punktach #H1. do #H3. swej strony Przepowiednie, "kiedy człowiek zobaczy ślady innego człowieka wówczas z radości zacznie całować ziemię".

Oczywiście, po każdej masowej zagładzie ludzkość z czasem zagoi swoje rany. Pytanie jest jednak także, czy ludzkość wyciągnie też z owej zagłady i wyludnienia właściwe lekcje i w końcu zacznie pedantycznie przestrzegać przykazań, praw i wymagań Boga. Jeśli bowiem wszystkie opisane powyżej "przedsięwzięcia wychowawcze" NIE zmienią ludzkiego trendu aby odwracać się od Boga, moralności, natury i bliźniego, wówczas UFOnauci mogą w końcu uciec się właśnie do swojej ostatecznej broni. Zgodnie ze starymi przepowiedniami, bronią tą ma być UFOnauta, który zostanie np. "operacjami plastycznymi" nieodróżnialnie upodobniony do kogoś ogromnie ważnego na ziemi, poczym najpierw podmieni się za tego kogoś, potem zaś z pomocą innych podobnych jemu "UFOnautów-podmieńców" stanie się politycznym przywódcą dla niemal połowy naszej planety. Tam jego wpływy staną się ogromne. Stąd w owej roli przywódcy dokona on niesłychanych zniszczeń na Ziemi. Wypełni więc on rolę bibilijnego Antychrysta. Zupełnie o tym nie wiedząc, poprzez swe wypaczone zachowania i ciągoty, zbliżamy się do czasów kiedy ów Antychryst może faktycznie przybyć na Ziemię. Oczywiście, wcale nie uczyni tego otwarcie ujawniając wszystkim że jest Antychrystem, a dla niepoznaki i dla lepszego zwiedzenie ludzkości podszyje się on pod kogoś innego. Wszystko też wskazuje na to że podszyje się on albo pod jakiegoś ważnego polityka, albo też pod któregoś z synów Boga, do jakich modli się duża liczba ludzi (np. pod Jezusa, Buddę itp.)

Wszakże skrycie będzie miał do swojej dyspozycji całą tą ogromnie zaawansowaną technikę UFOnautów. Będzie więc mógł czynić wszystko to co znany magik David Copperfield jest w stanie uczynić. A więc będzie w stanie lewitować w powietrzu, wskakiwać na najwyższe budynki, znikać z widoku, przechodzić przez mury i meble, uwalniać się z wszelkich kajdanów czy łańcuchów, powstrzymywać wybuchy granatów i bomb, kule nie będą się go imały, itp. Ponadto, będzie on w stanie czynić także to czego David Copperfield nie demonstruje, ale o czym wiadomo że UFOnauci są w stanie to uczynić, a stąd co opisano na stronie bandyci wśród nas. A więc będzie mógł skrycie mordować swoich przeciwników, sprowadzać choroby na każdego kto mu się przeciwstawi, indukować huragany, tornada i susze, sprowadzać dobre plony lub wyniszczać pogodą całe narody, itd., itp. Jeśli więc ludzkość nie będzie przygotowana na jego przybycie, wówczas nas zaskoczy i zrealizuje zniszczenia dla jakich dokonania UFOnauci mają go na nas nasłać. Jeśli jednak będziemy wiedzieli że jego czas nadchodzi, oraz przygotujemy się aby go skonfrontować, wówczas jego działania przestaną być dla nas groźne.

Co więc powinniśmy uczynić aby nas nie zaskoczył? Ano powinniśmy zmienić swoje postępowania na bardziej moralne i zacząć go wypatrywać. Kiedy zaś odnotujemy, że już przybył na Ziemię, powinniśmy nie dać mu się wciągnąć w jego zwodniczą grę. Zadaniem więc niniejszej strony jest dopomożenie w tych naszych przygotowaniach poprzez wyjaśnienie gdzie i w jakim przebraniu możemy spodziewać się jego przybycia. Ponadto, poprzez wyjaśnienie że Antychryst wcale nie jest niewinną bajeczką używaną dla straszenia niegrzecznych dzieci, a faktyczną groźbą która zwolna nadciąga na nas wszystkich, strona ta przygotowuje nas do obrony przed nim.

W tym miejscu zapewne powinienem wyjaśnić czytelnikowi dlaczego wiadomość, jaką niniejszym punktem staram się przekazać czytającemu, jest dosyć odmienna od tego, co od wielu już lat wmawiają nam religie, oficjalna nauka, a także domorośli UFOlodzy, filozofowie, okultyści, wizjonarze i inni "krzewiciele" najróżniejszej maści. Mianowicie, powodem tej odmienności jest moja zasada, jaką na przekór swej oczywistej ludzkiej niedoskonałości staram się przestrzegać z żelazną sumiennością w każdym swym procesie ustalania jakiejś "absulutnej prawdy". Tę moją zasadę, oraz wynikającą z niej metodę ustalania absolutnej prawdy, możnaby nazwać: sprawdzanie "wymogu wszech-zgodności". Podsumujmy tu więc w skrócie na czym polega owo sprawdzanie "wymogu wszech-zgodności". I tak, aby zbliżyć się do pewności, że jakaś sprawdzana przez nas "teza" (tj. nasz, lub czyjś, pogląd, wierzenie, stwierdzenie, roboczo zakładany wynik itp.)

NIE jest daleka od "absolutnej prawdy", najpierw musimy się upewnić poprzez przeprowadzenie aż całej serii sprawdzeń, że ta teza (jaką poddajemy sprawdzeniu czy to ona może być ową "absolutną prawdą"), jest jednomyślnie zgodna ze wszystkimi znanymi nam wzorcami, nośnikami, sprawdzianami i potwierdzeniami, co do jakich jest nam wiadomym, że albo wyrażają albo zawierają one w sobie absolutną prawdę na dany temat, albo też że z ich pomocą prawdę daje się jakoś wyekstrapolować. Jako przykład użycia tej zasady i metody, podam tu z czym ja porównywałem wszech-zgodność każdej ze sprawdzanych przez siebie "tez" w czasach spisywania niniejszego paragrafu, tj. pod koniec listopada 2017 roku. I tak, aby cokolwiek uznać za prawdę, każdą tezę jaka rzekomo wyrażała daną prawdę, ja najpierw najściślej jak tylko potrafiłem porównywałem czy utrzymuje ona pełną i równoczesną zgodność z następującymi znanymi mi wówczas wzorcami, nośnikami, sprawdzianami i potwierdzeniami prawdy (odnotuj, że w swych wcześniejszych badaniach takiego sprawdzania na wymóg wszech-zgodności dokonywałem dla mniejszej liczby wzorców, nośników, sprawdzianów i potwierdzeń prawdy, stąd moje wcześniejsze wyniki miejscami mogą się nieco różnić od wyników najnowszych):

(a) ze wszystkimi wersetami Biblii jakie posiadają jakikolwiek związek ze sprawdzaną tezą (uprzednio bowiem ustaliłem, że Biblia wyraża sobą "absolutną prawdę" - tyle że celowo zakamuflowaną aby uchronić ją przed pasożytniczymi zapędami leniwców, nieuków i niedowiarków),
(b) z empirycznymi manifestacjami otaczającej nas rzeczywistości,
(c) z zasadami logiki,
(d) ze swą nieustannie rosnącą wiedzą i
(e) swoim doświadczeniem w użyciu nowoczesnych metod naukowych, oraz
(f) z produktami logicznego syntezowania prawdy przez swój własny umysł.

Sama bowiem zgodność np. tylko z Biblią, na jaką sprawdzają swe tezy dzisiejsi kapłani (lub np. sama zgodność tylko z otaczającą nas rzeczywistością - na jaką sprawdzają swe tezy dzisiejsi zawodowi naukowcy), bez jednoczesnej zgodności z empiryką, logiką, wiedzą, doświadczeniem, naukowymi metodami, oraz zasadami umysłowego syntezowania prawdy, NIE gwarantuje poprawności dokonywanych interpretacji wersetów Biblii, ponieważ Biblia też musi być tak sformułowana aby NIE łamała niczyjej "wolnej woli", ponieważ Biblia używa niedoskonałego ludzkiego języka jakiego poszczególne słowa są równie niedoskonale tłumaczone z języka na język, a na dodatek ponieważ prawda musi być w Biblii dobrze zakamuflowana przed łupieżczymi zapędami leniwców, nieuków i niedowiarków wszelkiej maści. To z tych powodów, żadna teza NIE może być sprawdzana poprzez jej porównanie z tylko jednym wersetem Biblii, a musi być porównywana z wszystkimi wersetami Biblii na dany temat (tj. dla zrozumienia co dane wersety Biblii faktycznie sobą wyrażają, konieczne jest bowiem "porównywanie Biblii z Biblią", czyli porównywanie każdego słowa wybranego wersetu z innymi takimi samymi słowami też użytymi w odmiennych miejscach Biblii - aby zrozumieć co precyzyjnie każde słowo sobą wyraża).

Niestety, opisana tutaj moja zasada i metoda bazująca na sprawdzaniu "wymogu wszech-zgodności" NIE jest używana przez innych naukowców, badaczy, polityków, dziennikarzy, ani zwykłych ludzi. Stąd, przykładowo, właśnie z powodu powszechnego ignorowania użycia tej zasady i metody dochodzenia do "absolutnej prawdy", na Ziemi istnieje obecnie aż tak duża liczba drastycznie odmiennych interpretacji wersetów Biblii dokonywanych przez osoby jakie są oderwane od prawdziwego życia, np. swym zamieszkiwaniem we "wieżach ze słoniowej kości". Wyrażając to innymi słowami, ponieważ ponadczasowe prawdy opisane w Biblii musiały zostać w niej dobrze ukryte aby NIE dostarczać sobą gotowych rozwiązań dla leniwców, nieuków i niedowiarków oraz aby NIE łamać niczyjej "wolnej woli", a także dla powodów opisanych w wersetach 1:27-29 z bibilijnego "1 Koryntian" oraz ponieważ sporo z tych ponadczasowych prawd zostało "pogubione podczas tłumaczenia z języka na język", duża proporcja dzisiejszych interpretacji wersetów Biblii znacząco odbiega od prawd jakie oryginalnie Bóg w wersetach tych pozawierał.

W podobny też sposób jak w powyższej sytuacji z błędami interpretacji wersetów Biblii, także np. sama interpretacja tylko otaczającej nas rzeczywistości, też NIE gwarantuje poprawności i prawdy, ponieważ także NIE jest ona korygowana i zbliżana do prawdy jej sprawdzeniem dla "wymogu wszech-zgodności" między innymi z: Biblią, empiryką, zasadami logiki, wiedzą, doświadczeniem, naukowymi metodami, oraz zasadami umysłowego syntezowania prawdy.) Na dodatek do tego, ludzie okazują się być wyjątkowo oporni w zmienianiu swych poglądów, nastawień, wiedzy, tradycji i nawyków. Z drugiej zaś strony, tych niewypowiedzianie opornych ludzi Bóg zmuszony jest zmieniać i wychowywać na swych własnych późniejszych towarzyszy przez okres całej przyszłej wieczności, a także na wiecznie żyjących współtowarzyszy i współpracowników innych ludzi jacy kiedyś też dostaną się do nieba - co wyjaśniam dokładniej w (1) z punktu #T2. swej strony o nazwie "Woda", oraz w (7) z punktu #A3. innej swej strony o nazwie Lepsza ludzkość

Aby więc móc zmieniać i wychowywać aż tak opornych ludzi, Bóg zmuszony jest używać najróżniejszych narzędzi i pomocy wychowawczych - jednymi z których są właśnie omawiane tu "symulacje" UFOnautów. Szczerze mówiąc, dzięki użyciu tych narzędzi i pomocy, Bóg jest jedynym znanym mi autorytetem, który faktycznie potrafi zmieniać poglądy ludzi - wszelkie znane mi przypadki, kiedy ktoś zmienił swe oryginalne poglądy, nosiły cechy sugerujące bezpośrednią interwencję Boga. Pamiętać zaś trzeba, że zmieniając ludzkie poglądy, Bóg zmuszony jest to czynić na sposób jaki NIE łamie niczyjej "wolnej woli". W dzisiejszych zaś czasach UFOnauci okazują się być doskonałym narzędziem, które z jednej strony pozwala na wywoływanie efektywnej zmiany poglądów u wybranych ludzi, z drugiej zaś strony dokonuje tej zmiany poglądów bez łamania niczyjej "wolnej woli". Ponadto, "symulacje" UFOnautów okazują się być pomocne aż w setkach odmiennych spraw, przykładowo do wykonywania wszystkiego co dla wychowywania ludzi jest konieczne, a w czym niezbędne jest zamanifestowanie użycia wysokiej inteligencji i techniki lub nadprzyrodzoności ale bez jednoczesnego łamiania niczyjej "wolnej woli", do przeprowadzania testowania i egzaminowania ludzi co do poziomu z jakim opanowali już wymagane od nich cechy i umiejętności (po przykłady tych testów i egzaminów patrz punkt #A1.1. na mojej stronie o nazwie Totalizm), do zwracania karmy tym ludziom jacy wcześniej na karmę tę sobie zasłużyli, do inspirowania poszukiwań prawdy i wiedzy, do sterowania ludzkości wzdłuż drogi na jakiej wypełnia się jej przeznaczenie, do wznoszenia i obalania imperiów itd. itp.

Na zakończenie tego punktu chciałbym wyjaśnić czytelnikom, "jak" mogą indywidualnie bronić się przed doświadczaniem przynajmniej części z owych "przyjemności" zwracania się niechcianej karmy, do serwownia których opisywane tu "symulacje" zostały stworzone. Zasada bowiem tej obrony jest bardzo prosta (aczkolwiek jej wdrażanie wymaga motywacji, pracy, odwagi i wyrzeczeń). Wystarczy bowiem zaprzestać czynienia czegokolwiek, co biegnie przeciwko przykazaniom, prawom i wymaganiom Boga sumiennie pospisywanym w Biblii, zaś zacząć czynić to czego Bóg od nas wymaga (tj. wypełniać jedyną zasadę filozofii totalizmu, która stwierdza: cokolwiek byś nie czynił, zawsze czyń to pedantycznie moralnie). Niestety, aby zaprzestać czynienia tego co Bóg czynić nam zakazuje, a zacząć czynić to co Bóg od nas wymaga, najpierw trzeba osobiście poznać dokładnie Biblię - tak jak opisałem to w owym punkcie #T3. ze swej strony "Woda".

Nie wolno bowiem nam już zważać na to co wmawiają nam dzisiejsi kapłani, księża i nauczyciele religii. Wszakże, jak każdemu mogą udowodnić to proste porównania tego co oficjalnie jest twierdzone, z tym co stwierdza Biblia, kapłani, księża i nauczyciele religii są już aż tak skorumpowani, iż zaprzestali nauczania prawdy - po szczegóły patrz (1) z punktu #T2. na mojej stronie "Woda". Na dodatek, w Biblii zawartych jest znacznie więcej wymagań, praw i nakazów do wypełniania niż jedynie owych powszechnie nam przypominanych "10 przykazań". Aby jednak poznać je wszystkie, trzeba osobiście studiować całą Biblię. Moim też zdaniem, największą trudnością w podejmowaniu osobistej obrony przed "symulacjami" UFOnautów będzie separowanie się od działań "intelektów zbiorowych", jakie łamią przykazania i wymogi Boga, jednak jakich składowymi my jesteśmy. Kiedy bowiem jakiś "intelekt zbiorowy" jakiego cząstką my jesteśmy, np. nasz kraj, instytucja w jakiej pracujemy, czy firma z jakiej usług korzystamy, zaczyna postępować niemoralnie łamiąc prawa i wymagania Boga, wówczas zgodnie z tym co wyjaśniam np. w punktach #E2. i #A2.8. swej strony o nazwie Totalizm, my też ponosimy osobistą współodpowiedzialność poczym będziemy za to ukarani.

Dlatego, aby unikać obrywania z powodu kar na jakie zasłużyły sobie wszystkie intelekty grupowe do jakich należymy, lub aby chociaż pomniejszać to obrywanie, powinniśmy (tak jak nakazuje nam to werset 6:14-18 z bibilijnego "Drugiego Listu do Koryntian" - cytowany i omawiany w punkcie #J1. mojej strony o nazwie Pająk dla prezydentury 2020) albo odseparować się od owego intelektu grupowego (tj. np. zaprzestać dokładania swego udziału do powtarzalnego wybierania niemoralnych polityków rządzących naszym krajem, czy zaprzestać popierania niemoralnej instytucji), albo też jakoś starać się zmienić postępowania tego intelektu zbiorowego, lub przynajmniej zmienić postępowania niektórych z jego indywidualnych uczestników.

= > #N.
gości od 15.12.22r.: (polskie strony)