Blaue Links führen zu den vollständig fertig übersetzten html-Versionen der betreffenen Seite bzw. des jeweilig angegebenen Punktes auf dieser Seite, lila zu Seiten, deren Startseiten (sowie Einleitungen und Inhaltsverzeichnisse zumindest) bereits eingerichtet sind, grau bedeutet, dass noch keine Datei vorhanden ist.)
/Bemerkungen in dieser Farbe und zwischen zwei / stammen von der Betreiberin der deutschen Spiegelseite und Übersetzerin/
Copyright Dr. Ing. Jan Pająk
Część #J:
Materiał dowodowy na techniczne, a NIE naturalne, formowanie
huraganów i
tornad
przez gigantyczne gwiazdoloty
jakie latają na zasadach moich
Magnokraftów:
Motto: "Na odpowiednio wysokim
poziomie zaawansowania technicznego 'wszystko co jest możliwe
do pomyślenia jest też możliwe do urzeczywistnienia'."
(jednozdaniowe streszczenie naszego filmu
"Napędy Przyszłości"
omówionego poniżej w podpisie pod "Film #J3b").
Na witrynach totalizmu dostępne są aż trzy strony
internetowe o technicznym, znaczy o NIE naturalnym
(lecz nadal jeszcze NIE wykrytym przez naszą "oficjalną
naukę ateistyczną") indukowaniu niszczycielskich
wiatrów. Pierwsza z nich to strona o technicznym
indukowaniu niszczycielskich "tornad" - nosząca nazwę
tornado_pl.htm.
Kolejne dwie z nich to strony o technicznym indukowaniu
niszczycielskich "huraganów", jedna z których nosi nazwę
katrina_pl.htm,
pokrewna zaś do niej inna (niniejsza) nosi nazwę
hurricane_pl.htm.
Na wszystkich owych stronach udokumentowałem
materiał dowodowy jaki ujawnia, że zarówno wszystkie
"tornada", jak i wszystkie "huragany", są na Ziemi
indukowane technicznie przez gigantyczne gwiazdoloty
robocze budowane specjalnie do realizowania prac
o planetarnym rozmachu, które z powodu podobieństwa
ich przeznaczeń do nazwy "traktory" nazwałem "planetory".
Tyle, że aby NIE być odnotowanymi przez ludzi, owe
"planetory" nad Ziemią standardowo latają w stanie tzw.
"migotania telekinetycznego"
(opisywanego np. w punkcie #C1 strony internetowej o nazwie
dipolar_gravity_pl.htm),
który to stan czyni je niewidzialnymi dla ludzkich oczu oraz
bezoporowo przenikalnymi przez solidne obiekty, samoloty,
rakiety, itp. Powyższe strony opisujące materiał dowodowy
dokumentujący techniczne indukowanie niszczycielskich wiatrów
zacząłem publikować kiedy w latach 2005 i 2006 ustaliłem, że
"naturalne szybkości przeciw-materii
jaka napędza sobą ruchy powietrza we wiatrach, tornadach
i huraganach, bez użycia zaawansowanej techniki NIE są w
stanie osiągać niszczycielskich szybkości.
To zaś implikowało, że tornada i huragany mogą być
formowane tylko za pomocą urządzeń zaawansowanej techniki -
jakie przyspieszają przemieszczanie się przeciw-materii ponad
jej naturalną szybkość. Niestety, wielu czytelników tamtego
mojego własnego materiału dowodowego albo zupełnie
go zignorowało, albo go przyjęło ze "szczyptą soli" - tak
jakby był to jakiś niesprawdzalny mit. Tamto potraktowanie
wyników moich badań ponownie mnie więc przekonało, że
dzisiejsi ludzie odnotowują i przyjmują bezkrytycznie jedynie
to co "oficjalnie" nadawane jest w telewizji - nawet gdyby
było to oczywistym nonsensem. Dlatego w punktach
"części #J" tej strony postanowiłem dodatkowo opisać,
wyjaśnić i poprawnie zinterpretować sprawdzalny przez
niemal każdego zainteresowanego inny materiał
dowodowy, który będąc podobnym do zgromadzonego
wcześniej przez siebie i już od dawna opisanego m.in.
na wskazywanych powyżej moich stronach - jednak tym
razem był on pokazywany w telewizji bowiem zgromadziła
go (jednak potem zignorowała) "oficjalna nauka ateistyczna" -
czyli dobrze wyposażeni i opłacani zawodowi naukowcy.
Analizy tego kosztownego "telewizyjnego" materiału
dowodowego także jednoznacznie potwierdzają to co
wiele lat temu bezgotówkowo ja odkryłem i opisałem
jako "hobbysta", mianowicie że tornada i huragany
są jednak indukowane na Ziemi w sposób techniczny
(tj. NIE naturalny) przez niewidzialne dla ludzkich oczu
gigantyczne gwiazdoloty. Tyle, że aby odnotować iż
ten "telewizyjny" materiał dowodowy też potwierdza
techniczne indukowanie tornad i huraganów, trzeba go
wyjaśniać i zinterpretować
bez kierowania się typową dla opracowań dzisiejszej
"oficjalnej nauki ateistycznej" skłonności do uprzedzeń
i do omijania tematów "tabu", o jakich z
moich dawniejszych osobistych doświadczeń wynika,
że najczęściej są one powodowane strachem przed
utratą dobrej posady i zarobków (tj. utraty owych
"pieniędzy"
jakie na Ziemi są narkotyzującym ludzi źródłem wszelkiego
zła) - którą to utratę pracy w naszej dzisiejszej cywilizacji
zawsze prowokuje czyjakolwiek próba "wychylenia się"
z podążania po linii oficjalnie upowszechnianych, np
naukowych, kłamstw.
#J1.
Dlaczego nawet niszczycielskie
tornada i
huragany
też mają swoje korzystne następstwa:
Motto:
"Aby nauczyć się dobra, musisz osobiście przecierpieć
działanie zła - czyli żaden intelekt NIE oduczy się serwowania
innym swego zła, aż osobiście doświadczy jak zło to się
czuje i aż zrozumie dlaczego było mu ono zaserwowane."
(Esencja moich osobistych doświadczeń
życiowych podsumowanych w punktach #A1 do #A4 strony
partia_totalizmu.htm.)
Każdy z nas zapewne słyszał polskie przysłowie
"NIE ma takiego złego
co by na dobre nie wyszło", a
niektórzy zapewne znają też często powtarzaną
w publikacjach totalizmu jego równie pełną prawdy
odwrotność stwierdzającą "NIE
ma takiego dobra, co by NIE wygenerowało
sobą też jakiejś formy zła". Zawarte
w nich prawdy życiowe są też potwierdzane
przez doświadczenia wielu innych narodów jakie
wpisały je w cały szereg własnych przysłów. Stąd
przykładowo Holendrzy mają przysłowie mówiące
"Co jednemu przynosi chleb, innemu przynosi
śmierć" (w oryginale: "De één z'n brood, is de
ander z'n dood"). Anglicy mają przysłowie "Życie
wilka jest śmiercią jagnięcia" (w oryginale:
"The life of the wolf is the death of the lamb").
Z kolei Chińczycy mają przysłowie "Dobrzy
mężowie zawsze mają złe żony, zaś dobre żony
zawsze mają złych mężów" - o prawdzie
którego ja sam się przekonałem na własnej
skórze. (Badając przyczyny prawdy tego chińskiego
przysłowia odkryłem dosyć ciekawą sytuację. Mianowicie,
w każdym małżeństwie ta jego strona, która jest bardziej
"zła", zawsze wymusza swoją wolę na stronie, która
jest "dobra", natomiast "dobra" strona zawsze jest
zbyt dobra aby "złą" przymuszać do czegokolwiek.
W rezultacie którakolwiek składowa małżeństwa jest
zła, jej zło "wychowuje" tę drugą stronę w kierunku
dobra - prawdę czego potwierdza np. stara rosyjska
opowieść z morałem o "rybaku, jego żonie i złotej rybce" -
jaką każdy może sobie oglądnąć z widea o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=MGL1drkkVyU.)
Na dobroczynny wpływ doświadczenia zła wskazują
też inne źródła niż jedynie przysłowia - przykładowo
patrz ów artykuł jaki opisałem w punkcie #A3 swej strony
god_proof_pl.htm
a jaki uzasadniał, że dzieci bogatych rodziców
wyrastają na niewydarzeńców i snobków z
prostej przyczyny iż nie doświadczyły ani rozumieją
zła (czyli jaki "między wierszami" wyjaśniał niektóre
powody Jezusowego stwierdzenia opisanego w Biblii,
iż "łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho
igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego" -
Mateusz 19:24, Marek 10:25, Łukasz 18:25).
Nic więc dziwnego, że do wychowywania ludzi Bóg
często stosuje tzw. "zasadę odwrotności" jaką
opisałem, między innymi, w punkcie #F3 swej strony internetowej
wszewilki.htm.
Innymi słowy, w absolutnym wymiarze NIE ma takiego
czegoś jak "zło" albo "dobro", a są jedynie "zdarzenia"
jakie zależnie od tego w jakim celu są wywoływane i
z czyjego punktu widzenia są rozpatrywane, można
uznawać zarówno za "złe" jak i za "dobre" - np.
zagryzanie owcy przez wilka, przez owcę odczuwane
jest jako zło, zaś przez wilka jako dobro. NIE można
więc się dziwić że nadrzędne moce patrzące na coś
z absolutnego wymiaru używają owe "zdarzenia"
jako rodzaje "narzędzi" prowadzących do zamierzanego
przez nie celu. Tyle, że aby NIE załamać ani nie popsuć
ludzi, narzędzia te powinny być utrzymywane w stanie
nieustannego balansu, zaś powodowane przez nie "zło"
powinno być ograniczane do absolutnie niezbędnego
minimum - podobnie jak wymaga tego starochińska
wiedza o "yin i yang" - fragment jakiej
opisuję np. w punkcie #B2 swej strony o nazwie
fruit_pl.htm.
Większość czytelników ignoruje wartość dowodową
materiałów udokumentowanych zarówno na moich
stronach o "huraganach" jak i na stronie o "tornadach",
jakie utwierdzają, że jakaś nadrzędna moc używa
gigantycznych rozmiarów niewidzialne gwiazdoloty
o zasadzie działania podobnej do moich
Magnokraftów
dla technicznego formowania huraganów i tornad na Ziemi.
Dla niektórych z owych czytelników sam fakt iż aby zbudować
takie gwiazdoloty, trzeba być na znacznie wyższym niż ludzie
poziomie wiedzy, ucywilizowania, a stąd i moralności,
wystarcza już aby odrzucać choćby tylko rozważenie
czy materiał dowodowy jaki ja prezentuję w tej sprawie
może reprezentować prawdę. Jednak jeśli się rozważy,
że wyższy poziom wiedzy, ucywilizowania i moralności
oznacza także podwyższoną świadomość iż "zło" i "dobro"
to jedynie dwa odmienne następstwa "zdarzeń" jakie w
wielu sytuacjach muszą być użyte naprzemiennie jako
jedyne "narzędzia" zdolne przebić się przez arogancję ludzi
i osiągnąć wyznaczone im cele, wówczas motywowanie
takimi względami swego odrzucania materiału dowodowego
jaki prezentuję na tej i na innych wyżej wskazywanych
stronach internetowych jest pozbawione uzasadnienia.
Aby więc tu uświadomić, że "huragany" i "tornada",
oraz wszelkie inne formy pogodowych "anomalii",
niezależnie od powodowania tego co wielu ludzi
odbiera jako "zło", powodują także i "dobro", wskażę
tu kilka przykładów wynikającego z nich "dobra".
I tak np. burzą, wywracają i uśmiercają one wszystko
co stare, przegniłe, słabe, spartaczone, itp., tj. stare
spróchniałe drzewa, stare zjedzone przez termity słupy
telefoniczne i elektryczne, niefachowo zbudowane domy
i słabe dachy, itp. - bez więc ich zadziałania niemal
nikt NIE byłby mobilizowany do wymiany starego na
nowe ani do budowania silnych, wysokiej jakości
struktur. Silne wiatry przemieszczają też nasiona, pyłki
kwiatowe i inne poszukiwane składniki na obszary
jakie ich potrzebują. Gdyby NIE było niszczycielskich
wiatrów, nic NIE zmuszałoby rządów do zatrudniania
licznych ludzi w celu uważnego ich badania i znajdowania
zabezpieczeń przed ich niszczycielską siłą, a także do
ulepszania projektów i wznoszenia coraz lepszej jakości
budynków - podobnie jak gdyby NIE istniały "komary"
nikt NIE badałby jak eliminować malarię. Stwarzają
one też zatrudnienie dla wielu osób, które je filmują,
opisują, ostrzegają o ich nadchodzeniu, itp.
Najbardziej jednak istotna korzyść z istnienia zła
została odkryta dopiero w ramach formułowania
filozofii totalizmu.
Stwierdza ona, że istnienie zła jest konieczne aby
przywracać absolutną sprawiedliwość.
Wszakże zgodnie z ustaleniami totalizmu,
każdy pojedyńczy człowiek
i każdy intelekt zbiorowy poszkodowany jakimś rodzajem
zła uprzednio sobie na to zasłużył wcześniej dokonanym
swoim własnym podobnie szkodliwym działaniem.
Istnieje jednak poważny problem z uświadomieniem
sobie przez dzisiejszych ludzi faktu istnienia tej
absolutnej sprawiedliwości - omówiłem go szczegółowo
w punkcie #B3 swej strony internetowej o nazwie
portfolio_pl.htm
oraz we wpisie #272 do blogów totalizmu. Problem ten
polega na tym, że na dzisiejszym poziomie moralnym
ludzkości, każdy jest w stanie dostrzec jedynie iż ktoś
został poszkodowany jakimś złem, jednak praktycznie
niemal nikt ani NIE bada, ani NIE rejestruje uprzednich
postępowań tej poszkodowanej osoby czy intelektu zbiorowego,
a stąd NIE ma przysłowiowego "zielonego pojęcia" iż osoba
ta czy zbiorowość właśnie otrzymała z powrotem jedynie
zwrot karmatyczny
czegoś równie złego co uprzednio to ona uczyniła. Aby bowiem
dokonywać takich badań moralności postępowań poszczególnych
intelektów, nasza obecna cywilizacja musiałaby albo
pozbyć się tak wysoko cenionych przez wszelkich kryminalistów
i bogaczy "praw prywatności", albo też musiałaby opracować
urządzenie miernicze zdolne do pomierzenia "ilości
energii moralnej zgromadzonej przez poszczególne
intelekty". (Idee takich mierników "energii moralnej"
opisuję w swoich publikacjach.) Chodzi bowiem o
to, że zgodnie z tym co wyjaśniłem na swej stronie o nazwie
nirvana_pl.htm
(szczególnie zaś w jej punktach #D3, #D2 i #C6)
ilość "energi moralnej" jaką ktoś zdołał w sobie
zgromadzić jest idealnym wskaźnikiem jak zgodne
z przykazaniami i wymaganiami opisanym w Biblii
(czyli jak moralne) są wszystkie postępowania tego
kogoś. Do czasu więc aż ludzkość zbuduje i zacznie
używać takie "mierniki poziomu energii moralnej"
istnienie opisanej tutaj "absolutnej sprawiedliwości"
będzie kwestionowane przez najróżniejszych "przemądrzalskich".
Na szczęście, ci którzy zadadzą sobie trud aby pomimo
utrudnień dzisiejszego społeczeństwa zapamiętać lub
przebadać przeszłość poszczególnych intelektów poszkodowanych
przez jakieś formy zła, z czasem osobiście odkryją
prawdę na ten temat. Przykładowo, jeden z drastyczniejszych
aspektów wyników moich badań tej tematyki opisałem
w punkcie #G1 swej strony o nazwie
will_pl.htm
(odnotuj tam przykład gdy uczeń opróżnił cały atrament
ze swego wiecznego pióra do kieszeni nowej, eleganckiej,
śnieżno białej marynarki-żakietu swej ubogiej nauczycielki -
zakup którego musiał kosztować ją wiele miesięcy wyżeczeń
i oszczędzania a który ów atrament kompletnie zniszczył).
Mając więc na uwadze to co powyżej wyjaśniłem,
przyglądnijmy się teraz uważniej materiałowi
dowodowemu jaki odszukałem na potwierdzenie
iż huragany i tornada faktycznie są wywoływane
przez gigantyczne gwiazdoloty o zasadzie działania
Magnokraftów
jakie ja wynalazłem ponad 40 lat temu, poczym
spróbujmy ogarnąć swym zrozumieniem ów ogromny
ocean implikacji jakie wynikają z faktycznego
istnienia tego materiału dowodowego.
#J2.
Przesłanki filozoficzne sugerujące istnienie na Ziemi materiału
dowodowego dokumentującego użycie gigantycznych
gwiazdolotów latających na zasadach działania moich
Magnokraftów
jakie technicznie formują
tornada i
huragany:
W punktcie #G2 swej strony internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm
zaprezentowałem naukowo niemożliwy do
podważenia ani do obalenia (tj. niepodważalny)
formalny dowód na istnienie Boga przeprowadzony
teoretycznie metodami logiki matematycznej. Z kolei
w punkcie #A2 niniejszej strony o nazwie
hurricane_pl.htm
zaprezentowałem najważniejsze implikacje istnienia
tego dowodu. Dowód ten opracowałem w 2007 roku
podczas swej profesury na Uniwersytecie Ajou
w Korei Południowej, gdzie wykładałem, między
innymi, logikę matematyczną. Przed nim opracowałem
kilka innych dowodów na istnienie Boga przeprowadzonych
odmiennymi metodami, w tym także empirycznymi - opisuję
je w punktcie #G3 swej strony internetowej o nazwie
god_proof_pl.htm.
Ponieważ ów mój dowód naukowy jest niepodważalny, od chwili
więc jego opublikowania w 2007 roku obowiązuje on każdego.
Z informacji zawartych w Biblii wynika, że Bóg
wychowuje sobie na Ziemi grupę ludzi, którzy
po nadaniu im w "drugim życiu" nieśmiertelnych
ciał, będą towarzyszyli Bogu przez resztę wieczności.
Jest więc oczywistym, że aby swym wychowaniem
nadać owym ludziom zbiór cech charakteru, nawyków,
doświadczeń, wiedzy, itp., jakie krótko opisałem
w punkcie #S1 swej strony internetowej
plague_pl.htm,
a jakie pozwolą im bezkolizyjnie obcować z Bogiem
i z innymi swymi współtowarzyszami przez całą wieczność,
Bóg proces owego wychowywania ludzi przeprowadza
w wyjątkowo mądry, dalekowzroczny i owocny sposób.
Jedną zaś z cech owego sposobu wychowywania ludzi
na przyszłych "żołnierzy Boga", jest że Bóg
zawsze prowadzi i przewodzi ich we właściwym kierunku
prawdy i poprawnej wiedzy, jednocześnie NIE odbierając
żadnemu z nich tzw. "wolnej woli".
Ponieważ na niniejszej stronie prezentuję wyjaśnienia jak
technicznie urzeczywistniane jest na Ziemi generowanie
tornad i huraganów, za swój obowiązek uważam uświadomienie
też czytelnikom, że jednym z elementów owego prowadzenia
i przewodzenia wychowywanych przez Boga ludzi w kierunku
prawdy i poprawnej wiedzy, jest też konfrontowanie ich
z dobrze zaszyfrowaną (aczkolwiek możliwą do logicznego
poskładania przez ludzi) pulą wiedzy i materiału dowodowego
ilustrujących i wyjaśniających "jak" i "przy pomocy jakich
urządzeń technicznych" huragany (a także
tornada)
są technicznie generowane na Ziemi. Wszakże nawet
gdyby w ogromnym świecie fizycznym NIE istniały
jeszcze zbudowane przez ludzi urządzenia zdolne do
takiego technicznego generowania huraganów i tornad,
ciągle wszechwiedzący i znający przyszłość Bóg w
każdej chwili jest w stanie urządzenia takie tymczasowo
postwarzać (tj. zasymulować), zaś dla zwiększania wiedzy
ludzkości sporadycznie używać je na Ziemi. Wyjaśnienia
owe prezentuje cała niniejsza strona i linkowane z niej
strony o pokrewnej tematyce, zaś opisy dodatkowego
materiału dowodowego m.in. odkrytego i przebadanego
przez innych niż ja zawodowych naukowców, jaki potwierdza
poprawność tych wyjaśnień, prezentuje punkt #J4 poniżej.
#J3.
Krótkie streszczenie technicznych opisów gigantycznych
gwiazdolotów, które dla wysoko zaawansowanej cywilizacji
będą działały jak planetarne "traktory", a stąd które nazwałem
"planetory", zaś jakie będą latały na zasadzie działania moich
Magnokraftów
aby móc technicznie formować
tornada i
huragany:
Wszyscy wiemy, iż typowe samochody i ciężarówki
są używane dla normalnych transportowych celów
ludzi. Jednak kiedy przychodzi wykonywać nietypowo
ciężkie zadania, np. transportować materiały w
kopalniach odkrywkowych, wówczas buduje się
kolosalne ciężarówki łatwiej radzące sobie z tak
dużymi zadaniami. Na podobnej zasadzie, kiedy
powstanie zapotrzebowanie na samochody lub
ciężarowki mniejsze od typowych, przykładowo
dla ozdabiania wystaw sklepowych, jako zabawki
dla dzieci, czy dla podsycania hobby lub zainteresowań
majsterkowiczów, budowane są też ich miniaturowe
wersje niezdolne do transportowania dorosłej osoby.
W identyczny sposób jak owe samochody i ciężarówki,
budowane są też dowolne inne urządzenia transportowe,
pociągi, okręty, a także ich silniki i pędniki. Przykładowo,
po opanowaniu budowy technicznie relatywnie już
doskonałych samolotów i helikopterów typowych
rozmiarów, ludzkość zaczęła budować zarówno
gigantyczne ich wersje używane np. do transportu
militarnego, jak i miniaturowe ich wersje
(drony),
używane np. do napowietrznego fotografowania,
filmowania, dostarczania paczek, itp.
Na swej odmiennej stronie internetowej o nazwie
magnocraft_pl.htm
oraz w tomie 3 swej
monografii [1/5]
opisałem i zilustrowałem szczegółowo dyskoidalne gwiazdoloty
załogowe mojego wynalazku o nazwie "Magnokrafty".
W sensie wypełnianych funkcji, są one międzygwiezdnymi
odpowiednikami dzisiejszych normalnych samochodów.
W konstrukcjach tych wysoce zaawansowanych gwiazdolotów
oczekujących na zbudowanie przez ludzkość, wszystko jest precyzyjnie
zdefiniowane najróżniejszymi ograniczeniami, wymaganiami,
zasadami działania, itp. Stąd budowane one będą w zaledwie
ośmiu coraz większych ich typach, oznaczanych symbolami
K3 do K10, o ściśle zdefiniowanej konstrukcji, parametrach,
kształtach i wymiarach - powyliczanych i wyjaśnionych w
całej objętości tomu 3 mojej
monografii [1/5],
zaś podsumowanych tam w "Tablicy #G1". (Niektóre symbole
parametrów z owej "Tablicy #G1", jakie użyję też w dalszych
paragrafach tego punktu #J3, opiszę poniżej - odnotuj, że
istnieją ścisłe związki pomiędzy poszczególnymi parametrami,
np. D/H=K, n=4K-4.) Najważniejsze wymiary [w metrach]
i parametry każdego z tych ośmiu typów Magnokraftów
załogowych wynoszą:
K3: D=4.39, H=1.46, d=3.10, n=8
K4: D=8.78, H=2.19, d=6.20, n=12
K5: D=17.56, H=3.51, d=12.41, n=16
K6: D=35.11, H=5.85, d=24.82, n=20
K7: D=70.22, H=10.03, d=49.65, n=24
K8: D=140.44, H=17.56, d=99.30, n=28
K9: D=280.88, H=31.21, d=198.61, n=32
K10: D=561.76, H=56.18, d=397.22, n=36
Owe osiem typów K3 do K10 magnokraftów
załogowych z powodzeniem zaspokoi wszelkie
normalne funkcje transportowe przyszłej ludzkości.
Jednak kiedy ludzkość osiągnie erę lotów
międzygwiezdnych, powstaną też potrzeby
dokonywania działań na skalę większą niż tylko
transportowanie osób i towarów. Przykładowo,
zajdzie potrzeba wyrównywania gór i formowania
równin w górzystych terenach innych planet,
eliminowania określonych anomalii pogodowych,
drążenia wnętrz planet, itp. Do owych wielkoskalowych
działań będą potrzebne gwiazdoloty większe i o bardziej
potężnych mocach od załogowych Magnokraftów.
Dlatego łatwo przewidzieć, że mając ku temu techniczne
możliwości, niezależnie od magnokraftów załogowych
powyżej wskazywanych typów K3 do K10, ludzkość zbuduje
też "gigantyczne magnokrafty robocze", osiem typów
których oznaczał tu będę symbolami G3 do G10, zaś
przez analogię np. do nazwy "traktory" generalnie
będę je nazywał "planetory". Seria ośmiu
magnokraftów "planetory" będzie przedłużeniem serii
8 typów (K3 do K10) załogowych magnokraftów i podobnie
jak one będzie projektowana. Stąd najmniejszy gwiazdolot
"planetor" typu G3 będzie dwukrotnie większy od największego
magnokraftu załogowego typu K10, jednak będzie miał
tyle samo n=8 pędników bocznych co najmniejszy
magnokraft typu K3. Wszystkie też jego pędniki będą
zawierały tzw. "konfigurację krzyżową"
zamiast używanej w magnokraftach załogowych
"kapsuły dwukomorowej" - bowiem konfiguracje
krzyżowe są zdolne do generowania już wirującego
pola magnetycznego - co będzie wysoce pomocne
w technicznym formowaniu tornad i huraganów.
Faktycznie też owe osiem składowych gwiazdolotów
z serii "planetory" możnaby też nazywać symbolami
K11 do K18 - jednak takie nazewnictwo sugerowałoby
używanie w nich wykonawczo trudniejszych rozwiązań
technicznych (np. ich "n" musiałoby być wówczas równe
n=n') i odpowiedniejszych do magnokraftów załogowych
sposobów działania dla jakich wcale NIE byłyby one
budowane.
Oto więc parametry techniczne serii ośmiu
gigantycznych magnokraftów (serii "planetor").
W każdym poniższym rzędzie podane zostały: typ "G?"
gwiazdolotu "planetor" (jego odpowiednik "K?"
w załogowych magnokraftach = ile razy średnice
"D" i "d" tego gwiazdolotu typu "G?" są większe
od średnicy D=561.76 [m] oraz d=397.22 [m]
największego załogowego magnokraftu typu K10):
średnica zewnętrzna "D" [metrów] danego typu
gwiazdolotu "planetor", średnica nominalna "d"
[metrów] danego typu gwiazdolotu "planetor"
na jakiej koliście porozmieszczane są pędniki
boczne, liczba pędników bocznych "n" danego
typu gwiazdolotu (liczba pędników bocznych n'
jaka byłaby użyta w kontynuacji magnokrafów
załogowych "K?" gdyby kontynuowały one swe kształty
i rozmiary i zasady konstrukcyjne do tego typu "G?"):
G3 (K11=2xK10): D=1 123.52, d=794.44, n=8 (zamiast n'=40)
G4 (K12=4xK10): D=2 247.04, d=1 588.88, n=12 (zamiast n'=44)
G5 (K13=8xK10): D=4 494.08, d=3 177.76, n=16 (zamiast n'=48)
G6 (K14=16xK10): D=8 988.16, d=6 355.52, n=20 (zamiast n'=52)
G7 (K15=32xK10): D=17976.32, d=12711.04, n=24 (zamiast n'=56)
G8 (K16=64xK10): D=35952.64, d=25422.08, n=28 (zamiast n'=60)
G9 (K17=128xK10): D=71905.28, d=50844.16, n=32 (zamiast n'=64)
G10 (K18=256xK10): D=143810.56, d=101688.32, n=36 (zamiast n'=68)
Oczywiście, do Magnokraftów także będzie odnosiła
się opisana uprzednio zasada, że po zbudowaniu
typowej (załogowej) wersji tych statków kosmicznych,
budowane też zaczynają być ich zarówno (G)
gigantyczne wersje do wykonywania prac o
planetarnej skali, jak i (M) miniaturowe ich wersje
sterowane komputerowo (tj. "sondy" albo "drony") do
zdalnego realizowania bezzałogowych zadań - takich
jak fotografowanie, filmowanie, nadzór, ostrzeganie,
szpiegowanie, natychmiastowe hipnotyzowanie,
telepatyczne wmuszanie myśli, podsuwanie pomysłów,
itp. Podobnie też jak to miało miejsce z gigantycznymi
"planetorami" (G), owe miniaturowe "sondy" i "drony"
(M) także będą budowane jako seria ośmiu ich typów,
każdy z których będzie miał średnicę dwukrotnie
mniejszą od typu poprzedniego - tak jak opisałem
to, między innymi, w podrozdziale G4.7 z tomu 3 mojej
monografii [1/5].
Skoro więc w niniejszym punkcie #J3 przytaczam
już dane techniczne poszczególnych typów owych
odmiennych niż magnokrafty załogowe wersji przyszłych
gwiazdolotów typu "G?", podam tu także główne parametry
techniczne serii ośmiu miniaturowych magnokraftów
typu "M?" sterowanych komputerowo (serii "sondy" i
"drony"). W każdym poniższym rzędzie podane zostały:
typ "M?" gwiazdolotu typu "sonda" lub "dron" (jego
odpowiednik "K?" w załogowych magnokraftach = ile
razy średnice "D" i "d" danej sondy lub dronu typu "M?"
są mniejsze od średnic D=4.39 [m] oraz d=3.10 [m]
najmniejszego załogowego magnokraftu typu K3):
średnica zewnętrzna "D" [metrów] lub D' [milimetrów]
tej sondy lub dronu - odnotuj, że ani tu ani w serii G?
NIE podałem wysokości "H" wehikułu danego typu, bowiem
wysokość ta zawsze wynika ze wzoru H=D/K, średnica
nominalna "d" [metrów] lub d' [milimetrów] tej sondy
lub dronu na jakiej koliście porozmieszczane są pędniki
boczne, liczba pędników bocznych "n" możliwych w tym
typie dronu (ze względów praktycznych we wszystkich
typach tych sond lub dronów liczba pędników bocznych
n' zapewne będzie wynosiła n'=8, chyba że jakieś
szczególne zastosowania nałożą wymogi iż liczba ta musi
równać się liczbie n użytej w magnokrafcie załogowym "K?"
powielającym kształty danego typu sondy "M?"):
M10 (-K10=-2xK3): D=2.19, d=1.55, n'=8 (albo n=36)
M9 (-K9=-4xK3): D=1.09, d=0.77, n'=8 (albo n=32)
M8 (-K8=-8xK3): D'=548, d'=387, n'=8 (albo n=28)
M7 (-K7=-16xK3): D'=274, d'=193, n'=8 (albo n=24)
M6 (-K6=-32xK3): D'=137, d'=96, n'=8 (albo n=20)
M5 (-K5=-64xK3): D'=68, d'=48, n'=8 (albo n=16)
M4 (-K4=-128xK3): D'=34, d'=24, n'=8 (albo n=12)
M3 (-K3=-256xK3): D'=17, d'=12, n'=8 (albo n=8)
Najbardziej interesujące w sprawie owych sterowanych
komputerowo magnokrafto-podobnych sond i dronów jest,
że w dzisiejszych czasach wielu ludzi je widzi lub fotografuje.
W literaturze UFOlogicznej zwykle po angielsku nazywają je
orbs (tj. orby) albo
rods (tj. pałeczki).
W dawnych zaś czasach znano je pod nazwą
jabłko królewskie lub
jabłko monarsze.
Dawni królowie nieustannie trzymali je w swych rękach,
jako że oryginalnie były one źródłami, potem zaś symbolami,
ich mocy, możliwości, oraz władzy nad innymi ludźmi.
Szersze opisy tych sond, włącznie z raportami dobrze
mi znanych osób, które je osobiście widziały na własne
oczy - w tym raportu z mojej własnej obserwacji
"orba" typu M4 w NZ miasteczku Petone, przytoczyłem
w punktach #I1 do #I3 ze strony o nazwie
explain_pl.htm
oraz w punkcie #E3 ze strony o nazwie
newzealand_pl.htm.
Przykładowo, w owym zapełnionym niezwykłościami i cudami
nowozelandzkim miasteczku Petone - jakie opisuję na swej stronie
petone_pl.htm
(szczególnie patrz tam (a) z punktu #J2, oraz punkt #J3),
a w którym mieszkam od 2001 roku, dnia 25 listopada
2006 roku na własne oczy widziałem magnokrafto-podobną
sondę (orba) typu M4 najpierw świecącą się białym a
potem niebieskim kolorem - swe skonfrontowanie tej
sondy raportowałem we wpisie #97 do blogów totalizmu -
potem opublikowanym też w "tomie Z" opracowania [13] o adresie
tekst_13.htm,
oraz raportowałem też w punkcie #I3 swej strony o nazwie
explain_pl.htm.
Wcześniej zaś, bo przy końcu 1963 roku, jako niemal 18-letni
chłopak, w strumieniu koło Szklarskiej Poręby, Polska, zaobserwowałem
podpływającą do brzegu na skraju którego stałem, miniaturowy
magnokrafto-kształtny podwodny obiekt, emitujący z siebie
światło w kolorze złota, jaki prawdopodobnie był sondą typu
M4. Obserwację tę opisałem w punkcie (3) z podrozdziału
D1 traktatu [4b] dostępnego poprzez stronę o nazwie
tekst_4b.htm.
Sondy takie przypadkowo aż kilkakrotnie też fotografowałem.
Ich fotografie publikuję np. na "Fot. #G1ab" i "Fot. #G2ab" ze strony o nazwie
landslips_pl.htm.
Inne osoby też je fotografują relatywnie często - po
przykład fotografii uchwyconej z boku sondy lecącej
w trybie "migotania telekinetycznego" - patrz "Fot. #I1" ze strony o nazwie
explain_pl.htm,
zaś zdjęcie świecącego się niebieskim światłem sporego "orba"
typu M6 widocznego w zawieszeniu przy czapce mojego kolegi
ze studiów i udokumentowanego po prawej stronie "zdjęcia 6",
można oglądnąć klikając na zielony link do tego zdjęcia z
orbem podany w podpisie pod "zdjęciem 4" z mojej strony o nazwie
rok.htm.
W literaturze znane są też miejsca na Ziemi, w których powtarzalnie,
w określonych dniach widywane są całe eskadry owych "orbs"
lub "rods" wylatujących spod ziemi lub spod wody. Jednym z
szerzej znanych ich przykładów są tzw.
Mekong balls
zwane też
Naga fireballs
(dawniej zwane "ghost lights" czyli "światła duchy"),
jakie corocznie pod koniec października tajemniczo
"strzelają ku niebu" z rzeki Mekong na granicy Tailandii
i Laosu, z okazji buddyjskiego Wielkiego Postu - wprawiając
w zaambarasowanie ateistycznych naukowców których
ignorancja NIE jest w stanie wyjaśnić ani ich pochodzenia
ani natury. Innym powtarzalnym ich przykładem są tzw.
Marfa Lights
z Taksasu, USA, oraz "orby" często widywane w
kraterze Tapanui
z Nowej Zelandii.
Opisywane powyżej "orby" i "pałeczki", niezależnie od swego
technicznego zaawansowania przewyższającego dzisiejszy
stan ludzkiej wiedzy i techniki, dysponują też umiejętnościami,
które są niemożliwe do zaakceptowania dla wyznawców filozofii
dzisiejszej "oficjalnej nauki ateistycznej". Mianowicie, niezależnie
od zachowywania się w inteligentny sposób, telepatycznie
i inteligentnie odczytują one nasze myśli i w zgodzie z nimi
komunikują się z nami. Te miniaturowe statki kosmiczne
postępują więc tak, jakby programy które nimi sterują były
samo-świadome, myślące, oraz samo-uczące się w podobny
sposób jak czynią to programy składające się na
ludzkie dusze.
Relatywnie dobrze to dokumentują obserwacje
Marfa Lights
oraz orbów z krateru Tapanui.
W obu moich własnych incydentach z "orbami" takie
telepatyczne i inteligentne dwukierunkowe komunikowanie
się ze mną faktycznie miało miejsce. Mianowicie w
obu z nich do mojego umysłu "włożona" została
informacja "co ja rzekomo widzę", a dodatkowo
w obu z nich informacja ta z jednej strony była
zgodna z tym co ja logicznie wtedy przetwarzałem
w swych myślach, z drugiej zaś strony była
drastycznie przeciwstawna do tego co ja faktycznie
wówczas widziałem. (Tj. była zgodna z wychowawczą
"zasadą odwrotności" - a stąd przez
niektórych ludzi mogłaby być uważana za celowo
i drastycznie "kłamliwą".) Mianowicie w moim
incydencie z orbem w Petone, NZ, orb ten usiłował
mi wmówić, że właśnie widzę owada, chociaż
potem ujrzałem kulisty obiekt o szklistej powłoce
wydzielający silne niebieskie światło ze swojej górnej
wypukłości. Z kolei w incydencie z okolic Szklarskiej Poręby,
Polska, orb usiłował mi wmówić, że widzę "samorodek
złota", chociaż w owych czasach ja dużo czytałem na
temat poszukiwaczy złota i stąd byłem pewien iż to co
widzę ma cechy drastycznie odmienne niż taki samorodek.
Ponadto, tamten orb z Polski zahipnotyzował dziewczynę
z jaką ja stałem na brzegu strumienia pod który on
podpłynął. Co potem zakomunikował pod hipnozą
owej dziewczynie, tego w swej poznawczej niedojrzałości
NIE próbowałem wówczas nawet ustalić, jednak
musiało to być coś drastycznego bo dziewczyna
natychmiast się rozchorowała. Potem zaś, kiedy podeszła
do nas cała grupa młodzieży z jaką wówczas podróżowaliśmy,
któremuś z owej grupy obiekt ten włożył do głowy
pomysł, że był "złotą rybką" - chociaż wszyscy wiedzieliśmy,
że tropikalne "złote rybki" NIE pływają na początku zimy
w zimnych wodach górskich strumieni Polski. Wcale mnie
więc obecnie NIE dziwi owa rosyjska opowieść z morałem o
"złotej rybce" -
do jakiej linkuję czytelników w punkcie #J1 tej strony.
Mądrzy ludzie wszakże powtarzają, że "w każdym
opowiadaniu kryje się ziarno prawdy". Wszakże
ów rybak z zimniejszego od polskich strumieni morza
owej rosyjskiej opowieści, mógł wówczas złowić
takiego "orba" świecącego się złotem, jaki telepatycznie
go poinstruował pod hipnozą, że złowił NIE mechanicznego
"orba", a cudowną "złotą rybkę" (czyli rybkę tropikalnego
gatunku) jaka jest zdolna do spełnienia każdego jego
życzenia. NIE bez powodu końcowym "owocem"
cudownych jednak krótkotrwałych i potem poodwoływanych
"spełnień" tamtej rzekomej "złotej rybki" była zmiana
charakteru żony owego "dobrego" rybaka, z początkowo
"złej żony" na końcowo "dobrą żonę".
Wszystkie bowiem niezwykłości
jakie nam w życiu się zdarzają (nawet te dla nas nieprzyjemne,
jak tornada i huragany), zawsze służą najważniejszemu z
absolutnej perspektywy celowi, mianowicie: udoskonalaniu
naszej filozofii i uczynieniu nas dojrzalszymi i lepszymi ludźmi,
oraz bardziej zaawansowaną cywilizacją.
Taki bowiem końcowy wniosek wynika z owych licznych
niezwykłości jakie ja w swoim własnym życiu doświadczyłem
i jakie opisuję w swych publikacjach. Przykładowo, nieco
podobne do losów owego rybaka z rosyjskiej opowieści
było moje własne wejście do kościoła w środku Warszawy,
który to kościół potem okazał się wcale w Warszawie NIE
istnieć, a zapewne istnieć w odległej od Warszawy
Świętej Lipce, zaś który opisałem dokładniej w
punkcie #D6.1 swej strony o nazwie
timevehicle_pl.htm.
Tamto wejście do kościoła, być może właśnie ponieważ
potem zostało ono też "odwołane" i ujawnione mi jako
w dzisiejszym stanie ludzkiej wiedzy jakoby zupełnie
niemożliwe do zaistnienia, całkowicie zrewolucjonizowało
moją filozofię i uczuliło na sprawy, które podobnie jak
czynią to inni badacze zapewne powinienem ignorować
i uznawać za niemożliwe a stąd i za niezaistniałe, jednak
moja pewność zaistnienia których moim zdaniem mobilizuje
mnie teraz do wytrwałych wysiłków i intensywnych prób
skierowania całej naszej cywilizacji ku lepszej przyszłości.
Warto tu jeszcze dodać, że ze względów technicznych
i użytkowych, ze wszystkimi typami "G" gwiazdolotów
"planetor" są w stanie magnetycznie się sprzęgać
wszystkie typy "K" (i klasy) zarówno magnokraftów
załogowych, jak i wszystkie typy "M" (i klasy) komputerowo
sterowanych bezzałogowych "sond" ("dronów") też
napędzanych na zasadzie działania moich magnokraftów -
tyle że rozmiarowo stopniowo coraz dwukrotniej
mniejszych od najmniejszego załogowego
magnokraftu typu K3.
Film #J3a:
Oto jak będą wyglądały statki kosmiczne mojego
wynalazku zwane "Magnokrafty". Powyższy starter
krótkiego, bo 26-sekundowego, niemego wycinka
z naszego (tj. z Pana Dominika Myrcik i mojego)
półgodzinnego filmu edukacyjnego o tytule
Napędy Przyszłości
pokazuje lądowanie na innej planecie najmniejszego
załogowego Magnokraftu typu K3. (Cały ów dłuższy, półgodzinny
film "Napędy Przyszłości", szerzej omawiający szczegóły
techniczne i przyszłe zbudowanie Magnokraftów, czytelnik
może gratisowo sobie oglądnąć np. bezpośrednio z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI,
za pośrednictwem mojej strony internetowej o nazwie
djp.htm,
lub poprzez uruchomienie jego startera jaki przytoczyłem
poniżej jako "Film #J3b".) Powyższy 26-sekundowy wycinek nosi tytuł
Alien Planet 4K
i też jest dostępny gratisowo w YouTube pod adresem
youtube.com/watch?v=smNkQdItGOA.
Ilustruje on jak będą wyglądały lądowania na innych planetach pierwszych
Magnokraftów -
kiedy owe gwiazdoloty będą już seryjnie budowane. Ponieważ
zaś wszystkie dostępne mi przesłanki wskazują, że najpierw
będzie on zbudowany przez Koreańczyków - co wyjaśniłem
szerzej w punkcie #H1.1 swej strony o nazwie
przepowiednie.htm,
zaś co powtórzyłem we wpisie #241 do blogów totalizmu
(o adresach podanych w punkcie #Z2 niniejszej strony),
stąd najprawdopodobniej powyższy krótki filmik ilustruje
także jak w przyszłości będą wyglądały lądowania pierwszych
koreańskich astronautów na którejś z planet kosmosu.
Ponieważ pokazane na tym filmiku załogowe Magnokrafty
są dwóch najmniejszych typów K3 i K4 obsługiwanych
przez 3 i 4 osobowe załogi, w owym uprzednio wylądowanym
Magnokrafie typu K4 dla bezpieczeństwa pozostaje dwóch
koreańskich członków załogi, pozostałych zaś dwóch
Koreańczyków wyszło na zewnątrz powitać właśnie
też przybywający drugi Magnokraft typu K3 z ich kolegami.
Zbudowanie Magnokraftu opisałem w punkcie #J4.3 strony
propulsion_pl.htm
i we wpisie #315 do blogów totalizmu. Odnotuj jednak, że aby
Bóg pozwolił naszej cywilizacji na zbudowanie i używanie Magnokraftu,
moralność ludzi NIE może być niższa niż moc owego gwiazdolotu,
czyli moralność ta musi osiągnąć na tyle dojrzały poziom iż
potęga tego gwiazdolotu będzie używana tylko w pozytywnych
i pokojowych celach środka transportowego i twórczo-transformującego,
czyli iż ludzkość NIE będzie już przewodzona przez indywidua o
wojowniczych skłonnościach i o na tyle powypaczanej moralności
iż mogliby ten statek kosmiczny użyć w roli nowej broni, która
jest znacznie potężniejsza niż wszystko co ludzie zdołali zbudować
dotychczas, a stąd zdolnej do powodowania ogromnych zniszczeń.
Dlatego aby zastopować ostatnio dominujący na Ziemi upadek poziomu
moralności i zacząć zmierzać w kierunku jej powiększania, co po
jakimś czasie zaowocowało by uzyskaniem dostępu do bardziej
niż obecnie zaawansowanych urządzeń napędowych i technologii,
ludzie z własnej i nieprzymuszonej woli powinni uczynić "pierwszy
krok" - którym w świetle wyników moich badań powinno być
pozbycie się pierwotnego źródła wszelkiego zła na Ziemi, jakim
są "pieniądze". Aby zaś nasza cywilizacja mogła pozbyć się "pieniędzy",
któryś z jej krajów składowych, np. Polska, powinna zdobyć się
na odwagę wybrania postępowań jakie opisałem dokładniej w
punktach #A1 do #A4 ze swej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm -
tj. wdrożenia "ustroju nirwany" opracowanego przez autora tej strony.
Działanie "ustroju nirwany" polegałoby na zastąpieniu obecnego wymuszania
ludzkiej pracy za pomocą "pieniędzy" przez nagradzanie pracy przepotężnym uczuciem
szczęśliwości nirwany.
Zainicjowania zaś owych postępowań w Polsce powinno się podjąć kilku
początkowych ochotników, zdecydowanych dokonać historycznego przewrotu
w dziejach ludzkości. W punkcie #A3 swojej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu_statut.htm
apeluję do wiary w Boga, sumienia, wiedzy i zdrowego rozsądku
swych czytelników, aby stali się jednymi z takich pierwszych
ochotników. Wzięcie bowiem udziału w eksperymencie podjęcia
wdrażania w Polsce "ustroju nirwany", fundamenty jakiego są
idealnie zgodne z przykazaniami i wymaganiami Boga, nie tylko
pozwoli owym ochotnikom na dołożenie osobistego wkładu w
dokonaniu historycznie największego przełomu moralnego w
całych dziejach ludzkości, ale także na uzyskanie szansy przyczynienia
się do zmniejszenia, lub nawet do całkowitego uchronienia,
swego kraju, a być może nawet całej naszej cywilizacji, przed
następstwami gniewu Boga i niedawno rozpoczętego "Wielkiego
Oczyszczania Ziemi" od lat zapowiadanego rozlicznymi
przepowiedniami
(np. tymi upowszechnianymi po świecie przez
Indian Hopi)
zaś dobrze zilustrowanego darmowym filmem z YouTube o tytule
Zagłada Ludzkości 2030
oraz opisanego treścią mojej strony internetowej o nazwie
2030.htm.
Film #J3b:
Oto starter półgodzinnego gratisowego
filmu edukacyjnego z YouTube o tytule
Napędy Przyszłości -
dostępnego dla każdego z adresu
youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI.
Ilustruje on najważniejsze rodzaje potężnych urządzeń
napędowych, przyszłe zbudowanie których już zapowiada moja
Tablica Cykliczności dla Napędów,
zaś opisy których przytoczyłem w punktach
#J4.1 do #J4.6 ze strony internetowej o nazwie
propulsion_pl.htm
oraz we wpisach #319 do #309 do blogów totalizmu
o adresach podanych w punkcie #Z2 niniejszej strony.
Narazie jednak zbudowanie tych urządzeń napędowych
przyszłości jest uniemożliwiane działaniem mechanizmów
moralnych jakie opisałem w publikacjach linkowanych ze strony
skorowidz.htm
hasłami "przekleństwo wynalazców" oraz "wynalazcza
impotencja". Uniemożliwianie to nadal jest koniecznością
ponieważ upieranie się ziemskich elit rządzących przy
dalszym używaniu "pieniędzy" psujących moralność
praktycznie każdej osoby i rujnujących wzrost cywilizacyjny
całej ludzkości, powstrzymuje nas wszystkich przed
osiągnięciem pozomu moralnego na jakim posiadanie
tych napędów stałoby się bezpieczne i NIE zagrażałoby
iż któryś z moralnie niedojrzałych polityków o wojowniczych
zapędach spowoduje nimi zagładę wszystkich mieszkańców
Ziemi. Na szczęście, postulowane np. stronami niniejszą oraz
partia_totalizmu.htm
wdrożenie "ustroju nirwany" całkowicie eliminującego
"pieniądze" z użycia wnosi potencjał aby odwrócić
dotychczasowy trend moralnego upadku ludzkości
i w ten sposób stworzyć jednak dostęp ludzi do owych
potężnych napędów przyszłości. Istnieje bowiem
szansa, że "tak czy inaczej" ludzkość wypracuje
dla siebie "ustrój nirwany". Przykładowo, nawet
jeśli wszyscy zignorują postulowane już obecne
pokojowe wdrożenie "ustroju nirwany" aby zacząć
nim naprostowywać powypaczaną pieniędzmi moralność
ludzi - jednocześnie powstrzymując lub zmniejszając
dalsze kary Boga, ciągle kontynuacja dotychczasowego
upadku moralnego stwarza warunki zadziałania zasady
"każdy problem posiada wspisane w siebie swoje własne
rozwiązanie" i spowodowania, że już wkrótce to właśnie
ów upadek ludzkości doprowadzi do samoczynnego
"wdrożenia się" ustroju nirwany w efekcie nadejścia
zdarzeń ilustrowanych w polskojęzycznym filmie
Zagłada Ludzkości 2030 -
które spowodują usunięcie z Ziemi zarówno "pieniędzy" jak
i niemal wszystkich ludzi nawykłych do życia za pieniądze
(po szczegóły "jak" i "dlaczego" patrz podpis pod starterem
"Film #A3c" ze strony o nazwie
partia_totalizmu_statut.htm).
Kliknij na starter powyższego półgodzinnego
filmu #J3b aby sobie go przeglądnąć.
Film #J3c:
Oto starter przygotowanego wspólnie z moim
przyjacielem kolejnego gratisowego, 4-minutowego
filmu edukacyjnego z YouTube o tytule
Jak wielki jest Magnokraft? -
dostępnego dla każdego z adresu
youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c.
Ilustruje on rozmiary, wyglądy, oraz przykłady przelotów
wszystkich ośmiu dyskoidalnych magnokraftów załogowych
(tj. magnokraftów typów K3 do K10) poprzez porównywanie
ich wielkości z rozmiarami powszechnie znanych ludziom
obiektów. Kliknij na starter powyższego cztero-minutowego
filmu #J3c aby sobie go przeglądnąć.
#J4.
Przykłady materiału dowodowego istniejącego na
Ziemi jaki potwierdza używanie gigantycznych
gwiazdolotów o zasadzie działania moich
Magnokraftów
dla technicznego formowania
tornad i
huraganów:
Oto przykłady materiału dowodowego zidentyfikowanego
i zgromadzonego już przez innych niż ja naukowców
(jednak ignorancko przez nich interpretowanego), jaki
to materiał dowodzi iż huragany i tornada są na Ziemi
indukowane technicznie przez opisywane powyżej w
punkcie #J3 gigantyczne gwiazdoloty "planetor"
napędzane tymi samymi zasadami działania co
moje Magnokrafty, jednak nad Ziemią operujące
w niewidzialnym dla ludzkich oczu "stanie
migotania telekinetycznego". (Niestety, owi
inni dobrze płatni naukowcy badany przez
siebie materiał dowodowy jak zwykle tłumaczą
na zupełnie błędny i dość nielogiczny sposób -
potrzebna była więc odwaga "hobbysty" aby
wytłumaczyć go zgodnie z prawdą i logiką.)
(A) Naukowo udokumentowane zjawiska, jakie
są charakterystyczne dla działania gigantycznego
gwiazdolotu używającego do lotów zasadę działania
mojego Magnokraftu. Dostarczają one pierwszej
grupy przykładów materiału dowodowego na istnienie
i obecność gigantycznego gwiazdolotu ("planetor" typu
G7) przemieszczającego się na zasadzie działania mojego
Magnokraftu
oraz lecącego w stanie "migotania telekinetycznego"
(a stąd niewidzialnego dla ludzkich oczu). Zjawiska te zostały
naukowo zarejestrowane i udokumentowane w trakcie tzw.
"NOAA42 incident" - jaki miał miejsce podczas badań "oka"
huraganu o nazwie Hugo. Huragan ten pojawił się
w 1989 roku przy Wyspach Karaibskich poczym zdewastował
południowo-wschodni obszar USA. Przykłady materiału
dowodowego z tej grupy obejmują, między innymi:
(A1) Obecność w "oku" huraganu "Hugo" ośmiu
lewoskrętnych zawirowań powietrza o cechach "tornad",
naukowo po angielsku nazywanych "mesovortices".
Owe "mesovortices" to po prostu myląca naukowa nazwa
dla silnych tornad jakie są generowane po wewnętrznej
stronie pozbawionego chmur "huraganowego oka" - zaś
wszystkie cechy jakich dowodzą iż są one generowane
przez pędniki boczne niewidzialnego "planetora" zawisającego
około połowy wysokości owego "oka". (Odnotuj, że powodem
dla którego owe potężne wiry powietrzne są nazywane
mesovortices, a NIE
tornada,
jest typowe dla dzisiejszych naukowców unikanie poszukującej
prawdy kontrowersji - wszakże "oficjalna nauka ateistyczna"
wypracowała wygodne wyjaśnienie jak "tornada" są formowane,
wymaga ono jednak spełnienia aż szeregu warunków, jak
kolizja wiatrów i temperatur, pojawienie się chmury
zwanej "super cell" z której tornado się wyłania, itp.,
tymczasem w oku huraganu żaden z tych warunków
NIE jest spełniony. Aby więc uniknąć ambarasujących
zapytań, najlepiej jest dla tego samego zjawiska użyć
inną nazwę i cała kontrowersja zostaje elegancko
wygaszona.) Z cech owych "mesovortices" huraganu
"Hugo" wynika, że w "planetorze" typu G7 o 24-ch pędnikach
bocznych, były one generowane przez zawirowania pola
magnetycznego wytwarzanego przez co trzeci pędnik boczny -
Komory Oscylacyjne
jakiego były uformowane w "konfigurację krzyżową" pozwalającą
na zawirowywanie generowanego przez nią pola magnetycznego.
O istnieniu owych "mesovortices" twórcy amerykańskiego filmu
opisującego tzw. "NOAA42
incident" informują na 32:42 minucie tego filmu (w kwietniu
2020 roku film ten był dostępny pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=wtWK-uL7DmM).
Podobna wersja tego filmu w kwietniu 2020 roku
była też dostępna pod adresem
facebook.com/AirCrashDisaster/videos/119803755290848/
- w niej zaś "mesovortices" były omawiane -4:45 minuty przed jego końcem.
"Mesovortices" są też opisywane w naukowej publikacji jaka w kwietniu 2020
roku była dostępna dla każdego za pośrednictwem strony internetowej o adresie
journals.ametsoc.org/doi/full/10.1175/2007MWR2073.1.
Warto tu dodać, że owe "mesovortices" zostały już udokumentowane
w wielu huraganach - a NIE jedynie w huraganie "Hugo" opisywanym
tutaj jako ich przykład dobrze zilustrowany powszechnie dostępnymi
ciekawymi filmami.
(A2) Liczbę owych "mesovortices" (tj. 8) i średnice
na jakich poumieszczane były one w "oku huraganu Hugo" -
które na podstawie opublikowanych filmów i opisów dają się
extrapolować do położeń zgodnych z co trzecim działającym
pędnikiem bocznym "planetora" typu G7 i z położeniem tych
pędników w owym gwiazdolocie. Z powodu dwukrotnych
różnic w średnicach poszczególnych typów "planetorów"
zgodność ta pozostaje w mocy na przekór, że ani na filmie
ani w literaturze NIE zostały podane precyzyjne wymiary ani
parametry lejkowatego kształtu owego "oka huraganu Hugo".
(A3) Zaprzestanie działania elektroniki radaru podczas przelotu
samolotu z incydentu "NOAA42" przez chmury huraganu "Hugo". Ów
zanik działania elektroniki jest charakterystyczny dla większości przypadków
kiedy ludzkie urządzenia techniczne zbliżają się do wehikułu UFO. Jako
takie jest ono szeroko raportowane w UFOlogicznej literaturze. Jego
faktyczne zaistnienie w incydencie "NOAA42" jest raportowane
w obu powyższych filmach o owym incydencie.
(B) Istnienie na Ziemi "lądowiska" gigantycznego
gwiazdolotu "planetor" typu G9 prawdopodobnie
zawisającego nad byłym wierzchołkiem wygasłego
wulkanu w "trybie wiru plazmowego". Lądowisko
to dostarcza nam następną grupę przykładów materiału
dowodowego na działania na Ziemi gigantycznych
gwiazdolotów (w tym przypadku "planetora" typu G9 -
który do swych lotów używa zasadę działania mojego
Magnokraftu).
Lądowisko to jest szeroko opisywane i ilustrowane
w Google pod nazwą
Oko Sahary -
patrz jego wygląd pokazany na "Film #J4a" poniżej.
Tymczasem z moich badań nad lądowiskami UFO wynika,
że "Oko Sahary" to powstało jako wynik "splanowania"
wierzchołka byłej góry, np. wygasłego wulkanu, przez taki "planetor"
typu G9 zawisający tuż ponad nią na niskiej wysokości, kiedy jego
pędniki działały w "trybie wiru magnetycznego" generującego
plazmę jaka stopiła i odparowała większą część wierzchołka
owej góry - w sposób podobny jak plazma załogowego UFO
typu K6 stopiła i odparowała w Nowym Jorku drapacze chmur
WTC.
Konkretne przykłady materiału dowodowego, który
dokumentuje iż owo "Oko Sahary" faktycznie zostało
uformowane poprzez "splanowanie" wierzchołka góry
wirem plamowym gigantycznego gwiazdolotu "planetor"
typu G9, obejmują, między innymi:
(B1) Geometria owego "Oka Sahary".
Dokładnie pokrywa się ona z charakterystyką lądowiska
gwiazdolotu "planetor" typu G9. Z kolei owa charakterystyka
daje się łatwo wyliczyć i zdefiniować z wyników moich badań
lądowisk innych statków magnokrafto-podobnych opisywanych
w moich publikacjach.
(B2) Wymiary owego "Oka Sahary".
Pokrywają się one z przybliżonymi wymiarami lądowiska
gwiazdolotu "planetor" typu G9 odparowującego skały
swym wirem plazmowym. Trzeba bowiem pamiętać,
że wir plazmowy gwiazdolotów o zasadzie działania
magnokraftów otacza owe gwiazdoloty grubą warstwą
kilkakrotnie przekraczającą wysokość owych statków
kosmicznych, że wir ten zawęża swoją średnicę w
miarę oddalania się od pędników, oraz że powierzchnia
na jakiej odparowanie następuje pokrywa się z
zewnętrzną powierzchnią wiru plazmowego.
(B3) Obecność w owym "Oku Sahary" postapianych
minerałów jakie wykazują posiadanie cech wynikających z ich
stopienia wirem plazmowym gwiazdolotu o zasadzie działania
mojego Magnokraftu. Minerały te opisywane są w internetowych
raportach z badań "Oka Sahary" - sporo z których czytelnik
znajdzie w publikacjach wskazywanych np. przez Google.
(C) Literatura raportująca opowieści i mity najróżniejszych
narodów świata, jaka referuje do gigantycznych gwiazdolotów
zdolnych do wyrównywania gór oraz do formowania tornad
i huraganów. Wskażmy tu kilka przykładów takiej literatury.
(C1) Książka [#J4C1] Polaka o nazwisku Antoni Ferdynand
Ossendowski (1878-1945) o tytule "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów"
(konno przez Azję Centralną), twarda oprawa, format 14.5x20.5 cm,
waga 358 g, wydawnictwo LTW 2008, 272 strony, ISBN 978-83-7565-036-5,
EAN 9788375650365. (Książka ta ma także kilka innych swych
wydań, np.: Warszawa 1923, Poznań 1927 repr. Białystok 1991
ISBN 83-85183-04-3, LTW 2010). W treści tej książki Ossendowski
twierdzi, że Lamowie tybetańscy opowiadali mu o ogromnych pojazdach
posiadanych przez świętych "Goro" jacy dysponując tajemną wiedzą
rządzą życiem i śmiercią ludów zaś mieszkają w podziemnej
krainie Agharty (pisanej też: Aharta lub Agartha) koło pałacu Władcy
Świata. Zgodnie z jego twierdzeniami, owe pojazdy świętych "Goro" podobno
mogą obracać góry w pustynie, osuszać morza, sztucznie wywoływać
huragany, tornada, itp. Jako przykład tych twierdzeń na ten temat,
zacytuję tu jeden paragraf ze strony 257 w podrozdziale Władca
Świata powyższej książki [#J4C1]:
"- Mieszkańcy Aharty są to ludzie uczeni i posiadający wysokie
stopnie magiczne. Nie możemy sobie nawet wyobrazić całej głębi
ich wiedzy! Stolica Aharty jest otoczona miastami, zamieszkałymi
przez wysokich kapłanów, przypomina zaś Lhassę w Tybecie, gdzie
stolica Dalaj-Lamy - czyli Potala, jest szczytem góry, złożonej z
klasztorów i świątyń. Tron Władcy Świata otaczają miliony przeistoczonych
duchów i bogów. Są to święci pandita. Pałac Władcy otaczają domy
potężnych przez swoją potężną moc goro, którzy władają siłami ziemi,
nieba, piekła i wody. W ich ręku życie i śmierć ludów. Oni mogą wysadzić
w powietrze połowę naszej ziemi, osuszyć morze, stepy zmienić w ocean,
a góry rozsypać w piasek pustyni. Na ich rozkaz wyrastają drzewa i kwiaty;
starcy stają się młodzieńcami; umarli zmartwychwstają. Goro mkną wąskimi,
podziemnymi szczelinami na nieznanych nam wozach przez ogromne
jaskinie, oblane tajemniczymi, zachwycającymi promieniami; podnoszą
się na niebotyczne szczyty i spuszczają się w otchłań ziemi. Błogosławiony
Sakkia Muni znalazł na szczycie jednej góry kamienną tablicę z napisem,
który potrafił odczytać dopiero w głębokiej starości i potem dotarł do Aharty,
skąd przyniósł ludziom okruszyny wielkiej i tajemniczej wiedzy."
Aczkolwiek sporo twierdzeń Ossendowskiego zostało
potem zweryfikowanych jako fantazja (np. przez szweckiego
podróżnika Sven Hedin), faktem pozostaje, że Ossendowski
sporo podróżował po Dalekim Wschodzie, gdzie z pewnością
od różnych ludzi usłyszał wiele legend i opowiadań. Choć więc
"mylić się jest rzeczą ludzką", warto też pamiętać, że
"w każdym opowiadaniu kryje się ziarno prawdy".
Obowiązkiem
więc naukowych poszukiwaczy prawdy (przynajmniej
tych co reprezentują nową "naukę totaliztyczną") jest
odsianie owego ziarna od plew jakimi ludzkie niedoskonałości
je otoczyły, NIE zaś zupełnie ignoranckie zdeptanie
wszystkiego tylko ponieważ ktoś odkrył iż zawiera
to także plewy. Innymi słowy, zabezpieczanie
prawdy przed wypaczeniami wcale NIE może polegać
na przysłowiowym "wylewaniu dziecka razem z kąpielą" -
co w dzisiejszych czasach chronicznie już czyni stara
"oficjalna nauka ateistyczna" poprzez swoje upieranie
się przy istnieniu tematów "tabu" oraz unikanie badań
tematów jakie ktoś wpływowy uznał za sprzeczne z jej
kanonami. Zabezpieczanie prawdy przed wypaczeniem
powinno bowiem polegać na znajdowaniu sposobu jak
wydobyć owo przysłowiowe dziecko z otaczającej je
kąpieli, poczym na wylaniu kąpieli i pokazaniu światu
tak oczyszczonego przysłowiowego dziecka.
(C2) Polska "opowieść Wincentego" podsumowująca
esencję lokalnej wiedzy ludowej na temat szklistego tunelu
spod Babiej Góry, w wiekach średnich używanego przez lokalnych
zbójników jako skrytka i przechowalnia zrabowanych skarbów.
Też referuje ona do latających maszyn mieszkańców jakiejś
podziemnej krainy i twierdzi że tunele spod Babiej Góry miały
połączenia ze wszystkimi kontynentami na Ziemi. Była ona
opublikowana w traktacie [4b] "Tunele NOL spod Babiej
Góry" upowszechnianym gratisowo w formacie PDF poprzez moją stronę
tekst_4b.htm.
Opublikowałem ją też, między innymi, w podrozdziale V5.3.2 z tomu 17 mojej
monografii [1/5] -
gratisowo upowszechnianej z niemal wszystkich
moich stron internetowych za pośrednictwem strony
tekst_1_5.htm.
Jest ona też powtórzona m.in. w punkcie #G3 mojej strony internetowej o nazwie
aliens_pl.htm
i we wpisie #298 do blogów totalizmu. Główne wejście do
tunelu spod Babiej Góry stanowiły zakamuflowane na kształt
skałki kamienne wrota podobne do tych jakie ktoś przypadkowo
uchwycił na filmie swoją komórką w Irlandii Północnej, a jakie
w maju 2020 roku ciągle można było sobie oglądnąć np. pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=BeglAuNwnTs.
(C3) Książka [#J4C3] pióra Alec MacLellan, "Zaginiony
Świat Agharti" (Wydawnictwo Amber Sp. z o.o., ul. Zielna 39,
00-108 Warszawa, Warszawa 1997, ISBN 83-7169-301-X). Opisuje
ona system tuneli i jaskiń o jakim twierdzi iż również ma oplatywać
całą naszą planetę i jaki jest niezwykle podobny do tunelu z "opowieści
Wincentego", a także opisuje żyjących w tych tunelach "wszechmocnych
stworów" oraz "Władcy Świata". Treść tej książki też szerzej podsumowuję
pod numerem [4V5.3.3] w "Ad. #5" z podrozdziału V5.3.3 w tomie 17 mojej
monografii [1/5]
gratisowo upowszechnianej z moich stron internetowych za pośrednictwem strony
tekst_1_5.htm.
(C4) Legendy Indian z USA o podziemnej krainie podobnej
do Agharty - spisane w książce [#J4C4] pióra Lucile Taylor Hansen
(1897-1976) o tytule "He Walked the Americas". Legendy te są
streszczone w angielskojęzycznym około 10-minutowym filmie jaki w
maju 2020 roku nadal był dostępny z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lwZRQtlGTUE
pod tytułem "Paiute Indians Have Seen Something That
We Cannot Even Imagine!" (tj. "Indianie Paiute widzieli
coś czego my nie możemy nawet sobie wyobrazić").
(C5) Opis uprowadzenia do podziemnych tuneli mieszkanki USA,
niejakiej Betty Luca i jej spotkanie z "Władcą Świata". Uprowadzenie
to i spotkanie jest raportowane w książce [2S1.4] pióra Raymond'a E.
Fowler, "The Andreasson Affair, Phase Two", Prentice Hall, Inc., Englewood
Cliffs, New Jersey 07632, USA, 1982, ISBN0-13-036624-2. Ciekawe,
że w badaniach Betty Luca również występuje "Władca Świata". Jest
on wspominany m.in. w książce [2S1.4], zaś dokładniej opisywany w
polskojęzycznym jej tłumaczeniu, czyli w książce [1V5.3.3] pióra Raymunda
E. Fowler (przełożył Ryszard Z. Fiejtek): "Sprawa Andreasonów", Agencja
NOLPRESS, Białystok 1991, ISBN 83-85212-01-9. Liczne raporty o owym
"Władcy Świata" przytoczyłem w podrozdziale V5.3.3 z tomu 17 mojej
monografii [1/5]
gratisowo upowszechnianej z totaliztycznych stron
internetowych za pośrednictwem strony o nazwie
tekst_1_5.htm.
(C") Powyższe opisy (C1) do (C5) warto jednak uzupełnić
o wyjaśnienie następstw opanowania umiejętności programowania
przeciw-materii przez technicznie wysoce zaawansowane cywilizacje -
co umożliwia im programowe wytwarzanie "portali" (wrót)
jakie potem formują natychmiastowe połączenia pomiędzy
ziemskimi podziemiami i dowolnym innym obszarem naszego
świata fizycznego, powodując iż "podziemne państwo Agharty"
będąc zlokalizowane NIE na Ziemi, a być może nawet w
najbardziej odległym od Ziemi obszarze świata fizycznego,
ciągle na tych nielicznych ludziach jacy do niego przybyli
i potem powrócili na Ziemię sprawi fałszywe wrażenie iż
znajduje się w ziemskich jaskiniach i podziemiach.
Stąd do opisów materiału dowodowego
z powyższych (C1) do (C5) powinienem też dodać swe
wnioski wnikające z mojego własnego niezwykłego przeżycia
w 1995 roku w warszawskim kościele przy Pałacu Prezydenta.
Przeżycie to opisałem w punkcie #D6.1 ze swej strony o nazwie
timevehicle_pl.htm,
później zaś wyjaśniłem i poszerzyłem o ustalenia swej naukowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku
opisującej budowę świata fizycznego i działanie "nawracalnego
czasu softwarowego". (Ów "nawracalny czas softwarowy"
nazywam też "czasem ludzi" ponieważ starzeją się w nim
ludzie oraz wszelkie żywe organizmy. Budowa i działanie
tego nawracalnego ludzkiego czasu są opisywane, między
innymi, w monografii [12] gratisowo upowszechnianej stroną
tekst_12.htm.)
Tamto moje własne niezwykłe przeżycie z 1995 roku potwierdziło,
że tajemnicza kraina "Agharti" wcale NIE musi ukrywać się
się pod Himalajami, ani nawet na Ziemi, chociaż musi mieć
z podziemiami naszej planety bezpośrednie połączenie.
Wszakże połączenie to pozwala mieszkańcom Agharty na
rabowanie od ludzi tzw. "energii moralnej" niezbędnej im
do życia, do długowieczności i do utrzymywania dobrego
samopoczucia - tak jak opisałem to dokładniej w punkcie
#A3.4 swej strony innej internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm.
Ateistyczne bowiem istoty, jakie same NIE będąc skrycie
zniewolone przez jakieś inne pasożytujące na nich istoty,
mogą rozwijać swą cywilizację wzdłuż takiej samej drogi
eksploatacji i wielbienia pieniędzy oraz leniuchowania jaką
to drogą obecnie podążą ludzkość. Idąc zaś tą drogą mogą
one, podobnie jak mieszkańcy owej Agharty, podnieść swą
technikę do poziomu "szóstej ery technicznej"
opisywanej w punkcie #J4.6 ze strony o nazwie
propulsion_pl.htm.
W szóstej zaś erze technicznej nauczą się jak programowo
"uginać przestrzeń i tworzyć pomosty przez czas". Owe zaś
uginanie przestrzeni pozwala im bowiem na skryte rabowanie
z "energii moralnej" podrzędnych wobec nich cywilizacji ich
rodaków, jakie wcześniej w takim właśnie rabunkowym celu
same celowo pozakładały na innych planetach - po szczegóły
patrz punkty #B3 do #B5 z mojej strony internetowej o nazwie
evil_pl.htm.
Wszakże już obecnie my wiemy (patrz monografia
[12] dostępna poprzez stronę "tekst_12.htm"), że
wzdłuż czwartego (wgłębnego) wymiaru liniowego przeciw-świata
nasz trzywymiarowy świat fizyczny podzielony został na niezliczoność
niewyobrażalnie cienkich warstewek reprezentujących kolejne "kroki"
dla indywidualnych skoków w upływie naszego "nawracalnego
czasu softwarowego". Każda taka cieniutka warstewka czasowa
jest jak pojedyńcza klatka w przemieszczanym skokowo filmie z
dzisiejszych kin - co wyjaśniam szerzej np. w punkcie #D3 swej strony
god_proof_pl.htm.
Podobnie więc jak dzisiejsi technicy filmowi mogą złączyć ze sobą
dowolne dwie klatki z długiego filmu jaki będzie wyświetlany w
naszych kinach, także zaawansowane istoty umiejące programować
przeciw-materię są w stanie tak zdeformować owe cieniutkie
warstewki czasowe, aby dowolne dwie z nich zaczęły przylegać
do siebie. Owo zaś programowe zdeformowanie warstewek
czasowych spowoduje, że dowolne czasy i dowolne punkty
w przestrzeni naszego świata fizycznego zaczną sąsiadować
ze sobą, co z kolei uformuje niewidzialny dla ludzi tzw. "portal"
(wrota) pomiędzy odmiennymi miejscami w przestrzeni i/lub
w czasie. Portal ten spowoduje, że odległości pomiędzy nawet
najodleglejszymi punktami w przestrzeni lub w czasie mogą
programowo zostać zmniejszone do wielkości nawet mniejszych
od milimetrów. Stąd po przeprogramowaniu przeciw-materii
w sposób iż w jakimś punkcie naszej przestrzeni stworzony
zostanie taki "portal" (wrota) do innego miejsca w świecie
fizycznym lub do innych czasów, nasze przejście odległości
nawet mniejszej od jednego naszego małego kroczku może
natychmiast nas przenieść do dowolnie oddalonego miejsca
w świecie fizycznym lub do dowolnie oddalonej przeszłości
lub przyszłości. W rezultacie, np. w dowolnym miejscu
dowolnej jaskini technicznie tak zawansowane istoty mogą
tworzyć niewidzialne dla ludzi "portale" (wrota), po wkroczeniu
do których wkraczający nawet o tym NIE wiedząc nagle
przemieszcza się do innego miejsca w czasie i przestrzeni
jakie może leżeć dowolnie daleko, tj. nawet na innej
planecie lub w odległej galaktyce. Takie przemieszczenie
będzie podobne do tego które ja doświadczyłem w Warszawie
w 1995 roku, kiedy przekraczając próg kościoła przy
Pałacu Prezydenta nagle znalazłem się w kościele który
w Warszawie NIE istnieje. Dopiero 11 lat później, tj. w
2006 roku (będąc już w Nowej Zelandii) przypadkowo
rozpoznałem na filmie, że w 1995 roku byłem w kościele NMP
w Świętej Lipce oddalonym około 242 kilometry od Warszawy -
tj. oddalonym o około trzy i pół godziny relatywnie szybkiej
jazdy samochodem od wrót do kościoła do którego 11 lat
wcześniej usiłowałem wejść tuż przy Pałacu Prezydenta.
(D) Faktyczne istnienie na Ziemi obszarów, w których
widać produkty (dowody) niszczycielskiego zadziałania
"planetorów" - np. gdzie zgodnie z opisami w powyższej
książce Ossendowskiego [#J4C1] faktycznie "góry zostały
rozsypane w piasek pustyni". Jednym z wielu przykładów
takich obszarów jest Sahara. Przed czasem bibilijnego
potopu, w miejscu dzisiejszych piasków pustyni Sahara
istniały porośnięte lasami pasma górskie i żyzne doliny z
ogromnymi rzekami i jeziorami, zapełnione zwierzyną oraz
licznymi ludzkimi osiedlami. Do dzisiaj przetrwały nawet
prastare mapy pokazujące jak ów płodny kiedyś obszar
wówczas wyglądał. (Kopie niektórych z tych map ciągle
można znaleźć w internecie - np. patrz od 27:30 minuty
w około 43-minutowym darmowym filmie o tytule
"AleshiaJulianna371 Episode 01 The Evidence"
w lipcu 2020 roku nadal dostępnym w internecie pod adresem
https://www.dailymotion.com/video/x4or4v6.)
Jednak dla jakichś powodów, tuż po bibilijnym potopie,
góry owego obszaru zostały technicznie splanowane i
zamienione w unikalny piasek powstały ze skał odparowanych
przez ogromne "planetory", zaś doliny i byłe osiedla
ludzkie zostały zasypane zwałami tego niezwykłego
piasku Sahary. Na piasek Sahary składają się bowiem kuliste
krople zastygłych w powietrzu oparów powstałych z odparowanych
przez "planetory" byłych gór istniejących kiedyś w obszarach
dzisiejszej Sahary - tj. krople bardzo podobne do kropelek
owego pyłu powstałego po odparowaniu przez UFO nowojorskich
drapaczy chmur WTC, a opisanego dokładniej na stronie
internetowej o nazwie
wtc_pl.htm.
Tyle, że z uwagi iż moce (i temperatury) plazmy "planetorów" są
znacznie wyższe niż te z nowojorskich UFO typu K6, krople Sahary
mają średnice znacznie większe niż krople pyłu z Nowego Jorku. Piasek
zaś złożony z takich kulistych ziarenek zachowuje się podobniej jak
płyn, niż jak solidna materia. To dlatego na Saharze jest tak wiele tzw.
suchych "ruchomych piasków" (kurzawki)
w jakich można utonąć. Kuliste ziarenka powodują też, że piasek
Sahary wcale NIE nadaje się do użycia na budowach jako składnik
betonu. Stąd przykładowo żyjący na zwałach piasków swych pustyń
Arabowie są zmuszeni importować piasek zza oceanów.
Wszakże aby piasek nadawał się na budowę, jego ziarna muszą
być kanciaste, tak aby w zaprawie nawzajem się zaklinowywały
i utrzymywały jako solidna całość. Tymczasem wiadomo, że tylko
naturalna erozja skały w piasek, powodowana np. zmianami pogody,
wytwarza kanciaste ziarenka piasku. Natomiast piasek o kulistych
ziarenkach musi być wyprodukowany głównie technicznie, np. kiedy
jakieś urządzenie wytworzy temperaturę powodująca odparowanie
skały, krople jakiej zastygną potem w powietrzu w okrągłe kuleczki.
Takie zaś właśnie okrągłe kuleczki składają się nie tylko na piasek
Sahary, ale także na sporą proporcję opadów tzw. "trinitite" w miejscach
byłych eksplozji nuklearnych, oraz na drobinki pyłu opadłe w Nowym
Jorku po odparowaniu przez UFO
drapaczy chmut WTC.
Niestety, jak zwykle "oficjalna nauka ateistyczna", jaka już standardowo
odrzuca moje ustalenia prawdy, ma swoje własne prymitywne wyjaśnienie
dlaczego ziarenka piasków Sahary są kuliste - czyli odmienne od
kanciastych kształtów piasków rzek, plaż i pozostałości polodowcowych.
Mianowicie nauka ta twierdzi, że powodem ich kulistości jest
długotrwałe mieszanie ziarenek tego piasku przez wiatry - co
spowodowało wytarcie i zużycie się ich ostrych krawędzi. Jednak
to wyjaśnienie wygodnie i naiwnie pomija kilka istotnych niedopowiedzeń,
przykładowo, gdzie w takim razie podziewa się ów pył o mniejszych
od piasku i nadal kanciastych ziarenkach, jaki musi nieustannie
być wytwarzany poprzez takie szybkie wyłamywanie tarciem ostrych
krawędzi piaskowych ziarenek (wszakże w naturze nic NIE ginie),
czy przykładowo pomija też wyjaśnienie dlaczego piaski z plaż
nadmorskich i z rzek, które wystawione są nawet na silniejsze
i co najmniej tak samo długotrwałe wzajemne ocieranie się
powodowane nawet wigorniejszymi niż wiatr ruchami wody,
nadal utrzymują swoje kanciaste krawędzie tak użyteczne dla
budownictwa. Podsumujmy więc tutaj ów szeroki materiał
dowodowy, jaki na dodatek do "oka Sahary" już omówionego
w (B) powyżej, dokumentuje - używając słów Ossendowskiego
z jego [#J4C1], że np. Sahara, a także sporo jeszcze innych
unikalnych pozostałości na Ziemi, zostały uformowane technicznie
z "gór rozsypanych w piasek pustyni".
(D1) Zgromadzony już został znaczny materiał dowodowy,
że przed bibilijnym potopem w obszarze obecnej Sahary istniały grzebiety
górskie, żyzne doliny, rzeki, jeziora, osiedla ludzkie i zatrzęsienie zwierząt -
zaś wszystko to po potopie, raptownie w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu
lat, zostało "wyrównane" w płaską pustynię zapełnioną zwałami unikalnego
rodzaju piasku. Angielskojęzyczne filmy dla zapoczątkowania swych
poszukiwań prawdy na ten temat mogą być np. dostępne w maju 2020 filmy
You Won’t Believe What’s Buried Under the Sahara…Hidden Lost Ancient Civilizations,
lub
What’s Hidden Under the Sand of Sahara?.
(D2) Ziarenka piasku Sahary wykazują posiadanie unikalnych
cech jakie dokumentują ich powstanie poprzez skraplanie się w powietrzu
oparów skały odparowanej wirem plazmowym "planetorów".
Poznawanie ogromnego materiału dowodowego na ten temat można rozpocząć
od angielskojęzycznego filmu nadal dostępnego w maju 2020 roku, o tytule
World Is Running Out Of Sand — Why There's Now A Black Market For It.
(D3) Na Saharze istnieje sporo obszarów pokrytych "szkłem
pustynnym", dla powstania jakich jedynym spełniającym wszelkie
ich cechy wyjaśnieniem jest stapianie istniejących kiedyś tam gór
super-gorącym wirem plazmowym gigantycznych "planetorów", temperatura
jakiego to wiru przekracza 1600 stopni Celsjusza stapiania się tego szkła
(co NIE powstrzymuje nienawykłych do wielodyscyplinarnego i wszechstronnego
myślenia dzisiejszych naukowców od wymyślania różnych naiwnych
teoryjek, np. o upadkach komet, na temat powstania tych obszarów).
Ilustracje tych obszarów pokazują np. angielskojęzyczne filmy dostępne
nadal w maju 2020 roku pod tytułami
Libyan Desert Glass,
Egyptian nuclear glass = Ancient Atomic War, czy
Spearhead Plateau & Silica Glass Valley of the Sahara.
(D4) W innych miejscach na Ziemi też istnieje materiał
dowodowy, że najróżniejsze struktury poddane tam zostały stopieniu
lub odparowaniu przez wir plazmowy "planetorów". Jednym
z takich materiałów dowodowych są ponadtapiane wierzchołki kamiennych
budynków i murów z twierdzy na szczycie Sacsayhuaman w Peru, innym
postapiane ruiny w Brytanii - po ich ilustracje patrz angielskojęzyczne
filmy dostępne w internecie nadal w maju 2020 roku, np. o tytułach
Sacsayhuaman and Vitrified rocks, czy
vetrified ruins! -
te ruiny oficjalna nauka też tłumaczy uderzeniem komety.
(E) Relatywnie częste dokumentowanie, że
w badaniach tornad niezależnie od głównego leja
tornada wyłaniającego się z centrum chmury
ukrywającej w sobie niewidzialny dla ludzi "planetor"
formujący to tornado, naokoło obwodu owej chmury
dokumentowane są też lejki mniejszych rozmiarowo
tornad. W sumie więc ów lej główny takich
tornad wskazuje miejsce gdzie w chmurze położony
jest pędnik główny ukrywającego się tam niewidzialnego
dla ludzi gwiazdolotu, zaś ów pierścień małych lejków
bocznych tornad wskazuje miejsca gdzie zlokalizowane są
pędniki boczne ukrywającego się w chmurze gwiazdolotu.
(Odnotuj, że w wyjaśnieniu "oficjalnej nauki ateistycznej"
dla mechanizmu powstawania tornad, uzasadnienie istnienia
takiego wianuszka bocznych mniejszych tornad otaczających
lej głównego tornada jest takie samo, jak w staropolskich
przysłowiach uzasadniano istnienie przysłowiowego "piątego
koła u wozu".) Przykład filmu "Super Twisters"
jaki dokumentuje istnienie tych lejków bocznych omawiam
szerzej w punkcie #E5 ze swej strony internetowej o nazwie
tornado_pl.htm.
(F) Poświadczenie Biblii, że gigantyczne gwiazdoloty
zdolne do omawianych tutaj prac o planetarnym rozmachu
daje się budować. W punkcie #J3 swej strony internetowej o nazwie
malbork.htm
wyjaśniłem, że techniczna interpretacja bibilijnych opisów
latającego miasta zwanego "Nowe Jeruzalem"
ujawnia, że miasto owo faktycznie będzie rodzajem
"czteropędnikowego magnokraftu" typu T12.
Typ zaś T12 tego gwiazdolotu jest już zbyt ogromny
aby należeć do klasy "załogowych statków kosmicznych".
Rozmiarami odpowiada on bowiem typowi G2 "planetorów".
Może on także sprzęgać się magnetycznie z typem G2 w latającą
konfigurację - dużo mniejsza wersja której, składająca się
bowiem z załogowych typów K6 i T6, udokumentowana nawet
została na filmie jaki pokazuję poniżej jako "Film #J4b".
Film #J4a:
Oto tzw. "Oko Sahary" pokazane na krótkim, darmowym,
jedno-minutowym filmie angielskojęzycznym dostępnym
w YouTube pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=PcB7Dr44HOk.
(Inne filmy o "Oku Sahary" można sobie łatwo wyszukać w YT rozkazem:
https://www.youtube.com/results?search_query=Eye+of+Sahara.)
W połączeniu z wiedzą o działaniu moich "magnokraftów" to
"Oko Sahary" jest jednym z empirycznych dowodów na
formowanie tornad i huraganów przez gwiazdoloty "planetory".
Dowód ten jest wizualnie najłatwiejszym do sprawdzenia
przez czytelników bowiem można go zweryfikować poprzez
proste porównanie jego cech z atrybutami lądowisk statków
kosmicznych opisywanych np. na moich stronach internetowych
ufo_proof_pl.htm czy
magnocraft_pl.htm.
Powyższa unikalna formacja "Oko Sahary" powstała technicznie
kiedy jeden z gwiazdolotów "planetor" typu G9, przeznaczonych
do wykonywania prac o planetarnym rozmiarze, swoim "wirem
plazmowym" odparował wierzchołek ogromnej góry, np.
wygasłego wulkanu - podobnie jak w dniu 11 września 2001
roku dwa inne magnokrafto-podobne statki kosmiczne odparowały
budynki WTC w Nowym Jorku - patrz szczegółowe wyjaśniania
i materiał dowodowy, które dla WTC zaprezentowałem na stronie o nazwie
wtc_pl.htm.
Po odparowaniu większej części tegóry (np. wulkanu) w taki właśnie
sposób, na Ziemi pozostał udokumentowany m.in. na powyższym
filmie ślad jaki posiada wszelkie charakterystyczne elementy i cechy
lądowisk wehikułów magnokrafto-podobnych. Stąd powyżej pokazane
"Oko Sahary" jest jednym z szeregu empirycznych materiałów
dowodowych o cechach sprawdzalnych dla niemal każdego z
zainteresowanych - unikalne cechy których w powyższym
punkcie #J4 niniejszej strony
hurricane_pl.htm
są wyjaśnione jako dowodzące, że te same gigantyczne gwiazdoloty
"planetory" są już używane na Ziemi, a więc w każdej chwili mogą
otrzymać i wykonać rozkaz aby technicznie uformowały np.
tornada, huragany, gwałtowne zmiany pogody, zmiany klimatu,
itp. (Kliknij na powyższy starter tego filmu aby go przeglądnąć.)
Film #J4b:
Oto 22 sekundowa filmowa dokumentacja przelotu torpedo-krztałtnego
magnokraftu czteropędnikowego typu H6 magnetycznie
sprzężonego z dyskoidalnym magnokraftem załogowym typu K6.
Powyższa dokumentacja jest dostępna w YouTube pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=wEIHPTkBuQA.
(Wyszukiwanie innych jej kopii można dokonywać rozkazem:
https://www.youtube.com/results?search_query=Kota+Kuala+Krai+UFO.)
Powyższy film o tytule "Penampakan UFO Di Langit Di
Kuala Krai" utrwalił konfigurację dwóch wzajemnie
magnetycznie sprzężonych ze sobą wehikułów UFO
lecących obok dużego budynku i po nasterowaniu
ich powłok na przydatną w nocnych lotach kompletną
przeźroczystość. Stąd na tym filmie, po tylniej stronie
niemal przeźroczystego dyskoidalnego UFO typu K6 wyraźnie
widać kształt całego "torpeda" owego czteropędnikowego
UFO typu T6 - jakie magnetycznie przylgnęło do podłogi
dyskoidalnego UFO. Ponadto wideo to demonstruje,
że przesterowana na przeźroczystość powłoka
dyskoidalnego UFO jest całkowicie przeźroczysta
tylko w tych obszarach, gdzie kąt patrzenia widza
(i kamery) jest bliski kątowi prostemu (tj. bliski kątowi
90 stopni). Gdy jednak ów kąt patrzenia zaczyna
się zmniejszać, przeźroczystość owej powłoki też się
zmniejsza - co zresztą dobrze wiemy też z oglądania
naszych przeźroczystych naczyń kuchennych. Gdy
zaś kąt patrzenia zaczyna być niemal zerowy, wówczas
owa przeźroczystość całkowicie zanika - to z tego
powodu często obecnie filmowane są dyskoidalne
UFO opisywane w punkcie #A6.4 mojej strony
portfolio_pl.htm,
w których widać jedynie te fragmenty ich przesterowanej
na przeźroczystość powłoki, które są ustawione do
patrzącego lub do filmującego pod kątem bliskim
zera. Ten fakt zależności poziomu przeźroczystości
powłoki UFO od kąta jej ustawienia względem
patrzącego powoduje, że na powyższym wysoce
informacyjnym wideo dokładnie widzimy wszystkie
zakrzywienia tejże powłoki, jakie są charakterystyczne
dla UFO typu K6. (Po przykład jaki dokładnie kształt
i wygląd musi mieć załogowy magnokrafto-podobny statek
kosmiczny typu K6 patrz "Rys. #A3(K6)" z mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.)
Ponadto na samym początku owego wysoce
informacyjnego wideo, to UFO typu K6 przelatuje
poza wielopiętrowym budynkiem o oknach
ustawionych w aż 10 kolumnach. Ponieważ
typowo okna w nieprzeźroczystych budynkach
starego typu są rozstawiane co około 3.5 metra,
to oznacza, że sfilmowane UFO miało około D=35
[metrów] średnicy, a więc było właśnie typu K6.
(Poprzednie bowiem mniejsze UFO typu K5 ma
o połowę mniejszą średnicę niż UFO K6 - NIE
zdołałoby więc objąć swą średnicą szerokości
całego tak dużego budynku, natomiast następne
większe UFO typu K7 musi mieć zupełnie odmienne
kształty i zarysy powłoki od tych udokumentowanych
na owym doskonałym wideo - po ich wygląd patrz
"Rys. #A4a" z mojej strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.)
Odnotuj, że jeśli taki dyskoidalny gwiazdolot z pędnikami
zaopatrzonymi w "konfiguracje krzyżowe"komór oscylacyjnych
zawiśnie nad ziemią podczas gdy jego napęd nadal pracuje
w trybie wiru magnetycznego, wówczas jego wirujące
pole magnetyczne uformuje na ziemi ślady "lądowiska",
które przy "pozycji wiszącej" gwiazdolotu i odpowiednio
dobranej wysokości jego zawisania nad ziemią, będą
wyglądały dokładnie tak samo jak "Oko Sahary"
pokazane poprzednio na "Film #J4a" (tyle że przy innych
niż G9 typach gwiazdolotu, wymiary lądowiska będą inne
niż wymiary "Oka Sahary").
#J5.
Dlaczego dzisiejsi naukowcy NIE odnotowują ani zestawionych
tutaj, ani zawartych w innych obszarach naszej rzeczywistości,
przykładów istniejącego na Ziemi materiału dowodowego na
użycie gigantycznych gwiazdolotów o zasadzie działania moich
Magnokraftów
dla technicznego (a NIE jak się dziś wierzy naturalnego) formowania
tornad i
huraganów:
Materiał dowodowy dokumentujący, że wszystko
co się dzieje w naszym świecie fizycznym faktycznie
jest realizowane "rękami Boga" (a ściślej programami
przygotowanymi przez Boga i w Biblii zwanymi
"słowo" zaś w moich publikacjach opisywanymi
w punktach #J4.5 i #J4.6 ze strony o nazwie
propulsion_pl.htm),
jest obecny dosłownie we wszystkim co nas otacza.
Powody tej obecności dosyć dobrze wyjaśniłem w
punkcie #J5 swej strony internetowej o nazwie
petone_pl.htm.
Jednak ukrywa się on w składowej każdego zdarzenia,
którą można nazwać "marginesem nieokreśloności"
a którą opisałem w punkcie #S2 swej strony o nazwie
plague_pl.htm.
Jednak Bóg tak mądrze i dalekowzrocznie stworzył nasz
świat fizyczny, że wszystko co w nim zachodzi wygląda
jakby realizowane było mechanizmami praw natury.
Stąd aby wypatrzyć ten materiał dowodowy, trzeba być
szczególnie uważnym obserwatorem. Jeśli jednak wypatrzy
się już pierwszy jego przykład, wówczas następne
przykłady przychodzi nam odnotować coraz łatwiej.
To dlatego Bóg szczególnie uwypuklił materiał
dowodowy o technicznym pochodzeniu huraganów i
tornad.
Uwypuklenie to polega na tym, że owe zjawiska pogodowe
zwykle powodują nieprzyjemne dla ludzi zdarzenia, a stąd
że ludzie typowo się ich obawiają i je szczególnie uważnie
obserwują. Wszakże gdyby ów materiał dowodowy wpisany
był w zjawiska typu lekki, przyjemny wiatr przy słonecznej
pogodzie, wówczas nikt by go uważnie NIE śledził ani badał.
Na przekór jednak iż opisywany w tej "części #J"
materiał dowodowy jest aż tak mocno uwypuklany,
bardzo wielu ludzi, w tym zawodowych badaczy,
NIE tylko iż go NIE odnotowało, ale wręcz nawet
gdyby zostali oni jakoś z nim zapoznani, wręcz
świadomie by go odrzucili i zignorowali. W świetle
moich badań, jednym z najistotniejszych powodów
tego stanu rzeczy jest, że coraz mniej ludzi wykonuje
dziś pracę fizyczną. Tymczasem praca fizyczna jest
jedynym sposobem poznawania faktu istnienia faktycznych
ograniczeń obowiązujących w naszym świecie fizycznym
oraz nauczenia się wielodyscyplinarnego i kompleksowego
myślenia. Jeśli bowiem zaczyna się pracować wyłącznie
umysłowo, tak jak przez całe swe życie czynią to np.
dzisiejsi zawodowi naukowcy, wówczas owe ograniczenia,
wielodyscyplinarność i kompleksowość otaczającej
nas rzeczywistości zaczynają umykać przed zostaniem
dostrzeżonymi, bowiem tylko myślenie i tylko wyobraźnia
niemal NIE znają ograniczeń - jeśli NIE są uzupełnione
doświadczeniami fizycznego działania. Stąd ludzie jacy NIE
zaznali wymaganej dozy pracy fizycznej zaczynają myśleć
w sposób oderwany od realiów i ograniczeń faktycznego
życia, zamykając swoje umysły w przysłowiowych "wieżach
z kości słoniowej". To dlatego przykładowo Bóg kładzie aż
tak duży nacisk, aby "praca moralna" wymagana dla osiągnięcia
szczęśliwości nirwany
musiała być mądrze wykonywaną pracą fizyczną, a NIE
pracą tylko umysłową - co wyjaśniam szczegółowiej
w punktach #X3 i #A3.3 swej innej strony o nazwie
partia_totalizmu.htm.
To także właśnie dlatego Bog daje też ludziom tzw. "wolną wolę"
aby obserwując kto z ludzi odrzuca lub ignoruje prawdę,
móc zakwalifikowywać poszczególne osoby do kategorii
w Biblii nazywanych "plewy" albo "ziarno", lub "kozy"
albo "owce". Wszakże podobnie jak my NIE z każdą
osobą ochotniczo zgadzalibyśmy się pracować i
zamieszkiwać w tym samym domu lub mieszkaniu
(np. z kimś krnąbrnym, o zbrodniczych skłonnościach,
czy postępującym bardzo głupio), podobnie i Bóg
przezornie i ostrożnie wybiera z kim w przyszłości
zdecyduje się spędzić całą wieczność - co szerzej
wyjaśniam, między innymi, w punkcie #S1 swej
innej strony internetowej o nazwie
plague_pl.htm.
Rozpatrywane z innego punktu widzenia powody
dla jakich Bóg nadał mądrze wykonywanym pracom
fizycznym kilka razy większy niż pracom umysłowym
wydatek generowanej "energii moralnej" - absolutnie
nam niezbędnej do życia zaś w przypadku jej powiększania
do wymaganej wartości progowej umożliwiającej osiąganie
szczęśliwości nirwany,
zaprezentowałem także w punktach #A3.3 i
#X3 swej innej strony internetowej o nazwie
partia_totalizmu.htm.