< = zurück | = > Hurrikans (Übersicht) < =

Blaue Links führen zu den vollständig fertig übersetzten html-Versionen der betreffenen Seite bzw. des jeweilig angegebenen Punktes auf dieser Seite, lila zu Seiten, deren Startseiten (sowie Einleitungen und Inhaltsverzeichnisse zumindest) bereits eingerichtet sind, grau bedeutet, dass noch keine Datei vorhanden ist.)

/Bemerkungen in dieser Farbe und zwischen zwei / stammen von der Betreiberin der deutschen Spiegelseite und Übersetzerin/
Copyright Dr. Ing. Jan Pająk

Część #J: Materiał dowodowy na techniczne, a NIE naturalne, formowanie huraganów i tornad przez gigantyczne gwiazdoloty jakie latają na zasadach moich Magnokraftów: Motto: "Na odpowiednio wysokim poziomie zaawansowania technicznego 'wszystko co jest możliwe do pomyślenia jest też możliwe do urzeczywistnienia'." (jednozdaniowe streszczenie naszego filmu "Napędy Przyszłości" omówionego poniżej w podpisie pod "Film #J3b").

       Na witrynach totalizmu dostępne są aż trzy strony internetowe o technicznym, znaczy o NIE naturalnym (lecz nadal jeszcze NIE wykrytym przez naszą "oficjalną naukę ateistyczną") indukowaniu niszczycielskich wiatrów. Pierwsza z nich to strona o technicznym indukowaniu niszczycielskich "tornad" - nosząca nazwę tornado_pl.htm. Kolejne dwie z nich to strony o technicznym indukowaniu niszczycielskich "huraganów", jedna z których nosi nazwę katrina_pl.htm, pokrewna zaś do niej inna (niniejsza) nosi nazwę hurricane_pl.htm. Na wszystkich owych stronach udokumentowałem materiał dowodowy jaki ujawnia, że zarówno wszystkie "tornada", jak i wszystkie "huragany", są na Ziemi indukowane technicznie przez gigantyczne gwiazdoloty robocze budowane specjalnie do realizowania prac o planetarnym rozmachu, które z powodu podobieństwa ich przeznaczeń do nazwy "traktory" nazwałem "planetory". Tyle, że aby NIE być odnotowanymi przez ludzi, owe "planetory" nad Ziemią standardowo latają w stanie tzw. "migotania telekinetycznego" (opisywanego np. w punkcie #C1 strony internetowej o nazwie dipolar_gravity_pl.htm), który to stan czyni je niewidzialnymi dla ludzkich oczu oraz bezoporowo przenikalnymi przez solidne obiekty, samoloty, rakiety, itp. Powyższe strony opisujące materiał dowodowy dokumentujący techniczne indukowanie niszczycielskich wiatrów zacząłem publikować kiedy w latach 2005 i 2006 ustaliłem, że "naturalne szybkości przeciw-materii jaka napędza sobą ruchy powietrza we wiatrach, tornadach i huraganach, bez użycia zaawansowanej techniki NIE są w stanie osiągać niszczycielskich szybkości. To zaś implikowało, że tornada i huragany mogą być formowane tylko za pomocą urządzeń zaawansowanej techniki - jakie przyspieszają przemieszczanie się przeciw-materii ponad jej naturalną szybkość. Niestety, wielu czytelników tamtego mojego własnego materiału dowodowego albo zupełnie go zignorowało, albo go przyjęło ze "szczyptą soli" - tak jakby był to jakiś niesprawdzalny mit. Tamto potraktowanie wyników moich badań ponownie mnie więc przekonało, że dzisiejsi ludzie odnotowują i przyjmują bezkrytycznie jedynie to co "oficjalnie" nadawane jest w telewizji - nawet gdyby było to oczywistym nonsensem. Dlatego w punktach "części #J" tej strony postanowiłem dodatkowo opisać, wyjaśnić i poprawnie zinterpretować sprawdzalny przez niemal każdego zainteresowanego inny materiał dowodowy, który będąc podobnym do zgromadzonego wcześniej przez siebie i już od dawna opisanego m.in. na wskazywanych powyżej moich stronach - jednak tym razem był on pokazywany w telewizji bowiem zgromadziła go (jednak potem zignorowała) "oficjalna nauka ateistyczna" - czyli dobrze wyposażeni i opłacani zawodowi naukowcy. Analizy tego kosztownego "telewizyjnego" materiału dowodowego także jednoznacznie potwierdzają to co wiele lat temu bezgotówkowo ja odkryłem i opisałem jako "hobbysta", mianowicie że tornada i huragany są jednak indukowane na Ziemi w sposób techniczny (tj. NIE naturalny) przez niewidzialne dla ludzkich oczu gigantyczne gwiazdoloty. Tyle, że aby odnotować iż ten "telewizyjny" materiał dowodowy też potwierdza techniczne indukowanie tornad i huraganów, trzeba go wyjaśniać i zinterpretować bez kierowania się typową dla opracowań dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej" skłonności do uprzedzeń i do omijania tematów "tabu", o jakich z moich dawniejszych osobistych doświadczeń wynika, że najczęściej są one powodowane strachem przed utratą dobrej posady i zarobków (tj. utraty owych "pieniędzy" jakie na Ziemi są narkotyzującym ludzi źródłem wszelkiego zła) - którą to utratę pracy w naszej dzisiejszej cywilizacji zawsze prowokuje czyjakolwiek próba "wychylenia się" z podążania po linii oficjalnie upowszechnianych, np naukowych, kłamstw.


#J1. Dlaczego nawet niszczycielskie tornada i huragany też mają swoje korzystne następstwa:

Motto: "Aby nauczyć się dobra, musisz osobiście przecierpieć działanie zła - czyli żaden intelekt NIE oduczy się serwowania innym swego zła, aż osobiście doświadczy jak zło to się czuje i aż zrozumie dlaczego było mu ono zaserwowane." (Esencja moich osobistych doświadczeń życiowych podsumowanych w punktach #A1 do #A4 strony partia_totalizmu.htm.)

       Każdy z nas zapewne słyszał polskie przysłowie "NIE ma takiego złego co by na dobre nie wyszło", a niektórzy zapewne znają też często powtarzaną w publikacjach totalizmu jego równie pełną prawdy odwrotność stwierdzającą "NIE ma takiego dobra, co by NIE wygenerowało sobą też jakiejś formy zła". Zawarte w nich prawdy życiowe są też potwierdzane przez doświadczenia wielu innych narodów jakie wpisały je w cały szereg własnych przysłów. Stąd przykładowo Holendrzy mają przysłowie mówiące "Co jednemu przynosi chleb, innemu przynosi śmierć" (w oryginale: "De één z'n brood, is de ander z'n dood"). Anglicy mają przysłowie "Życie wilka jest śmiercią jagnięcia" (w oryginale: "The life of the wolf is the death of the lamb"). Z kolei Chińczycy mają przysłowie "Dobrzy mężowie zawsze mają złe żony, zaś dobre żony zawsze mają złych mężów" - o prawdzie którego ja sam się przekonałem na własnej skórze. (Badając przyczyny prawdy tego chińskiego przysłowia odkryłem dosyć ciekawą sytuację. Mianowicie, w każdym małżeństwie ta jego strona, która jest bardziej "zła", zawsze wymusza swoją wolę na stronie, która jest "dobra", natomiast "dobra" strona zawsze jest zbyt dobra aby "złą" przymuszać do czegokolwiek. W rezultacie którakolwiek składowa małżeństwa jest zła, jej zło "wychowuje" tę drugą stronę w kierunku dobra - prawdę czego potwierdza np. stara rosyjska opowieść z morałem o "rybaku, jego żonie i złotej rybce" - jaką każdy może sobie oglądnąć z widea o adresie https://www.youtube.com/watch?v=MGL1drkkVyU.) Na dobroczynny wpływ doświadczenia zła wskazują też inne źródła niż jedynie przysłowia - przykładowo patrz ów artykuł jaki opisałem w punkcie #A3 swej strony god_proof_pl.htm a jaki uzasadniał, że dzieci bogatych rodziców wyrastają na niewydarzeńców i snobków z prostej przyczyny iż nie doświadczyły ani rozumieją zła (czyli jaki "między wierszami" wyjaśniał niektóre powody Jezusowego stwierdzenia opisanego w Biblii, iż "łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego" - Mateusz 19:24, Marek 10:25, Łukasz 18:25). Nic więc dziwnego, że do wychowywania ludzi Bóg często stosuje tzw. "zasadę odwrotności" jaką opisałem, między innymi, w punkcie #F3 swej strony internetowej wszewilki.htm.
       Innymi słowy, w absolutnym wymiarze NIE ma takiego czegoś jak "zło" albo "dobro", a są jedynie "zdarzenia" jakie zależnie od tego w jakim celu są wywoływane i z czyjego punktu widzenia są rozpatrywane, można uznawać zarówno za "złe" jak i za "dobre" - np. zagryzanie owcy przez wilka, przez owcę odczuwane jest jako zło, zaś przez wilka jako dobro. NIE można więc się dziwić że nadrzędne moce patrzące na coś z absolutnego wymiaru używają owe "zdarzenia" jako rodzaje "narzędzi" prowadzących do zamierzanego przez nie celu. Tyle, że aby NIE załamać ani nie popsuć ludzi, narzędzia te powinny być utrzymywane w stanie nieustannego balansu, zaś powodowane przez nie "zło" powinno być ograniczane do absolutnie niezbędnego minimum - podobnie jak wymaga tego starochińska wiedza o "yin i yang" - fragment jakiej opisuję np. w punkcie #B2 swej strony o nazwie fruit_pl.htm.
       Większość czytelników ignoruje wartość dowodową materiałów udokumentowanych zarówno na moich stronach o "huraganach" jak i na stronie o "tornadach", jakie utwierdzają, że jakaś nadrzędna moc używa gigantycznych rozmiarów niewidzialne gwiazdoloty o zasadzie działania podobnej do moich Magnokraftów dla technicznego formowania huraganów i tornad na Ziemi. Dla niektórych z owych czytelników sam fakt iż aby zbudować takie gwiazdoloty, trzeba być na znacznie wyższym niż ludzie poziomie wiedzy, ucywilizowania, a stąd i moralności, wystarcza już aby odrzucać choćby tylko rozważenie czy materiał dowodowy jaki ja prezentuję w tej sprawie może reprezentować prawdę. Jednak jeśli się rozważy, że wyższy poziom wiedzy, ucywilizowania i moralności oznacza także podwyższoną świadomość iż "zło" i "dobro" to jedynie dwa odmienne następstwa "zdarzeń" jakie w wielu sytuacjach muszą być użyte naprzemiennie jako jedyne "narzędzia" zdolne przebić się przez arogancję ludzi i osiągnąć wyznaczone im cele, wówczas motywowanie takimi względami swego odrzucania materiału dowodowego jaki prezentuję na tej i na innych wyżej wskazywanych stronach internetowych jest pozbawione uzasadnienia.
       Aby więc tu uświadomić, że "huragany" i "tornada", oraz wszelkie inne formy pogodowych "anomalii", niezależnie od powodowania tego co wielu ludzi odbiera jako "zło", powodują także i "dobro", wskażę tu kilka przykładów wynikającego z nich "dobra". I tak np. burzą, wywracają i uśmiercają one wszystko co stare, przegniłe, słabe, spartaczone, itp., tj. stare spróchniałe drzewa, stare zjedzone przez termity słupy telefoniczne i elektryczne, niefachowo zbudowane domy i słabe dachy, itp. - bez więc ich zadziałania niemal nikt NIE byłby mobilizowany do wymiany starego na nowe ani do budowania silnych, wysokiej jakości struktur. Silne wiatry przemieszczają też nasiona, pyłki kwiatowe i inne poszukiwane składniki na obszary jakie ich potrzebują. Gdyby NIE było niszczycielskich wiatrów, nic NIE zmuszałoby rządów do zatrudniania licznych ludzi w celu uważnego ich badania i znajdowania zabezpieczeń przed ich niszczycielską siłą, a także do ulepszania projektów i wznoszenia coraz lepszej jakości budynków - podobnie jak gdyby NIE istniały "komary" nikt NIE badałby jak eliminować malarię. Stwarzają one też zatrudnienie dla wielu osób, które je filmują, opisują, ostrzegają o ich nadchodzeniu, itp.
       Najbardziej jednak istotna korzyść z istnienia zła została odkryta dopiero w ramach formułowania filozofii totalizmu. Stwierdza ona, że istnienie zła jest konieczne aby przywracać absolutną sprawiedliwość. Wszakże zgodnie z ustaleniami totalizmu, każdy pojedyńczy człowiek i każdy intelekt zbiorowy poszkodowany jakimś rodzajem zła uprzednio sobie na to zasłużył wcześniej dokonanym swoim własnym podobnie szkodliwym działaniem. Istnieje jednak poważny problem z uświadomieniem sobie przez dzisiejszych ludzi faktu istnienia tej absolutnej sprawiedliwości - omówiłem go szczegółowo w punkcie #B3 swej strony internetowej o nazwie portfolio_pl.htm oraz we wpisie #272 do blogów totalizmu. Problem ten polega na tym, że na dzisiejszym poziomie moralnym ludzkości, każdy jest w stanie dostrzec jedynie iż ktoś został poszkodowany jakimś złem, jednak praktycznie niemal nikt ani NIE bada, ani NIE rejestruje uprzednich postępowań tej poszkodowanej osoby czy intelektu zbiorowego, a stąd NIE ma przysłowiowego "zielonego pojęcia" iż osoba ta czy zbiorowość właśnie otrzymała z powrotem jedynie zwrot karmatyczny czegoś równie złego co uprzednio to ona uczyniła. Aby bowiem dokonywać takich badań moralności postępowań poszczególnych intelektów, nasza obecna cywilizacja musiałaby albo pozbyć się tak wysoko cenionych przez wszelkich kryminalistów i bogaczy "praw prywatności", albo też musiałaby opracować urządzenie miernicze zdolne do pomierzenia "ilości energii moralnej zgromadzonej przez poszczególne intelekty". (Idee takich mierników "energii moralnej" opisuję w swoich publikacjach.) Chodzi bowiem o to, że zgodnie z tym co wyjaśniłem na swej stronie o nazwie nirvana_pl.htm (szczególnie zaś w jej punktach #D3, #D2 i #C6) ilość "energi moralnej" jaką ktoś zdołał w sobie zgromadzić jest idealnym wskaźnikiem jak zgodne z przykazaniami i wymaganiami opisanym w Biblii (czyli jak moralne) są wszystkie postępowania tego kogoś. Do czasu więc aż ludzkość zbuduje i zacznie używać takie "mierniki poziomu energii moralnej" istnienie opisanej tutaj "absolutnej sprawiedliwości" będzie kwestionowane przez najróżniejszych "przemądrzalskich". Na szczęście, ci którzy zadadzą sobie trud aby pomimo utrudnień dzisiejszego społeczeństwa zapamiętać lub przebadać przeszłość poszczególnych intelektów poszkodowanych przez jakieś formy zła, z czasem osobiście odkryją prawdę na ten temat. Przykładowo, jeden z drastyczniejszych aspektów wyników moich badań tej tematyki opisałem w punkcie #G1 swej strony o nazwie will_pl.htm (odnotuj tam przykład gdy uczeń opróżnił cały atrament ze swego wiecznego pióra do kieszeni nowej, eleganckiej, śnieżno białej marynarki-żakietu swej ubogiej nauczycielki - zakup którego musiał kosztować ją wiele miesięcy wyżeczeń i oszczędzania a który ów atrament kompletnie zniszczył).
       Mając więc na uwadze to co powyżej wyjaśniłem, przyglądnijmy się teraz uważniej materiałowi dowodowemu jaki odszukałem na potwierdzenie iż huragany i tornada faktycznie są wywoływane przez gigantyczne gwiazdoloty o zasadzie działania Magnokraftów jakie ja wynalazłem ponad 40 lat temu, poczym spróbujmy ogarnąć swym zrozumieniem ów ogromny ocean implikacji jakie wynikają z faktycznego istnienia tego materiału dowodowego.


#J2. Przesłanki filozoficzne sugerujące istnienie na Ziemi materiału dowodowego dokumentującego użycie gigantycznych gwiazdolotów latających na zasadach działania moich Magnokraftów jakie technicznie formują tornada i huragany:

       W punktcie #G2 swej strony internetowej o nazwie god_proof_pl.htm zaprezentowałem naukowo niemożliwy do podważenia ani do obalenia (tj. niepodważalny) formalny dowód na istnienie Boga przeprowadzony teoretycznie metodami logiki matematycznej. Z kolei w punkcie #A2 niniejszej strony o nazwie hurricane_pl.htm zaprezentowałem najważniejsze implikacje istnienia tego dowodu. Dowód ten opracowałem w 2007 roku podczas swej profesury na Uniwersytecie Ajou w Korei Południowej, gdzie wykładałem, między innymi, logikę matematyczną. Przed nim opracowałem kilka innych dowodów na istnienie Boga przeprowadzonych odmiennymi metodami, w tym także empirycznymi - opisuję je w punktcie #G3 swej strony internetowej o nazwie god_proof_pl.htm. Ponieważ ów mój dowód naukowy jest niepodważalny, od chwili więc jego opublikowania w 2007 roku obowiązuje on każdego.
       Z informacji zawartych w Biblii wynika, że Bóg wychowuje sobie na Ziemi grupę ludzi, którzy po nadaniu im w "drugim życiu" nieśmiertelnych ciał, będą towarzyszyli Bogu przez resztę wieczności. Jest więc oczywistym, że aby swym wychowaniem nadać owym ludziom zbiór cech charakteru, nawyków, doświadczeń, wiedzy, itp., jakie krótko opisałem w punkcie #S1 swej strony internetowej plague_pl.htm, a jakie pozwolą im bezkolizyjnie obcować z Bogiem i z innymi swymi współtowarzyszami przez całą wieczność, Bóg proces owego wychowywania ludzi przeprowadza w wyjątkowo mądry, dalekowzroczny i owocny sposób. Jedną zaś z cech owego sposobu wychowywania ludzi na przyszłych "żołnierzy Boga", jest że Bóg zawsze prowadzi i przewodzi ich we właściwym kierunku prawdy i poprawnej wiedzy, jednocześnie NIE odbierając żadnemu z nich tzw. "wolnej woli".
       Ponieważ na niniejszej stronie prezentuję wyjaśnienia jak technicznie urzeczywistniane jest na Ziemi generowanie tornad i huraganów, za swój obowiązek uważam uświadomienie też czytelnikom, że jednym z elementów owego prowadzenia i przewodzenia wychowywanych przez Boga ludzi w kierunku prawdy i poprawnej wiedzy, jest też konfrontowanie ich z dobrze zaszyfrowaną (aczkolwiek możliwą do logicznego poskładania przez ludzi) pulą wiedzy i materiału dowodowego ilustrujących i wyjaśniających "jak" i "przy pomocy jakich urządzeń technicznych" huragany (a także tornada) są technicznie generowane na Ziemi. Wszakże nawet gdyby w ogromnym świecie fizycznym NIE istniały jeszcze zbudowane przez ludzi urządzenia zdolne do takiego technicznego generowania huraganów i tornad, ciągle wszechwiedzący i znający przyszłość Bóg w każdej chwili jest w stanie urządzenia takie tymczasowo postwarzać (tj. zasymulować), zaś dla zwiększania wiedzy ludzkości sporadycznie używać je na Ziemi. Wyjaśnienia owe prezentuje cała niniejsza strona i linkowane z niej strony o pokrewnej tematyce, zaś opisy dodatkowego materiału dowodowego m.in. odkrytego i przebadanego przez innych niż ja zawodowych naukowców, jaki potwierdza poprawność tych wyjaśnień, prezentuje punkt #J4 poniżej.


#J3. Krótkie streszczenie technicznych opisów gigantycznych gwiazdolotów, które dla wysoko zaawansowanej cywilizacji będą działały jak planetarne "traktory", a stąd które nazwałem "planetory", zaś jakie będą latały na zasadzie działania moich Magnokraftów aby móc technicznie formować tornada i huragany:

       Wszyscy wiemy, iż typowe samochody i ciężarówki są używane dla normalnych transportowych celów ludzi. Jednak kiedy przychodzi wykonywać nietypowo ciężkie zadania, np. transportować materiały w kopalniach odkrywkowych, wówczas buduje się kolosalne ciężarówki łatwiej radzące sobie z tak dużymi zadaniami. Na podobnej zasadzie, kiedy powstanie zapotrzebowanie na samochody lub ciężarowki mniejsze od typowych, przykładowo dla ozdabiania wystaw sklepowych, jako zabawki dla dzieci, czy dla podsycania hobby lub zainteresowań majsterkowiczów, budowane są też ich miniaturowe wersje niezdolne do transportowania dorosłej osoby.
       W identyczny sposób jak owe samochody i ciężarówki, budowane są też dowolne inne urządzenia transportowe, pociągi, okręty, a także ich silniki i pędniki. Przykładowo, po opanowaniu budowy technicznie relatywnie już doskonałych samolotów i helikopterów typowych rozmiarów, ludzkość zaczęła budować zarówno gigantyczne ich wersje używane np. do transportu militarnego, jak i miniaturowe ich wersje (drony), używane np. do napowietrznego fotografowania, filmowania, dostarczania paczek, itp.
       Na swej odmiennej stronie internetowej o nazwie magnocraft_pl.htm oraz w tomie 3 swej monografii [1/5] opisałem i zilustrowałem szczegółowo dyskoidalne gwiazdoloty załogowe mojego wynalazku o nazwie "Magnokrafty". W sensie wypełnianych funkcji, są one międzygwiezdnymi odpowiednikami dzisiejszych normalnych samochodów. W konstrukcjach tych wysoce zaawansowanych gwiazdolotów oczekujących na zbudowanie przez ludzkość, wszystko jest precyzyjnie zdefiniowane najróżniejszymi ograniczeniami, wymaganiami, zasadami działania, itp. Stąd budowane one będą w zaledwie ośmiu coraz większych ich typach, oznaczanych symbolami K3 do K10, o ściśle zdefiniowanej konstrukcji, parametrach, kształtach i wymiarach - powyliczanych i wyjaśnionych w całej objętości tomu 3 mojej monografii [1/5], zaś podsumowanych tam w "Tablicy #G1". (Niektóre symbole parametrów z owej "Tablicy #G1", jakie użyję też w dalszych paragrafach tego punktu #J3, opiszę poniżej - odnotuj, że istnieją ścisłe związki pomiędzy poszczególnymi parametrami, np. D/H=K, n=4K-4.) Najważniejsze wymiary [w metrach] i parametry każdego z tych ośmiu typów Magnokraftów załogowych wynoszą:
K3: D=4.39, H=1.46, d=3.10, n=8
K4: D=8.78, H=2.19, d=6.20, n=12
K5: D=17.56, H=3.51, d=12.41, n=16
K6: D=35.11, H=5.85, d=24.82, n=20
K7: D=70.22, H=10.03, d=49.65, n=24
K8: D=140.44, H=17.56, d=99.30, n=28
K9: D=280.88, H=31.21, d=198.61, n=32
K10: D=561.76, H=56.18, d=397.22, n=36
Owe osiem typów K3 do K10 magnokraftów załogowych z powodzeniem zaspokoi wszelkie normalne funkcje transportowe przyszłej ludzkości. Jednak kiedy ludzkość osiągnie erę lotów międzygwiezdnych, powstaną też potrzeby dokonywania działań na skalę większą niż tylko transportowanie osób i towarów. Przykładowo, zajdzie potrzeba wyrównywania gór i formowania równin w górzystych terenach innych planet, eliminowania określonych anomalii pogodowych, drążenia wnętrz planet, itp. Do owych wielkoskalowych działań będą potrzebne gwiazdoloty większe i o bardziej potężnych mocach od załogowych Magnokraftów. Dlatego łatwo przewidzieć, że mając ku temu techniczne możliwości, niezależnie od magnokraftów załogowych powyżej wskazywanych typów K3 do K10, ludzkość zbuduje też "gigantyczne magnokrafty robocze", osiem typów których oznaczał tu będę symbolami G3 do G10, zaś przez analogię np. do nazwy "traktory" generalnie będę je nazywał "planetory". Seria ośmiu magnokraftów "planetory" będzie przedłużeniem serii 8 typów (K3 do K10) załogowych magnokraftów i podobnie jak one będzie projektowana. Stąd najmniejszy gwiazdolot "planetor" typu G3 będzie dwukrotnie większy od największego magnokraftu załogowego typu K10, jednak będzie miał tyle samo n=8 pędników bocznych co najmniejszy magnokraft typu K3. Wszystkie też jego pędniki będą zawierały tzw. "konfigurację krzyżową" zamiast używanej w magnokraftach załogowych "kapsuły dwukomorowej" - bowiem konfiguracje krzyżowe są zdolne do generowania już wirującego pola magnetycznego - co będzie wysoce pomocne w technicznym formowaniu tornad i huraganów. Faktycznie też owe osiem składowych gwiazdolotów z serii "planetory" możnaby też nazywać symbolami K11 do K18 - jednak takie nazewnictwo sugerowałoby używanie w nich wykonawczo trudniejszych rozwiązań technicznych (np. ich "n" musiałoby być wówczas równe n=n') i odpowiedniejszych do magnokraftów załogowych sposobów działania dla jakich wcale NIE byłyby one budowane.
       Oto więc parametry techniczne serii ośmiu gigantycznych magnokraftów (serii "planetor"). W każdym poniższym rzędzie podane zostały: typ "G?" gwiazdolotu "planetor" (jego odpowiednik "K?" w załogowych magnokraftach = ile razy średnice "D" i "d" tego gwiazdolotu typu "G?" są większe od średnicy D=561.76 [m] oraz d=397.22 [m] największego załogowego magnokraftu typu K10): średnica zewnętrzna "D" [metrów] danego typu gwiazdolotu "planetor", średnica nominalna "d" [metrów] danego typu gwiazdolotu "planetor" na jakiej koliście porozmieszczane są pędniki boczne, liczba pędników bocznych "n" danego typu gwiazdolotu (liczba pędników bocznych n' jaka byłaby użyta w kontynuacji magnokrafów załogowych "K?" gdyby kontynuowały one swe kształty i rozmiary i zasady konstrukcyjne do tego typu "G?"):
G3 (K11=2xK10): D=1 123.52, d=794.44, n=8 (zamiast n'=40)
G4 (K12=4xK10): D=2 247.04, d=1 588.88, n=12 (zamiast n'=44)
G5 (K13=8xK10): D=4 494.08, d=3 177.76, n=16 (zamiast n'=48)
G6 (K14=16xK10): D=8 988.16, d=6 355.52, n=20 (zamiast n'=52)
G7 (K15=32xK10): D=17976.32, d=12711.04, n=24 (zamiast n'=56)
G8 (K16=64xK10): D=35952.64, d=25422.08, n=28 (zamiast n'=60)
G9 (K17=128xK10): D=71905.28, d=50844.16, n=32 (zamiast n'=64)
G10 (K18=256xK10): D=143810.56, d=101688.32, n=36 (zamiast n'=68)
       Oczywiście, do Magnokraftów także będzie odnosiła się opisana uprzednio zasada, że po zbudowaniu typowej (załogowej) wersji tych statków kosmicznych, budowane też zaczynają być ich zarówno (G) gigantyczne wersje do wykonywania prac o planetarnej skali, jak i (M) miniaturowe ich wersje sterowane komputerowo (tj. "sondy" albo "drony") do zdalnego realizowania bezzałogowych zadań - takich jak fotografowanie, filmowanie, nadzór, ostrzeganie, szpiegowanie, natychmiastowe hipnotyzowanie, telepatyczne wmuszanie myśli, podsuwanie pomysłów, itp. Podobnie też jak to miało miejsce z gigantycznymi "planetorami" (G), owe miniaturowe "sondy" i "drony" (M) także będą budowane jako seria ośmiu ich typów, każdy z których będzie miał średnicę dwukrotnie mniejszą od typu poprzedniego - tak jak opisałem to, między innymi, w podrozdziale G4.7 z tomu 3 mojej monografii [1/5].
       Skoro więc w niniejszym punkcie #J3 przytaczam już dane techniczne poszczególnych typów owych odmiennych niż magnokrafty załogowe wersji przyszłych gwiazdolotów typu "G?", podam tu także główne parametry techniczne serii ośmiu miniaturowych magnokraftów typu "M?" sterowanych komputerowo (serii "sondy" i "drony"). W każdym poniższym rzędzie podane zostały: typ "M?" gwiazdolotu typu "sonda" lub "dron" (jego odpowiednik "K?" w załogowych magnokraftach = ile razy średnice "D" i "d" danej sondy lub dronu typu "M?" są mniejsze od średnic D=4.39 [m] oraz d=3.10 [m] najmniejszego załogowego magnokraftu typu K3): średnica zewnętrzna "D" [metrów] lub D' [milimetrów] tej sondy lub dronu - odnotuj, że ani tu ani w serii G? NIE podałem wysokości "H" wehikułu danego typu, bowiem wysokość ta zawsze wynika ze wzoru H=D/K, średnica nominalna "d" [metrów] lub d' [milimetrów] tej sondy lub dronu na jakiej koliście porozmieszczane są pędniki boczne, liczba pędników bocznych "n" możliwych w tym typie dronu (ze względów praktycznych we wszystkich typach tych sond lub dronów liczba pędników bocznych n' zapewne będzie wynosiła n'=8, chyba że jakieś szczególne zastosowania nałożą wymogi iż liczba ta musi równać się liczbie n użytej w magnokrafcie załogowym "K?" powielającym kształty danego typu sondy "M?"):
M10 (-K10=-2xK3): D=2.19, d=1.55, n'=8 (albo n=36)
M9 (-K9=-4xK3): D=1.09, d=0.77, n'=8 (albo n=32)
M8 (-K8=-8xK3): D'=548, d'=387, n'=8 (albo n=28)
M7 (-K7=-16xK3): D'=274, d'=193, n'=8 (albo n=24)
M6 (-K6=-32xK3): D'=137, d'=96, n'=8 (albo n=20)
M5 (-K5=-64xK3): D'=68, d'=48, n'=8 (albo n=16)
M4 (-K4=-128xK3): D'=34, d'=24, n'=8 (albo n=12)
M3 (-K3=-256xK3): D'=17, d'=12, n'=8 (albo n=8)
Najbardziej interesujące w sprawie owych sterowanych komputerowo magnokrafto-podobnych sond i dronów jest, że w dzisiejszych czasach wielu ludzi je widzi lub fotografuje. W literaturze UFOlogicznej zwykle po angielsku nazywają je orbs (tj. orby) albo rods (tj. pałeczki). W dawnych zaś czasach znano je pod nazwą jabłko królewskie lub jabłko monarsze. Dawni królowie nieustannie trzymali je w swych rękach, jako że oryginalnie były one źródłami, potem zaś symbolami, ich mocy, możliwości, oraz władzy nad innymi ludźmi. Szersze opisy tych sond, włącznie z raportami dobrze mi znanych osób, które je osobiście widziały na własne oczy - w tym raportu z mojej własnej obserwacji "orba" typu M4 w NZ miasteczku Petone, przytoczyłem w punktach #I1 do #I3 ze strony o nazwie explain_pl.htm oraz w punkcie #E3 ze strony o nazwie newzealand_pl.htm. Przykładowo, w owym zapełnionym niezwykłościami i cudami nowozelandzkim miasteczku Petone - jakie opisuję na swej stronie petone_pl.htm (szczególnie patrz tam (a) z punktu #J2, oraz punkt #J3), a w którym mieszkam od 2001 roku, dnia 25 listopada 2006 roku na własne oczy widziałem magnokrafto-podobną sondę (orba) typu M4 najpierw świecącą się białym a potem niebieskim kolorem - swe skonfrontowanie tej sondy raportowałem we wpisie #97 do blogów totalizmu - potem opublikowanym też w "tomie Z" opracowania [13] o adresie tekst_13.htm, oraz raportowałem też w punkcie #I3 swej strony o nazwie explain_pl.htm. Wcześniej zaś, bo przy końcu 1963 roku, jako niemal 18-letni chłopak, w strumieniu koło Szklarskiej Poręby, Polska, zaobserwowałem podpływającą do brzegu na skraju którego stałem, miniaturowy magnokrafto-kształtny podwodny obiekt, emitujący z siebie światło w kolorze złota, jaki prawdopodobnie był sondą typu M4. Obserwację tę opisałem w punkcie (3) z podrozdziału D1 traktatu [4b] dostępnego poprzez stronę o nazwie tekst_4b.htm. Sondy takie przypadkowo aż kilkakrotnie też fotografowałem. Ich fotografie publikuję np. na "Fot. #G1ab" i "Fot. #G2ab" ze strony o nazwie landslips_pl.htm. Inne osoby też je fotografują relatywnie często - po przykład fotografii uchwyconej z boku sondy lecącej w trybie "migotania telekinetycznego" - patrz "Fot. #I1" ze strony o nazwie explain_pl.htm, zaś zdjęcie świecącego się niebieskim światłem sporego "orba" typu M6 widocznego w zawieszeniu przy czapce mojego kolegi ze studiów i udokumentowanego po prawej stronie "zdjęcia 6", można oglądnąć klikając na zielony link do tego zdjęcia z orbem podany w podpisie pod "zdjęciem 4" z mojej strony o nazwie rok.htm. W literaturze znane są też miejsca na Ziemi, w których powtarzalnie, w określonych dniach widywane są całe eskadry owych "orbs" lub "rods" wylatujących spod ziemi lub spod wody. Jednym z szerzej znanych ich przykładów są tzw. Mekong balls zwane też Naga fireballs (dawniej zwane "ghost lights" czyli "światła duchy"), jakie corocznie pod koniec października tajemniczo "strzelają ku niebu" z rzeki Mekong na granicy Tailandii i Laosu, z okazji buddyjskiego Wielkiego Postu - wprawiając w zaambarasowanie ateistycznych naukowców których ignorancja NIE jest w stanie wyjaśnić ani ich pochodzenia ani natury. Innym powtarzalnym ich przykładem są tzw. Marfa Lights z Taksasu, USA, oraz "orby" często widywane w kraterze Tapanui z Nowej Zelandii.
       Opisywane powyżej "orby" i "pałeczki", niezależnie od swego technicznego zaawansowania przewyższającego dzisiejszy stan ludzkiej wiedzy i techniki, dysponują też umiejętnościami, które są niemożliwe do zaakceptowania dla wyznawców filozofii dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej". Mianowicie, niezależnie od zachowywania się w inteligentny sposób, telepatycznie i inteligentnie odczytują one nasze myśli i w zgodzie z nimi komunikują się z nami. Te miniaturowe statki kosmiczne postępują więc tak, jakby programy które nimi sterują były samo-świadome, myślące, oraz samo-uczące się w podobny sposób jak czynią to programy składające się na ludzkie dusze. Relatywnie dobrze to dokumentują obserwacje Marfa Lights oraz orbów z krateru Tapanui. W obu moich własnych incydentach z "orbami" takie telepatyczne i inteligentne dwukierunkowe komunikowanie się ze mną faktycznie miało miejsce. Mianowicie w obu z nich do mojego umysłu "włożona" została informacja "co ja rzekomo widzę", a dodatkowo w obu z nich informacja ta z jednej strony była zgodna z tym co ja logicznie wtedy przetwarzałem w swych myślach, z drugiej zaś strony była drastycznie przeciwstawna do tego co ja faktycznie wówczas widziałem. (Tj. była zgodna z wychowawczą "zasadą odwrotności" - a stąd przez niektórych ludzi mogłaby być uważana za celowo i drastycznie "kłamliwą".) Mianowicie w moim incydencie z orbem w Petone, NZ, orb ten usiłował mi wmówić, że właśnie widzę owada, chociaż potem ujrzałem kulisty obiekt o szklistej powłoce wydzielający silne niebieskie światło ze swojej górnej wypukłości. Z kolei w incydencie z okolic Szklarskiej Poręby, Polska, orb usiłował mi wmówić, że widzę "samorodek złota", chociaż w owych czasach ja dużo czytałem na temat poszukiwaczy złota i stąd byłem pewien iż to co widzę ma cechy drastycznie odmienne niż taki samorodek. Ponadto, tamten orb z Polski zahipnotyzował dziewczynę z jaką ja stałem na brzegu strumienia pod który on podpłynął. Co potem zakomunikował pod hipnozą owej dziewczynie, tego w swej poznawczej niedojrzałości NIE próbowałem wówczas nawet ustalić, jednak musiało to być coś drastycznego bo dziewczyna natychmiast się rozchorowała. Potem zaś, kiedy podeszła do nas cała grupa młodzieży z jaką wówczas podróżowaliśmy, któremuś z owej grupy obiekt ten włożył do głowy pomysł, że był "złotą rybką" - chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że tropikalne "złote rybki" NIE pływają na początku zimy w zimnych wodach górskich strumieni Polski. Wcale mnie więc obecnie NIE dziwi owa rosyjska opowieść z morałem o "złotej rybce" - do jakiej linkuję czytelników w punkcie #J1 tej strony. Mądrzy ludzie wszakże powtarzają, że "w każdym opowiadaniu kryje się ziarno prawdy". Wszakże ów rybak z zimniejszego od polskich strumieni morza owej rosyjskiej opowieści, mógł wówczas złowić takiego "orba" świecącego się złotem, jaki telepatycznie go poinstruował pod hipnozą, że złowił NIE mechanicznego "orba", a cudowną "złotą rybkę" (czyli rybkę tropikalnego gatunku) jaka jest zdolna do spełnienia każdego jego życzenia. NIE bez powodu końcowym "owocem" cudownych jednak krótkotrwałych i potem poodwoływanych "spełnień" tamtej rzekomej "złotej rybki" była zmiana charakteru żony owego "dobrego" rybaka, z początkowo "złej żony" na końcowo "dobrą żonę". Wszystkie bowiem niezwykłości jakie nam w życiu się zdarzają (nawet te dla nas nieprzyjemne, jak tornada i huragany), zawsze służą najważniejszemu z absolutnej perspektywy celowi, mianowicie: udoskonalaniu naszej filozofii i uczynieniu nas dojrzalszymi i lepszymi ludźmi, oraz bardziej zaawansowaną cywilizacją. Taki bowiem końcowy wniosek wynika z owych licznych niezwykłości jakie ja w swoim własnym życiu doświadczyłem i jakie opisuję w swych publikacjach. Przykładowo, nieco podobne do losów owego rybaka z rosyjskiej opowieści było moje własne wejście do kościoła w środku Warszawy, który to kościół potem okazał się wcale w Warszawie NIE istnieć, a zapewne istnieć w odległej od Warszawy Świętej Lipce, zaś który opisałem dokładniej w punkcie #D6.1 swej strony o nazwie timevehicle_pl.htm. Tamto wejście do kościoła, być może właśnie ponieważ potem zostało ono też "odwołane" i ujawnione mi jako w dzisiejszym stanie ludzkiej wiedzy jakoby zupełnie niemożliwe do zaistnienia, całkowicie zrewolucjonizowało moją filozofię i uczuliło na sprawy, które podobnie jak czynią to inni badacze zapewne powinienem ignorować i uznawać za niemożliwe a stąd i za niezaistniałe, jednak moja pewność zaistnienia których moim zdaniem mobilizuje mnie teraz do wytrwałych wysiłków i intensywnych prób skierowania całej naszej cywilizacji ku lepszej przyszłości.
       Warto tu jeszcze dodać, że ze względów technicznych i użytkowych, ze wszystkimi typami "G" gwiazdolotów "planetor" są w stanie magnetycznie się sprzęgać wszystkie typy "K" (i klasy) zarówno magnokraftów załogowych, jak i wszystkie typy "M" (i klasy) komputerowo sterowanych bezzałogowych "sond" ("dronów") też napędzanych na zasadzie działania moich magnokraftów - tyle że rozmiarowo stopniowo coraz dwukrotniej mniejszych od najmniejszego załogowego magnokraftu typu K3.

Film #J3a: Oto jak będą wyglądały statki kosmiczne mojego wynalazku zwane "Magnokrafty". Powyższy starter krótkiego, bo 26-sekundowego, niemego wycinka z naszego (tj. z Pana Dominika Myrcik i mojego) półgodzinnego filmu edukacyjnego o tytule Napędy Przyszłości pokazuje lądowanie na innej planecie najmniejszego załogowego Magnokraftu typu K3. (Cały ów dłuższy, półgodzinny film "Napędy Przyszłości", szerzej omawiający szczegóły techniczne i przyszłe zbudowanie Magnokraftów, czytelnik może gratisowo sobie oglądnąć np. bezpośrednio z adresu https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI, za pośrednictwem mojej strony internetowej o nazwie djp.htm, lub poprzez uruchomienie jego startera jaki przytoczyłem poniżej jako "Film #J3b".) Powyższy 26-sekundowy wycinek nosi tytuł Alien Planet 4K i też jest dostępny gratisowo w YouTube pod adresem youtube.com/watch?v=smNkQdItGOA. Ilustruje on jak będą wyglądały lądowania na innych planetach pierwszych Magnokraftów - kiedy owe gwiazdoloty będą już seryjnie budowane. Ponieważ zaś wszystkie dostępne mi przesłanki wskazują, że najpierw będzie on zbudowany przez Koreańczyków - co wyjaśniłem szerzej w punkcie #H1.1 swej strony o nazwie przepowiednie.htm, zaś co powtórzyłem we wpisie #241 do blogów totalizmu (o adresach podanych w punkcie #Z2 niniejszej strony), stąd najprawdopodobniej powyższy krótki filmik ilustruje także jak w przyszłości będą wyglądały lądowania pierwszych koreańskich astronautów na którejś z planet kosmosu. Ponieważ pokazane na tym filmiku załogowe Magnokrafty są dwóch najmniejszych typów K3 i K4 obsługiwanych przez 3 i 4 osobowe załogi, w owym uprzednio wylądowanym Magnokrafie typu K4 dla bezpieczeństwa pozostaje dwóch koreańskich członków załogi, pozostałych zaś dwóch Koreańczyków wyszło na zewnątrz powitać właśnie też przybywający drugi Magnokraft typu K3 z ich kolegami. Zbudowanie Magnokraftu opisałem w punkcie #J4.3 strony propulsion_pl.htm i we wpisie #315 do blogów totalizmu. Odnotuj jednak, że aby Bóg pozwolił naszej cywilizacji na zbudowanie i używanie Magnokraftu, moralność ludzi NIE może być niższa niż moc owego gwiazdolotu, czyli moralność ta musi osiągnąć na tyle dojrzały poziom iż potęga tego gwiazdolotu będzie używana tylko w pozytywnych i pokojowych celach środka transportowego i twórczo-transformującego, czyli iż ludzkość NIE będzie już przewodzona przez indywidua o wojowniczych skłonnościach i o na tyle powypaczanej moralności iż mogliby ten statek kosmiczny użyć w roli nowej broni, która jest znacznie potężniejsza niż wszystko co ludzie zdołali zbudować dotychczas, a stąd zdolnej do powodowania ogromnych zniszczeń. Dlatego aby zastopować ostatnio dominujący na Ziemi upadek poziomu moralności i zacząć zmierzać w kierunku jej powiększania, co po jakimś czasie zaowocowało by uzyskaniem dostępu do bardziej niż obecnie zaawansowanych urządzeń napędowych i technologii, ludzie z własnej i nieprzymuszonej woli powinni uczynić "pierwszy krok" - którym w świetle wyników moich badań powinno być pozbycie się pierwotnego źródła wszelkiego zła na Ziemi, jakim są "pieniądze". Aby zaś nasza cywilizacja mogła pozbyć się "pieniędzy", któryś z jej krajów składowych, np. Polska, powinna zdobyć się na odwagę wybrania postępowań jakie opisałem dokładniej w punktach #A1 do #A4 ze swej strony internetowej o nazwie partia_totalizmu.htm - tj. wdrożenia "ustroju nirwany" opracowanego przez autora tej strony. Działanie "ustroju nirwany" polegałoby na zastąpieniu obecnego wymuszania ludzkiej pracy za pomocą "pieniędzy" przez nagradzanie pracy przepotężnym uczuciem szczęśliwości nirwany. Zainicjowania zaś owych postępowań w Polsce powinno się podjąć kilku początkowych ochotników, zdecydowanych dokonać historycznego przewrotu w dziejach ludzkości. W punkcie #A3 swojej strony internetowej o nazwie partia_totalizmu_statut.htm apeluję do wiary w Boga, sumienia, wiedzy i zdrowego rozsądku swych czytelników, aby stali się jednymi z takich pierwszych ochotników. Wzięcie bowiem udziału w eksperymencie podjęcia wdrażania w Polsce "ustroju nirwany", fundamenty jakiego są idealnie zgodne z przykazaniami i wymaganiami Boga, nie tylko pozwoli owym ochotnikom na dołożenie osobistego wkładu w dokonaniu historycznie największego przełomu moralnego w całych dziejach ludzkości, ale także na uzyskanie szansy przyczynienia się do zmniejszenia, lub nawet do całkowitego uchronienia, swego kraju, a być może nawet całej naszej cywilizacji, przed następstwami gniewu Boga i niedawno rozpoczętego "Wielkiego Oczyszczania Ziemi" od lat zapowiadanego rozlicznymi przepowiedniami (np. tymi upowszechnianymi po świecie przez Indian Hopi) zaś dobrze zilustrowanego darmowym filmem z YouTube o tytule Zagłada Ludzkości 2030 oraz opisanego treścią mojej strony internetowej o nazwie 2030.htm.

Film #J3b: Oto starter półgodzinnego gratisowego filmu edukacyjnego z YouTube o tytule Napędy Przyszłości - dostępnego dla każdego z adresu youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI. Ilustruje on najważniejsze rodzaje potężnych urządzeń napędowych, przyszłe zbudowanie których już zapowiada moja Tablica Cykliczności dla Napędów, zaś opisy których przytoczyłem w punktach #J4.1 do #J4.6 ze strony internetowej o nazwie propulsion_pl.htm oraz we wpisach #319 do #309 do blogów totalizmu o adresach podanych w punkcie #Z2 niniejszej strony. Narazie jednak zbudowanie tych urządzeń napędowych przyszłości jest uniemożliwiane działaniem mechanizmów moralnych jakie opisałem w publikacjach linkowanych ze strony skorowidz.htm hasłami "przekleństwo wynalazców" oraz "wynalazcza impotencja". Uniemożliwianie to nadal jest koniecznością ponieważ upieranie się ziemskich elit rządzących przy dalszym używaniu "pieniędzy" psujących moralność praktycznie każdej osoby i rujnujących wzrost cywilizacyjny całej ludzkości, powstrzymuje nas wszystkich przed osiągnięciem pozomu moralnego na jakim posiadanie tych napędów stałoby się bezpieczne i NIE zagrażałoby iż któryś z moralnie niedojrzałych polityków o wojowniczych zapędach spowoduje nimi zagładę wszystkich mieszkańców Ziemi. Na szczęście, postulowane np. stronami niniejszą oraz partia_totalizmu.htm wdrożenie "ustroju nirwany" całkowicie eliminującego "pieniądze" z użycia wnosi potencjał aby odwrócić dotychczasowy trend moralnego upadku ludzkości i w ten sposób stworzyć jednak dostęp ludzi do owych potężnych napędów przyszłości. Istnieje bowiem szansa, że "tak czy inaczej" ludzkość wypracuje dla siebie "ustrój nirwany". Przykładowo, nawet jeśli wszyscy zignorują postulowane już obecne pokojowe wdrożenie "ustroju nirwany" aby zacząć nim naprostowywać powypaczaną pieniędzmi moralność ludzi - jednocześnie powstrzymując lub zmniejszając dalsze kary Boga, ciągle kontynuacja dotychczasowego upadku moralnego stwarza warunki zadziałania zasady "każdy problem posiada wspisane w siebie swoje własne rozwiązanie" i spowodowania, że już wkrótce to właśnie ów upadek ludzkości doprowadzi do samoczynnego "wdrożenia się" ustroju nirwany w efekcie nadejścia zdarzeń ilustrowanych w polskojęzycznym filmie Zagłada Ludzkości 2030 - które spowodują usunięcie z Ziemi zarówno "pieniędzy" jak i niemal wszystkich ludzi nawykłych do życia za pieniądze (po szczegóły "jak" i "dlaczego" patrz podpis pod starterem "Film #A3c" ze strony o nazwie partia_totalizmu_statut.htm). Kliknij na starter powyższego półgodzinnego filmu #J3b aby sobie go przeglądnąć.

Film #J3c: Oto starter przygotowanego wspólnie z moim przyjacielem kolejnego gratisowego, 4-minutowego filmu edukacyjnego z YouTube o tytule Jak wielki jest Magnokraft? - dostępnego dla każdego z adresu youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c. Ilustruje on rozmiary, wyglądy, oraz przykłady przelotów wszystkich ośmiu dyskoidalnych magnokraftów załogowych (tj. magnokraftów typów K3 do K10) poprzez porównywanie ich wielkości z rozmiarami powszechnie znanych ludziom obiektów. Kliknij na starter powyższego cztero-minutowego filmu #J3c aby sobie go przeglądnąć.


#J4. Przykłady materiału dowodowego istniejącego na Ziemi jaki potwierdza używanie gigantycznych gwiazdolotów o zasadzie działania moich Magnokraftów dla technicznego formowania tornad i huraganów:

       Oto przykłady materiału dowodowego zidentyfikowanego i zgromadzonego już przez innych niż ja naukowców (jednak ignorancko przez nich interpretowanego), jaki to materiał dowodzi iż huragany i tornada są na Ziemi indukowane technicznie przez opisywane powyżej w punkcie #J3 gigantyczne gwiazdoloty "planetor" napędzane tymi samymi zasadami działania co moje Magnokrafty, jednak nad Ziemią operujące w niewidzialnym dla ludzkich oczu "stanie migotania telekinetycznego". (Niestety, owi inni dobrze płatni naukowcy badany przez siebie materiał dowodowy jak zwykle tłumaczą na zupełnie błędny i dość nielogiczny sposób - potrzebna była więc odwaga "hobbysty" aby wytłumaczyć go zgodnie z prawdą i logiką.)
       (A) Naukowo udokumentowane zjawiska, jakie są charakterystyczne dla działania gigantycznego gwiazdolotu używającego do lotów zasadę działania mojego Magnokraftu. Dostarczają one pierwszej grupy przykładów materiału dowodowego na istnienie i obecność gigantycznego gwiazdolotu ("planetor" typu G7) przemieszczającego się na zasadzie działania mojego Magnokraftu oraz lecącego w stanie "migotania telekinetycznego" (a stąd niewidzialnego dla ludzkich oczu). Zjawiska te zostały naukowo zarejestrowane i udokumentowane w trakcie tzw. "NOAA42 incident" - jaki miał miejsce podczas badań "oka" huraganu o nazwie Hugo. Huragan ten pojawił się w 1989 roku przy Wyspach Karaibskich poczym zdewastował południowo-wschodni obszar USA. Przykłady materiału dowodowego z tej grupy obejmują, między innymi:
(A1) Obecność w "oku" huraganu "Hugo" ośmiu lewoskrętnych zawirowań powietrza o cechach "tornad", naukowo po angielsku nazywanych "mesovortices". Owe "mesovortices" to po prostu myląca naukowa nazwa dla silnych tornad jakie są generowane po wewnętrznej stronie pozbawionego chmur "huraganowego oka" - zaś wszystkie cechy jakich dowodzą iż są one generowane przez pędniki boczne niewidzialnego "planetora" zawisającego około połowy wysokości owego "oka". (Odnotuj, że powodem dla którego owe potężne wiry powietrzne są nazywane mesovortices, a NIE tornada, jest typowe dla dzisiejszych naukowców unikanie poszukującej prawdy kontrowersji - wszakże "oficjalna nauka ateistyczna" wypracowała wygodne wyjaśnienie jak "tornada" są formowane, wymaga ono jednak spełnienia aż szeregu warunków, jak kolizja wiatrów i temperatur, pojawienie się chmury zwanej "super cell" z której tornado się wyłania, itp., tymczasem w oku huraganu żaden z tych warunków NIE jest spełniony. Aby więc uniknąć ambarasujących zapytań, najlepiej jest dla tego samego zjawiska użyć inną nazwę i cała kontrowersja zostaje elegancko wygaszona.) Z cech owych "mesovortices" huraganu "Hugo" wynika, że w "planetorze" typu G7 o 24-ch pędnikach bocznych, były one generowane przez zawirowania pola magnetycznego wytwarzanego przez co trzeci pędnik boczny - Komory Oscylacyjne jakiego były uformowane w "konfigurację krzyżową" pozwalającą na zawirowywanie generowanego przez nią pola magnetycznego. O istnieniu owych "mesovortices" twórcy amerykańskiego filmu opisującego tzw. "NOAA42 incident" informują na 32:42 minucie tego filmu (w kwietniu 2020 roku film ten był dostępny pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=wtWK-uL7DmM). Podobna wersja tego filmu w kwietniu 2020 roku była też dostępna pod adresem facebook.com/AirCrashDisaster/videos/119803755290848/ - w niej zaś "mesovortices" były omawiane -4:45 minuty przed jego końcem. "Mesovortices" są też opisywane w naukowej publikacji jaka w kwietniu 2020 roku była dostępna dla każdego za pośrednictwem strony internetowej o adresie journals.ametsoc.org/doi/full/10.1175/2007MWR2073.1. Warto tu dodać, że owe "mesovortices" zostały już udokumentowane w wielu huraganach - a NIE jedynie w huraganie "Hugo" opisywanym tutaj jako ich przykład dobrze zilustrowany powszechnie dostępnymi ciekawymi filmami.
(A2) Liczbę owych "mesovortices" (tj. 8) i średnice na jakich poumieszczane były one w "oku huraganu Hugo" - które na podstawie opublikowanych filmów i opisów dają się extrapolować do położeń zgodnych z co trzecim działającym pędnikiem bocznym "planetora" typu G7 i z położeniem tych pędników w owym gwiazdolocie. Z powodu dwukrotnych różnic w średnicach poszczególnych typów "planetorów" zgodność ta pozostaje w mocy na przekór, że ani na filmie ani w literaturze NIE zostały podane precyzyjne wymiary ani parametry lejkowatego kształtu owego "oka huraganu Hugo".
(A3) Zaprzestanie działania elektroniki radaru podczas przelotu samolotu z incydentu "NOAA42" przez chmury huraganu "Hugo". Ów zanik działania elektroniki jest charakterystyczny dla większości przypadków kiedy ludzkie urządzenia techniczne zbliżają się do wehikułu UFO. Jako takie jest ono szeroko raportowane w UFOlogicznej literaturze. Jego faktyczne zaistnienie w incydencie "NOAA42" jest raportowane w obu powyższych filmach o owym incydencie.
       (B) Istnienie na Ziemi "lądowiska" gigantycznego gwiazdolotu "planetor" typu G9 prawdopodobnie zawisającego nad byłym wierzchołkiem wygasłego wulkanu w "trybie wiru plazmowego". Lądowisko to dostarcza nam następną grupę przykładów materiału dowodowego na działania na Ziemi gigantycznych gwiazdolotów (w tym przypadku "planetora" typu G9 - który do swych lotów używa zasadę działania mojego Magnokraftu). Lądowisko to jest szeroko opisywane i ilustrowane w Google pod nazwą Oko Sahary - patrz jego wygląd pokazany na "Film #J4a" poniżej. Tymczasem z moich badań nad lądowiskami UFO wynika, że "Oko Sahary" to powstało jako wynik "splanowania" wierzchołka byłej góry, np. wygasłego wulkanu, przez taki "planetor" typu G9 zawisający tuż ponad nią na niskiej wysokości, kiedy jego pędniki działały w "trybie wiru magnetycznego" generującego plazmę jaka stopiła i odparowała większą część wierzchołka owej góry - w sposób podobny jak plazma załogowego UFO typu K6 stopiła i odparowała w Nowym Jorku drapacze chmur WTC. Konkretne przykłady materiału dowodowego, który dokumentuje iż owo "Oko Sahary" faktycznie zostało uformowane poprzez "splanowanie" wierzchołka góry wirem plamowym gigantycznego gwiazdolotu "planetor" typu G9, obejmują, między innymi:
(B1) Geometria owego "Oka Sahary". Dokładnie pokrywa się ona z charakterystyką lądowiska gwiazdolotu "planetor" typu G9. Z kolei owa charakterystyka daje się łatwo wyliczyć i zdefiniować z wyników moich badań lądowisk innych statków magnokrafto-podobnych opisywanych w moich publikacjach.
(B2) Wymiary owego "Oka Sahary". Pokrywają się one z przybliżonymi wymiarami lądowiska gwiazdolotu "planetor" typu G9 odparowującego skały swym wirem plazmowym. Trzeba bowiem pamiętać, że wir plazmowy gwiazdolotów o zasadzie działania magnokraftów otacza owe gwiazdoloty grubą warstwą kilkakrotnie przekraczającą wysokość owych statków kosmicznych, że wir ten zawęża swoją średnicę w miarę oddalania się od pędników, oraz że powierzchnia na jakiej odparowanie następuje pokrywa się z zewnętrzną powierzchnią wiru plazmowego.
(B3) Obecność w owym "Oku Sahary" postapianych minerałów jakie wykazują posiadanie cech wynikających z ich stopienia wirem plazmowym gwiazdolotu o zasadzie działania mojego Magnokraftu. Minerały te opisywane są w internetowych raportach z badań "Oka Sahary" - sporo z których czytelnik znajdzie w publikacjach wskazywanych np. przez Google.
       (C) Literatura raportująca opowieści i mity najróżniejszych narodów świata, jaka referuje do gigantycznych gwiazdolotów zdolnych do wyrównywania gór oraz do formowania tornad i huraganów. Wskażmy tu kilka przykładów takiej literatury.
(C1) Książka [#J4C1] Polaka o nazwisku Antoni Ferdynand Ossendowski (1878-1945) o tytule "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów" (konno przez Azję Centralną), twarda oprawa, format 14.5x20.5 cm, waga 358 g, wydawnictwo LTW 2008, 272 strony, ISBN 978-83-7565-036-5, EAN 9788375650365. (Książka ta ma także kilka innych swych wydań, np.: Warszawa 1923, Poznań 1927 repr. Białystok 1991 ISBN 83-85183-04-3, LTW 2010). W treści tej książki Ossendowski twierdzi, że Lamowie tybetańscy opowiadali mu o ogromnych pojazdach posiadanych przez świętych "Goro" jacy dysponując tajemną wiedzą rządzą życiem i śmiercią ludów zaś mieszkają w podziemnej krainie Agharty (pisanej też: Aharta lub Agartha) koło pałacu Władcy Świata. Zgodnie z jego twierdzeniami, owe pojazdy świętych "Goro" podobno mogą obracać góry w pustynie, osuszać morza, sztucznie wywoływać huragany, tornada, itp. Jako przykład tych twierdzeń na ten temat, zacytuję tu jeden paragraf ze strony 257 w podrozdziale Władca Świata powyższej książki [#J4C1]: "- Mieszkańcy Aharty są to ludzie uczeni i posiadający wysokie stopnie magiczne. Nie możemy sobie nawet wyobrazić całej głębi ich wiedzy! Stolica Aharty jest otoczona miastami, zamieszkałymi przez wysokich kapłanów, przypomina zaś Lhassę w Tybecie, gdzie stolica Dalaj-Lamy - czyli Potala, jest szczytem góry, złożonej z klasztorów i świątyń. Tron Władcy Świata otaczają miliony przeistoczonych duchów i bogów. Są to święci pandita. Pałac Władcy otaczają domy potężnych przez swoją potężną moc goro, którzy władają siłami ziemi, nieba, piekła i wody. W ich ręku życie i śmierć ludów. Oni mogą wysadzić w powietrze połowę naszej ziemi, osuszyć morze, stepy zmienić w ocean, a góry rozsypać w piasek pustyni. Na ich rozkaz wyrastają drzewa i kwiaty; starcy stają się młodzieńcami; umarli zmartwychwstają. Goro mkną wąskimi, podziemnymi szczelinami na nieznanych nam wozach przez ogromne jaskinie, oblane tajemniczymi, zachwycającymi promieniami; podnoszą się na niebotyczne szczyty i spuszczają się w otchłań ziemi. Błogosławiony Sakkia Muni znalazł na szczycie jednej góry kamienną tablicę z napisem, który potrafił odczytać dopiero w głębokiej starości i potem dotarł do Aharty, skąd przyniósł ludziom okruszyny wielkiej i tajemniczej wiedzy." Aczkolwiek sporo twierdzeń Ossendowskiego zostało potem zweryfikowanych jako fantazja (np. przez szweckiego podróżnika Sven Hedin), faktem pozostaje, że Ossendowski sporo podróżował po Dalekim Wschodzie, gdzie z pewnością od różnych ludzi usłyszał wiele legend i opowiadań. Choć więc "mylić się jest rzeczą ludzką", warto też pamiętać, że "w każdym opowiadaniu kryje się ziarno prawdy". Obowiązkiem więc naukowych poszukiwaczy prawdy (przynajmniej tych co reprezentują nową "naukę totaliztyczną") jest odsianie owego ziarna od plew jakimi ludzkie niedoskonałości je otoczyły, NIE zaś zupełnie ignoranckie zdeptanie wszystkiego tylko ponieważ ktoś odkrył iż zawiera to także plewy. Innymi słowy, zabezpieczanie prawdy przed wypaczeniami wcale NIE może polegać na przysłowiowym "wylewaniu dziecka razem z kąpielą" - co w dzisiejszych czasach chronicznie już czyni stara "oficjalna nauka ateistyczna" poprzez swoje upieranie się przy istnieniu tematów "tabu" oraz unikanie badań tematów jakie ktoś wpływowy uznał za sprzeczne z jej kanonami. Zabezpieczanie prawdy przed wypaczeniem powinno bowiem polegać na znajdowaniu sposobu jak wydobyć owo przysłowiowe dziecko z otaczającej je kąpieli, poczym na wylaniu kąpieli i pokazaniu światu tak oczyszczonego przysłowiowego dziecka.
(C2) Polska "opowieść Wincentego" podsumowująca esencję lokalnej wiedzy ludowej na temat szklistego tunelu spod Babiej Góry, w wiekach średnich używanego przez lokalnych zbójników jako skrytka i przechowalnia zrabowanych skarbów. Też referuje ona do latających maszyn mieszkańców jakiejś podziemnej krainy i twierdzi że tunele spod Babiej Góry miały połączenia ze wszystkimi kontynentami na Ziemi. Była ona opublikowana w traktacie [4b] "Tunele NOL spod Babiej Góry" upowszechnianym gratisowo w formacie PDF poprzez moją stronę tekst_4b.htm. Opublikowałem ją też, między innymi, w podrozdziale V5.3.2 z tomu 17 mojej monografii [1/5] - gratisowo upowszechnianej z niemal wszystkich moich stron internetowych za pośrednictwem strony tekst_1_5.htm. Jest ona też powtórzona m.in. w punkcie #G3 mojej strony internetowej o nazwie aliens_pl.htm i we wpisie #298 do blogów totalizmu. Główne wejście do tunelu spod Babiej Góry stanowiły zakamuflowane na kształt skałki kamienne wrota podobne do tych jakie ktoś przypadkowo uchwycił na filmie swoją komórką w Irlandii Północnej, a jakie w maju 2020 roku ciągle można było sobie oglądnąć np. pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=BeglAuNwnTs.
(C3) Książka [#J4C3] pióra Alec MacLellan, "Zaginiony Świat Agharti" (Wydawnictwo Amber Sp. z o.o., ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, Warszawa 1997, ISBN 83-7169-301-X). Opisuje ona system tuneli i jaskiń o jakim twierdzi iż również ma oplatywać całą naszą planetę i jaki jest niezwykle podobny do tunelu z "opowieści Wincentego", a także opisuje żyjących w tych tunelach "wszechmocnych stworów" oraz "Władcy Świata". Treść tej książki też szerzej podsumowuję pod numerem [4V5.3.3] w "Ad. #5" z podrozdziału V5.3.3 w tomie 17 mojej monografii [1/5] gratisowo upowszechnianej z moich stron internetowych za pośrednictwem strony tekst_1_5.htm.
(C4) Legendy Indian z USA o podziemnej krainie podobnej do Agharty - spisane w książce [#J4C4] pióra Lucile Taylor Hansen (1897-1976) o tytule "He Walked the Americas". Legendy te są streszczone w angielskojęzycznym około 10-minutowym filmie jaki w maju 2020 roku nadal był dostępny z adresu https://www.youtube.com/watch?v=lwZRQtlGTUE pod tytułem "Paiute Indians Have Seen Something That We Cannot Even Imagine!" (tj. "Indianie Paiute widzieli coś czego my nie możemy nawet sobie wyobrazić").
(C5) Opis uprowadzenia do podziemnych tuneli mieszkanki USA, niejakiej Betty Luca i jej spotkanie z "Władcą Świata". Uprowadzenie to i spotkanie jest raportowane w książce [2S1.4] pióra Raymond'a E. Fowler, "The Andreasson Affair, Phase Two", Prentice Hall, Inc., Englewood Cliffs, New Jersey 07632, USA, 1982, ISBN0-13-036624-2. Ciekawe, że w badaniach Betty Luca również występuje "Władca Świata". Jest on wspominany m.in. w książce [2S1.4], zaś dokładniej opisywany w polskojęzycznym jej tłumaczeniu, czyli w książce [1V5.3.3] pióra Raymunda E. Fowler (przełożył Ryszard Z. Fiejtek): "Sprawa Andreasonów", Agencja NOLPRESS, Białystok 1991, ISBN 83-85212-01-9. Liczne raporty o owym "Władcy Świata" przytoczyłem w podrozdziale V5.3.3 z tomu 17 mojej monografii [1/5] gratisowo upowszechnianej z totaliztycznych stron internetowych za pośrednictwem strony o nazwie tekst_1_5.htm.
       (C") Powyższe opisy (C1) do (C5) warto jednak uzupełnić o wyjaśnienie następstw opanowania umiejętności programowania przeciw-materii przez technicznie wysoce zaawansowane cywilizacje - co umożliwia im programowe wytwarzanie "portali" (wrót) jakie potem formują natychmiastowe połączenia pomiędzy ziemskimi podziemiami i dowolnym innym obszarem naszego świata fizycznego, powodując iż "podziemne państwo Agharty" będąc zlokalizowane NIE na Ziemi, a być może nawet w najbardziej odległym od Ziemi obszarze świata fizycznego, ciągle na tych nielicznych ludziach jacy do niego przybyli i potem powrócili na Ziemię sprawi fałszywe wrażenie iż znajduje się w ziemskich jaskiniach i podziemiach. Stąd do opisów materiału dowodowego z powyższych (C1) do (C5) powinienem też dodać swe wnioski wnikające z mojego własnego niezwykłego przeżycia w 1995 roku w warszawskim kościele przy Pałacu Prezydenta. Przeżycie to opisałem w punkcie #D6.1 ze swej strony o nazwie timevehicle_pl.htm, później zaś wyjaśniłem i poszerzyłem o ustalenia swej naukowej Teorii Wszystkiego z 1985 roku opisującej budowę świata fizycznego i działanie "nawracalnego czasu softwarowego". (Ów "nawracalny czas softwarowy" nazywam też "czasem ludzi" ponieważ starzeją się w nim ludzie oraz wszelkie żywe organizmy. Budowa i działanie tego nawracalnego ludzkiego czasu są opisywane, między innymi, w monografii [12] gratisowo upowszechnianej stroną tekst_12.htm.) Tamto moje własne niezwykłe przeżycie z 1995 roku potwierdziło, że tajemnicza kraina "Agharti" wcale NIE musi ukrywać się się pod Himalajami, ani nawet na Ziemi, chociaż musi mieć z podziemiami naszej planety bezpośrednie połączenie. Wszakże połączenie to pozwala mieszkańcom Agharty na rabowanie od ludzi tzw. "energii moralnej" niezbędnej im do życia, do długowieczności i do utrzymywania dobrego samopoczucia - tak jak opisałem to dokładniej w punkcie #A3.4 swej strony innej internetowej o nazwie partia_totalizmu.htm. Ateistyczne bowiem istoty, jakie same NIE będąc skrycie zniewolone przez jakieś inne pasożytujące na nich istoty, mogą rozwijać swą cywilizację wzdłuż takiej samej drogi eksploatacji i wielbienia pieniędzy oraz leniuchowania jaką to drogą obecnie podążą ludzkość. Idąc zaś tą drogą mogą one, podobnie jak mieszkańcy owej Agharty, podnieść swą technikę do poziomu "szóstej ery technicznej" opisywanej w punkcie #J4.6 ze strony o nazwie propulsion_pl.htm. W szóstej zaś erze technicznej nauczą się jak programowo "uginać przestrzeń i tworzyć pomosty przez czas". Owe zaś uginanie przestrzeni pozwala im bowiem na skryte rabowanie z "energii moralnej" podrzędnych wobec nich cywilizacji ich rodaków, jakie wcześniej w takim właśnie rabunkowym celu same celowo pozakładały na innych planetach - po szczegóły patrz punkty #B3 do #B5 z mojej strony internetowej o nazwie evil_pl.htm. Wszakże już obecnie my wiemy (patrz monografia [12] dostępna poprzez stronę "tekst_12.htm"), że wzdłuż czwartego (wgłębnego) wymiaru liniowego przeciw-świata nasz trzywymiarowy świat fizyczny podzielony został na niezliczoność niewyobrażalnie cienkich warstewek reprezentujących kolejne "kroki" dla indywidualnych skoków w upływie naszego "nawracalnego czasu softwarowego". Każda taka cieniutka warstewka czasowa jest jak pojedyńcza klatka w przemieszczanym skokowo filmie z dzisiejszych kin - co wyjaśniam szerzej np. w punkcie #D3 swej strony god_proof_pl.htm. Podobnie więc jak dzisiejsi technicy filmowi mogą złączyć ze sobą dowolne dwie klatki z długiego filmu jaki będzie wyświetlany w naszych kinach, także zaawansowane istoty umiejące programować przeciw-materię są w stanie tak zdeformować owe cieniutkie warstewki czasowe, aby dowolne dwie z nich zaczęły przylegać do siebie. Owo zaś programowe zdeformowanie warstewek czasowych spowoduje, że dowolne czasy i dowolne punkty w przestrzeni naszego świata fizycznego zaczną sąsiadować ze sobą, co z kolei uformuje niewidzialny dla ludzi tzw. "portal" (wrota) pomiędzy odmiennymi miejscami w przestrzeni i/lub w czasie. Portal ten spowoduje, że odległości pomiędzy nawet najodleglejszymi punktami w przestrzeni lub w czasie mogą programowo zostać zmniejszone do wielkości nawet mniejszych od milimetrów. Stąd po przeprogramowaniu przeciw-materii w sposób iż w jakimś punkcie naszej przestrzeni stworzony zostanie taki "portal" (wrota) do innego miejsca w świecie fizycznym lub do innych czasów, nasze przejście odległości nawet mniejszej od jednego naszego małego kroczku może natychmiast nas przenieść do dowolnie oddalonego miejsca w świecie fizycznym lub do dowolnie oddalonej przeszłości lub przyszłości. W rezultacie, np. w dowolnym miejscu dowolnej jaskini technicznie tak zawansowane istoty mogą tworzyć niewidzialne dla ludzi "portale" (wrota), po wkroczeniu do których wkraczający nawet o tym NIE wiedząc nagle przemieszcza się do innego miejsca w czasie i przestrzeni jakie może leżeć dowolnie daleko, tj. nawet na innej planecie lub w odległej galaktyce. Takie przemieszczenie będzie podobne do tego które ja doświadczyłem w Warszawie w 1995 roku, kiedy przekraczając próg kościoła przy Pałacu Prezydenta nagle znalazłem się w kościele który w Warszawie NIE istnieje. Dopiero 11 lat później, tj. w 2006 roku (będąc już w Nowej Zelandii) przypadkowo rozpoznałem na filmie, że w 1995 roku byłem w kościele NMP w Świętej Lipce oddalonym około 242 kilometry od Warszawy - tj. oddalonym o około trzy i pół godziny relatywnie szybkiej jazdy samochodem od wrót do kościoła do którego 11 lat wcześniej usiłowałem wejść tuż przy Pałacu Prezydenta.
       (D) Faktyczne istnienie na Ziemi obszarów, w których widać produkty (dowody) niszczycielskiego zadziałania "planetorów" - np. gdzie zgodnie z opisami w powyższej książce Ossendowskiego [#J4C1] faktycznie "góry zostały rozsypane w piasek pustyni". Jednym z wielu przykładów takich obszarów jest Sahara. Przed czasem bibilijnego potopu, w miejscu dzisiejszych piasków pustyni Sahara istniały porośnięte lasami pasma górskie i żyzne doliny z ogromnymi rzekami i jeziorami, zapełnione zwierzyną oraz licznymi ludzkimi osiedlami. Do dzisiaj przetrwały nawet prastare mapy pokazujące jak ów płodny kiedyś obszar wówczas wyglądał. (Kopie niektórych z tych map ciągle można znaleźć w internecie - np. patrz od 27:30 minuty w około 43-minutowym darmowym filmie o tytule "AleshiaJulianna371 Episode 01 The Evidence" w lipcu 2020 roku nadal dostępnym w internecie pod adresem https://www.dailymotion.com/video/x4or4v6.) Jednak dla jakichś powodów, tuż po bibilijnym potopie, góry owego obszaru zostały technicznie splanowane i zamienione w unikalny piasek powstały ze skał odparowanych przez ogromne "planetory", zaś doliny i byłe osiedla ludzkie zostały zasypane zwałami tego niezwykłego piasku Sahary. Na piasek Sahary składają się bowiem kuliste krople zastygłych w powietrzu oparów powstałych z odparowanych przez "planetory" byłych gór istniejących kiedyś w obszarach dzisiejszej Sahary - tj. krople bardzo podobne do kropelek owego pyłu powstałego po odparowaniu przez UFO nowojorskich drapaczy chmur WTC, a opisanego dokładniej na stronie internetowej o nazwie wtc_pl.htm. Tyle, że z uwagi iż moce (i temperatury) plazmy "planetorów" są znacznie wyższe niż te z nowojorskich UFO typu K6, krople Sahary mają średnice znacznie większe niż krople pyłu z Nowego Jorku. Piasek zaś złożony z takich kulistych ziarenek zachowuje się podobniej jak płyn, niż jak solidna materia. To dlatego na Saharze jest tak wiele tzw. suchych "ruchomych piasków" (kurzawki) w jakich można utonąć. Kuliste ziarenka powodują też, że piasek Sahary wcale NIE nadaje się do użycia na budowach jako składnik betonu. Stąd przykładowo żyjący na zwałach piasków swych pustyń Arabowie są zmuszeni importować piasek zza oceanów. Wszakże aby piasek nadawał się na budowę, jego ziarna muszą być kanciaste, tak aby w zaprawie nawzajem się zaklinowywały i utrzymywały jako solidna całość. Tymczasem wiadomo, że tylko naturalna erozja skały w piasek, powodowana np. zmianami pogody, wytwarza kanciaste ziarenka piasku. Natomiast piasek o kulistych ziarenkach musi być wyprodukowany głównie technicznie, np. kiedy jakieś urządzenie wytworzy temperaturę powodująca odparowanie skały, krople jakiej zastygną potem w powietrzu w okrągłe kuleczki. Takie zaś właśnie okrągłe kuleczki składają się nie tylko na piasek Sahary, ale także na sporą proporcję opadów tzw. "trinitite" w miejscach byłych eksplozji nuklearnych, oraz na drobinki pyłu opadłe w Nowym Jorku po odparowaniu przez UFO drapaczy chmut WTC. Niestety, jak zwykle "oficjalna nauka ateistyczna", jaka już standardowo odrzuca moje ustalenia prawdy, ma swoje własne prymitywne wyjaśnienie dlaczego ziarenka piasków Sahary są kuliste - czyli odmienne od kanciastych kształtów piasków rzek, plaż i pozostałości polodowcowych. Mianowicie nauka ta twierdzi, że powodem ich kulistości jest długotrwałe mieszanie ziarenek tego piasku przez wiatry - co spowodowało wytarcie i zużycie się ich ostrych krawędzi. Jednak to wyjaśnienie wygodnie i naiwnie pomija kilka istotnych niedopowiedzeń, przykładowo, gdzie w takim razie podziewa się ów pył o mniejszych od piasku i nadal kanciastych ziarenkach, jaki musi nieustannie być wytwarzany poprzez takie szybkie wyłamywanie tarciem ostrych krawędzi piaskowych ziarenek (wszakże w naturze nic NIE ginie), czy przykładowo pomija też wyjaśnienie dlaczego piaski z plaż nadmorskich i z rzek, które wystawione są nawet na silniejsze i co najmniej tak samo długotrwałe wzajemne ocieranie się powodowane nawet wigorniejszymi niż wiatr ruchami wody, nadal utrzymują swoje kanciaste krawędzie tak użyteczne dla budownictwa. Podsumujmy więc tutaj ów szeroki materiał dowodowy, jaki na dodatek do "oka Sahary" już omówionego w (B) powyżej, dokumentuje - używając słów Ossendowskiego z jego [#J4C1], że np. Sahara, a także sporo jeszcze innych unikalnych pozostałości na Ziemi, zostały uformowane technicznie z "gór rozsypanych w piasek pustyni".
(D1) Zgromadzony już został znaczny materiał dowodowy, że przed bibilijnym potopem w obszarze obecnej Sahary istniały grzebiety górskie, żyzne doliny, rzeki, jeziora, osiedla ludzkie i zatrzęsienie zwierząt - zaś wszystko to po potopie, raptownie w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu lat, zostało "wyrównane" w płaską pustynię zapełnioną zwałami unikalnego rodzaju piasku. Angielskojęzyczne filmy dla zapoczątkowania swych poszukiwań prawdy na ten temat mogą być np. dostępne w maju 2020 filmy You Won’t Believe What’s Buried Under the Sahara…Hidden Lost Ancient Civilizations, lub What’s Hidden Under the Sand of Sahara?.
(D2) Ziarenka piasku Sahary wykazują posiadanie unikalnych cech jakie dokumentują ich powstanie poprzez skraplanie się w powietrzu oparów skały odparowanej wirem plazmowym "planetorów". Poznawanie ogromnego materiału dowodowego na ten temat można rozpocząć od angielskojęzycznego filmu nadal dostępnego w maju 2020 roku, o tytule World Is Running Out Of Sand — Why There's Now A Black Market For It.
(D3) Na Saharze istnieje sporo obszarów pokrytych "szkłem pustynnym", dla powstania jakich jedynym spełniającym wszelkie ich cechy wyjaśnieniem jest stapianie istniejących kiedyś tam gór super-gorącym wirem plazmowym gigantycznych "planetorów", temperatura jakiego to wiru przekracza 1600 stopni Celsjusza stapiania się tego szkła (co NIE powstrzymuje nienawykłych do wielodyscyplinarnego i wszechstronnego myślenia dzisiejszych naukowców od wymyślania różnych naiwnych teoryjek, np. o upadkach komet, na temat powstania tych obszarów). Ilustracje tych obszarów pokazują np. angielskojęzyczne filmy dostępne nadal w maju 2020 roku pod tytułami Libyan Desert Glass, Egyptian nuclear glass = Ancient Atomic War, czy Spearhead Plateau & Silica Glass Valley of the Sahara.
(D4) W innych miejscach na Ziemi też istnieje materiał dowodowy, że najróżniejsze struktury poddane tam zostały stopieniu lub odparowaniu przez wir plazmowy "planetorów". Jednym z takich materiałów dowodowych są ponadtapiane wierzchołki kamiennych budynków i murów z twierdzy na szczycie Sacsayhuaman w Peru, innym postapiane ruiny w Brytanii - po ich ilustracje patrz angielskojęzyczne filmy dostępne w internecie nadal w maju 2020 roku, np. o tytułach Sacsayhuaman and Vitrified rocks, czy vetrified ruins! - te ruiny oficjalna nauka też tłumaczy uderzeniem komety.
       (E) Relatywnie częste dokumentowanie, że w badaniach tornad niezależnie od głównego leja tornada wyłaniającego się z centrum chmury ukrywającej w sobie niewidzialny dla ludzi "planetor" formujący to tornado, naokoło obwodu owej chmury dokumentowane są też lejki mniejszych rozmiarowo tornad. W sumie więc ów lej główny takich tornad wskazuje miejsce gdzie w chmurze położony jest pędnik główny ukrywającego się tam niewidzialnego dla ludzi gwiazdolotu, zaś ów pierścień małych lejków bocznych tornad wskazuje miejsca gdzie zlokalizowane są pędniki boczne ukrywającego się w chmurze gwiazdolotu. (Odnotuj, że w wyjaśnieniu "oficjalnej nauki ateistycznej" dla mechanizmu powstawania tornad, uzasadnienie istnienia takiego wianuszka bocznych mniejszych tornad otaczających lej głównego tornada jest takie samo, jak w staropolskich przysłowiach uzasadniano istnienie przysłowiowego "piątego koła u wozu".) Przykład filmu "Super Twisters" jaki dokumentuje istnienie tych lejków bocznych omawiam szerzej w punkcie #E5 ze swej strony internetowej o nazwie tornado_pl.htm.
       (F) Poświadczenie Biblii, że gigantyczne gwiazdoloty zdolne do omawianych tutaj prac o planetarnym rozmachu daje się budować. W punkcie #J3 swej strony internetowej o nazwie malbork.htm wyjaśniłem, że techniczna interpretacja bibilijnych opisów latającego miasta zwanego "Nowe Jeruzalem" ujawnia, że miasto owo faktycznie będzie rodzajem "czteropędnikowego magnokraftu" typu T12. Typ zaś T12 tego gwiazdolotu jest już zbyt ogromny aby należeć do klasy "załogowych statków kosmicznych". Rozmiarami odpowiada on bowiem typowi G2 "planetorów". Może on także sprzęgać się magnetycznie z typem G2 w latającą konfigurację - dużo mniejsza wersja której, składająca się bowiem z załogowych typów K6 i T6, udokumentowana nawet została na filmie jaki pokazuję poniżej jako "Film #J4b".

Film #J4a: Oto tzw. "Oko Sahary" pokazane na krótkim, darmowym, jedno-minutowym filmie angielskojęzycznym dostępnym w YouTube pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=PcB7Dr44HOk. (Inne filmy o "Oku Sahary" można sobie łatwo wyszukać w YT rozkazem: https://www.youtube.com/results?search_query=Eye+of+Sahara.) W połączeniu z wiedzą o działaniu moich "magnokraftów" to "Oko Sahary" jest jednym z empirycznych dowodów na formowanie tornad i huraganów przez gwiazdoloty "planetory". Dowód ten jest wizualnie najłatwiejszym do sprawdzenia przez czytelników bowiem można go zweryfikować poprzez proste porównanie jego cech z atrybutami lądowisk statków kosmicznych opisywanych np. na moich stronach internetowych ufo_proof_pl.htm czy magnocraft_pl.htm. Powyższa unikalna formacja "Oko Sahary" powstała technicznie kiedy jeden z gwiazdolotów "planetor" typu G9, przeznaczonych do wykonywania prac o planetarnym rozmiarze, swoim "wirem plazmowym" odparował wierzchołek ogromnej góry, np. wygasłego wulkanu - podobnie jak w dniu 11 września 2001 roku dwa inne magnokrafto-podobne statki kosmiczne odparowały budynki WTC w Nowym Jorku - patrz szczegółowe wyjaśniania i materiał dowodowy, które dla WTC zaprezentowałem na stronie o nazwie wtc_pl.htm. Po odparowaniu większej części tegóry (np. wulkanu) w taki właśnie sposób, na Ziemi pozostał udokumentowany m.in. na powyższym filmie ślad jaki posiada wszelkie charakterystyczne elementy i cechy lądowisk wehikułów magnokrafto-podobnych. Stąd powyżej pokazane "Oko Sahary" jest jednym z szeregu empirycznych materiałów dowodowych o cechach sprawdzalnych dla niemal każdego z zainteresowanych - unikalne cechy których w powyższym punkcie #J4 niniejszej strony hurricane_pl.htm są wyjaśnione jako dowodzące, że te same gigantyczne gwiazdoloty "planetory" są już używane na Ziemi, a więc w każdej chwili mogą otrzymać i wykonać rozkaz aby technicznie uformowały np. tornada, huragany, gwałtowne zmiany pogody, zmiany klimatu, itp. (Kliknij na powyższy starter tego filmu aby go przeglądnąć.)

Film #J4b: Oto 22 sekundowa filmowa dokumentacja przelotu torpedo-krztałtnego magnokraftu czteropędnikowego typu H6 magnetycznie sprzężonego z dyskoidalnym magnokraftem załogowym typu K6. Powyższa dokumentacja jest dostępna w YouTube pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=wEIHPTkBuQA. (Wyszukiwanie innych jej kopii można dokonywać rozkazem: https://www.youtube.com/results?search_query=Kota+Kuala+Krai+UFO.) Powyższy film o tytule "Penampakan UFO Di Langit Di Kuala Krai" utrwalił konfigurację dwóch wzajemnie magnetycznie sprzężonych ze sobą wehikułów UFO lecących obok dużego budynku i po nasterowaniu ich powłok na przydatną w nocnych lotach kompletną przeźroczystość. Stąd na tym filmie, po tylniej stronie niemal przeźroczystego dyskoidalnego UFO typu K6 wyraźnie widać kształt całego "torpeda" owego czteropędnikowego UFO typu T6 - jakie magnetycznie przylgnęło do podłogi dyskoidalnego UFO. Ponadto wideo to demonstruje, że przesterowana na przeźroczystość powłoka dyskoidalnego UFO jest całkowicie przeźroczysta tylko w tych obszarach, gdzie kąt patrzenia widza (i kamery) jest bliski kątowi prostemu (tj. bliski kątowi 90 stopni). Gdy jednak ów kąt patrzenia zaczyna się zmniejszać, przeźroczystość owej powłoki też się zmniejsza - co zresztą dobrze wiemy też z oglądania naszych przeźroczystych naczyń kuchennych. Gdy zaś kąt patrzenia zaczyna być niemal zerowy, wówczas owa przeźroczystość całkowicie zanika - to z tego powodu często obecnie filmowane są dyskoidalne UFO opisywane w punkcie #A6.4 mojej strony portfolio_pl.htm, w których widać jedynie te fragmenty ich przesterowanej na przeźroczystość powłoki, które są ustawione do patrzącego lub do filmującego pod kątem bliskim zera. Ten fakt zależności poziomu przeźroczystości powłoki UFO od kąta jej ustawienia względem patrzącego powoduje, że na powyższym wysoce informacyjnym wideo dokładnie widzimy wszystkie zakrzywienia tejże powłoki, jakie są charakterystyczne dla UFO typu K6. (Po przykład jaki dokładnie kształt i wygląd musi mieć załogowy magnokrafto-podobny statek kosmiczny typu K6 patrz "Rys. #A3(K6)" z mojej strony o nazwie magnocraft_pl.htm.) Ponadto na samym początku owego wysoce informacyjnego wideo, to UFO typu K6 przelatuje poza wielopiętrowym budynkiem o oknach ustawionych w aż 10 kolumnach. Ponieważ typowo okna w nieprzeźroczystych budynkach starego typu są rozstawiane co około 3.5 metra, to oznacza, że sfilmowane UFO miało około D=35 [metrów] średnicy, a więc było właśnie typu K6. (Poprzednie bowiem mniejsze UFO typu K5 ma o połowę mniejszą średnicę niż UFO K6 - NIE zdołałoby więc objąć swą średnicą szerokości całego tak dużego budynku, natomiast następne większe UFO typu K7 musi mieć zupełnie odmienne kształty i zarysy powłoki od tych udokumentowanych na owym doskonałym wideo - po ich wygląd patrz "Rys. #A4a" z mojej strony o nazwie magnocraft_pl.htm.)
       Odnotuj, że jeśli taki dyskoidalny gwiazdolot z pędnikami zaopatrzonymi w "konfiguracje krzyżowe" komór oscylacyjnych zawiśnie nad ziemią podczas gdy jego napęd nadal pracuje w trybie wiru magnetycznego, wówczas jego wirujące pole magnetyczne uformuje na ziemi ślady "lądowiska", które przy "pozycji wiszącej" gwiazdolotu i odpowiednio dobranej wysokości jego zawisania nad ziemią, będą wyglądały dokładnie tak samo jak "Oko Sahary" pokazane poprzednio na "Film #J4a" (tyle że przy innych niż G9 typach gwiazdolotu, wymiary lądowiska będą inne niż wymiary "Oka Sahary").


#J5. Dlaczego dzisiejsi naukowcy NIE odnotowują ani zestawionych tutaj, ani zawartych w innych obszarach naszej rzeczywistości, przykładów istniejącego na Ziemi materiału dowodowego na użycie gigantycznych gwiazdolotów o zasadzie działania moich Magnokraftów dla technicznego (a NIE jak się dziś wierzy naturalnego) formowania tornad i huraganów:

       Materiał dowodowy dokumentujący, że wszystko co się dzieje w naszym świecie fizycznym faktycznie jest realizowane "rękami Boga" (a ściślej programami przygotowanymi przez Boga i w Biblii zwanymi "słowo" zaś w moich publikacjach opisywanymi w punktach #J4.5 i #J4.6 ze strony o nazwie propulsion_pl.htm), jest obecny dosłownie we wszystkim co nas otacza. Powody tej obecności dosyć dobrze wyjaśniłem w punkcie #J5 swej strony internetowej o nazwie petone_pl.htm. Jednak ukrywa się on w składowej każdego zdarzenia, którą można nazwać "marginesem nieokreśloności" a którą opisałem w punkcie #S2 swej strony o nazwie plague_pl.htm. Jednak Bóg tak mądrze i dalekowzrocznie stworzył nasz świat fizyczny, że wszystko co w nim zachodzi wygląda jakby realizowane było mechanizmami praw natury. Stąd aby wypatrzyć ten materiał dowodowy, trzeba być szczególnie uważnym obserwatorem. Jeśli jednak wypatrzy się już pierwszy jego przykład, wówczas następne przykłady przychodzi nam odnotować coraz łatwiej. To dlatego Bóg szczególnie uwypuklił materiał dowodowy o technicznym pochodzeniu huraganów i tornad. Uwypuklenie to polega na tym, że owe zjawiska pogodowe zwykle powodują nieprzyjemne dla ludzi zdarzenia, a stąd że ludzie typowo się ich obawiają i je szczególnie uważnie obserwują. Wszakże gdyby ów materiał dowodowy wpisany był w zjawiska typu lekki, przyjemny wiatr przy słonecznej pogodzie, wówczas nikt by go uważnie NIE śledził ani badał.
       Na przekór jednak iż opisywany w tej "części #J" materiał dowodowy jest aż tak mocno uwypuklany, bardzo wielu ludzi, w tym zawodowych badaczy, NIE tylko iż go NIE odnotowało, ale wręcz nawet gdyby zostali oni jakoś z nim zapoznani, wręcz świadomie by go odrzucili i zignorowali. W świetle moich badań, jednym z najistotniejszych powodów tego stanu rzeczy jest, że coraz mniej ludzi wykonuje dziś pracę fizyczną. Tymczasem praca fizyczna jest jedynym sposobem poznawania faktu istnienia faktycznych ograniczeń obowiązujących w naszym świecie fizycznym oraz nauczenia się wielodyscyplinarnego i kompleksowego myślenia. Jeśli bowiem zaczyna się pracować wyłącznie umysłowo, tak jak przez całe swe życie czynią to np. dzisiejsi zawodowi naukowcy, wówczas owe ograniczenia, wielodyscyplinarność i kompleksowość otaczającej nas rzeczywistości zaczynają umykać przed zostaniem dostrzeżonymi, bowiem tylko myślenie i tylko wyobraźnia niemal NIE znają ograniczeń - jeśli NIE są uzupełnione doświadczeniami fizycznego działania. Stąd ludzie jacy NIE zaznali wymaganej dozy pracy fizycznej zaczynają myśleć w sposób oderwany od realiów i ograniczeń faktycznego życia, zamykając swoje umysły w przysłowiowych "wieżach z kości słoniowej". To dlatego przykładowo Bóg kładzie aż tak duży nacisk, aby "praca moralna" wymagana dla osiągnięcia szczęśliwości nirwany musiała być mądrze wykonywaną pracą fizyczną, a NIE pracą tylko umysłową - co wyjaśniam szczegółowiej w punktach #X3 i #A3.3 swej innej strony o nazwie partia_totalizmu.htm. To także właśnie dlatego Bog daje też ludziom tzw. "wolną wolę" aby obserwując kto z ludzi odrzuca lub ignoruje prawdę, móc zakwalifikowywać poszczególne osoby do kategorii w Biblii nazywanych "plewy" albo "ziarno", lub "kozy" albo "owce". Wszakże podobnie jak my NIE z każdą osobą ochotniczo zgadzalibyśmy się pracować i zamieszkiwać w tym samym domu lub mieszkaniu (np. z kimś krnąbrnym, o zbrodniczych skłonnościach, czy postępującym bardzo głupio), podobnie i Bóg przezornie i ostrożnie wybiera z kim w przyszłości zdecyduje się spędzić całą wieczność - co szerzej wyjaśniam, między innymi, w punkcie #S1 swej innej strony internetowej o nazwie plague_pl.htm.
       Rozpatrywane z innego punktu widzenia powody dla jakich Bóg nadał mądrze wykonywanym pracom fizycznym kilka razy większy niż pracom umysłowym wydatek generowanej "energii moralnej" - absolutnie nam niezbędnej do życia zaś w przypadku jej powiększania do wymaganej wartości progowej umożliwiającej osiąganie szczęśliwości nirwany, zaprezentowałem także w punktach #A3.3 i #X3 swej innej strony internetowej o nazwie partia_totalizmu.htm.

/./

Besucher seit 15.12.22: (deutsche Seiten)